Etykiety

Bałtyk Mierzeja Wiślana Zucchino flaminio aromaterapia aronia astry bez lilak bluszczyk kurdybanek bocian boczniaki bratki brzozy byliny chryzantemy ciasto dyniowe ciekawe zestawiania roślin cukinia cukinie cynie czarna malwa decoupage dereń dom drzewa dynie dzika róża dzwonek skupiony ekologiczna uprawa fiołki floks gailardia graby grudniowy ogród grusze grzyby głóg herbaty herbaty kwiatowe irys syberyjski jabłonie jabłoń jałowiec jaśnie pańskie jesienny ogród jesień jeżyny jeżówka purpurowa jodła karczochy kasztanowiec zwyczajny konwalia majowa kosmos ( onętek siarkowy) kosmos (onętek) kosmosy kot krzewy kwiat głogu kwiat wiśni kwiaty kwiaty jednoroczne kąpiel lecznicza lato na wsi lawenda leszczyna letnie kwiaty lilia azjatycka lilia bulwkowata liliowce lipa listopad w ogrodzie liście makrobiotyka maliny marcinki mieczyki miodunka morze motyle murarka ogrodowa naparstnica nasturcje naturalne terapie rumianek nietypowa rabata ogród orliki osty owce wrzosówki owoce pachnące kompozycje papryka plaża podbiał pole pomidory powojnik prymulki przetacznik ożankowy przetwory przyroda rośliny rudbekia rzeka róża pomarszczona róża zimą róże sad sikorki styl życia szałwia ozdobna szczygły szron słoneczna rabata słoneczniczek szorstkolistny tawuła truskawki trzcina trzmiele trzmielina trzmielina pospolita warzywa warzywnik wieczornik damski wieś winorośl wiosenny ogród wiosna wiśnie wrześniowy Bałtyk wrzosy zagroda zdrowa żywność zielononóżki zimowy ogród zioła zwierzęta złocień maruna łubin śliwy żurawie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karczochy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karczochy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 stycznia 2014

Nietypowy styczeń

Nie pamiętam takiego stycznia, w którym mogłam bezkarnie wykonywać prace ogrodowe.  Mój brat swój urlp i pobyt w naszym Siedlisku wykorzystał bardzo pożytecznie, sprzątał, palił i karczował. Dzięki temu mam na wiosnę przygotowany nowy kawałek ziemi pod krzewy owocowe. Będzie to przedłużenie już istniejącego jagodnika. Jakoś nie starczało nigdy sezonu, żeby wykonać wszystko, co zaplanowne. W taką ciepłą pogodę nie sposób wysiedzieć w domu, a że wszyscy jesteśmy zwierceni ,  było sprzątanie, kopanie i sadzenie.  Posadziliśmy zakupioną na święta jodłę w naszym leśnym zakątku. Trzeba było ją zabezpieczyć przed zasięgiem moich bardzo zainteresownych  czworonogów.



 Żywa zieleń jodły na tle zimowych grabów wygląda tak zachwycająco, że zamierzam dosadzić jeszcze dwie takie same. 
Jeśli o mnie chodzi zimy już nie musi być, ale jak będzie zobaczymy. Rośliny budzą się do życia, co widać na zrobionych w biegu zdjęciach.

Jałowiec sponiewierany przez zielononóżki pozbierał się i rośnie.




Gdzie nie spojrzeć zielono i wiosennie. Rośliny zmylone wiosenną aurą budzą się do życia.


Oregano jak zwykle nieśmiertelne, w tamtym roku było nawet pod śniegiem.


W warzywniku królują karczochy, selery i pietruszka.


I kwiatowy akcent, przed domem w ogródku kwiatowym zakwitły prymulki.


Boczniaki na starym pniu brzozy. Wciąż się zastanawiam skąd się u mnie wzięły:)

Mam taką teorię, że nasz ogród polubił nas ze wzajemnością. Dlatego, wciąż nagradza nas nowymi darami, nie bacząc na porę roku.To, że jest w nim wiele dzikich miejsc owocuje  takimi obrazkami. Utwierdza mnie w moich przekonaniach, iż nie warto zmieniać jego charakteru.
Jak widzicie w Ogrodzie Antoniego wciąż się coś dzieje, niezmiennie zadziwia i niezmiernie cieszy.

Na koniec jeszcze o urodzinach. Kolejne urodziny w sam Nowy Rok zafundowała nam kolejna owca Rumka. Tym razem urodziła się  śliczna malutka owieczka.




Teraz brykają we dwójkę

Pozdrawiam serdecznie moich Gości :) Do zobaczenia .