piątek, 29 listopada 2013

Kolorowo

Listopad kolorami stoi.....przynajmniej na moim blogu bo za oknem nie bardzo .
Wczoraj spędziłam bardzo miłe, babskie przedpołudnie.Z moją prawie siostrą ,autorką bloga (klik) wcinałyśmy pyszne kremówki i robiłyśmy zdjęcia.Ela to obrotna dziewczyna ,która można by rzec urodziła się z aparatem fotograficznym w ręce-:))))

Profesjonalne tło,sprzęt i lampa robią swoje.....
Komendy typu zrób dłuższe nogi czy szyję rozbawiały nas do łez-:)
A swoja droga zaczynam podziwiać modelki,na własne życzenie taka harówa....
Hobbystycznie  to ja mogę pozować ale "tapl model " ze mnie nie będzie.

Pora na pokazanie efektów naszej pracy
Na początek bluzka ,która pokazywałam niedawno na plaskacza teraz z obiecaną "wkładką" czyli to sem ja




I super spódniczki tutu dla małych dziewczynek-:)
Kawałek gumki,paski tiulu, pół godzinki i tutu gotowe.
Korzystałam ze świetnej instrukcji ,którą znalazłam na tym blogu (klik)



Pozdrawiam

piątek, 15 listopada 2013

Proszę POMÓZCIE!!!

Kochane/kochani zwracam się do Was dzisiaj z prosbą .

Przedstawiam Wam Nikolę-:))))


Nikolka ma 4 latka i jest córeczką mojego kuzyna.

1 sierpnia tego roku wykryto u niej OSTRĄ BIAŁACZKĘ LIMFOBLASTYCZNA  

Prosze Was  o przekazanie 1% podatku rozliczenia rocznego PIT na jej leczenie.

Dzięki tak małemu gestowi możemy pomóc Jej wyzdrowieć 

NUMER  KRS 0000248546

Bardzo dziękuję w imieniu Nikolki i jej rodziców

wtorek, 12 listopada 2013

Pomarańcz i chaber

Zaczniemy od pomarańczu-:)


Zamówienie na ten komplet dostałam już w maju.Kolor jak dla mnie za ostry dlatego jakoś tak nie po drodze mi z nim było.W międzyczasie zrobiłam dużo  dzierganych rzeczy i w dodatku zaczęłam szyć.
Gdy już miałam kończyć to wylądowałam z dziećmi w szpitalu a potem to już chorowaliśmy jedno po drugim i tak zeszło do listopada-:)
Wykorzystałam  ten wzór a zobaczyłam go na blogu u Wiewiórki.
Mitenki zrobiłam migusiem zaś komin robiłam wiecznie..... 



 Komplet powstał z 3 motków Kocurka  na drutach 4,00 KP. 
Niestety nie zmierzyłam komina więc wymiarów nie znam.
  

A chaber?

Niewinnie się zaczęło-:)
Wpadłam do ulubionej pasmanterii i rzucił się na mnie kołnierzyk.Wcale nie zamierzałam się bronić bo ledwo go ujrzałam to już miałam  pomysł.
A ,że tym razem szyłam z "głowy" to wykorzystałam materiał z nieudanej sukienki.
Nie do końca tak miało wyjść.W mojej głowie wyglądało lepiej ale w sumie aż tak zle nie jest i można nosić-:))))
 Materiału miałam na styk więc rękawy są zszywane a niby baskinka na środku przodu i tyłu ma wszyte klinki bo była za wąska.
Na linii zszycia baskinki z bluzką wszyłam wypustkę co trochę ożywiło bluzeczkę .
Na  rękawach też  wypustka

Nie bardzo podobało mi się wykończenie maszynowe więc cierpliwie "krzyżykowałam " wszystkie brzegi


Baskinka z tyłu ma 25 cm a z przodu 22 cm
I jeszcze zdjęcie na plaskacza a z wkładką w następnym wpisie
Musicie mi uwierzyć na słowo ,że bluzka jest całkiem prosta tylko jakoś tak skrzywiła się do zdjęcia-:)))))

Przeglądałam mnóstwo zdjęć i wpisów na innych blogach jak szyć baskinki ale miałam mało materiału i musiałam kombinować.Najbardziej podoba i się ta .
Niestety nigdzie nie znalazłam Burdy ,z której ten model pochodzi (sierpień 2012 model 113).
I tu moja mała prośba- macie? podzielicie się tym wykrojem?Bardzo proszę-:))))))



Pozdrawiam cieplutko ,miłego tygodnia,może słoneczko jeszcze zaświeci-:)))))

sobota, 2 listopada 2013

Biało-czarny 1 C




A właściwie powinnam napisać biało-czarny ociekający krwią! nie dość ,że szyłam w halloween to ukłucia igłą czy szpilkami przestałam liczyć w okolicach piętnastu .

Model to znany już 1C z "szycia krok po kroku" Burdy,który tak pięknie uszyła Liwias-:)
Szyło się łatwo(prawie),lekko i przyjemnie!

Materiał swoje odleżał bo kupiłam go ponad dwa tygodnie temu.Do krojenia zabierałam się jak do jeża,bałam się ,że wyjdzie za mały.

Ale w końcu w środę postanowiłam wziąć byka za rogi !
Pierwsze zaskoczenie ,bardzo pozytywne, to arkusz wykrojów.Nic nie trzeba było przerysowywać,wystarczyło wyciąć odpowiedni rozmiar i już.
 
Nie chciałam by płaszczyk był ...nudny więc w paru miejscach ozdobiłam go czarną wypustką i czarnym zamkiem ze srebrnymi ząbkami.

Krojenie poszło szybko,wieczorem jeszcze przyfastrygowałam lamówkę tam gdzie chciałam  i ....poszłam spać-:)))
A w czwartek zaczęłam zszywać i jakoś tak .....samo się uszyło-:))))

Zrezygnowałam z wszywania ociepliny gdy w moim ulubionym sklepie z tkaninami wypatrzyłam ocieplaną flizelinę i ocieplaną podszewkę.
Flizelina podkleiłam stójkę,dolną część tyłu i odszycia przodów ,a dodatkowo wycięłam z podszewki i flizeliny  pozostałe części i wszyłam razem.I to był strzał w dziesiątkę no teraz mam nie za gruby ale cieplutki płaszczyk na wiosnę,jesień i lekką zimę.
 Zawsze chciałam mieć jasny płaszczyk ale koszt prania chemicznego mnie odstraszał.
A ten materiał można prać w 30 stopniach -:))))

ocieplana podszewka

 flizelina




Bardzo ponuro u mnie dzisiaj więc i zdjęcia takie sobie co nie zmienia faktu ,że płaszczyk bardzo mi się podoba-:)))))




 A ostatnio chodzi za mną tą piosenka-:)





Pozdrawiam , miłego weekendu-:)