bo Nasza Babcia na "cito" do szpitala jechała badanie powtórzyć....bo pierwsze... nie wyszło...
"cito" okazało się niepotrzebne, bo drugie badanie też się nie powiodło.... i kobita po raz trzeci musi dzikie kilometry pokonać w drodze do wojewódzkiego szpitala, żeby dać się wybadać.... może tym razem już się uda.... i karteczki trafią tam gdzie potrzeba ;-)
credits: urocza pigułeczka zapożyczona ze strony pewnego szpitala
***
Najazd na Nowy Sącz
A w kwestii ładowania akumulatorków...to w ostatnim tygodniu się działo a działo!
duszkami na trasie witało... a co niektórzy trafili tam gdzie powinni ;-)
A tak ku przestrodze...nie wierzyć googlowskim mapom! Łżą! ;-D