Wyjazdowy czas dobiegł końca i wróciliśmy do domku. Lalki grzecznie czekały. Kusiło bardzo, żeby zabrać choć Zosię lub Gabi, zwłaszcza że plenery do fotek były cudne. Zrezygnowałam, bo jednak w domu były bezpieczniejsze. Wyjazd się udał, trochę odpoczęłam, ale z radością wracałam do domku. I do lalek :D
W poprzednim poście nadmieniłam, że powiększyła mi się lalkowa gromadka o 2 sztuki :) Zdjęć dalej nie mam. Bawię się nimi, tarmoszę i przyglądam się, ale coś mnie powstrzymuje przed rozebraniem i "uczłowieczeniem". Za to dalej męczę Zośkę i produkuję jej letnią garderobę. Normalnie w jakis trans wpadłam. Żebym ja zdjęcia tak chętnie robiła jak te maleńkie ubranka :D Bardzo to lubię. nigdy nie wiem, jaki będzie efekt końcowy, bo pomysły przychodzą w trakcie robienia.
Pierwsza powstała spódniczka. Zosia ma ich kilka, ale tak naprawdę tylko jedną którą lubię, dlatego zrobiłam jej kolejną - białą, żeby pasowała do wielu ubranek. Dołożyłam łososiową koronkę...i już dobór kolorów ograniczony....no cóż. Ale spódniczka bardzo mi sie podoba, żałuję że nie mam kolorowych koronek do wykończenia - powstałyby następne.
Pomysłu na bluzeczkę nie miałam, więc zaczęłam robić sukieneczkę i wtedy mnie olśniło :) Przymiarka wypadła pozytywnie i tak oto powstał letni secik na szydełku. Osobiście bardzo mi się podoba i musiałam sie naprawdę bardzo powstrzymywać, żeby nie machnąć hurtem kilku następnych :D
Zdjęć planowałam narobić hurtem, żeby obfocić moją ostatnią "radosną" twórczosć, ale burza pokrzyżowała skutecznie moje plany. Zrobiło się ciemno i tak wiało, że przewracało mi całą "scenerię". Dobrze, że chociaż te kilka udało mi się zrobić.
Na koniec zdradzę, że z pomocą dobrego duszka wczoraj zamówiłam kolejną lalkę :) Teraz słodkie czekanie, bo maluch przybywa do mnie z Chin :)
Bardzo dziekuję za miłe komentarze pod ostatnim postem. W czasie wyjazdu nie odwiedziłam Waszych blogów, ale nadrobię to z wielką przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spódnica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spódnica. Pokaż wszystkie posty
sobota, 25 lipca 2015
poniedziałek, 22 czerwca 2015
Za oknem szaro, buro...
Za oknem szaro, buro, deszczowo i wietrznie a my na przekór pogodzie, dziergamy letnie ubranka. Ogarnęłam jako tako Milkowe włosy, szału nie ma, ale łysa nie chodzi. Nie wiem czemu, ale włosy koloru nie przyjęły. Może jakaś trefna farba. Miał być głęboki, czekoladowy brąz, a jest jaśniejszy niż był poprzednio. Zanim zdecyduję się na nowy wig, spróbuję jeszcze raz zafarbować, tak na przyszłość, żeby wiedzieć co, z czym. Poza tym trochę tych włosków mi się wyrwało...niestety, przy rozczesywaniu. To przez pozostałości kleju. No ale...przynjmniej da się na nie jeszcze patrzeć. No i Milka nie siedzi nadąsana w kącie.
Nowy komplecik szydełkowo drutowy. Bluzeczka z motywem ażurkowym, tak na próbę, czy dziurki nie za wielkie. Ale jak widać cieniutka włóczka i druty 1mm świetnie się sprawdziły. Możemy się spokojnie w ażurki bawić :) Spódniczka robiona na szydełku, w soczystym czerwonym kolorze. Fajnie pasuje do delikatnego błękitu bluzeczki. Lubię ten zestaw kolorystyczny. Poza tym moja córcia sprezentowała nam cudne opaski z Pepco, dziecinne, ale po małej przeróbce idealne. No i bardzo mi się podoaają na milkowych włoskach. Dziś oczywiście czerwona :)
Jakiś sweterek by się jednak przydał...nadrobimy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nowy komplecik szydełkowo drutowy. Bluzeczka z motywem ażurkowym, tak na próbę, czy dziurki nie za wielkie. Ale jak widać cieniutka włóczka i druty 1mm świetnie się sprawdziły. Możemy się spokojnie w ażurki bawić :) Spódniczka robiona na szydełku, w soczystym czerwonym kolorze. Fajnie pasuje do delikatnego błękitu bluzeczki. Lubię ten zestaw kolorystyczny. Poza tym moja córcia sprezentowała nam cudne opaski z Pepco, dziecinne, ale po małej przeróbce idealne. No i bardzo mi się podoaają na milkowych włoskach. Dziś oczywiście czerwona :)
Jakiś sweterek by się jednak przydał...nadrobimy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
piątek, 3 kwietnia 2015
Wesołych Świąt!
Święta tuż tuż i pewnie wszyscy zabiegani i bardzo zajęci przygotowaniami. Ja też, ale nie chciałam Was zostawić bez życzeń. Niech Wasze święta będą spokojne i radosne, spędźcie je rodzinnie i przyjemnie :) No i niech w końcu zaświeci słoneczko, chociaż dla Was, bo u mnie to prawdziwy przekrój niemal wszystkich pór roku: słońce, deszcz, śnieg, grad. Aktualnie sypie snieg i jest biało za oknem. W taką pogodę to jak nic kilogramów trochę przybędzie, bo co robić innego, niż siedzieć i się objadać smakołykami :)
Zakończyłam masową produkcję ubranek, które już zostały wysłane. Część już pokazałam, dzisiaj pokażę resztę. Po jednym zdjęciu niestety, bo brak mi czasu na porządną sesję. Z racji rozmiaru ubranek znów modelką jest Sonia.
Wszystkie sweterki, rajtuzki, spódniczki, ocieplacze na nogi i szorty robiłam/szyłam (ręcznie) ja, geterki w kropeczki i opaseczka z koralików by Malfrue. Sonia pokazuje też nowe butki, kolejne 3 pary. Niedługo moje lalki będą miały więcej niż ja. Bardzo lubię te małe buciki i podziwiam precyzję, z jaką zostały wykonane.
Bardzo przyjemnie mi się te ubranka dłubało, zwłaszcza te mini obrazeczki na sweterkach. Znalazłam je w internecie, ale oczywiście za duże. Rozrysowałam sobie je na kartce i sukcesywnie przenoszę na druty. Czasem wychodzi idealnie, czasem trzeba modyfikować, ale akurat to lubię.
Na dzisiaj już kończę i uciekam do kuchni i pakowania, bo my spędzamy święta u rodziców.
Jeszcze raz Życzę Wam słonecznych i spokojnych Świąt Wielkanocnych :))
Wesołych Świąt!
Zakończyłam masową produkcję ubranek, które już zostały wysłane. Część już pokazałam, dzisiaj pokażę resztę. Po jednym zdjęciu niestety, bo brak mi czasu na porządną sesję. Z racji rozmiaru ubranek znów modelką jest Sonia.
Wszystkie sweterki, rajtuzki, spódniczki, ocieplacze na nogi i szorty robiłam/szyłam (ręcznie) ja, geterki w kropeczki i opaseczka z koralików by Malfrue. Sonia pokazuje też nowe butki, kolejne 3 pary. Niedługo moje lalki będą miały więcej niż ja. Bardzo lubię te małe buciki i podziwiam precyzję, z jaką zostały wykonane.
Bardzo przyjemnie mi się te ubranka dłubało, zwłaszcza te mini obrazeczki na sweterkach. Znalazłam je w internecie, ale oczywiście za duże. Rozrysowałam sobie je na kartce i sukcesywnie przenoszę na druty. Czasem wychodzi idealnie, czasem trzeba modyfikować, ale akurat to lubię.
Na dzisiaj już kończę i uciekam do kuchni i pakowania, bo my spędzamy święta u rodziców.
Jeszcze raz Życzę Wam słonecznych i spokojnych Świąt Wielkanocnych :))
poniedziałek, 2 marca 2015
Dla odmiany Sonia :)
Dla odmiany Sonia :) Piękne słońce zmotywowało mnie do zabawy w przebieranki i zrobienia Soni zdjęć w nowym sweterku. A kiedy już ubrana i gotowa do zdjęć, to mogę oglądać i oglądać.
Szukam dla Soni nowego wiga i chyba skłaniam się ku krótkim włoskom. Ten wig, który ma, od nowości był niesamowicie ciężki i długi, choć blond końcówki i loki nadawały mu uroku. Ścięłam dla własnej wygody, ale fryzura straciła urok i poza kolorem nie zostało nic, co by mi się w nim podobało. Przez moment miałam też ochotę na blond loczki jak u Mili, ale chyba jednak wolę, żeby wyglądała zupełnie inaczej. Mam już zresztą na oku 2 typy z ebaya blond i biały. No i teraz myślę intensywnie, czy kupić i co kupić :)
A teraz już fotki. Sweterek z zamierzenia krótki, przydługie rękawki, robiony na drutach mieszaniną wzorów. Bardzo lubię takie sweterki nosić. Kołnierzyk to osobna część, można zakładać lub nie, co kto woli.. Ja chyba wolę wersję bez. Szydełkowa opaska już pokazywana jakiś czas temu. Pozostała część garderoby szyta ręcznie, też nic nowego.
I wersja z getrami i czerwonym akcentem. Getry uszyła nam Malfrue. Moja stara maszyna odmówiła całkowicie posłuszeństwa, więc pozostało mi tylko ręczne szycie, czego nie lubię, ale chyba muszę wykombinować pannom jakieś geterki i skarpetki, bo nie mają zbyt wiele.
Z pomocą dobrego duszka zamówiłam lalkowe buty. Aż 5 par :) Już się nie mogę ich doczekać.
Na dziś to tyle. W następnym poście na tapecie będzie Milka.
Pozdrawiam :)
Szukam dla Soni nowego wiga i chyba skłaniam się ku krótkim włoskom. Ten wig, który ma, od nowości był niesamowicie ciężki i długi, choć blond końcówki i loki nadawały mu uroku. Ścięłam dla własnej wygody, ale fryzura straciła urok i poza kolorem nie zostało nic, co by mi się w nim podobało. Przez moment miałam też ochotę na blond loczki jak u Mili, ale chyba jednak wolę, żeby wyglądała zupełnie inaczej. Mam już zresztą na oku 2 typy z ebaya blond i biały. No i teraz myślę intensywnie, czy kupić i co kupić :)
A teraz już fotki. Sweterek z zamierzenia krótki, przydługie rękawki, robiony na drutach mieszaniną wzorów. Bardzo lubię takie sweterki nosić. Kołnierzyk to osobna część, można zakładać lub nie, co kto woli.. Ja chyba wolę wersję bez. Szydełkowa opaska już pokazywana jakiś czas temu. Pozostała część garderoby szyta ręcznie, też nic nowego.
Z pomocą dobrego duszka zamówiłam lalkowe buty. Aż 5 par :) Już się nie mogę ich doczekać.
Na dziś to tyle. W następnym poście na tapecie będzie Milka.
Pozdrawiam :)
poniedziałek, 16 lutego 2015
Tak jak mówiłam...
Tak jak mówiłam, zlitowałam się nad moimi dużymi plastikami i wyciągnęłam z pudełek. Nie powiem, bo sprawiło mi to ogromną radość. Poprzebierałam trochę, zrobiłam przegląd szafy, sprawdziłam stan faktyczny garderoby, bo trochę sztuk poszło w świat i wreszcie ubrałam jak należy, żeby zaprezentować nowe, boskie czapy. A czapy cudowne, pomysłowe i w moich kolorkach, tak żeby pasowały do różnych zestawień :) A kreatorką czapek jest Malfrue i jej zaczarowana maszyna :)
Czapki są bardzo estetycznie uszyte, dwuwarstwowe i co tu dużo mówić bardzo dekorują lalkowe główki. Niby zimowe, ale nawet do zwiewnej, koronkowej sukienusi będą pasować idealnie, taki ich urok. Aniu dziękuję bardzo. Jak widać nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych :) A teraz już fotki:
Oczywiście obie dziewczyny w nowych kreacjach. Sonia w sukience przewiązanej koroneczką, a Mila w bluzeczce i spódniczce. Zapomniałam już jak je ustawiać, jak fotografować, że obitsu Soni jest luźne w kolanach, że Milce trzeba rozkręcić głowę, usztywnić klatkę piersiową i dołożyć gumeczkę pod szyję. Tak więc dzisiejsze focenie było troszkę problemowe.No i czemu ten aparat jest taki ciężki? Trochę więcej słoneczka tez by się przydało.
Ale dosyć marudzenia. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za tak ciepłe przyjęcie po przerwie. Wzruszyłam się i powiem Wam, że ciepłe słowa mają naprawdę magiczną moc :)
Czapki są bardzo estetycznie uszyte, dwuwarstwowe i co tu dużo mówić bardzo dekorują lalkowe główki. Niby zimowe, ale nawet do zwiewnej, koronkowej sukienusi będą pasować idealnie, taki ich urok. Aniu dziękuję bardzo. Jak widać nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych :) A teraz już fotki:
Oczywiście obie dziewczyny w nowych kreacjach. Sonia w sukience przewiązanej koroneczką, a Mila w bluzeczce i spódniczce. Zapomniałam już jak je ustawiać, jak fotografować, że obitsu Soni jest luźne w kolanach, że Milce trzeba rozkręcić głowę, usztywnić klatkę piersiową i dołożyć gumeczkę pod szyję. Tak więc dzisiejsze focenie było troszkę problemowe.No i czemu ten aparat jest taki ciężki? Trochę więcej słoneczka tez by się przydało.
Ale dosyć marudzenia. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za tak ciepłe przyjęcie po przerwie. Wzruszyłam się i powiem Wam, że ciepłe słowa mają naprawdę magiczną moc :)
sobota, 14 lutego 2015
Aż mi się wierzyć nie chce...
Aż mi się wierzyć nie chce, że od ostatniego posta minęły już 4 miesiące, ale daty mówią same za siebie. Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko, że powodem takiej ciszy nie było moje lenistwo bynajmniej. Jak zwykle życie skorygowało moje plany i napisło swój własny scenariusz, niekoniecznie miły i niekoniecznie zgodny z moimi upodobaniami.
Ostatnie miesiące to jedynie pobyty w szpitalu i dół psychiczny, z którym zmagam się do dziś, ale jestem na dobrej drodze :)
W miedzyczasie FB uznał, że moje lalkowe konto jest fikcyjne i zablokował mi je, więc w zasadzie straciłam kontakt z całym lalkowiskiem. Odzyskać go mi się nie udało, jedynie pozwolono mi przekształcić profil w fanpage. Zrobiłam to, ale prawdę powiedziawszy nie zamierzałam prowadzić strony na FB, gdyż kontakt przez stronę jest ograniczony, wolę normalny profil osobisty. Dlatego założyłam nowe konto, odnalazłam hasło do bloga (tak, zdążyłam przez ten czas zapomnieć) i próbuję go reaktywować. Jest to miejsce moich lalek i nie chciałabym, żeby umarł smiercią naturalną.
Dzisiaj zacznę od Zosi, bo te większe lalki leżą wciąż w pudełku, ale już niebawem wezmę się i za nie.
Zosia ma nowe ubranka od Malfrue, takie małe cudeńka. Jak je oglądam to podziwiam, bo są takie maciupkie, a tak precyzyjnie uszyte :) Dziękuję Aniu serdecznie :) Zobaczcie zreszta sami:
Zosi praktycznie każdy styl pasuje. "Na łobuza" wygląda uroczo. Ogrodniczki to normalnie arcydzieło :) A wersja słodka nadaje jej styl "grzecznej dziewczynki" :)
Śliczna sukienusia, do której dorobiłam berecik i sweterek, no bo ciepło lali musi być :)
Na tę chwilę to wszystko, ale zostało jeszcze co nieco do pokazania. To już następnym razem.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze pamięta :)
Ostatnie miesiące to jedynie pobyty w szpitalu i dół psychiczny, z którym zmagam się do dziś, ale jestem na dobrej drodze :)
W miedzyczasie FB uznał, że moje lalkowe konto jest fikcyjne i zablokował mi je, więc w zasadzie straciłam kontakt z całym lalkowiskiem. Odzyskać go mi się nie udało, jedynie pozwolono mi przekształcić profil w fanpage. Zrobiłam to, ale prawdę powiedziawszy nie zamierzałam prowadzić strony na FB, gdyż kontakt przez stronę jest ograniczony, wolę normalny profil osobisty. Dlatego założyłam nowe konto, odnalazłam hasło do bloga (tak, zdążyłam przez ten czas zapomnieć) i próbuję go reaktywować. Jest to miejsce moich lalek i nie chciałabym, żeby umarł smiercią naturalną.
Dzisiaj zacznę od Zosi, bo te większe lalki leżą wciąż w pudełku, ale już niebawem wezmę się i za nie.
Zosia ma nowe ubranka od Malfrue, takie małe cudeńka. Jak je oglądam to podziwiam, bo są takie maciupkie, a tak precyzyjnie uszyte :) Dziękuję Aniu serdecznie :) Zobaczcie zreszta sami:
Zosi praktycznie każdy styl pasuje. "Na łobuza" wygląda uroczo. Ogrodniczki to normalnie arcydzieło :) A wersja słodka nadaje jej styl "grzecznej dziewczynki" :)
Królicze buciki mnie naprawdę rozczuliły. Wyglądają świetnie i praktycznie do wszystkiego pasują :)
Pościel w tle to wygrana w fejsbukowej rozdawajce, rozmiar dla większych lalek.
Na tę chwilę to wszystko, ale zostało jeszcze co nieco do pokazania. To już następnym razem.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze pamięta :)
poniedziałek, 8 września 2014
Przebieranki :)
Pobawiłam się z Milą w przebieranki. Zostało mi trochę ubranek do pokazania, a już robią się nowe, więc czas chyba najwyższy. Milka, jak na złość miała chyba niezbyt dobry dzień, zero współpracy normalnie. Nie wiem skąd te fochy, zawsze mnie zaskakiwała pozytywnie a teraz nic a nic... Ale w sumie kobiety są zmienne, te małe też, więc nie pozostaje mi nic innego jak jej wybaczyć.
Mila w łososiowej krótkiej bluzeczce robionej na drutach i barbiowatej spódniczce, którą bardzo bardzo lubię, bo pasuje na Milę idealnie. Do spódniczki jest jeszcze kurteczka, z tego samego materiału, ale już mniej mi się podoba.
Żeby osłodzić Mili trudy pozowania, zrobiłam jej laleczkę na szydełku. Rozmiar jak dla niej idealny. No i oczywiście laleczka musiała też dostać ubranko :)
Spódniczkę już pokazywałam, ale fajnie mi się kolorystycznie spasowała z bluzeczką. Taki fason spódniczek bardzo lubię i myślę, że powstanie ich więcej. Drutowych pewnie też.
A na ostatniej fotce bluzeczka by Gabrysia, ze ślicznym czarnym kotkiem :) i cały barbiowy komplet.
Następnym razem pokażę najmniejszego foszka w gromadce :)
Pozdrawiam i do napisania :)
Mila w łososiowej krótkiej bluzeczce robionej na drutach i barbiowatej spódniczce, którą bardzo bardzo lubię, bo pasuje na Milę idealnie. Do spódniczki jest jeszcze kurteczka, z tego samego materiału, ale już mniej mi się podoba.
Żeby osłodzić Mili trudy pozowania, zrobiłam jej laleczkę na szydełku. Rozmiar jak dla niej idealny. No i oczywiście laleczka musiała też dostać ubranko :)
Spódniczkę już pokazywałam, ale fajnie mi się kolorystycznie spasowała z bluzeczką. Taki fason spódniczek bardzo lubię i myślę, że powstanie ich więcej. Drutowych pewnie też.
A na ostatniej fotce bluzeczka by Gabrysia, ze ślicznym czarnym kotkiem :) i cały barbiowy komplet.
Następnym razem pokażę najmniejszego foszka w gromadce :)
Pozdrawiam i do napisania :)
poniedziałek, 1 września 2014
Back to school !
Tak tak, wakacje właśnie dobiegły końca i czy ktoś chce, czy nie będzie wstawać bladym świtem i tuptał do szkoły lub do przedszkola, w przypadku tych młodszych. Moja starsza latorośl jako studentka ma jeszcze miesiąc wakacji i wygrzewa ciało na plaży, za to syn z wielkim trudem powitał dzisiejszy dzień, ehhh.
Radości na jego twarzy nie spodziewam się szybko haha. Mówi się trudno. Mus to mus.
Moje plastiki też rozpoczęły szkołę, ale w tym przypadku nie było marudzenia czy niechęci. Z radością zerwały się z łóżek, spakowały torby i powędrowały przeżyć swój pierwszy dzień w szkole. Jak widać plastikowa szkoła góruje nad tą realną :)
Sonia zaprezentuje swój szkolny "mundurek", jaki jej wydłubałam z tej okazji. Szydełkowa bluzeczka w granatowym kołnierzykiem. Bluzeczka zapinana z tyłu na 2 guziczki, a kołnierzyk jest osobno, wiązany pod szyją, żeby można było używać do innych ubranek. Spódniczkę uszyłam ręcznie (niestety) z cienkiego dżinsu i obszyłam wąską koronką. Szału nie ma, ale tragicznie też nie jest. Jakoś trzeba sobie radzić. szydełkową torbę robiłam w zeszłym roku dla Milki. Robienie zdjęć to była dziś masakra: szaro, buro i leje... dlatego nie jest ich dużo.
Wszystkim wracającym do szkół czy przedszkoli życzę samych pogodnych dni, sukcesów i niespożytej energii :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Radości na jego twarzy nie spodziewam się szybko haha. Mówi się trudno. Mus to mus.
Moje plastiki też rozpoczęły szkołę, ale w tym przypadku nie było marudzenia czy niechęci. Z radością zerwały się z łóżek, spakowały torby i powędrowały przeżyć swój pierwszy dzień w szkole. Jak widać plastikowa szkoła góruje nad tą realną :)
Sonia zaprezentuje swój szkolny "mundurek", jaki jej wydłubałam z tej okazji. Szydełkowa bluzeczka w granatowym kołnierzykiem. Bluzeczka zapinana z tyłu na 2 guziczki, a kołnierzyk jest osobno, wiązany pod szyją, żeby można było używać do innych ubranek. Spódniczkę uszyłam ręcznie (niestety) z cienkiego dżinsu i obszyłam wąską koronką. Szału nie ma, ale tragicznie też nie jest. Jakoś trzeba sobie radzić. szydełkową torbę robiłam w zeszłym roku dla Milki. Robienie zdjęć to była dziś masakra: szaro, buro i leje... dlatego nie jest ich dużo.
Wszystkim wracającym do szkół czy przedszkoli życzę samych pogodnych dni, sukcesów i niespożytej energii :)
Pozdrawiam serdecznie :)
piątek, 8 sierpnia 2014
Wyjeżdżając na urlop...
Wyjeżdżając na urlop wiedziałam, że pogoda dopisze, że będzie wręcz upalnie. I tak było ! Zadbałam więc o swoje lale i zrobiłam im wdzięczne stroje na plażę. Było to pewnego rodzaju wyzwanie dla mnie, bo nigdy jeszcze nie robiłam staniczka, ale myślę że się udało. Do bikini dziewczyny dostały spódniczki, więc ubranko może służyć nie tylko jako plażowe. Kompleciki różnią się minimalnie krojem staników i majteczek. Milka dostała bardziej sexy model - jest w końcu starsza :) Dopełnieniem tego byłaby plażowa sesja, no ale...musi wystarczyć to co jest. Zdjęcia robione dość późno, kiedy światło nie było już idealne.
Staniczek Soni jest zapinany z tyłu i wiązany na szyi.
Milkowe bikini to wersja troczkowa, wiązany staniczek i majteczki :) Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia z tyłu.
Do zdjęć upięłam lalkom włoski, i w przypadku Soni, bardzo jej to pomogło w utrzymaniu głowy. Jej wlosy są ciężkie, więc myślę że dobrym rozwiązaniem będzie znaczne ich skrócenie...lub nowy, krótki wig.
Nie powiem, bo te dlugaśne oryginalne loki z jasnymi końcówkami były piękne, ale dyskomfort ogromny. Lekkie podcięcie niewiele zmieniło, więc chyba dojrzałam do ich radykalnego skrócenia.
A poza tym...to mam lalkową chcicę....Prześladuje mnie już od jakiegoś czasu, ale teraz, kiedy praktycznie pieniążki mam odłożone, to po prostu masakra...
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedzinki i miłe komentarze :)
Staniczek Soni jest zapinany z tyłu i wiązany na szyi.
Milkowe bikini to wersja troczkowa, wiązany staniczek i majteczki :) Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia z tyłu.
Do zdjęć upięłam lalkom włoski, i w przypadku Soni, bardzo jej to pomogło w utrzymaniu głowy. Jej wlosy są ciężkie, więc myślę że dobrym rozwiązaniem będzie znaczne ich skrócenie...lub nowy, krótki wig.
Nie powiem, bo te dlugaśne oryginalne loki z jasnymi końcówkami były piękne, ale dyskomfort ogromny. Lekkie podcięcie niewiele zmieniło, więc chyba dojrzałam do ich radykalnego skrócenia.
A poza tym...to mam lalkową chcicę....Prześladuje mnie już od jakiegoś czasu, ale teraz, kiedy praktycznie pieniążki mam odłożone, to po prostu masakra...
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedzinki i miłe komentarze :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)