Szczęśliwi ci, którzy nie wiedzą, co to bezsenność. Główna bohaterka mini-powieści „Śpij!” zalicza się do grupy pechowców, którzy nie mogą zasnąć od tygodni, a nawet miesięcy. Nie pomaga absolutnie nic: bieganie przed snem, ciepłe mleko z miodem, ćwiczenia oddechowe, lektura, używki, ani medykamenty łykane w ilościach hurtowych. Maja w desperacji wpada na dość szalone pomysły, jednym z nich jest sprawdzanie w środku nocy, kto spośród mieszkańców osiedla również nie śpi. W ten sposób poznaje równie mocno niewyspanego Benoita.
Verbeke potraktowała bezsenność jako pretekst do pokazania dwóch pokiereszowanych przez życie osób, które więcej dzieli niż łączy, a mimo to potrafią – nie bez oporów, fakt – zaprzyjaźnić się. Samotnik po pięćdziesiątce, od lat zmagający się z traumą z dzieciństwa i młoda, wykształcona, aczkolwiek niespełniona kobieta, oprócz dużej ilości wolnego czasu niewiele mogą sobie oferować, ale kto wie, może to jest właśnie klucz do budowania więzi. Główny pomysł sam w sobie być może nie jest oryginalny, ale historia wciąga bez reszty i zmusza czytelnika do kibicowania tej dwójce nieszczęśników. Można tylko żałować, że z trzeba szybko się z nimi pożegnać – książka liczy sobie zaledwie 112 stron.
„Śpij!” jest zarazem gorzka i nieco zwariowana, co dla mnie stanowi bardzo udane połączenie. Owszem, obraz choroby Mai i Benoita nie nastraja optymistycznie, a zgodnie z opinią Ciorana „Człowiek cierpiący na bezsenność jest siłą rzeczy teoretykiem samobójstwa”, opowieść Verbeke daje jednak nadzieję. Niby prosta „książeczka”, ale gdy wczytamy się dokładniej, widać dobrze przemyślaną konstrukcję i zniuansowaną fabułę. Całość bardzo dojrzała, nie tylko jak na debiut.
______________________________
Annelies Verbeke Śpij!
przeł. Małgorzata Woźniak-Diederen
Draft Publishing, Warszawa 2014