Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Velvet Matte Lipstick. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Velvet Matte Lipstick. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 września 2014

Makijaż - Indian Summer

Witam,

Dziś szybciutki post z moim dzisiejszym makijażem. Pogodę mam piękną i grzechem byłoby jej nie wykorzystanie. Postanowiłam stworzyć coś bardzo subtelnego co będzie już lekka zapowiedzią jesieni ale jeszcze z dużym powiewem lata. Makijaż roboczo nazwałam Indian Summer co w wolnym tłumaczeniu jest Babim Latem :)


To połączenie bardzo jasnego złota, złota i miedzi. Delikatnie ale już z barwami typowymi dla jesieni, jesiennych liści które cudnie wyglądają przybierając kolory tęczy. A jeszcze jak niebo jest bezchmurne - wyglądają cudnie!!!



Jak już wcześniej wspomniałam to połączenie bardzo jasnego złota - w tym przypadku Rimmel Colour Mousse w odcieniu 007, piękny złoty - Makeup Geek w odcieniu Gold Digger, miedź od Inglota nr 605. Całość roztarłam najjaśniejszym beżem z trójki Inglot Rainbow 117R.

Pod łuk brwiowy standardowo bardzo delikatnie nałożyłam biały matowy cień KOBO 101 Coconut, a na linie wodną powędrowała cielista kredka z my secret.

Kreska na górnej powiece to cień Inglot 378 nałożony na mokro, co sprawiło że kreska nie jest tak "agresywna".


Do konturowania użyłam pudru konturującego z Inglota nr 505 a policzki lekko zaznaczyłam różem w kremie Inglot nr 80.

Usta to szminka w kremie Bourjois Rouge Edition Velvet w odcieniu 04 Peach Club wklepany delikatnie palcem, co sprawiło, że pomadka nie jest tak intensywna a jedynie nadaje delikatnego kolorytu na ustach.



Oto cały mój makijaż, niezwykle prosty i szybki. Będzie bardzo ładnie komponował się z niebieską czy też zieloną tęczówką oka.

Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.

Oczywiście jak zwykle również zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na Makeup Geek gdzie są i inne propozycje makijaży wykonanych przeze mnie. Jeśli coś Wam wpadnie w oko, kliknijcie na serduszko :)


Z mojej strony na dziś tyle.

Czekam na Wasze komentarze i do następnego....

Dominika

niedziela, 31 sierpnia 2014

Zakupy z Polski - kolorówka

Witajcie,

Dzisiejszy post jest poświęcony kolorówce, czyli temu co tygryski lubią najbardziej. To II część moich zakupów poczynionych w Polsce. Jeśli nie czytałyście posta o zakupach pielęgnacyjnych zapraszam tutaj KLIK.


Ok, przejdźmy do sedna czyli kolorówki, której chyba kupiłam najwięcej. Cóż, dość nietypowo, bo większość dziewczyn stawia na pielęgnacje a nie kosmetyki kolorowe, ale ponieważ ja generalnie zajmuje się robieniem makijaży i to mnie najbardziej cieszy postanowiłam zaopatrzyć się w kilka produktów do których nie mam tak ułatwionego dostępu jak dziewczyny mieszkające w Polsce, a które wg mnie są godne swojej uwagi.



Na pierwszy ogień pójdzie Inglot - bo tego jest całkiem sporo, dokupiłam kilka cieni które miałam zamiar kupić, a także takich całkiem nie planowanych. Te bardziej planowane to 378- chłodny ciemny brąz. Doskonale sprawdzi się do zaznaczania brwi oraz pogłębiania cienia w zewnętrznym kąciku oka. Drugi z planowanych cieni Inglota który kupiłam to 117R - jest to cień z serii Rainbow, kompozycja trzech chłodnych brązów. Mam wrażenie, że ten najciemniejszy jest właśnie odpowiednikiem 378. Super sprawą będą do zaznaczania brwi. Jak wspomniałam we wcześniejszym poście, lekko rozjaśniłam moje włosy więc aż tak ciemnym brązem nie mogę już ich zaznaczać. Tak więc środkowy z 117 będzie dla mnie idealny.



Te mniej planowane to  103R - czyli również Inglot z serii Rainbow. Tym razem odcienie żółci. Długo się zastanawiałam czy w ogóle takie cienie brać ale pomyślałam, że tego koloru nie mam w swojej kolekcji i czasem bądź co bądź przyda się do tych bardziej zwariowanych makijaży :)



Następne to 470 i 312 - w zasadzie są do siebie bardzo zbliżone. Obydwa to piękne brzoskwinie, jedna w macie a druga z delikatnymi złotymi drobinkami. Takich odcieni nigdy za wiele tym bardziej, że ja lubię właśnie takie kolory a i do wszelkiego rodzaju makijaży ślubnych będą jak znalazł.



Kolejne to 114 delikatny złoto miedziano-brązowy, 140 błękit - delikatnie opalizuje na niebiesko-zielony. Na powiece w zasadzie niewidoczny ale będzie pięknym akcentem choćby w wewnętrznym kąciku oka przy bardziej odważnych i mocnych makijażach.



Ostatnie trzy które zakupiłam to 347, 346 i 477. Hm... planowałam stworzyć sobie paletę na podobieństwo palety Lime Crime PALETTE D'ANTOINETTE ale niestety stało się to cięższe niż myślałam i generalnie dlatego zakupiłam wymienione powyżej cienie. Nie jest to idealne odwzorowanie ale zawsze to coś :)



Również w Inglocie zaopatrzyłam się w palety na 10 okrągłych cieni, na kwadratową 4 oraz zkompletowałam paletkę do konturowania. Bronzer a w zasadzie puder do konturowania HD to 505 oraz jasny 503.





Ostatnią rzeczą jaką kupiłam w Inglocie to róż w kremie. To piękny zgaszony róż nr 80, będzie ładnie komponował się z delikatnymi makijażami nadając im świeżości i delikatności.



Jeśli macie ochotę na post z cieniami Inglot jakie posiadam (w zasadzie jestem w trakcie przygotowania takiego) to dajcie znać. Zainteresowanych proszę o cierpliwość bo taki post na pewno się pojawi. A jeśli macie ochotę bliżej zapoznać się z kolorami jakie tym razem kupiłam. dajcie znać w komentarzach.

W Naturze również poczyniłam pewne zakupy z kolorówki, głównie KOBO, kamuflaż Catrice w odcieniu 010 Ivory, kredki do brwi Catrice w odcieniu 020 Date with Ash-ton i 040 Don't Let Me Brow'n, błyszczyk z Essence XXXL longlasting w odcieniu 3 Very Berry oraz biały perłowy cień w kremie Color Tattoo Maybelline - 45 Infinite White.







Przechodząc do cieni KOBO zakupiłam cień 205 Golden Rose, 210 Blueberry Violet, 131 Rosy Browin, 121 Deep Sapphire.




Ostatnim z cieni jakie zakupiłam właśnie z KOBO to wypiekany cień 321 Rosy. To piękny zgaszony róż opalizujący na różowo-fioletowo. bardzo mnie urzekł, dlatego go kupiłam :)




Mam jeszcze kilka innych cieni KOBO, które dostałam od mojej mamy. Te cienie to 135 Dovelike, 114 Aubergine, 209 Aubergine, 211 Lavender Blush, 214 Forest Green, 213 Green Pistachio.






Ostatnim produktem jaki kupiłam w Naturze to cielista kredka nr 19 z My Secret.


Ostatnim miejscem jakie odwiedziłam to sklep firmowy Golden Rose gdzie zakupiłam dwa lakiery i top coat o których pisałam w poście wcześniejszym. Generalnie poszłam tam aby zaopatrzyć się  w  konturówki i pomadkę w czerwonym kolorze. I wyszłam z trzema konturówkami w odcieniach 322, 316 i 512 oraz pomadką z serii Velvet Matte Lipstick w odcieniu nr 18.






Uff... dobrnełam do końca :) mam tylko nadzieje, że nie zanudziłam Was i coś z moich zakupów wpadło Wam w oko. Jeśli macie pytanie o jakikolwiek z produktów, które kupilam pytajcie a ja na pewno odpowiem.

Dziś dziękuje Wam za uwagę i życze miłej niedzieli....

Do nastepnego...

Dominika
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...