Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akryle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akryle. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 stycznia 2019

Zakochany layout

Witajcie Moi Drodzy,

Z początkiem stycznia w Laserowe Love miały premierę dwie kolekcje - delikatne, bardzo komunijne (ale nie tylko) First Love oraz energetyczne, pełne miłości Love Llama.
Arkusz z zakochanymi lamami na różowym tle zainspirował mnie do stworzenia LO dla mojej drogiej Przyjaciółki. :)


zdjęcie niestety nie oddaje ogólnego wrażenia
To mój pierwszy layout z prawdziwego zdarzenia. :) Do jego stworzenia, poza elementami
z kolekcji, posłużył mi szablon malarski w romby i trochę pasującej do całości farby w dwóch kolorach oraz napisy, które dostałam kiedyś od innej koleżanki. :)

Przymierzam się do czegoś podobnego dla siebie, waham się jeszcze tylko czy wybrać akrusz
z beżowym tłem czy zielonym. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

poniedziałek, 25 czerwca 2018

O tym, jak zmalowałyśmy pokój dla dwulatki.

Witajcie Moi Drodzy,

jedna z sobót ubiegłego miesiąca była szczególnie pracowita - obejmowała metamorfozę sypialni rodziców na pokój dla dwuletniej dziewczynki. Przez wiele dni wraz z koleżanką dyskutowałyśmy na temat przemalowania ścian. Kropki? Chmurki? Może pasy, ale jakie? Rozmieszczenie kolorów. Pomysłów było co niemiara :)

Początkowo pomieszczenie zostało zdominowane przez fiolet. Nawet pozostawienie jednej dłuższej ściany w bieli, dla równowagi, nie dawało wytchnienia. Pokój był ciemny, smutny
i przytłaczający. Pamiętam, jak wiele lat temu również wymyśliłam sobie fiolet we własnym pokoju - nigdy więcej. Przy projektowaniu nowego looku pomieszczenia brałyśmy pod uwagę jego kształt (wąskie, lecz długie) oraz kolorystykę i desenie, które sprawdzą się zarówno obecnie, jak i za parę lat. Wyszło nam tak. :)

Postawiłyśmy na biel, zgaszony róż, szarość oraz pionowe, symetryczne, ok 30 cm pasy. Trzy ściany zostały pomalowane na różowo, podobnie jak dwa pasy, tak by zachować spójność całości. Najbardziej czasochłonnym etapem było ich dokładne wymierzenie (co nie ułatwiała krzywizna ścian) i przyklejenie taśmy malarskiej. Ile radości zaś było przy jej zrywaniu! :) Wykorzystałyśmy farby Powder Pink od Beckers oraz Zimowy Poranek Śnieżki. Zimowy Poranek nie jest typową szarością, co widać na zdjęciach. Wpada bardziej w niebieski, co wyszło zdecydowanie na plus. :) Farba Beckers jest świetnie kryjąca, jednakże Śnieżka lepiej poradziła sobie z momentem odrywania taśmy. Powder Pink w paru miejscach zachował się jak guma - farba się rozciągnęła
i poszarpała. Jestem skłonna przypuszczać, że prawdopodobnie tam nałożyłyśmy ją za grubo ale wolę o tym wspomnieć, bo nie wyglądało to estetycznie i nie dało się poprawić. :)

Byłam wczoraj w krótkich odwiedzinach i zastałam taki uroczy obrazek. Teraz jest jasno
i przytulnie, pokój optycznie się powiększył i o wiele milej w nim przebywać. :) Ewa również chętnie się w nim bawi i śpi. Mission succeed. :)

A Wam jak się podoba? Podzielcie się oponią w komentarzu!

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

niedziela, 13 maja 2018

Jestem i mam się dobrze :) / Ignasiowe pamiątki / od dziś zapraszam na Insta!

Witajcie Moi Dodzy,

w końcu zmobilizowałam się do napisania kilku słów, w innym przypadku moja cicha nieobecność mogłaby się znacznie przedłużyć. :) Piękna pogoda nie sprzyja siedzeniu przed komputerem, obecnie wolny czas najchętniej spędzam w drodze. Twórczo też nie próżnuję, chociaż na efekty trzeba poczekać trochę dłużej. :) Sądzę jednak, że są jak najbardziej satysfakcjonujące. :)

Koleżanka ochrzciła wczoraj swojego synka. Z tej okazji powstał pamiątkowy exploding box.
Na ściankach, poza kartką z kalendarza i życzeniami, zawarłam modlitwę do Anioła Stróża.
Na Grażynki prośbę stworzyłam również personalizowaną skrzynkę na Ignasiowe skarby. :)


Odręczne napisanie imienia wywołało u mnie intensywne pocenie dłoni i panikę w oczach.
Na szczęście udało się, uniknęłam dodatkowego zajęcia związanego z szlifowaniem i ponownym malowaniem wieczka. :)

Prawdopoobnie w najbliższym czasie powstaną kolejne boxy. Gotowe prace najszybciej zobaczycie na moim Instagramie. :) Tak, tak, myślałam o tym od dawna, ale wcieliłam w życie dopiero dwa tygodnie temu. Odnośnik znajdziecie na pasku z prawej strony. Przeniesie Was on na stronę InstaWidget, jednakże wystarczy kliknąć na powiększone zdjęcie, by trafić bezpośrednio na Instagrama. :) Gdy tylko znajdę sposób na ominięcie pośrednika, wprowadzę go niezwłoczne w życie. :) Możecie również wyszukać mnie bezpośrednio na Insta pod loginem @papierowyplatek. Poza pracam będę publikowała moje inne pigułki szczęścia. :)
Zapaszam do obserwowania!

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

sobota, 31 marca 2018

Kropko/kwiatoholizm, najserdeczniejsze życzenia

Witajcie Moi Drodzy,

Wpadłam po same uszy. Motyw kropkowych kwiatków pojawia się już kolejny raz, ale cóż poradzę, że pasuje on do wielu prac? :) Nawet na skorupkach jaj wygląda ładnie, zobaczcie sami. :)

Tradycyjnie w moich ulubionych wiosennych kolorach. Część pisanek ma same kropki. Pozostałe jajeczka zostawiłam naturalne, jako neutralne tło.

Korzystając z okazji pokażę jeszcze jak dziś wygląda mój parapet. :)

Hiacynt i narcyzy w międzyczasie były wymieniane, ponieważ te pokazywane poprzednim razem już przekwitły. Goździki nieustannie pną się w górę. Rozwinęły się również wszystkie pączki.
Ze względu na Wielkanoc wsypałam garść styropianowych jajeczek do niewielkiego wazonu,
a z rynku razem z pieczywem przyniosłam tulipany. :)

Jeszcze kilka słów refleksji - ponieważ jutrzejszy dzień jest szczególny,
życzę Wam, by miłość płynąca ze świąt Zmartwychwstania Pańskiego była dla Was źródłem wiary, siły i nadziei oraz by towarzyszyła Wam w każdej sekundzie Waszego życia. Alleluja!

 Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

poniedziałek, 19 marca 2018

DIY: Wielkanocny obrazek 3D

Witajcie Moi Drodzy,

tworzenie nie zawsze jest bułką z masłem. Zdarza się, że mimo pewnej wizji i ogromu chęci, praca rodzi się w wielkich bólach. Innym razem nadchodzi nagłe olśnienie i okazuje się, że wszystko jest na właściwym miejscu i idealnie do siebie pasuje. Poniższy obrazek jest najbardziej spontanicznym DIY, jaki ukazał się na moim blogu. Rzuciłam na stół to, co uznałam, że może się przydać i popłynęłam. Co więcej, zrobiłam swojej pracy dokładnie tyle zdjęć, ile opublikuję w poście. :) Wybaczcie, że użyte materiały pojawią się wyłącznie w formie listy - nie myślałam o tym w tamtej chwili. :)

Jeśli widok zabawnych zajączków wywoła uśmiech na Waszej twarzy lub też uznacie, że obrazek byłby uroczą dekoracją pokoju dzięcięcego - zapraszam bliżej. :)

użyte materiały:
tabliczka  malarska 13x18 cm, farby akrylowe, 3 styropianowe jajka różnej wielkości, ostry nóż, nożyczki, czarny marker (preferuję do płyt CD, ponieważ ma cienką końcówkę), patyczki do uszu, trzy rodzaje pedzli - szeroki, wachlarz oraz szpic, serwetka w zajączki, klej do decoupage'u, klej hobbystyczny, lakier w sprayu, pasująca ramka dla uwieńczenia dzieła :)

Szerokim, lekko wilgotnym pędzlem pokrywamy całą tabliczkę kolorem niebieskim, kierując się z góry na dół. Wzmacniamy efekt cieniowania rozjaśniając dolną cześć białą farbą.


W międzyczasie nożem przecinamy na pół styropianowe jaja. Nierówności poprawiamy nożyczkami.


Wachalrzem malujemy trawę. Nakładałam trzy odcienie zieleni w następującej kolejności - najciemniejsza, pośrednia, najjaśniejsza i raz jeszcze najciemniejsza.

Po wyschnięciu tabliczki stworzyłam wstępną kompozycję. :) Bardzo podobały mi się zajączki na załączonej serwetce, ponieważ mają dynamiczne pozy i zabawną mimikę. :)

Połówki malujemy na wybrane kolory, dodajemy wzroki wedle uznania. Po wyschnięciu przyklejamy do tabliczki. Z wyrwanych elmentów serwetki zostawiamy tylko zadrukowaną warstwę, przyklejamy klejem do decoupage'u. Wcześniej odrobinę podmalowałam miejsca klejenia na biało, by wzór był lepiej widoczny. Pędzlem szpicem i rozrzedzoną brązową farbą cieniujemy jaja w miejscu styku z trawą. Chmury i kwiaty odbijamy patyczkami do uszu, uderzając nimi prostopadle do tabliczki. Zajączki mają wyraźne kontury, dlatego też pozwoliłam sobie na obrysowanie innych elementów obrazka markerem. :)

Na zakończenie spryskujemy cały obrazek lakierem. Nie jest to w żaden sposób konieczne do zabezpiecznia pracy. Chodzi bardziej o kwestie estetyczne, ponieważ bez tego zabiegu widać pod światło, gdzie była przyklejona serwetka. :)

Suchą pracę wkładamy do ramki i cieszymy się własnoręcznie wykonaną dekoracją. :)

Pozdrawiam serdecznie!

Karolina

sobota, 20 stycznia 2018

Kwieciste słoiki

Witajcie Moi Drodzy,

ponieważ ten post jest już zupełnie standardowy, w pierwszej kolejności życzę Wam szczęśliwego nowego roku. :) Choć mamy zimę na całego, jeszcze nie dane było mi skorzystać z białego szaleństwa. Chorowałam praktycznie od początku stycznia. Mam nadzieję, że wszystkie wirusy opusciły mnie już na dobre, ponieważ tęsknię za łyżwami i basenem. :)

W tak zwanym międzyczasie popełniłam kwieciste słoiki, które wraz z słodką zawartością trafiły na prezent do dziadków. :) Zgadniecie, z czego zrobione są uchwyty na nakrętkach? Odpowiedź pod zdjęciami. :)

Na fioletowej nakrętce przykleiłam drewnianą podstawkę pod jajko, na różowej - plastikową bombkę. Zgadliście? Dajcie znać w komentarzu! :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

niedziela, 17 grudnia 2017

Rozdane :)

Witajcie Moi Drodzy,

ozdoby trafiły już do nowych właścicieli, czyli najwyższa pora pokazać je Wam. :)

Tym razem zmajstrowałam miękkie bawełniane choinki...

 ... oraz komplet decou składający się z kartonowego pudełeczka w kształcie gwiazdy i czterech bombek - zawieszek. :)



Rękodzieło to zawsze doskonały pomysł na prezent, ponieważ spotykają się w nim dwa szczęścia - radość tworzenia oraz dawania. :) Podzielacie moje zdanie? :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Odnawianie mebli - komoda RAST

Witajcie Moi Drodzy,

nareszcie skończyłam komodę, którą miałam pokazać dwa tygodnie temu. :) Lawirowanie pomiędzy zmianami w pracy oraz zmienna pogoda mocno wydłużyły cały proces. Po upływie zapowiedzianego tygodnia niemal każdego dnia obiecywałam sobie, że "jutro będzie już ten ostatni". Ostatecznie wyszło jak zwykle. ;)

zdjęcie mebla w stanie surowym pochodzi ze strony ikea.com
Samego mebla przedstawiać raczej nie trzeba - RAST z IKEA jest bardzo popularny w wszelakich metamorfozach. Niewielkie rozmiary, stosunkowo niska cena (129 zł) oraz surowe drewno, które nie wymaga długotrwałej wstępnej obróbki - to główne zalety komody. W moim egzemplarzu jednakże pojawił się mały defekt - w jeden ścianie prowadnice nijak nie chciały się zgrać z otworami. :) Na szczęście męska ręka naniosła drobne poprawki, bez większej ingerencji w sam mebel.

Kolorystycznie nawiązałam do krzesła z tego posta - użyłam dokładnie takich samych farb,
w tych samych ilościach.

Niezbyt mi się chciało dokumentować poszczególnych etapów pracy, zrobiłam telefonem tylko poniższe zdjęcia. :)

Wolałam skoncentrować się na dążeniu do ostatecznego efektu. :)

Pozdrawiam serdecznie!

Karolina

niedziela, 6 sierpnia 2017

Muszę, bo się uduszę

Witajcie Moi Drodzy,

znacie to uczucie, gdy wena dopada z taką siłą, że wzbranianie się przed jej działaniem może przynieść więcej szkody niż pożytku? Przerobiłam to dziś rano. W kościele stała przede mną kobieta w granatowej sukience z drobnymi białymi dmuchawcami. Do domu wróciłam chora - myśli krążyły wyłącznie wokół farb i pędzli. Nie było wyjścia, dałam upust napięciu. :)

Akryl na bawełnianym podobraziu o wymiarach 21x30 cm. :) Po skończeniu i powieszeniu mogłam spokojnie powrócić do innych zajęć. ;)

Pozdrawiam serdecznie!

Karolina

środa, 19 lipca 2017

Odnawianie mebli - debiut

Witajcie Moi Drodzy,

jeszcze zimą rozpoczęłam poszukiwania mebla do przerobienia pod kątem obrony. Dość szybko okazało się, że osamotniony okaz leżał u rodziny w komórce. Drewniane krzesło, najprawdopodobniej z jakiegoś kompletu, choć bardzo wygodne to nie prezentowało się najlepiej. Dziury po dawnej tapicerce, głębokie pęknięcia w ramie, rozklejone siedzisko i inne ubytki - czekało mnie sporo pracy.




Ostatnie półtora tygodnia poświęciłam wiele chwil by tchnąć w mebel nowe życie. Metamorfozę rozpoczęłam od przyklejenia siedziska Vikolem, następnie po zeszlifowaniu mebla zaszpachlowałam ubytki białą szpachlą Vidaron. Krzesło malowałam farbami akrylowymi od Śnieżki - białym matem do drewna trzy razy oraz dwa razy kolorami z serii Moje Deko. Całość potraktowałam parokrotnie matowym lakierem w sprayu.




Na własnej skórze przekonałam się, że odnawianie mebli nie jest trudne, jednakże wymaga sporo uwagi i cierpliwości. W najbliższym czasie planuję przeprowadzić jeszcze jedną metamorfozę, utrzymaną w podobnej kolorystyce. Póki co cieszę się trzecim dniem urlopu
i powoli szykuję się na wyjazd do Małego Rzymu... :)

Pozdrawiam wakacyjnie!

Karolina

sobota, 3 czerwca 2017

Dawno temu zmalowane

Witajcie Moi Drodzy,

czuję, że im bliżej okresu urlopowego, tym bardziej spadnie moja systematyczność w pisaniu - przyznaję się bez bicia, że zwyczajnie nie chce mi się tworzyć. :) Pomysły owszem są, jednakże z realizacją dużo gorzej. ;) W ramach wypełnienia luki, pokażę wcześniej niepublikowane prace, namalowane na podobraziach. :)

Media społecznościowe jednak czasem się przydają. ;) Pewnej nocy, przeglądając jedną z grup rękodzielniczych, natrafiłam na posta z ofertą serwetek na sprzedaż. Jedna z nich, przywołująca skojarzenie z pracami Picasso, zainspirowała mnie do tego stopnia, że chwyciłam kartkę, ołówek i narysowałam szkic o roboczym tytule "Pocieszyciel". Szkic przeniosłam farbami akrylowymi na podobrazie o wymiarach 21x30 cm. Tytuł zmieniłam na "Pocieszenie". :)


W innej części internetu znalazłam ciekawą grę słów, mianowicie "Espresso yourself". Jako miłośniczka kawy, choć niekoniecznie espresso, wykonałam własną interpretację o wymiarach 13x18 cm. :)

Trzecia praca to lekko zmodyfikowana kalka pracy z Pinteresta. Obrazek również ma 13x18 cm i był prezentem walentynkowym. Na Pintereście istnieje opcja "wypróbowane", z której nie omieszkałam się skorzystać - dołączyłam również swój malunek. :)


To by było na tyle. :) Jak wspomniałam wcześniej, mogę w najbliższym czasie trochę zaniedbać swoją blogową przestrzeń. Mimo wszystko postaram się uniknąć milczenia przez długie tygodnie. :) Trzymajcie się ciepło!

Pozdrawiam serdecznie!

Karolina

wtorek, 20 grudnia 2016

W zimowej szacie

Witajcie Moi Drodzy,

moje cztery kąty w tym roku dość mocno wyróżniają się na tle pozostałych pomieszczeń
w domu. Ozdoby są bardzo stonowane, chwilami trochę surowe - brąz, biel i zgaszona czerwień. Gdzieniegdzie pojawia się drobny element w zieleni, jednakże i on jest ciemnym odcieniu. Uzyskany rezultat jest dyskretny, a zarazem odświętny, przynajmniej dla mnie. :)

Chęć "ubrania" swojego azylu w biel  rozpoczęła się wraz z warsztatami, gdzie przygotowywałyśmy komplet bombka + talerzyk (odbyły się one trochę wcześniej niż opisywane tutaj o kartkach świątecznych). Wyjątkowo się na nie spóźniłam i to dobre 20 minut. Serwetki zostały już przebrane, jednakże, ku mojemu zdumieniu, znalazłam prawdziwą perełkę...



Wzór nieprzegadany i nastrojowy, prawda? :) Brzegi talerzyka ozdobione są skorupkami jajek. Po wyschnięciu kleju, zamalowałam je na biało. W podobny sposób wykonałam bombkę.
Domowy efekt spękań bardzo mi się spodobał i wykorzystałam go już we własnym zakresie na dodatkowych bombkach...

... i szopce. Znalazłam ją w stanie surowym na wyprzedaży w jednym z hipermarketów.
Do środka włożyłam jedną z skorupkowych bombek, trzy srebrne i filcową gwiazdkę. Figurkę Dzieciątka miałam jeszcze z zeszłego roku.


Tutaj w innej perspektywie i już w miejscu docelowym, na parapecie pod choinką. :)

No tak... dopiero po publikacji posta przypomniałam sobie o ubiegłorocznych świecznikach ze słoików. :) Też są białe, też mają motyw zimowy... Doklejam! :) Prezentacja za dnia i w nocy.

Gdy skrobię Wam tego posta, w tle przygrywa mi nastrojowa nuta. Czuję się bardzo spokojna
i zrelaksowana, nawet lekko wzruszona. :) Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami i prawdziwy boom w wyświetleniach bloga. Przed Wigilią wrócę jeszcze
z jednym postem, będzie kolorowo i nawet trochę pachnąco. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

niedziela, 18 grudnia 2016

Dekoracyjne talerzyki

Witajcie Moi Drodzy,

jednej niedzieli szczególnie mi się nudziło. Rezultatem tej nudy były dwa ozdobne talerzyki
i spalona suszarka. :) Tak to jest, gdy nie lubi się oczekiwania na wyschnięcie między kolejnymi warstwami farby/lakieru. ;)



Tak jak napisałam wcześniej, talerzyki pełnią wyłącznie funkcję dekoracyjną - ozdobione zostały na wierzchu. W przeszłości zdarzyło mi się tworzyć naczynia użytkowe. Prace możecie obejrzeć tutaj i tutaj. :) Popatrzyłam na daty tych postów... wyjęłam z szafy prawdziwe trupy! ;) 

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

sobota, 10 grudnia 2016

DIY: pakujemy smakołyki :)

* Komunikat do moich Bliskich - gdybyście przypadkiem tu trafili przed Świętami, uprzejmie proszę o zamknięcie strony! :) Pozostałych zapraszam do lektury. :) *

Witajcie Moi Drodzy,

przypuszczam, że wiele osób na święta wręcza słodycze lub inne pyszności, w zależności od preferencji osoby obdarowywanej. :) Może być to miły dodatek do głównego prezentu lub upominek sam w sobie. Ten post nie był przeze mnie w ogóle planowany, jednakże świetnie się bawiłam przy kreatywnym pakowaniu artykułów spożywczych i tym samym postanowiłam podzielić się pomysłami. :)

Moje wytyczne:
1. Pozbywamy się oryginalnego opakowania (często gęsto zbiorczego). :)
2. Jeżeli nie jest to możliwe ze względu na konsystencję produktu, to:
    2.1 szukamy inspiracji w jego kształcie, kolorze... i eksponujemy.
    2.2. pakujemy tak, by nie było oczywiste co to jest. :)

Gotowi? Zaczynamy!

cukierki (u mnie Jamajki)

materiały: metalowe wiaderko, primer (zwiększa przyczepność farby na gładkich powierzchniach), gąbka kuchenna, farby akrylowe w trzech odcieniach niebieskiego, lakier, srebrna konturówka, sypki brokat, folia florystyczna, tasiemka

1. Wiaderko tapujemy za pomocą gąbki primerem. Po wyschnięciu tapujemy farbami w taki sposób, by kolory płynnie przechodziły w różne odcienie. Suszymy, lakierujemy, znów suszymy. Gwiazdki i kropki robimy konturówką, jeszcze mokre posypujemy brokatem. Zostawiamy do wyschnięcia.

2. Bierzemy spory kwadrat folii, jej środek układamy w wiaderku. Układamy cukierki do zadowalającej nas wysokości, po czym zbieramy rogi folii i przewiązujemy tasiemką. :)


miód

materiały: druciki kreatywne, filc, ruchome oczka, czarna konturówka, gwiazdki, klej na gorąco

1. Słoik moczymy w zimnej wodzie do momentu, w którym zacznie ładnie odchodzić etykieta. Druciki skręcamy w dwa kółka i łączymy je w taki sposób, by powstały nauszniki. Na zdjęciu tego nie widać, ale przykleiłam do nich po gwiazdce. Mocujemy do słoika.

2. Z filcu wycinamy nos bałwana i na tyle długi pasek, by dało się owinąć nim opakowanie
z lekkim zapasem. Koniec nacinamy tak, by powstały frędzle. Przyklejamy te elementy razem
z oczami, a uśmiech wykonujemy konturówką. :)


masło orzechowe

materiały: druciki kreatywne, filc, ruchome oczka, pompon, dzwoneczek, klej na gorąco

1. Usuwamy etykietę. Druciki docinamy i skręcamy - będą służyły jako poroże. Do jednego z nich przyklejamy wycięte z filcu listki ostrokrzewu i dzwoneczek. Mocujemy bo bokach słoika.

2. Ponownie wycinamy z filcu - tym razem owal pod nos i kształt uszu. Przyklejamy wraz
z oczami i pomponem.


chałwa

materiały: papierowy kubek (taki piękny był w McDonald's, po dużej kawie), filc, gwiazdki, włóczka, tekturka lub dość sztywny karton, taśma dwustronna, klej

1. Wycinamy pasek pod czapkę - szerokość dowolna, długi zaś na tyle, by okręg po jego sklejeniu był większy niż średnica kubka. Po dołożeniu włóczki, baza zrobi się ciaśniejsza a przecież później chcielibyśmy czapkę swobodnie nałożyć. :) Szczegóły jej wykonania znajdziecie przykładowo tutaj. :) Bardzo proste, a przy okazji fajny efekt.

2. Z filcu wycinamy pas, którym owijamy mniej więcej środek kubka, mocujemy taśmą dwustronną. Będzie to a'la ocieplacz. :) Dowolnie dekorujemy (u mnie gwiazdki).


orzechy w polewie

materiały: ładny słoik, figurka w kształcie bałwanka, zabawka choinkowa, wikol, biała farba akrylowa, kasza jaglana, sypki brokat, klej na gorąco

1. Słoik dokładnie myjemy, zostawiamy sobie nakrętkę. W niewielkim naczyniu mieszamy wikol
i farbę w proporcji 1:1, zagęszczamy kaszą - wychodzi nam domowy śnieg. :) Masą dokładnie pokrywamy nakrętkę, posypujemy brokatem i zostawiamy do wyschnięcia (najlepiej na noc).

2. Przyklejamy klejem na gorąco wybrane przez siebie dekoracje. :)

U mnie niestety nie widać tego, jak pięknie się ten śnieg mieni. :(


Takie pakowanie to temat rzeka, a powyższe - wierzchołek góry lodowej. :) Mam nadzieję jednak, że zainspiruję do dalszych poszukiwań - osoby obdarowywane są tego warte. :)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

czwartek, 5 listopada 2015

Co najlepiej grzeje?

Witajcie Moi Drodzy,

na długie i zimne wieczory rozwiązania mam dwa:
1) ciepła herbata, owocowa. By jej aromat pozostał jak najdłużej intensywny, warto zamknąć ją w blaszanej puszce (naturalnie samodzielnie ozdobionej) :)


2) 36,6 ˚C obok :)


Oddzielnie czy łącznie, bez znaczenia. ;) Macie inne sprawdzone sposoby?

Pozdrawiam na przekór aurze, ciepło. :)

Karolina

wtorek, 22 września 2015

Odrobina słodyczy :)

Witajcie Moi Drodzy,

ponownie wyciągam jakieś starocia. :) Do jednej z koleżanek trafił komplet podstawek pod kubki z apetycznymi babeczkami, zapakowany z zachowaniem spójności tematycznej.



Puszka głosząca szumne Keep calm i zjedz ciasteczko uratowała zaś humor działowi fakturacji w niejeden ciężki dzień (z tego miejsca pozdrawiam Towarzyszy Doli i Niedoli bardzo ciepło). :) 


...a tyłki rosną. :D

Pozdrawiam serdecznie i dobranoc

Karolina

niedziela, 13 września 2015

Różany ogród

Witajcie Moi Drodzy,

rozejrzałam się uważnie wokół siebie i doszłam do wniosku, że tego kompletu jeszcze na blogu nie pokazywałam. Powstawał na przestrzeni paru tygodni i istnieje pewne prawdopodobieństwo, że się jeszcze powiększy. :)

Kiedyś zamarzyło mi się ożenienie moich czterech ścian, w których dominuje pomarańcz, brąz
i kawa z mlekiem, z bardzo jasnymi dodatkami. Sukcesywnie wprowadzam swój zamiar w czyn, wykorzystując drobiazgi w barwie kości słoniowej, przełamanej gdzieniegdzie smugami koloru umbra. Róża, tutaj trochę w starym stylu, rozwesela i dodaje nuty romantyzmu. :) Ot taki babski kącik. ;)

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina

piątek, 11 września 2015

Rozstrzygnięcie candy / kolorowanka "Królestwo zwierząt" - a'la recenzja

Witajcie Moi Drodzy,

bardzo szybkie rozstrzygnięcie candy.
O deseczkę żółtą zawalczyła Sylwia (1) i Anko (2) ...


... o niebieską zaś Karolina (1), Mrs Kreatywna (2) i Sylwia (3).


Gratulacje dla Wylosowanych a wszystkim Wam dziękuję za udział w zabawie i zapraszam w przyszłości. :)

Ostatnio pojedyncze dni aurą nie rozpieszczały. Jesień jest coraz bardziej wyczuwalna. Tym samym wkrótce zaczną się długie wieczory, litry ciepłych płynów oraz skarpety na stopach. :) Kiedy na zewnątrz będzie szaro, mglisto i ponuro, nie pozostanie nic innego jak wprowadzenie trochę koloru. :) Świat rzeczywisty ciężko pomalować na żółto i niebiesko ale ten stworzony na papierze - jak najbardziej!

Kolorowanki dla dorosłych pojawiły się w Polsce znienacka a już jest ich jak grzybów po deszczu. Możemy wybrać między motywami chińskimi, ludowymi czy też esami-floresami. Osobiście jednak chciałabym polecić kolorowankę Milli Marotty "Królestwo zwierząt".


W pierwszej kolejności przykuwa uwagę piękną, bardzo stylową i gdzieniegdzie połyskującą okładką. Dalej zaskakuje bogatą zawartością - czasami są to szczegółowe portrety zwierząt, wpisane w bujną roślinność a czasem wyłącznie kontur, wypełniony po brzegi różnorodnymi kształtami. Obrazki, chociaż w stanie "surowym", są niesamowicie urokliwe. Generalnie jest to bardzo ciekawa pozycja i świetna alternatywa dla osławionego dziennika do niszczenia, który u mnie na półce zbiera kurz już kolejny miesiąc- jakoś mnie do siebie nie przekonał. :)

To, w jaki sposób pomalujemy ilustracje, zależy wyłącznie od nas. Gdzieniegdzie jednak autorka zostawia drobne sugestie. Czasem też oddaje w nasze ręce coś niedokończonego - tak, by można było bardziej zaangażować się w proces twórczy. :) We wstępie jako narzędzie pracy poleca kredki. Po zbadaniu grubości papieru zaryzykowałam akryle rozprowadzane lekko wilgotnym pędzlem - zdało egzamin. Nie wiem czy dam radę pomalować w ten sposób każdy obrazek, ponieważ niektóre elementy są bardzo drobne. Wiem jednak, że dla intensywności barw warto spróbować tę metodę, chociaż jest bardziej wymagająca i czasochłonna. Paradoksalnie jest to sama przyjemność. :)


Dobranoc.

Karolina