Z boku turystycznych szlaków, z daleka od jakiegokolwiek dworca, stoi sobie we Wrocławiu lokomotywa.
Wielka, ogromna!!!
Ma 20 metrów wysokości, waży 67,5 tony.
Jednakoż ani nie sapie, ani pot z niej nie spływa.
Sądząc jednak po pozycji w jakiej stoi to chyba powinien spływać z niej pot, no bo sapać w tej pozycji to jednak chyba trudno ;)
Prawda, że dziwna pozycja dla lokomotywy?
A dlaczego stoi właśnie tak?
Bo to jest teraz lokomotywa artystyczna!
Stoi ona sobie tak w tym miejscu 10 lat, najczęściej widzę ją z okien tramwaju, jakoś mi się nie składało aby przyjechać do niej z aparatem i ją porządnie obfotografować.
No i nadszedł taki wrześniowy dzień, bez samochodu, poczułam Cija, że w końcu już najwyższa pora aby zrobić sesyjkę właśnie TEJ lokomotywie ;)
Wsiadłam w tramwaj, który w tym dniu wiózł mnie za darmochę, takie to zwyczaje w dniu bez samochodu, że w komunikacji miejskiej nie trzeba kasować biletów. I tak to pojechałam na pl. Strzegomski, czyli do miejsca postoju lokomotywy.
Pora o której udało mi się do niej dotrzeć uzależniona była od rożnych czynników, niestety słońce było już bardzo nisko.
Hmmmm szkoda, niedoświetlona ta lokomotywa.
Uffff jednak jest jeszcze trochę światła i to takie fajne światło :)
"Na pomysł, by zrobić rzeźbę z lokomotywy ustawionej w pionie wpadł artysta, Andrzej Jarodzki, 17 lat temu.
Znalazł taki pojazd stojący na bocznicy kolejowej tuż obok muzeum starych parowozów w Jaworzynie Śląskiej.
Wiele lat szukał sponsora, aż spotkał właścicieli firmy Archicom. Oni z
kolei szukali sposobu na to, by uczcić rocznicę powstania swojej firmy.
A kiedy już rozpoczęli budowę biurowca Silver Forum przy pl.
Strzegomskim, tuż obok miejsca, w którym przed laty była fabryka Linke –
Hoffman – Werke, w swoich czasach największy producent w branży
kolejowej w Europie, współpraca z Andrzejem Jarodzkim była tylko kwestią
czasu.
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,pociag-do-nieba-juz-stoi,wia5-3266-3123.html
"Instalacja powstała w 2010 roku i składa się z zabytkowego parowozu typu Ty2-1035 produkcji niemieckiej z 1944 roku.
Instalacja posiada ponadto 32 metalowe podkłady kolejowe.
Całość waży ponad 74 tony.
https://www.nocowanie.pl/
Dzieło zwie się "Pociąg do nieba"
"Pociąg do nieba" autorstwa Andrzeja Jarodzkiego to rzeźba, do
zbudowania, której wykorzystana została lokomotywa z zasobów PKP we
Wrocławiu, przechowywana na bocznicy Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na
Śląsku w Jaworzynie Śląskiej, oraz fragment torów.
Została ona ustawiona na sztorc - skierowana w niebo. To też "idea
lokomotywy-parowozu jadącego do nieba, narzędzia-maszyny, która pozwala
człowiekowi spełniać marzenia o przekraczaniu czasu, granic,
niemożliwego". Pomysł pojawił się w 1994 r. Niemal równocześnie wizja
została przelana na płótno i powstał obraz "Pociąg do nieba".
Jarodzki w rozmowie z PAP przyznał, że chciał, aby tory były znacznie dłuższe, na lokomotywie miał być umieszczony laser świecący wprost w niebo, a na ziemi przy lokomotywie miały rosnąć pod pewnym kątem drzewa, tak aby dodawać instalacji dynamiki i impetu. Całość miała sprawiać wrażenie, jakby lokomotywa wyjeżdżała z wielkim impetem spod ziemi, wyrywając drzewa wprost do nieba.
"Chciałbym, aby ludzie zatrzymywali się przy mojej instalacji: jedli tu, pili, spotykali się. Inaczej ta rzeźba, to miejsce będzie martwe" - mówił artysta. Dodał, że dla niego ta rzeźba to "poezja, swoiste marzenie".
Jarodzki ma nadzieję, że instalacja zostanie dokończona, czyli zostaną przynajmniej zasadzone drzewa w odpowiednich miejscach. Przyznał, że nie jest do końca zadowolony z efektu, ale artysta nigdy nie jest zadowolony, bowiem jego dzieło tylko na początku, czyli gdy jeszcze jest w głowie, wygląda idealnie.
https://podroze.onet.pl/ciekawe/pociag-do-nieba-we-wroclawiu/44jnvcd
Rzeźba "Pociąg do nieba" ustawiona jest obok ciekawej budowli.
"Cylindryczny wolnostojący schron przeciwlotniczy, w którym mieści się siedziba Muzeum Współczesnego Wrocław, został wybudowany w 1942 roku,(według innego źródła 1941) według projektu znanego wrocławskiego architekta Richarda Konwiarza. To największy spośród kilku powstałych w tamtym czasie naziemnych schronów przeciwlotniczych dla ludności cywilnej. Wszystkie otrzymały bardzo interesującą formę architektoniczną, m.in. po to, by zamaskować ich prawdziwą funkcję.

Schron posiada sześć kondygnacji, na których znajdowały się
pomieszczenia dla 4-6 osób (rozłożone koncentrycznie wokół głównej
klatki schodowej). Ściany zewnętrzne o grubości 1 m skutecznie chroniły
znajdujące się w środku osoby (w większości ważniejsi urzędnicy i
funkcjonariusze partyjni). Według Aleksandra Dobrzynieckiego schrony
przy pl. Strzegomskim i ul. Ołbińskiej powstały gównie ze względów
propagandowych. Miały być widomym symbolem potęgi i siły militarnej III
Rzeszy, a także podtrzymywać bojowego ducha i pokazać, że państwo
niemieckie troszczy się o obywatela (dlatego schrony są naziemne).
http://spacerempowroclawiu.pl/index.php/wroclaw-wczoraj-i-dzis/227-wroclaw-we-wspomnieniach-szczepin
W
czasie oblężenia Festung Breslau pełnił rolę szpitala fortecznego nr
II, a następnie punktu oporu. O schron toczono ciężkie walki
(przekształcony w bunkier schron zagradzał drogę do centrum). W środku
broniło się około 80 żołnierzy niemieckich (w tym z Volkssturm).
Ostatecznie ścianę wysadzili za pomocą 300 kilogramów materiału
wybuchowego saperzy ze 135. Dywizji Piechoty Armii Czerwonej, brawurową
akcję poprowadził Władimir Dimitriew, który jeszcze tego samego dnia
zginął od kuli http://spacerempowroclawiu.pl/index.php/wroclaw-wczoraj-i-dzis/227-wroclaw-we-wspomnieniach-szczepin
"W latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku w schronie mieściły się różnego rodzaju sklepy i hurtownie oraz pub.
W latach 2010–2011 budynek został poddany generalnemu remontowi.
Za adaptację schronu do funkcji muzeum odpowiadały dwa zespoły architektów z pracowni: CH+ Architekci i VROA Architekci.
Od 2 września 2011 roku schron jest siedzibą Muzeum Współczesnego Wrocław."
https://muzeumwspolczesne.pl/mww/muzeum/schron/schron/

Obok gmachu muzeum stoi instalacja.
Nad wejściem do muzeum znajduje się mural, jest to pierwsza karta planszy pracy Stanisława Dróżdża Klepsydra
"Stanisław Dróżdż (1939–2009) – twórca
poezji konkretnej. W latach 1964–1969 studiował filologię polską na
Uniwersytecie Wrocławskim. Od drugiej połowy lat 60. XX w. był silnie
związany z polskim środowiskiem neoawangardowym. Wziął udział w ponad
300 wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce i za granicą. Od 1971
r. stale współpracował z Galerią Foksal w Warszawie. Był autorem pracy
Alea iacta est w Pawilonie Polskim na 50. Biennale Sztuki w Wenecji w
2003 r., a także składającej się z 54 plansz pracy Klepsydra, z której
pierwsza plansza zrealizowana została już po jego śmierci w 2009 r. w
postaci muralu na fasadzie Muzeum Współczesnego Wrocław. Od 1955 r.
mieszkał i tworzył we Wrocławiu." https://muzeumwspolczesne.pl/mww/wystawy/wystawa-stala-stanislaw-drozdz-poezja-konkretna/#
W schronie tym byłam chyba raz, ale niestety nie w muzeum tylko na zakupach pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Tym razem też nie mogłam zobaczyć muzealnych ekspozycji bo to był wtorek, a w tym dniu muzeum jest nieczynne.
Obok placu Strzegomskiego tuż przy bunkrze-muzeum przebiega ulica Legnicka.
Jest to jedna z głównych miejskich arterii.
W oddali widać wieżę kościoła św. Elżbiety, znajduje się on obok Rynku.
Na zdjęciu wyglada to tak jakby był na wyciągnięcie ręki, Ale to złudzenie optyczne spowodowane uzyciem zoomu.
Zabytkowa wieża kościoła, wyróżnia się bardzo spośród tej współczesnej zabudowy która stoi po obu stronach ulicy.

Jeśli zaś popatrzymy w odwrotnym kierunku, to zobaczymy coś tak zaskakującego!
Popatrzcie na środeczek kadru, stoi tam sobie taki domkowy krasnal.
Oto on. Skąd tutaj taki relikt przeszłości?
Otóż.
W czasie walk o Festung Breslau ul. Legnicka stała się jedną z głównych
osi natarcia armii radzieckiej od zachodu. Po zajęciu przez Rosjan
lotniska na Gądowie to właśnie ta arteria stała się najkrótszą drogą do
centrum miasta, w związku z czym prowadzono tu bardzo ciężkie walki (w
tym nawet o poszczególne piętra w kamienicach). Niemal cała zabudowa
legła w gruzach (przy ul Legnickiej zachowały się tylko 3 budynki), a
powojenni mieszkańcy jeszcze do lat 60. XX w. opisywali to osiedle jako
bezkresne „morze ruin”.
http://spacerempowroclawiu.pl/index.php/wroclaw-wczoraj-i-dzis/227-wroclaw-we-wspomnieniach-szczepin
Nieopodal bunkra-muzeum znajduje się bardzo ciekawy obiekt.
Jeden z najważniejszych, pod względem architektonicznym, budynków powojennego Wrocławia. Jego futurystyczna forma sprawiła, że wystąpił w fabularnym filmie fantastyczno-naukowym „Test pilota Pirxa” z 1978 roku. Mowa o Dolnośląskim Centrum Medycznym „Dolmed” przy ul. Legnickiej.

Powstawał w latach 1974-77, autorami projektu byli architekci Anna i
Jerzy Tarnawscy, za konstrukcję odpowiadał inż. Wojciech Święcicki, a
wykonawcą było Wrocławskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Nr
2. Zaraz po ukończeniu budynek został nagrodzony w konkursie
Wrocławskie Dzieło 1977 w kategorii „najlepszy obiekt użyteczności
publicznej”.
https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,odkrywamy-wroclaw-dolmed-8211-dolnoslaskie-centrum-medyczne,wia5-3266-10709.html
Z budynkiem tym wiąże się moje szkolne wspomnienie. Otóż lata 1974-77 to
okres mojej nauki w budowlance. Moi szkolni koledzy którzy mieszkali w pobliżu budowanego obiektu, uważnie obserwowali powstająca budowlę,
która budowana była w nietypowy sposób. Zaobserwowanymi rewelacjami
dzielili się zaś z nauczycielem robót budowlanych, to taki przedmiot
był. No cóż nie kierowała nimi ciekawość poznawcza, ale raczej
skierowanie uwagi nauczyciela na manowce, coby nudno nie było ;)
Jak robiłam zdjęcie DOLMEDowi, przechodzący mężczyzna rzucił uwagę: o aparat można zrobić zdjęcie żółwiowi. Przeszedł obok mnie i nie zdążyłam spytać się o szczegóły. Wydedukowałam jednak że ten żółw to pewnie gdzieś na tej przestrzeni się znajduje.
Otóż i jest :)
żółwi spacerek
pośród liści
ze swoją pańcią ;)
Takie słowa twórcy "Pociągu do nieba" Andrzeja Jarodzkiego
"Chciałbym ludzi podnieść na duchu, odkleić ich od codzienności,
składania, gromadzenia, kolekcjonowania, łamania nóg za jakimiś sprawami
materialnymi. To wszystko i tak się rozleci, a wiatr wszystko rozwieje"
- przekonywał artysta.
https://podroze.onet.pl/ciekawe/pociag-do-nieba-we-wroclawiu/44jnvcd
Mnie "Pociąg do nieba" odkleił od codzienności i podniósł na duchu.
Jednak niektórzy miłośnicy starych kolei uważają, że ten pociąg powinien znormalnieć, opaść na koła i powrócić do muzeum!
Zobaczcie "jest", jakie maleńkie, prawie go nie widać.
Ot, pokazałam Wam dzisiaj mniej znany kawalątek mojego miasta :)
Zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia wszystkim życzę!!!