Do wyboru mamy całe mnóstwo rzeczy, które nie zrujnują naszej kieszeni, a na pewno sprawią przyjemność obdarowanym. Poza wszechobecnymi słodyczami wśród dzieciaków zrobią furorę ruszające się kolorowe figurki- dla tych młodszych drewniane, fikające salta pajacyki i klocki, tym większym możemy podarować tańczące figurki lub gry. Te ostatnie sprawdzą się zresztą jako prezenty dla naszych przyjaciół, z którymi możemy rozegrać partyjkę bierek, czy domina. Tak naprawdę nawet taki drobiazgi, jak stylowe breloczki mogą być naprawdę miłą świąteczną pamiątką, wystarczy je tylko mieć pod ręką :) Te i inne gadżety znalazłam na stronie promotiontops.pl, ale tak naprawdę wybór zależy tylko od naszej wyobraźni, bo przecież paczuszki z samodzielnie upieczonymi pierniczkami, lub samodzielnie wykonana bombka będą równie urocze, pod warunkiem, że wręczymy je z sympatią i znajdą się pod choinką we właściwym momencie :)
Święta lada chwila, a ja nie mogę doczekać się, kiedy zakasam rękawy i zabiorę się za wypieki. Wrześniowe doświadczenia z urodzinowymi tortami rozwiały moje obawy, że nie poradzę sobie ze świątecznymi słodkościami i w tym roku postanowiłam odpuścić sobie piernikowe domki, a postawiłam na prawdziwe pyszności. Marzą mi się bajecznie ozdobione i fantastycznie pyszne babki, torciki i babeczki, które zachwycą najbardziej wybrednych gości przy świątecznym stole. Poznajcie moje must to do i przyznajcie- czyż nie są to zachwycające słodkości?
Numer jeden to makowa babka, ze śnieżnobiałym lukrem, cała w kandyzowanych owocach, wypływających spomiędzy soczystych porzeczek i iglanych gałązek. Zakochałam się w tej inspiracji bez pamięci i nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej nie zrealizować. To absolutny hit, koniec i kropka! Za to numer dwa to połączenie mascarpone i żurawin, które zamierzam potraktować nalewką ratafia, a przysłowiową wisienką na torcie będą gałązki rozmarynu.
Następne inspiracje to również zachwycające torty fenomenalnie ozdobione choinkami i choinkowymi bombkami :) Totalna petarda i jestem pewna, że wykonanie "szklanych" bombek z żelatyny nie powinno nastręczyć trudności. No i babeczki :) Taaak, bez babeczek świąteczna cukiernia byłaby niczym renifer bez sań- miesiące gromadzenia odpowiednich utensyliów i pieczenie będzie najczystszą frajdą.
Na koniec ciasteczka- zbierane przez ostatnie lata przybory cukiernicze to również najróżniejsze foremki- od gwiazdek, bałwanków, przez domki, piernikowe ludziki, a na łosiach i świątecznych napisach kończąc. No szał radości, po prostu:) Wszystko już mam poukładane, zaplanowane, wszystkie niezbędne składniki zanotowane, a logistyka wymiany w piekarniku przypomina plany NASA. Tymczasem udaję się na wirtualne zakupy kolejnych prezentów świątecznych- nasi nastolatkowie zażyczyli sobie designerskie tiszerty kilku znanych vlogerów. Na apynews.pl znajdę wszystkie najpopularniejsze jutubowe kanały, więc może mnie oświeci co jest teraz na czasie :)
Nadszedł grudzień, a wraz z nim przyszła nieśmiało zima z pierwszymi śniegami. Uwielbiam ten czas w roku i spacery ulicami miasta, które pod ciemnym wieczornym niebem ożywa blaskiem i kolorami pierwszych świątecznych lampek. Nie zniechęca mnie krótszy dzień, mam wręcz poczucie, jakby ktoś wydłużył mój dzień i podarował mi więcej czasu dla siebie, o ile tylko udaje mi się dotrzeć wcześniej do domu ;)
Postanowiłam, że skorzystam ze zdobytych w ciągu roku przepisów, poradników DIY i powstaną nowe ozdoby, które przekażemy do wylicytowania na przedświątecznym jarmarku . Pierwsze testy już za mną, do spółki z przyjaciółką sprawdziłyśmy sposób na porcelanowe dekoracje z kleju stolarskiego. Albo to zamiana wikolu na pattex albo dorzucenie do masy szczypty cynamonu, ale nasze zawieszki nie wyszły tak białe i błyszczące jak te pokazywane w internecie, chociaż pięknie wyschły i naprawdę mają potencjał :)
Drugie na liście są bombki styropianowe, które zamówiłam tu loveart.pl/kule-bombki-styropianowe. Wybrałyśmy różne kształty- po kilka sztuk takich typowych, okrągłych, ozdobnych z poziomymi i pionowymi 'rzeźbieniami', ja zamówiłam jeszcze małe, styropianowe choinki, a Kasia aniołki. Zamierzamy wyczarować z nich cuda! Moje chciałabym zrobić w jasnych, delikatnych kolorach, ozdobione piórkami i białymi kryształkami. Kasia natomiast chce, żeby jej były w bardziej świątecznym, jarmarcznym klimacie- lśniące od kolorowego brokatu i cekinów. Żeby nasze 'porcelanowe' figurki pasowały do bombek dorzucimy do nich takie same kolorowe tasiemki i gdzieniegdzie maźniemy brokatowym pyłem :)
Ponieważ do świat zostało jeszcze bardzo dużo czasu, myślę, że zdążymy się solidnie przygotować do jarmarku :) Jeśli macie jeszcze inne pomysły jak pięknie udekorować bombki i figurki, koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Czego potrzeba, aby wykonać doskonały domek z piernika? Otóż w teorii - potrzeba nam składników na ciasto, kawałka blatu i piekarnika. ☺ A co jeśli piekarzem jestem ja? Ach, wtedy do wykonu roku potrzeba zdecydowanie czegoś więcej, ponieważ jedna para rąk i niecierpliwy ludź to zdecydowanie za mało! Żeby nie zanudzać Was rozwlekłymi opowieściami wytłumaczę się tylko: jeśli ktoś nie czeka aż ciasto się odpowiednia schłodzi, nie cechuje go (jak to nie?!) zegarmistrzowska precyzja, ale w zamian ma dobrych chęci za stu i pomysły niczym Dobromir, wtedy przydadzą się słoiki z herbatą, pudełeczka- również z herbatą!, tarki, plastry i maści na oparzenia ☺ I niczym w Master Chefie: witam w pierwszym etapie walki o domek z piernika!
Udało się! Powstały z radości i wariackiej chęci udowodnienia, że potrafię obsługiwać nie tylko pistolet z termoklejem (według mojego męża- jestem w tym niezrównanym mistrzem! no dobra, może nie tyle mistrzem, co hołduję zasadzie, że termoklej jest dobry na wszystko!) Dwa domeczki, których kolejne elementy musiałam dopracować tarką, gdyż wyrosły wbrew grawitacji i podstawy, których o dziwo nie musiałam poprawiać :D Pobrałam przy tym bolesną cenną lekcję, która mówi: nie sprawdza się paluszkiem słodkości karmelu z patelni. Chyba duch dekorowania wstąpił we mnie na nowo! Zaraz pędzę do dekorowania domu! Tymczasem!
Noc przyniosła lekki mróz i biel na drzewach. Wieczorna mgła, gęsta jak mleko zamieniła moje miasto w zimowe królestwo. Dziś nie trzeba mi niczego więcej poza... choinką. Czekam na nią jak małe dziecko a w międzyczasie testuję nowe przepisy- na piernikowe domki i sernik z wiśniami. I chociaż poranek ledwo wyciągnął mnie z ciepłego łóżka to z radością przywitałam nowy dzień. To będzie kolejny dzień zbliżający nas do Świąt.
✵✵✵
Żeby i Wam udzieliła się moja przedświąteczna euforia już wieczorem zaproszę Was na ZIMOWE CANDY. Jeśli kochacie naturę, skandynawski klimat, śniegową aurę i piękne dekoracje będziecie zachwyceni! Ściskam Was serdecznie i do wieczora!
Te piękne świąteczne zdjęcia zobaczyłam tu.