Ostatnio dość intensywnie skupiłam się na poszukiwaniach masek właśnie i czas opisać te, które jeszcze recenzji się nie doczekały. A trochę się ich zebrało....
Spośród maseczek jakie się u mnie znalazły w ramach mojej ostatniej obsesji :D pisałam już o:
- peelmasce Sape
- maseczce glow up Alkemie
(dla chętnych - linki do recenzji kryją się pod ich nazwami).
Dzisiaj opiszę swoje wrażenia odnośnie maseczek Chic Chiq.
Następne w kolejce są maski żelowe Whamisa, maski w płachcie Andalou Naturals, maska w proszku Makutu, maseczka Ilcsi oraz maseczka nawilżająca S.O.S. Madary.
