Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakwas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakwas. Pokaż wszystkie posty
sobota, 10 sierpnia 2013
lato...
Tegoroczne nasturcje oddychają po upałach. Wczoraj przeszła burza, a w nocy poprawiło. Dziś jest 15 stopni, a dwa dni temu było 36! Rozgryzałam zawiązki nasion. Mają ostry smak. Słyszałam ,że mogą być zamiennikami kaparów.
Przy tych upałach zrobiłam nowy zakwas na chleb. Zapracował szybko. Czytałam, że może pachnieć owocami, no i pachnie - bananami !Zakwas robiłam z mąki żytniej 720 i otrąb żytnich. Nie miałam mąki 2000. Piekłam już z niego chleb ale nie jest tak wyruszany jak ze starego. Jest bardziej zbity. Mam nadzieję ,że za jakiś czas się poprawi.
No i jak dobrze być na urlopie!
Chusta, małymi kroczkami idzie do przodu, po woli, nie na akord, jak to Ata powiedziała.
Dziękuje za odwiedziny.
niedziela, 19 lutego 2012
chlebek na zakwasie
Tak wygląda w środku, nie jest wysoki, ale nie o to w tym ostatecznie chodzi.
Moje wnioski z pieczenia , od kiedy posiadam zakwas od Penelopy to :
- w im wyższej temperaturze chlebek rośnie tym w smaku jest kwaśniejszy, nie znaczy to, że jest nie do zjedzenia
- w niższej jeśli rośnie jest w smaku mniej kwaśny
Myślę, że tą temperaturą graniczną jest ok. 20 stopni.
Siemię lniane namaczam przez choć 5 czy 10 minut. Im dłużej tym lepiej. Wczoraj była to dosłownie chwila. Szybko zarobiłam ciasto, bo zaplanowaliśmy sobie wyjazd na narty. Po powrocie chlebek trafił do piekarnika i właśnie tak wygląda.
Zwykle chleb zarabiam w sobotnie południe, a piekę wieczorem. Dzięki temu, gdy kładę się spać towarzyszy mi cudowny zapach upieczonego chleba.
Powiem tak, taki chleb jest pyszny .
wtorek, 8 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)