Dyniową Damulę mam na myśli ;) To ta wysoka, z nosem pełnym dobrego samopoczucia ;)
Dlaczego tyli czas Wam jej nie pokazałam? No hmm, no bo pomimo, że damcia wzbudziła spore sympatyczne zainteresowanie na tym spacerze, to jednak...nie bardzo byłam z niej dumna ;)
| Jak sprawdzian, to nie można iść na łatwiznę, poczłapałam z nią na turystyczne wrocławskie szlaki ;) |
| Znaczy się doszłyśmy nad samiuśką Odrę, na bulwar Dunikowskiego . |
| Tutaj na tle głównego gmachu Poczty Polskiej. W budynku tym znajduje się między innymi Muzeum Poczty. |
| Damula jak to na damulę przystało, jest nieprzeciętnie zadowolona z siebie ;) |
| Dlatego też, miewa niezmiennie bardzo dobre samopoczucie :) |
| Jednakowoż bywa także refleksyjna i... |
| ciekawa świata! |
| I kto wie? Kto wie? Czy jak dorośnie, to nie przerośnie wieszcza ;) |
Zadumała się damula nad cudownością przyrody...
I kwitną dla niej kasztanowce, dla Was także i dla mnie też, oczywiście ;)
Czujecie...zapach kasztanowca to raczej nie, ale to ciepło promieni słonecznych!!!
Tra la la, to będzie już niedługo, będzie na pewno, bo przecież po każdej zimie następuje WIOSNA!!!
Luty już prawie zdeptał swoje walonki, więc do widzenia ci zimo!!!
A myśmy z dyńkową damulą, w tą październikową, zdecydowanie pogodowo, ponurą niedzielę, znalazły w kasztanowej alei, kasztanowe serce, z takim fajnym apelem, zaproszeniem do zabawy :)
DOSYP PROSZĘ
Kasztanowe kulki od nas także są w tem serduchu :)
I to nie tylko w tym moim, takim trochu pokręconym poście ;)
To kwitnienia kasztanowców to jeszcze kawałek, bo nasampierw pojawi się zielona roślinna mgiełka, jak ja ją lubię :))) Takie prawie nic, które niewiele co widać, a dla przeżartej przez zimę duszy to tak wiele!!!