Nadszedł wreszcie ten dzień, kiedy nie narzekam na polski kryminał! Cud, święto, data do odnotowania w kalendarzu. Sięgnęłam po debiutancką powieść o zbrodni i jestem zadowolona z lektury na tyle, że już kupiłam kolejną książkę autorki. To się tak rzadko zdarza, że może posłużyć za całą rekomendację. Żar to wielowątkowa historia rozpoczynająca się od pewnego traumatycznego doświadczenia w życiu piętnastoletniej Leny. Jej pierwsza miłość, chłopak z sąsiedztwa, z którymi przyjaźni się od lat, odbiera sobie życie w opuszczonym domu uważanym przez miejscowych za siedlisko zła. Teraz, ponad dwadzieścia lat później, Lena Potocka jest już dorosłą kobietą; matką samodzielnie wychowującą siedemnastoletniego Jaśka. Rok temu wróciła do rodzinnej wioski, osiadając w domu odziedziczonym po zmarłych rodzicach. Sprawy z przeszłości jakoś udało jej się zepchnąć na margines, ale kruchy spokój rujnuje pewna impreza, z której jej nastoletni syn nie wraca. Jasiek zaginął, a w przerażającym opuszczonym domu znaleziono zwłoki młodej dziewczyny, która popełniła samobójstwo zupełnie tak jak pierwszy ukochany Leny. Czy te sprawy jakoś się ze sobą łączą? Aspirant Jakub Zommer próbuje odpowiedzieć na to pytanie, mimo że został odsunięty od śledztwa. Drążenie w przeszłości uwalnia demony, a sekrety mieszkańców Górska zaczynają powoli wychodzić na jaw.