Witajcie ponownie w tym tygodniu,
Dzisiaj srodowe spotkanie u Maknety,
a ja spiesze z ksiazka, ktora zaczelam czytac wczoraj:)
Jest to pieknie napisana historia o siostrach Bronislawie i Marii Sklodowskich pt."Uczone siostry". Autorka, Natacha Henry, jest francuzka dziennikarka i historyczka i wlasnie specjalizuje sie w biografiach o wybitnych kobietach.
Kazdy z nas wie jak wybitna kobieta byla Maria, jednka niewiele slyszymy o Bronislawie, ktora rowniez studiowala w Paryzu jeszcze zanim przyjechala tam Maria. Pieknie pokazana jest wiez miedzy siostrami , ktore wzajemnie pomagaly sobie w osiagnieciu celow. Kiedy Bronia pojechala na studia, Maria podjela prace gubernantki i czesc zarobionych pieniedzy przekazywala broni, aby ta mogla utrzymac sie i studiowac. Piekna byla miedzy nimi wiez siostrzana i wielka przyjazn, zawsze mogly na siebie liczyc , a jedna druga wspierala i motywowala do realizacji marzen.
Tymczasem na szydelku powolutku...bardzo, bo ksiazki mnie ostatnio pochalniaja w wolnym czasie ...powstaje kocyk w pastelach dla malej dziewczynki.
Pozdrawiam cieplutko, Kamilla
środa, 31 maja 2017
wtorek, 30 maja 2017
Hortensja i roza
Witajcie,
Zakwitly pierwsze hortensje. Poki co jest to pnaca hortensja, ktora kwitnie obficiej z kazdym rokiem.
Kwiaty maja ksztalt baldachimow i roznosza cudowny, delikatnie slodkawy zapach.
A pod hortensa przysiadl aniolek:)
Roza rowniez po raz pierwszy zakwitla, ale to jest taka odmiana, ktora z krotkimi przerwami kwitnie caly sezon, az do przymrozkow:)
Nie jest to odmiana mocno pachnaca, ale jest odporna na wiele chorob, ktore niesstety atakuje mi inne roze, a ta sie nie daje.
Takze w ogrodzie coraz ciekawiej:)
Pozdrawiam serdecznie, Kamilla
Zakwitly pierwsze hortensje. Poki co jest to pnaca hortensja, ktora kwitnie obficiej z kazdym rokiem.
Kwiaty maja ksztalt baldachimow i roznosza cudowny, delikatnie slodkawy zapach.
A pod hortensa przysiadl aniolek:)
Roza rowniez po raz pierwszy zakwitla, ale to jest taka odmiana, ktora z krotkimi przerwami kwitnie caly sezon, az do przymrozkow:)
Nie jest to odmiana mocno pachnaca, ale jest odporna na wiele chorob, ktore niesstety atakuje mi inne roze, a ta sie nie daje.
Takze w ogrodzie coraz ciekawiej:)
Pozdrawiam serdecznie, Kamilla
środa, 24 maja 2017
Wspolne dzierganie i czytanie (64)
Witajcie,
Kilka srodowych spotkan u Maknety umknelo mi w pedzie codziennego zycia
Nie znaczy to, ze nic nie czytam, ale zdecydowanie tempo zwolnilo. Rowniez robotkowo tak nie posuwam sie w postepach w moich pracach, bo jednak praca na caly etat i obowiazki domowe nie pozostawiaja wiele czasu na hobby.
Spiesze Wam pokazac ksiazke , ktora atualnie czytam.
Jest to "Dom nad jeziorem" Kate Morton.
Krotki opis ze strony Lubimy czytac
Zaginione dziecko...
Czerwiec 1933 roku. Letnia posiadłość rodziny Edevane w Loeanneth, wypolerowana i lśniąca, jest gotowa na wieczorne przyjęcie z okazji letniego przesilenia. Alicja Edevane, szesnastolatka i początkująca pisarka, jest szczególnie podekscytowana. Nie tylko ma pomysł na genialny wręcz zwrot akcji w powieści nad którą pracuje, ale też właśnie Jednak z nadejściem północy, gdy fajerwerki rozświetlą niebo, rodzina Edevane poniesie stratę tak dotkliwą, że na zawsze opuści Loeanneth.
Opuszczony dom...
Siedemdziesiąt lat później, po tym jak przydzielono jej wyjątkowo trudną sprawę, policjantka Sadie Sparrow zostaje wysłana na przymusowy urlop. Udaje się doKornwalii, do domku ukochanego dziadka. Wkrótce jednak czuje, że zebrnęła w ślepy zaułek. Wtedy jednak natyka się na opuszczony dom otoczony zdziczałym ogrodem pośród gęstego lasu i poznaje historię chłopca, który zniknął bez śladu.
Nierozwiązana zagadka...
Tymczasem w pokoju na poddaszu swojego eleganckiego domu w Hampstead, olśniewająca Alicja Edevane, teraz staruszka, wiedzie życie niczym z jej zgrabnie napisanych bestsellerowych powieści detektywistycznych. Sielanka trwa do czasu, gdy młoda policjantka zaczyna zadawać niewygodne pytania o przeszłość jej rodziny, przedzierając się przez gąszcz tajemnic, od których pisarka uciekała przez całe życie.
Jest to moje pierwsze spotkanie z ta autorka, ale wiem juz teraz, ze siegne po jej inne powiesci, bo pisze pieknie i tworzy niesamowity klimat. No chce sie czytac, zeby tylko czasu wiecej miec:)
Robotkowo, tak jak wspomnialam, jeszcze wolniej niz z czytaniem, ale ta lawendowa wloczke, co widac bede zamieniac w kocyk:)
POzdrawiam cieplutko , dziekuje za odwiedziny i witam nowych obserwatorow :) Kamilla
Kilka srodowych spotkan u Maknety umknelo mi w pedzie codziennego zycia
Nie znaczy to, ze nic nie czytam, ale zdecydowanie tempo zwolnilo. Rowniez robotkowo tak nie posuwam sie w postepach w moich pracach, bo jednak praca na caly etat i obowiazki domowe nie pozostawiaja wiele czasu na hobby.
Spiesze Wam pokazac ksiazke , ktora atualnie czytam.
Jest to "Dom nad jeziorem" Kate Morton.
Krotki opis ze strony Lubimy czytac
Zaginione dziecko...
Czerwiec 1933 roku. Letnia posiadłość rodziny Edevane w Loeanneth, wypolerowana i lśniąca, jest gotowa na wieczorne przyjęcie z okazji letniego przesilenia. Alicja Edevane, szesnastolatka i początkująca pisarka, jest szczególnie podekscytowana. Nie tylko ma pomysł na genialny wręcz zwrot akcji w powieści nad którą pracuje, ale też właśnie Jednak z nadejściem północy, gdy fajerwerki rozświetlą niebo, rodzina Edevane poniesie stratę tak dotkliwą, że na zawsze opuści Loeanneth.
Opuszczony dom...
Siedemdziesiąt lat później, po tym jak przydzielono jej wyjątkowo trudną sprawę, policjantka Sadie Sparrow zostaje wysłana na przymusowy urlop. Udaje się doKornwalii, do domku ukochanego dziadka. Wkrótce jednak czuje, że zebrnęła w ślepy zaułek. Wtedy jednak natyka się na opuszczony dom otoczony zdziczałym ogrodem pośród gęstego lasu i poznaje historię chłopca, który zniknął bez śladu.
Nierozwiązana zagadka...
Tymczasem w pokoju na poddaszu swojego eleganckiego domu w Hampstead, olśniewająca Alicja Edevane, teraz staruszka, wiedzie życie niczym z jej zgrabnie napisanych bestsellerowych powieści detektywistycznych. Sielanka trwa do czasu, gdy młoda policjantka zaczyna zadawać niewygodne pytania o przeszłość jej rodziny, przedzierając się przez gąszcz tajemnic, od których pisarka uciekała przez całe życie.
Jest to moje pierwsze spotkanie z ta autorka, ale wiem juz teraz, ze siegne po jej inne powiesci, bo pisze pieknie i tworzy niesamowity klimat. No chce sie czytac, zeby tylko czasu wiecej miec:)
Robotkowo, tak jak wspomnialam, jeszcze wolniej niz z czytaniem, ale ta lawendowa wloczke, co widac bede zamieniac w kocyk:)
POzdrawiam cieplutko , dziekuje za odwiedziny i witam nowych obserwatorow :) Kamilla
poniedziałek, 22 maja 2017
Ziola
Witajcie,
Tak sobie "biegalam" po Pinterest i wpadly mi w oko oznaczniki na ziola. Pomyslalam sobie, czemu by samemu sobie nie zrobic. Nie wiem jak dlugo wytrzymaja , ale co mi szkodzi sprobowac.
Do ich wykonania potrzeba patyczkow do lodow, czarnej farby tablicowej i mazakow kredowych.
Patyczki z jednej strony obcielam, zeby ladnie wchodzily w ziemie, pomalowalam na czarno...
...a po wyschnieciu napisalam nazwy ziol .
No i tak to wyglada.
Dzisiaj u nas pada i zdjecia takie ponure.
Moze ktos sie zainspiruje i tez takie zrobi. Nie sa doskonale, ale fajna zabawa na deszczowe popoludnie.
Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia, Kamilla
Tak sobie "biegalam" po Pinterest i wpadly mi w oko oznaczniki na ziola. Pomyslalam sobie, czemu by samemu sobie nie zrobic. Nie wiem jak dlugo wytrzymaja , ale co mi szkodzi sprobowac.
Do ich wykonania potrzeba patyczkow do lodow, czarnej farby tablicowej i mazakow kredowych.
Patyczki z jednej strony obcielam, zeby ladnie wchodzily w ziemie, pomalowalam na czarno...
...a po wyschnieciu napisalam nazwy ziol .
No i tak to wyglada.
Dzisiaj u nas pada i zdjecia takie ponure.
Moze ktos sie zainspiruje i tez takie zrobi. Nie sa doskonale, ale fajna zabawa na deszczowe popoludnie.
Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia, Kamilla
czwartek, 11 maja 2017
"Ja, Fronczewski"
Witajcie,
Ksiazka "Ja, Fronczewski" jest to tzw. wywiad-rzeka, ktory z Panem Piotrem przeprowadzil Marcin Mastelarz.
Pana Piotra jako aktora to wprost UWIELBIAM, wiec z wielka przyjemnoscia siegnelam po te ksiazke i nawet na chwile nie pozalowalam.
Swietnie przeprowadzony wywiad, z ktore dowiadujemy sie o dziecinstwie, mlodosci, studiach, no i oczywiscie karierze teatralnej, filmowej i kabaretowej Piotra Fronczewskiego. Aktor bardzo ciekawie opowiada o tym wszystkim. Chociaz jak sam na poczatku rozmowy stwierdza, ze on nie ma nic ciekawego do powiedzenia o sobie, a juz napewno na ksiazke "Wywiad rzeka? strumyk raczej. Jakas struzka marna. Dobrze bedzie, jak pan szesnascie stron uzbiera" (s.7 ). Jak bardzo sie mylil. Nie dosc, ze powstalo tego ponad 300 stron to jeszcze czyta sie wybornie.
Wzruszylam sie, kiedy czytalam jak Pan Piotr stracil w tragicznych okolicznosciach swojego najblizszego, studenckiego przyjaciela. Pieknie o nim opowiada.
Usmialam sie kiedy przytaczal rozne anegdoty o wspanialych aktorach, z ktorymi mial przyjemnosc wystepowac na deskach teatru, czy tez filmie.
Pieknie wspomina Gustawa Holoubka, ktory byl jego mistrzem i serdecznym przyjacielem.
Jest to wywiad ze wspanialym artysta, ktory w gruncie rzeczy pozostal normalnym czlowiekiem ze swoimi zaletami i niedoskonalosciami, o ktorych nie wstydzi sie opowiadac. Sam przyznaje, ze jego najwazniejsze role w zyciu, to bycie mezem, ojcem i synem, a aktorstwo, to zawod , ktory kocha i stara sie wykonywac jak najlepiej , ale to tylko praca, cyt. "...majac wciaz z tylu glowy taka swiadomosc, ze jakiekolwiek sensy bysmy temu nadali, to wciaz jest to tylko teatr, tylko praca. czasem bardzo istotna, bardzo potrzebna i chwalebna, ale wciaz tylko praca. A prawdziwe zycie jest gdzie indziej." (s.221)
Polecam ksiazke milosnikom Piotr Fronczewskiem oraz milosnikom teatru.
Ksiazke zglaszam do wyzwania calorocznego u Ejotka
Pozdrawiam, Kamilla
Ksiazka "Ja, Fronczewski" jest to tzw. wywiad-rzeka, ktory z Panem Piotrem przeprowadzil Marcin Mastelarz.
Pana Piotra jako aktora to wprost UWIELBIAM, wiec z wielka przyjemnoscia siegnelam po te ksiazke i nawet na chwile nie pozalowalam.
Swietnie przeprowadzony wywiad, z ktore dowiadujemy sie o dziecinstwie, mlodosci, studiach, no i oczywiscie karierze teatralnej, filmowej i kabaretowej Piotra Fronczewskiego. Aktor bardzo ciekawie opowiada o tym wszystkim. Chociaz jak sam na poczatku rozmowy stwierdza, ze on nie ma nic ciekawego do powiedzenia o sobie, a juz napewno na ksiazke "Wywiad rzeka? strumyk raczej. Jakas struzka marna. Dobrze bedzie, jak pan szesnascie stron uzbiera" (s.7 ). Jak bardzo sie mylil. Nie dosc, ze powstalo tego ponad 300 stron to jeszcze czyta sie wybornie.
Wzruszylam sie, kiedy czytalam jak Pan Piotr stracil w tragicznych okolicznosciach swojego najblizszego, studenckiego przyjaciela. Pieknie o nim opowiada.
Usmialam sie kiedy przytaczal rozne anegdoty o wspanialych aktorach, z ktorymi mial przyjemnosc wystepowac na deskach teatru, czy tez filmie.
Pieknie wspomina Gustawa Holoubka, ktory byl jego mistrzem i serdecznym przyjacielem.
Jest to wywiad ze wspanialym artysta, ktory w gruncie rzeczy pozostal normalnym czlowiekiem ze swoimi zaletami i niedoskonalosciami, o ktorych nie wstydzi sie opowiadac. Sam przyznaje, ze jego najwazniejsze role w zyciu, to bycie mezem, ojcem i synem, a aktorstwo, to zawod , ktory kocha i stara sie wykonywac jak najlepiej , ale to tylko praca, cyt. "...majac wciaz z tylu glowy taka swiadomosc, ze jakiekolwiek sensy bysmy temu nadali, to wciaz jest to tylko teatr, tylko praca. czasem bardzo istotna, bardzo potrzebna i chwalebna, ale wciaz tylko praca. A prawdziwe zycie jest gdzie indziej." (s.221)
Polecam ksiazke milosnikom Piotr Fronczewskiem oraz milosnikom teatru.
Ksiazke zglaszam do wyzwania calorocznego u Ejotka
Pozdrawiam, Kamilla
piątek, 5 maja 2017
Wspolne dzierganie i czytanie (63)
Witajcia,
Pozdrawiam bardzo cieplutko i serdecznie. Dzisiaj szybciutko wpadam, aby spozniona dolaczyc do zabawy u Maknety
Pana Piotra Fronczewskiego bardzo lubie jako aktora, takze z wielka checia siegnelam po ksiazke-wywiad rzeke z nim , o jego zyciu prywatnym i pracy zawodowej. Dopiero co rozpoczelam, ale czyta sie swietnie:)
A na druty planuje wrzucic ta cieniusienka welenke w kolorze zimowego nieba ( taka wlasnie ma nazwe, winter sky). Mam juz wybrany wzor i bede w weekend probowac, bo tesknie za robotkami:)
Milego, majowego weekendu Wam zycze i do nastepnego wpisu:)
Kamilla
Pozdrawiam bardzo cieplutko i serdecznie. Dzisiaj szybciutko wpadam, aby spozniona dolaczyc do zabawy u Maknety
Pana Piotra Fronczewskiego bardzo lubie jako aktora, takze z wielka checia siegnelam po ksiazke-wywiad rzeke z nim , o jego zyciu prywatnym i pracy zawodowej. Dopiero co rozpoczelam, ale czyta sie swietnie:)
A na druty planuje wrzucic ta cieniusienka welenke w kolorze zimowego nieba ( taka wlasnie ma nazwe, winter sky). Mam juz wybrany wzor i bede w weekend probowac, bo tesknie za robotkami:)
Milego, majowego weekendu Wam zycze i do nastepnego wpisu:)
Kamilla
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)