zanabywszy
zabrałam się, jak co roku, do produkcji aniołków.
Bo one jakieś takie wędrujące są i co roku większość wędruje do innych domów a te nieliczne pozostające wymagają uzupełnienia ubytków, bo jakieś takie delikatne to stworzenia.
Że o corocznym uzupełnianiu zapasów aniołkowego makronu nie wspomnę!
Trzeba było widzieć konsternację mojej familii, którą kiedyś po powrocie z pracy zdybałam nad miską makaronu i oskarżycielskim tonem wykrzyczałam -"Zjadacie aniołkowe rączki!" ;-DDD
schemat konstrukcyjny :
Lakiernia:
po lakierowaniu
i cała rodzinka:
( w tym roku w wersji srebrnej)
Druciki do zawieszenia należy montować w trakcie klejenia,!
Zakręcam drucik na makaroniku, który wędruje na czubek czupryny. Po sklejeniu zwykle nie ma już gdzie go wetknąć.
***
Mam nadzieję, że Chór Anielski jako rzeczownik zbiorowy łapie się na
(najwyżej Szefowa wywali mnie na zbity pysk)
A Chór Anielski prezentuje się tak:
Srebro, szary, siwy i srebrzysty
Uwielbiam.
W biżuterii, w szafie i domu skandynawskim.
Podoba mi się chłodna elegancja bieli z szarością w skandynawskim stylu wnętrz, ale u kogoś ;-)
Bo dom ma być przede wszystkim przytulny a tu dosyć trudno jest uzyskać ten efekt, a dom to nie muzeum, to kolorowe bambosze, zmięty koc na fotelu, ogień w kominku ( pomarzę sobie a co!) zapach świeżo parzonej kawy i zabawki porozrzucane po kątach.
A jakby kto był ciekawy, to tak panienki prezentują się od drugiej strony: