Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kazimierz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kazimierz. Pokaż wszystkie posty

Muzea na niepogodę

Podczas ostatniego wyjazdu z Grażyną padało na tyle, żeby mieć ochotę na schronienie się pod dach. Wybór najpierw padł na  Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym Oddział Zamek w Janowcu.


Na zamku zwiedziłyśmy wystawę historyczną


oraz wystawę fajansu holenderskiego.


Zanim dotarłyśmy na zamek, zaszłyśmy do dworu z Moniak



oraz do spichlerza z Podlodowa.



W spichlerzu, oprócz stałej ekspozycji etnograficznej, jest obecnie dostępna dla zwiedzających wystawa pt. "ŻYCIE MIĘDZY DWOMA BRZEGAMI LUDOWE WIERZENIA – OBRZĘDY – ZWYCZAJE – PRAKTYKI". Polecam Katalog wystawy oraz wpis u Grażyny na ten temat pt. "W Polskę....adentranse en Polonia".

Kolejnym oddziałem Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, który odwiedziłyśmy, było Muzeum Sztuki Złotniczej przy Rynku 19.


Ponieważ byłam już w nim kilka razy, największe wrażenie zrobiły na mnie eksponaty z wystawy czasowej pt. "Sztućce znane i (nie)znane. Zabytkowe sztućce – ich historia, wielość i różnorodność form".


Pogoda nadal nie zapraszała do spacerów, stąd pomysł na zwiedzenie jeszcze jednego oddziału - Domu Kuncewiczów.





Oprócz muzeów kazimierskich, w Nałęczowie zwiedziłyśmy Muzeum Bolesława Prusa.


Grażyna wstąpiła jeszcze do Muzeum Stefana Żeromskiego, do którego ja się już nie zmieściłam (limit wejść - 1 osoba).

Z Grażyną w herbaciarni U Dziwisza

 Jemioła na szczęście, jabłka na zdrowie,

kos na powitanie.

Przytulne wnętrze kusi swoim klimatem.

Na stolikach wiosenne kwiaty i stosy książek otwartych na dowolnej stronie.

Przemiłe koty dbają o dystans,


uważnie słuchają zamówienia,


grzecznie podsuwają krzesło.



Sprawdzają miękkość kanapy,


wygodę fotela.


Troszczą się o puch w poduszkach, 


piankę na mleku,


właściwą temperaturę pomieszczenia.


Wszechobecne anioły pozwalają poczuć się jak w niebie.




Przyjemnie siedzi się z Grażyną w herbaciarni U Dziwisza,


niespiesznie pije herbatę, planuje podróże.

Grudniowy Kazimierz

 W grudniowe południe nic i nikt nie zakłóca mojej wędrówki po Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.





Zupełnie pusty rynek - taki widok w innym czasie nawet trudno by było sobie wyobrazić czy wyśnić.



W witrynie ulubionej galerii przeglądają się jedynie sąsiednie budynki.


Zasmucone anioły czekają na wiosnę i lepsze czasy.



W sadach nie ma kto zerwać dojrzałych jabłek.

A może celowo je pozostawiono, by zdobiły choinki?