Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciaza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciaza. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 listopada 2009

!!!

Moja szwagierka rodzi - a ja w stresie!!
Za duzo mi sie rzeczy dziwnych dzieje ostatnio, nie mam nad pewnymi sprawami kontroli zupelnie!!

Szwagierka miala termin na 20 listopada, a tu bach dzwoni do mnie dzisiaj, ze sie wlasnie zaczelo i, nie jest rozowo. Lekarze zecydowali o cesarskim cieciu. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok!!!
Z tej przyczyny jej 2 dzieci bedzie od dzis u nas pomieszkiwac... a ja jakos kompletnie nie jestem na to przygotowana choc powinnam byc!! No i nawet nie wiem jak dlugo to potrwa!!

Poza tym mamy problem z lazienka. Leci woda spod plytek, w rogu lazienki. Ostatnio zalalo mi prawie calutka lazienke, zebralam 3 wiadra wody, wczoraj tylko 1,5 ale za to ciagle wykrecalam reczniki - rece mnie bola maksymalnie!! A wszystko to dzieje sie wowczas kiedy zaczyna lac deszcz... oby w najblizszym czasie nie padalo!! Bo naprawde jestem wykonczona!! Cale moje wczorajsze sprzatanie poszlo sie ... no wiadomo co.... moge sprzatac od nowa, ale zrobie to chyba dopiero kiedy wlasciciel cos z tym zrobi... dzis po poludniu po raz kolejny sie pojawi i mam nadzieje, ze cos wymysli bo mnie kurwica strzela, w koncu trzeba uwazac, najlepiej z domu sie nie ruszac, zeby nie doszlo do "potopu szwedzkiego". R. oczywiscie uwaza, ze za duzo do glowy biore i niepotrzebnie sie denerwuje, w koncu nie mam na to wplywu. Ale jak sie do jasnej cholery nie denerwowac kiedy wlasnie mysle o tym, ze kiedys moze sie przytrafic, ze chalupa zmieni sie w basen!! Fakt najbardziej denerwuje mnie to, ze na pewne rzeczy zupelnie nie mam wplywu i jestem bezsilna, i wlasnie tej bezsilnosci nienawidze!!!!!

Pralka nadal nie dziala - R. zostal z 2 parami skarpetek... recznie prac sterty prania nie dam rady, chocbym miala peknac!! Od wykrecania mokrych recznikow rece mnie bola koszmarnie, zastosowalam Fastum moze pomoze!! A na jutro chcialam sie umowic ze szwagierka, ze wykorzystam jej pralke... coz... ciezko moze byc z tym wykorzystywaniem w takiej sytuacji!

No i najlepsze, jest poczatek miesiaca a my mamy mega dziure w budzecie domowym - Mama przyjezdza za 10 dni - porazka - jest mi przykro, bo niestety nie bede mogla niczego kupic dla rodzinki - i to jest wlasnie ta jeszcze jedna rzecz przez ktora sie denerwuje, no bo nie mam na nia zadnego wplywu...
Rety, dlaczego nie moge znalezc zadnej pracy??!! Beznadzieja... niby pieniadze szczescia nie daja, a my ich potrzebujemy!! Z nimi byloby o wiele latwiej...
... ide sprzatac... zatem choc na kurz mam wplyw... no normalnie zycie pelne jest niespodzianek ...

niedziela, 22 marca 2009

wow!!!

Jejku to sie porobilo :))

Ja sie wzielam za siebie i staram sie zrzucic zaslonienie, co mi tu sie przyplatalo ;) Dlatego mnie nie ma w glownej mierze :)
Zmieniam moi drodzy diete i upatruje w tej zmianie sposobu zycia na reszte zycia, trzymajcie prosze za mnie kciuki :) najwazniejsze jest to, ze ta dieta nie polega na glodzeniu sie wiec jestem bezpieczna hehehe Zdradze wam teraz nazwe tej diety zebyscie w nieswiadomosci nie zyli i ciekawosc swa zaspokoili ;) zatem jest do dieta South Beatch czyli Plaz Poludniowych (dla ciekawskich proponuje wklepanie sobie tego w google i wszystko bedzie jasne).

Najwazniejsza jest jednak wiadomosc dzisiejszego dnia :D
4 kwietnia jedziemy po Syna R. do Dojczlandu i zabieramy go do siebie na Swieta Wielkiej Nocy!!! Nawet nie wyobrazacie sobie jacy jestesmy szczesliwi!!!! :)) Po prostu, no cudnie jest :)) Bedziemy razem dwa tygodnie, szok jakis!!!
Moj slubny spedzi w koncu pierwsze Swieta z wlasnym dzieckiem od kilku lat!!!!!

Ja tez jestem szczesliwa, ale wiadomo tak inaczej... boje sie jednak troche... jak zawsze, bo Tata to jest Tata, a ja... tak naprawde obca baba, zona Taty... no nic na to nie poradze...
Mimo wszystko euforia jest :))
Moglo by sie wiec juz od tego momentu zaczac ukladac wszystko po naszej mysli, bo jak do tej pory bylo dosc pod gorke, ba nawet czasami byl dolek i od dluzszej chwili trwamy w zawieszeniu, bo z naszych planow nic sie nie krystalizuje... idzie wiec stracic wiare i zapal do dzialania!
U mnie piekna wiosna trwa nadal... sezon grillowy w pelni :D Zycze Wam tego samego!!!

Wiadomosc z ostatniej chwili:

Wczoraj tj. 23 marca siostra R. zrobila test... no i jest w ciazy!!!
Ale jazda :)

Ciesze sie, ale...wiadomo...
ze smutkiem i zalem musze radzic sobie sama. Na razie nie placze, to chyba dobrze, moze to oznacza jakis progres. Nawet nie wiecie jak zazdroszcze jej i mojemu R. ze maja swoje dzieci.
Wiem, ze to uczucie nie jest dobre, ale nie potrafie sobie z tym poradzic jakos. Siostra R. troche bala mi sie powiedziec, bala sie mojej reakcji. Dobrze ja rozumiem. Jednak ja sie naprawde ucieszylam, bo przeciez to jest piekna wiadomosc :)))) to, ze mnie zabolalo w srodku to przeciez moj problem, a nie jej. Zatem niech sie dziewczyna cieszy, a dzidzia rosnie piekna i zdrowa :))
Zaluje tylko, ze nie potrafie na ten temat rozmawiac z R.

No i doopa. Teraz mnie czeka kilka miesiecy zycia wokol ciazy...
Niezly test mam do przerobienia.
Czyzby Ten na Gorze chcial mnie egzaminowac?
Nie wiem czy podolam!