Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olcha. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olcha. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 marca 2019

Złoty koniec lutego ;)

Luty właśnie sobie poszedł, okazał się wcale niesrogi temperaturowo i słonkiem nam przyświecał.
Ta pogoda to jednak taka nieuporządkowana, przecież wiadoma rzecz, że słoneczko powinno świecić wtedy kiedy ja mam czas wypaść na łono natury. A tu w niedzielę, kiedy się w końcu wygrzebałam z domu, słońcu się znudziło i zakryło się chmurami. Postanowiłam je przechytrzyć i jak ostatni dzień lutego przywitał mnie tak:



powiedziałam sobie, odpuszczam i lete na wagary!!!
Kusił mnie Park Szczytnicki, w niedzielę słyszałam czaple, chyba szykowały już gniazda, jednakowoż wygrał Park Wschodni, bo mam do niego bliżej.

Park przywitał mnie złociście :)
To szalały słoneczne promyki, oooooo jak ja to lubię!!!


 Wierzby płaczące wybornie nadają się do słonecznego złocenia,


a kasztanowe pąki pysznie prezentują się na takim rozzłoconym wierzbowym tle.


Lubię te drzewne płaczki, ba bardzo lubię!!!
W Parku Wschodnim, oblanym wodami Oławy, drzewa te czują się znakomicie i jest tam moja ulubiona wierzbowa aleja :)


 Wierzby lubię tak intuicyjne, ale okazuje się, że moja intuicja cwana jest ;)


 Bo podania mówią, że wierzba:
Od wieków cieszy się sławą drzewa magicznego. Wedle ludowych wierzeń przynosi szczęście, zapewnia dobre zdrowie, chroni przed złym losem.


 Maria Ziółkowska w swoich „Gawędach o drzewach” przytacza starą litewską legendę, która głosi, że wierzba była niegdyś niewiastą o imieniu Blinda. Co rok wydawała na świat liczne potomstwo, które chowało się zdrowo i stanowiło pociechę dla rodziców. W końcu matka ziemia zatrwożyła się, że straci palmę pierwszeństwa w dziedzinie płodności i postanowiła zrobić z tym porządek, używając brzydkiego podstępu. Kiedy Blinda, idąc podmokłym brzegiem rzeki, ugrzęzła w błocie, ziemia tak mocno ścisnęła ją za nogi, że biedaczka nie mogła się uwolnić. Wrosła w to miejsce na zawsze i stała się wierzbą. Zachowała jednak moc dawania płodności i dlatego wierzbowych kęp szukały, nie mogąc doczekać się dziecka, mężatki, wierząc, że sen w takim miejscu pomoże im zajść w upragnioną ciążę. Dbała także o już poczęte potomstwo – kobiety ciężarne prosiły ją więc o pomoc przy szczęśliwym porodzie, a matki słabych dzieci – o zdrowie dla nich. Tak więc wierzba stała się symbolem budzącego się życia i drzewem płodności.
http://www.naturaity.pl/artykul/80,wierzba.html#ad-image-1



... naturoterapeuci już wieki temu odkryli, że drzewo to wytwarza niezwykle silne promieniowanie, działające na ludzką psychikę. Dlatego przy kontaktach z wierzbą zalecają dużą ostrożność, gdyż dla osób szczególnie wrażliwych bywa niebezpieczna – może pogłębić stany depresyjne. Z drugiej jednak strony, „wyciągając z dna mózgu” dokuczliwy problem, często ukryty głęboko w podświadomości, pozwala uświadomić sobie, co jest przyczyną fatalnego nastroju i spokojnie rozważyć, jak sobie z kłopotami poradzić.
https://rme.cbr.net.pl/index.php/archiwum-rme/695-maj-czerwiec-nr-79/kultura-i-tradycje-ludowe/1032-wierzba


Oooooo, spokojnie rozważyć, jak sobie z kłopotami poradzić, to pewnie dlatego tak lubię przechadzać się tą wierzbową aleją :)


wierzba
wierzba nad stawem stoi pochylona
cienkie gałązki w toni umoczyła
odbita w wodzie zielona korona
zdaje się jakby listki swe liczyła




wiatr jej zaplata warkocze przepięknie
szarpie i targa przyjazną pieszczotą
czasem zbyt mocno i gałązka pęknie
lecz dumna wierzba wcale nie dba o to

przez całe lata sobie się przygląda
wraz z falą tańczy w lustrzanym odbiciu
jak wierny przyjaciel niczego nie żąda
słońcem złocona rozmyśla o życiu

autor Boik http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/wierzba-249673





Lutowe słońce złociło także kwitnące olchy, one lubią wodę jeszcze bardziej niż wierzby, dlatego jest ich w Parku Wschodnim mrowie a mrowie.
Hmm olchy...jakoś te drzewa nie zachwycają mnie tak jak wierzby, nie to że ich nie lubię, są mi raczej obojętne.



Trochę wiadomości o nich może wyjaśni mój brak entuzjazmu.


Skromna, cicha i niezwykle dzielna – tak opisywali olszę (zwaną też olchą) druidzi, którzy bez potrzeby nie wchodzili do olchowych zagajników. Słusznie się ich obawiali, bo magiczna aura olszowego lasu potrafi całkowicie zawładnąć ludzkim umysłem. I dlatego też właśnie to drzewo ukochały sobie niewidzialne byty, rusałki i czarownice.
https://www.astromagia.pl/felietony-wojciecha-jozwiaka/olcha-obdarzy-cie-magiczna-sila



Czary króla Olch
Wiedział o tym genialny niemiecki poeta J.W. Goethe, gdy pisał swój niezwykły wiersz „Król Olch”. Opowiada w nim o majaczącym dziecku, które ojciec przez las wiezie do lekarza. Synek w malignie widzi króla olch, w koronie i z jaszczurzym ogonem, który woła go do swojego królestwa i kusi różnymi wspaniałościami. Wśród olchowych gałęzi ukazuje się zaczarowany świat, niewidoczny dla ojca. Od tego czasu określenie „król olch” jest synonimem kuszenia niewinnych.
Goethe motyw utworu zaczerpnął z duńskiej ballady. Historycy literatury do dziś kłócą się, czy chodziło mu dokładnie o króla elfów, czy też olch, ale Goethe był nie tylko poetą, ale i znawcą magii. Zapewne słyszał, że olchowe gałązki są składnikiem czarów na niewidzialność, co stanowiło wielką tajemnicę elfów. Elfy tkały z nich swoje płaszcze, a liśćmi zdobiły wieńce.

https://www.astromagia.pl/felietony-wojciecha-jozwiaka/olcha-obdarzy-cie-magiczna-sila


Może chodzi o tą niewidzialność, wolę być jak najbardziej widzialna!!!









Oprócz olchowych kotków wyzłociły się także leszczynowe.


Pączusie może nie całkiem złote, ale rozświetlone.




Za to Oława jak najbardziej wyzłocona


Łabędzie chociaż białe to jak najbardziej piękne!




Niby drapak, mietła, a przecież taki wyzłocony urokliwy jest!


I cały park lutowy, pomimo tego że bezlistny to wyzłocony przez słońce, czaruje i uwodzi :)






Woda też u-wodzi ;)












Najbardziej jednak uwodzą, lutowe krokusiki :)


Ech kwiateczki, kwiateczki...


jak dobrze, że już jesteście!!!


Fajnie by było aby marzec też nam się złocił.
No cóż dzisiaj nie był złoty, a mnie jakby dopadło wiosenne przesilenie?...