Pokazywanie postów oznaczonych etykietą top. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą top. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 sierpnia 2013

Uśmiech i miętus

 Wpadłam   na chwilkę bo iście sądny dzień dzisiaj,jakoś wszystko się skumulowało .
Więc do rzeczy:
po pierwsze w poprzednim wpisie minka mojego syna nie zapowiadała udanego wyjazdu ale to już za nami bo dzisiaj uśmiech od ucha do ucha a to za sprawą wizyty w przychodni  celem zamiany   (za  "drobną  dopłatą ") zwykłego ,brzydkiego,ciężkiego gipsu na leciutki elegancki NIEBIESKI gips plastikowy.
Dla dzieci (myślę ,że dla dorosłych też ) rewelacja i co najważniejsze mając taki gips można pluskać się w basenie!!!
 Proszę oto dowód
Dziecię zadowolone kąpielówki można pakować-:))))

Po drugie chciałam się pochwalić(a co!),że zrobiłam top wg instrukcji Ani.


Dziewczyny  polecam gorąco,top jest superowy.Robi się go migusiem dzięki prostemu wzorkowi ale przede wszystkim dzięki rewelacyjnemu kursowi ,który Ania przygotowała i udostępniła.Wszystko w łatwy i przystępny sposób przekazane.
Ja oczywiście nie byłabym sobą gdybym czegoś po swojemu nie zrobiła.
Wg kursu Ani top robimy z dwóch kawałków (przód i tył) ja jednak robiłam tak jak lubię czyli na okrągło.Myślę ,że to nie zaszkodziło a mnie robiło się przyjemnie.Ta zmiana podyktowana była też brakiem czasu ,koniecznie chciałam mieć  zrobiony go na wyjazd a nie wiem jak by mi wyszedł robiony w kawałku no i to zszywanie grrrr nie lubię.
Lekko dopasowałam go też w talii inaczej wykończyłam dekolt- zrobiłam trochę więcej rzędów "krateczki" w górę na ramionka.
Jestem mega bardzo zadowolona wręcz zakochana w tym udziergu!!!! w snach bym się nie spodziewała,że tak fajnie mi wyjdzie.
A technicznie-Maxi kolor miętowy, trochę ponad 1,5 motka ,szydełka Tulip 1,75 i 1,3.
Aniu dziękuje dobra kobieto!

 Zdjęcia dzięki uprzejmości dziecka z gipsem-:)))






"mamo prawie jak modelka"....taaa wszyscy wiemy prawie robi różnicę-:)


Pozdrawiam a teraz zmykam do pakowania .Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.
Miłego słonecznego weekendu.


środa, 7 sierpnia 2013

Mam i ja!





Wczoraj na moim grzbiecie wylądował top.Powiecie top jak top czym tu się chwalić.Ano kochani jest czym bo:
po pierwsze primo-to top 110 z Burdy 7/2013
po drugie primo-to top samo szyty jest!
po  trzecie primo- instrukcja szycia wyszła spod tych zdolnych łapek 
a po czwarte primo-jak wiecie to początki mojego szycia więc stopień trudności wzrósł ale patrz drugie primo i wszystko jasne.
Generalnie jestem zadowolona(te słowa już gdzieś kiedyś padły i w tym miejscu ukłony dla ulubionego kamerzysty) chociaż kilka rzeczy bym zmieniła.
Według mnie dekolt za duży mimo skrócenia ramiączek o ok.3 cm,tył delikatnie się rozjeżdża .Po głębszych przemyśleniach dochodzę do wniosku ,że gdybym szyła z polecanego materiału czyli dżerseju to byłoby lepiej.Ja uparłam się na dzianinę bo.....miała piękny jagodowy kolor a dżersej nie!
Top wczoraj został przetestowany i ogłaszam ,że warto bo fajny,nie za trudny a ,że dekolt trochę za duży no cóż.....pomoże załatwić parę spraw !
a teraz wracamy do topu ,parę szczegółów-samego szycia to tu nie za wiele za to można poszaleć z szyciem ręcznym!
A teraz sesja zdjęciowa(kiepska!)









jak zwykle coś mówię!






  teraz szczegóły
ręcznie podszyty dół


szew boczny podszyty maszynowo zgodnie z podpowiedzią Agnieszki

ręcznie podszyłam odszycie pachy tyłu

ramiączka ozdobiłam cekinami i ręcznie przyszyłam
 A na koniec opowiem Wam jeszcze jaką wczoraj przeżyłam przygodę.
Umówiłam się z P.Doktor pediatrą na bilans młodszego syna.Wszystko miło pięknie p.doktor zaprasza ma 14,więc śmigamy a mamy co bo jeżdżę ok 30 kilometrów z dzieciakami bo to jedyna sensowna osoba,która WIE! jak leczyć dzieci i w100% mam do niej zaufanie.No więc jadę sobie jadę a tu naraz droga rozkopana i objazd i sic! przecież ja znam tylko tę jedną ,no dobra piękne tablice informują mnie ,że tam i tam to pewnie wyjadę tam gdzie chcę.Kochane nic bardziej błędnego! bo  po paru kilometrach sic! kolejna droga rozkopana! i w tym momencie byłam w czarnej du..... bo przypominam to objazd objazdu.Zdenerwowałam się okrutnie ,upał jak jasna cholera,dziecko z tyłu krzyczy -niedobrze mi mamusiu! jacie pędzę co teraz,zupełnie nie wiem gdzie jestem, dobrze ,że jeszcze napisy na sklepach po polsku! zdesperowana rzuciłam się na dwie kobiety stojące na chodniku z prosbą o pomoc.Gdy ujawniłam ,gdzie chcę jechać panie spojrzały na mnie lekko z niedowierzaniem  i w końcu jedna podjęłą męską decyzję i mówi ,że owszem ona wie gdzie to jest ale nie kieruje autem więc mi tego nie wytłumaczy ale jeśli ZGODZĘ SIĘ ZABRAĆ JĄ ZE SOBĄ to ona mnie pokieruje! czy się zgodzę  no jasne ,że  tak kobieto ratujesz mi życie!No więc obca kobieta kieruje mnie przez zawiłości miasta a uwierzcie lekko nie było spociłąm się jak ta przysłowiowa mysz ale uffff udało się .Jakoś dojechałyśmy na miejsce szczęśliwie .Zapewne ta Pani mnie nie czyta ale w tym miejscu BARDZO JEJ DZIĘKUJĘ !!!! ZWRÓCIŁA MI WIARĘ W LUDZI I ICH BEZINTERESOWNOŚĆ!!!!

To by było na tyle ,wytrwałym gratuluję
Pozdrawiam miłego dnia

poniedziałek, 29 lipca 2013

Sama nie wierzę,jestem w szoku!


Uszyłam swoją pierwszą w życiu spódnicę!


O z tego kursu  ci ona,w zakładce" nauczanie czyli jak.." wszystkie potrzebne informacje.
Jestem z siebie tak dumna ,że  unoszę się nad ziemią-:)
Spódnica całkiem prosta z pęknięciem z tyłu a z przodu  w miejscu zaszewek rozcięta aż do dołu i wszyta ozdobna lamówka .Materiał kupiłam w zeszłym roku gdy kursik się zaczął ale czemu nie szyłam wtedy...sama nie wiem.Nie pamiętam jak się nazywa ale na pewno z dużą zawartością lycry czy jak to   tam  zwą, w każdym razie rozciągliwy!

a teraz proszę o cierpliwość bo nastąpi dokumentacja zdjęciowa

i tak po kolei

tył (mało co widać-prosty,zaszewki ,zamek i pęknięcie na dole)...guzik i dziurka w najbliższej przyszłości...

trochę wygnieciony po całodziennym testowaniu

lewa strona ręcznie podszyłam pasek 



podszycie dołu,najpierw doszyłam do brzegu podłożenia lamówkę a potem ręcznie podszyłam,wyszło trochę nierówno na brzegach ale myślę ,że zle nie jest



i  zdjęcie ze wkładką

to sem ja

i moja wymarzona ściana ze starej cegły







 i ostatnie zdjęcie pt: dziecko oddaj matce telefon!


a teraz szyją się groszki o takie



Podobno to nieśmiertelny deseń,zawsze na czasie....zobaczymy

 ale o tym następnym razem.

Będę szyła jeszcze słynny top 110  muszę tylko poczekać na dostawę biletów płatniczych Narodowego Banku Polskiego -:)

Wygląda na to ,że szycie mnie wciągnęło na maksa,w sumie to nawet za bardzo się nie opierałam.....a szydełkowanie nie porzuciłam , wieczorami się dzierga.....

Zastanawiałam się czy nie zmienić nagłówka(tytułu) bloga bo o szydełkowaniu jakby mniej ...o innych  rzeczach jakby więcej.....to się jeszcze po zastanawiam a na razie  zrobiłam dopisek czego można się spodziewać wchodząc tutaj na własne żądanie.


Miłego ,letniego ,słonecznego tygodnia chociaż mniej upalnego.Pozdrawiam