Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glinki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glinki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 listopada 2014

Glinki e-Fiore

Glinki to jedna z obowiązkowych pozycji mojej pielęgnacji. Stosuję je przede wszystkim do robienia maseczek na twarz, ale nie stronię również od wzbogacania nimi szamponów i maseczek włosowych. Lubię używać glinek różnych producentów, nie jestem stała w tej kwestii. Firma e-Fiore gości u mnie po raz pierwszy dzięki sklepowi iwos.pl.


niedziela, 10 sierpnia 2014

Szmaragdowa maseczka z timerem :)

Pisałam Wam TU jaką frajdę sprawiła mi Żan przygotowaną z wielkim zaangażowaniem paczuszką w związku z green box-ową zabawą. I tak jak obiecałam, na pierwszy ogień poszła rosyjska maseczka szmaragdowa do twarzy na bazie zielonej glinki, wzbogacona rumiankiem i melisą.


Maseczka jest w formie proszku i ma pojemność 60g. Całkiem sporo. Taka ilość pozwala na przygotowanie 7-8 porcji na twarz lub trochę mniej, jeśli chcemy przy okazji rozpieścić także szyję i dekolt :).

wtorek, 3 grudnia 2013

Alepia - glinka beloun do włosów

Przedstawiam różową glinkę beloun do włosów marki Alepia.


To mój pierwszy raz z glinką beloun do włosów.
Miałam na nią ochotę już dawno.
Można z niej przygotować pastę do mycia włosów poprzez wymieszanie z wodą, albo dodać ją do szamponu. Ja preferuję tą drugą formę :).
Dzięki dodaniu glinki siła oczyszczania jest większa, włosy są trochę wygładzone, ale uniesione u nasady, pełne blasku i dobrze się układają. Po glince włosy lepiej przyswajają i chłoną odżywki.

sobota, 23 listopada 2013

Twarzowe glinki :)

Oczywiście nie są na tyle twarzowe, by pokazywać się w nich ludziom :) no chyba, że chcecie poprawić humor rodzinie albo znajomym...

Glinki lubię i bardzo cenię. Moja paszcza również za nimi przepada.
Choć mam już swoich ulubieńców chętnie testuję nowe.
Ostatnio uzupełniłam zapasy glinkowe (wcale nie wymagające uzupełnienia) i zakupiłam:
- błękitna glinka z wyciągiem z żeń-szenia
- naturado, glinka zielona w paście

Moje ostatnie glinkowe odkrycie.
Tybetańska glinka błękitna z wyciągiem z żeń-szenia.


czwartek, 10 października 2013

Mordoupiększacze

Jest to pierwszy post z serii postów na życzenie :)
Mordoupiększacze, czyli maski, glinki i peelingi na życzenie Beeets.

Glinki uwielbiam. Najbardziej te sypkie, do własnoręcznego wymieszania. Pasty niby wygodniejsze, ale nie dają dużych możliwości modyfikacji. A ja kombinować lubię :)

Glinki w proszku rozrabiam z dowolnym hydrolatem i dodaję 3-4 kropelki oleju, na jaki mam aktualnie ochotę. Zdarza się też dość często, że dodaję do papki jakiś nawilżacz, albo składnik aktywny w ilości 2-3 kropelek – panthenol, nawilżacz cukrowy, kwas hialuronowy, płynne ekstrakty owocowe, stężony aloes itd.
Często też mieszam ze sobą różne rodzaje glinek, choć ta metoda ma swoich przeciwników. Nie rozumiem co jest w tym złego, nic przykrego z tego powodu mnie nie spotkało, więc robię swoje nie przejmując się oponentami.
Poświęćcie rozrobieniu glinki chwilę. Nie nakładajcie smutnej, tępej i gnoistej masy na twarz. Porozcierajcie dokładnie składniki do momentu, aż lekko spuchną, będą delikatnie puszyste. Zauważyłam, że maska przygotowaną w taki sposób zwiększa swoją siłę działania.