Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą My Secret. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą My Secret. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 sierpnia 2014

Mam smaka na kiwi

Na tego osobnika sama nigdy bym się nie skusiła. Ale skoro go wygrałam...
W zielonej, troszkę limonkowej bazie zatopiono maleńkie czarne piegi, które mają imitować pestki owocu kiwi. Pędzelek, choć króciutki to całkiem wygodny. Mnie się nim dość dobrze operowało. Problemy natomiast sprawiała zakrętka, która jak dla mnie (a z tego co wiem i większości z Was) jest bardzo nieporęczna. Drobinki są tak małe, że troszkę giną na paznokciach, szczególnie, że nie jest ich jakoś strasznie dużo. Na moich paznokciach widzicie 2 warstwy, choć przyznaję, że 3cia jednak by się przydała.
Schnięcia nie sprawdzałam tylko nałożyłam wysuszacz. Lakier faktycznie pachnie a zapach dość długo się utrzymuje, nie jest to jednak aromat kiwi. Chemiczny ale nie duszący, dość przyjemny.
Ogólnie całkiem przyjemny lakier, ja jednak za nim nie przepadam, bo mam jego odpowiednik od Softera, który robi o wiele lepsze wrażenie. :)
Użyłam:
1 warstwa odżywki Sensique Protein in Action
2 warstwy My Secret nr167"kiwi"
1 warstwa Poshe

niedziela, 19 stycznia 2014

Jak płachta na byka...

Bo czerwieni dawno nie było.
Mocna, żywa, krwista i wyrazista czerwień bez żadnych dodatków w postaci brokatów, drobin itp. itd.
Mam wrażenie, że to żelek, bo z kryciem u niej fatalnie. Na zdjęciach zobaczycie 3 grube warstwy - na więcej nie miałam ani siły ani chęci. Lakier jest dość rzadki ale nie rozlewa się po skórkach.
Teraz będę się czepiać:
Zakrętka jest za duża, toporna, źle leży w ręce. Niewygodna i utrudniająca malowanie.
Pędzelek za to za wąski i za krótki, co w połączeniu z niezgrabną zakrętką nie wróży niczego dobrego. Nabiera bardzo mało lakieru i trzeba się nieźle namachać, żeby pokryć paznokieć. To właśnie przez pędzelek upaćkałam sobie skórki :/ jestem zdecydowanie na nie. Choć muszę przyznać, że przy drugim podejściu aplikacja była mniej problematyczna.
prawa dłoń/światło sztuczne
Nigdy nie miałam styczności z tymi lakierami i wiem, że mieć nie będę. Nie podoba mi się design buteleczek, nie cierpię białych zakrętek. Użytkowanie jest kłopotliwe, a kolory mało oryginalne. A to co widzę na blogach, kompletnie mnie nie rusza.

Użyłam:
1 warstwa odżywki LOVELY Nail Growth
3 warstwy My Secret nr119
1 warstwa Poshe

A co Wy o nim sądzicie? Macie go?
Buziaki!

Fakt, iż produkt ten otrzymałam od firmy na Krakowskim spotkaniu blogerek, w żaden sposób nie wpłynął na moją opinię.

czwartek, 19 grudnia 2013

Krakowskie spotkanie blogerek

Odgapię od Ali z Nails Revolution i również podzielę relację na dwa posty.
Dziś cudowności, które wróciły ze mną do Zielonej Góry :)
Totalnie się nie spodziewałam giftów - do tego stopnia, że w knajpce przeszłam obok zawalonego stołu i go nie zauważyłam ^^

Sponsorzy:

Uczestniczki:
Organizatorki:
Goście:
Zu 
i ja :) czyli K.O.T.

No to czas na prezenty. Niestety dostałam również kosmetyki kolorowe, chociaż prowadzę bloga typowo paznokciowego. Dlatego pojawią się przerywniki w postaci próby recenzji tych produktów. Nie znam się na tym ale postaram się opisać wrażenia z użytkowania najlepiej jak będę potrafiła.

Lakiery Lemax znam i lubię. Fenix to dla mnie nowość :)
Lakiery Lemax/Fenix
Od eZebry dostałam szminkę-pisak (?), kredkę do brwi i eyeliner. I tu właśnie będą schody...
eZebra
My Secret/Kobo/Sensique: lakiery ♥ i parę dobroci, które używam, choć recenzować nie umiem
Drogerie Natura
Z tą firmą będę miała do czynienia pierwszy raz. I jak tylko zużyję obecne zapasy, wezmę się za testy.
Tołpa
Kiedy dziewczyny wręczyły mi zestaw herbatek odchudzających, padłam ze śmiechu. Na zdjęciach zobaczycie, że K.O.T.u jest to zupełnie niepotrzebne. Dlatego Figura trafi w łapki mojej Mamci, która już się pali do testowania ich :)
Herbapol
Ziaji nie miałam okazji używać, jestem wierna innym kremom. Z tej trójcy tylko jeden mi pasuje. Brązującego się boję (jestem strasznym bladziochem) a +3o musi poczekać, aż osiągnę wymagany wiek ^^
Ziaja
I słodka niespodzianka. Tego się nie spodziewałam! Już zeżarłam morele i orzechy laskowe. Pycha! Uwielbiam miód. Prezent nielakierowy w 1oo% trafiony :D
Pasieka Dębowa
Promoto jak zwykle zaszalał. Mnóstwo lakierowych dobroci. :)
PROMOTO-PROMOTO
Nie miałam styczności z tą firmą więc chętnie przetestuję te urocze maleństwa :)
Hean
Bransoletka Who, tak ostatnio popularna. Dostałam napis Love. Rzemyk ciężko obsługuje się jedną ręką, ale to ciekawy gadżet :)
Who
Lawendowe tabletki do kąpieli ♥
Modjus :*
 Wpadło mi w łapki również kilka dobroci z wymianki. Moje maleństwa również poszły w świat i życzę użytkowniczkom zadowolenia z nich. :)
Coś dla farbowanej blondyny (chyba byłam jedyną^^)
żel i balsam, o ile dobrze pamiętam :)
kawałek wosku i lakiery :)
i to co K.O.T. uwielbia najbardziej: LAKIERY!!!
Miałyśmy nawet własnego profesjonalnego fotografa, dzięki czemu mogłyśmy skupić się na spotkaniu :)
Zdjęcia
Miejscówka
Miejsce ciekawe, obsługa ok, jedzenie... w mojej pizzy było za mało ananasa ^^
Najważniejsze jednak, że się pomieściłyśmy, każda miała na czym usiąść i mogłyśmy sobie do woli bajerować.
Byłyśmy nie lada atrakcją dla innych klientów. Śmiałyśmy się z dziewczynami, że wyglądamy jak na panieńskim :D

Jak tylko dostaniemy fotki ze spotkania, pojawi się kolejna notka.
Organizatorkom dziękuję za ogarnięcie całego przedsięwzięcia - jesteście wielkie! :*
Blogerkom dziękuję za wspólnie spędzony czas, pogaduchy, śmiechy i wygłupy :D
Grzegorzowi za cierpliwość do tylu bab i świetne podejście do tematu lakieromaniactwa :)
Krakowskiemu Metru za to, że jednak przypomnieli sobie o Naszej rezerwacji i udostępninili lokal :)

Buziaki!