sobota, 29 listopada 2025

nikt nie jest normalny

 Witam Serdecznie!


Jakiś czas temu napisałam poniższy wiersz na podstawie swoich luźnych przemyśleń o tym, co normalne i o tym, co dziwne. Mam wrażenie, że wyszedł mi z tego całkiem dziwny utwór.

Zapraszam do zapoznania się z nim.


nikt nie jest normalny


nikt nie jest normalny

a mimo to wszyscy dążą do tego by ich postrzegano

jako tych normalnych w świecie określonych norm których lepiej nie przekraczać

bo jak wystawisz stopę poza nie

staniesz się dziwny

w oczach tych usilnie dążących do normalności

staniesz się dziwny

bo nie zachowujesz się tak jak oni

nie reagujesz tak jak oni

nie ubierasz się tak jak oni

nie nie nie

nie podobasz im się

co jest dziwne

bo gdyby tak zapytali samych siebie

co to znaczy być normalnym

to gdzieś w głębi duszy przyznaliby z zawstydzeniem

że wcale nie są tacy normalni jak sądzili

że bliżej im do wyśmiewanych dziwności

pojęliby że nie ma jednej definicji normalności - ilu ludzi tyle norm

lecz prościej jest założyć maskę

żeby tylko ktoś nie zauważył dziwnych zachowań 

dziwnych reakcji

dziwnego stylu ubierania się

tak tak tak

żeby tylko nie wyśmiewali się z twojej dziwności

Ci którzy ustalają normy dla zachowania pozorów

że są normalni


To wszystko.


Dajcie znać w komentarzu, co myślicie nt. powyższego wiersza.


Miłego dnia! 

piątek, 31 października 2025

To nie jest wiersz o jednym z obrazów Magritte'a.

 Witam Serdecznie!


W niniejszym poście z serii spotkanie ze sztuką przyjdzie Wam zetknąć się z wierszem ułożonym na podstawie obrazu belgijskiego malarza, René Magritte'a (1898, Lessines - 1967, Schaerbeek).

     Najwcześniejsze olejne prace Magritte'a powstały około roku 1915 i wyraźna w nich była inspiracja Impresjonizmem. W latach 1916-1918 studiował na brukselskiej Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem malarza Constanta Montalda (1862-1944). Wkrótce potem w twórczości Belga zaczęły zaznaczać się wpływy takich prądów artystycznych, jak Kubizm czy Futuryzm. W 1922 r. Magritte poślubił Georgette Berger, z którą znał się już od dziewięciu lat. W tym samym roku jego wieloletni przyjaciel miał mu pokazać reprodukcję obrazu Giorgia de Chirico, pt. Pieśń miłosna. Obraz ten miał tak bardzo poruszyć Belga, że jego późniejsze prace miały być naznaczone wpływem twórczości włoskiego malarza (R. Rothman, A Mysterious Modernism: René Magritte and Abstraction, „Konsthistorisk tidskrift / Journal of Art History”, vol. 76, no. 4, 2007, pp. 224-239). Również w tym okresie podjął pracę w przemyśle reklamowym, gdzie zajmował się projektowaniem plakatów.

     W 1926 r. twórczość Magritte'a zaczęła zmierzać coraz bardziej w figuratywnym kierunku. Z tego czasu pochodzi Groźny zabójca (ang. The Menaced Assassin), obraz ukończony rok później, który został włączony w pierwszą solową wystawę Magritte'a w Galerie Le Centaure w Brukseli. Pierwszym wyraźnie surrealistycznym dziełem Magritte'a był kolaż, pt. Zagubiony dżokej (1926). We wrześniu 1927 r. przeprowadził się do Paryża, gdzie dołączył do francuskiego kręgu Surrealistów (zaprzyjaźnił się m.in. z Salvadorem Dalím). W ciągu trzech lat spędzonych we francuskiej stolicy Magritte stworzył wiele prac takich, jak: Kochankowie II (1928) czy Zdradliwość obrazów (1929). Drugi z wymienionych obrazów ukazuje, jak Belg potrafił łączyć słowo z obrazem na płótnie i eksperymentować nim w taki sposób, żeby widz sam zaczął kwestionować to, na co patrzy. Fajka może i jest namalowana na płótnie, ale nie jest fajką, nie da się jej wziąć do ręki. Jest jedynie wizualną reprezentacją istniejącej rzeczy.

czwartek, 30 października 2025

Limeryk o wampirzym wypaleniu

 Witam Serdecznie!


W niniejszym poście znajdziecie limeryk o wampirze, który mierzy się z problemem wypalenia.  

Zapraszam do zapoznania się z nim.


Wampirze wypalenie


Każdej nocy wampir Roman był niepocieszony,

a po wiekach roboty czuł się już wypalony.

Gdy chciał ludzi ukąsić, to w ich dłoniach ginął,

no cóż, na los komara nikt by palcem nie kiwnął

- ta przemiana to policzek przez los wymierzony.


 


To wszystko.

Dajcie znać w komentarzu pod postem, co myślicie o powyższym limeryku.


Miłego dnia! 🎃

PS - Zapraszam Was również do zapoznania się z treściami dostępnymi na moim drugim blogu.

wtorek, 9 września 2025

pożegnalna pieśń

 Witam Serdecznie!


Tym, co mnie zainspirowało do ułożenia poniższego wiersza był widok jaskółek gromadzących się na liniach wysokiego napięcia przed odlotem do ciepłych krajów.

Zapraszam do zapoznania się z nim.


pożegnalna pieśń 


u kresu sierpnia spokój pochmurnego popołudnia przerwało brzdękanie 

zlatujące się ze wszystkich stron skrzydlate nuty gęsto zapełniły 

struny napięte wysoko w powietrzu 

każda z nut chciała dodać coś od siebie w tworzeniu nastrojowej melodii

raptownie wzbijały się w niebo wielokrotnie zmieniając kompozycję

zdobiąc ją tu i ówdzie trelami podekscytowanymi

byle tylko zdążyć byle jeszcze przed odlotem

udało im się ułożyć jedyną w swoim rodzaju

pieśń na pożegnanie lata



To wszystko.


Dajcie znać w komentarzu, co myślicie o pożegnalnej pieśni?


Miłego Dnia! 🐦

niedziela, 31 sierpnia 2025

haiku, w którym zanika tęcza

 Witam Serdecznie!


Niedawno, przy okazji tworzenia grafiki rainbowbird, przyszedł mi do głowy pomysł na ułożenie haiku dotyczącego tęczy. Nie ukrywam, że tęcza jest jednym z tych zjawisk atmosferycznych, których oglądanie zawsze sprawiało mi przyjemność i zawsze wzbudzało moją ciekawość. W poniższym haiku skupiłam się bardziej na tej fazie, w której barwny łuk powoli znika z nieba.


zanika tęcza 

romans słońca i deszczu

niepewność zżera


To wszystko.


Dajcie znać, co sądzicie na temat powyższego haiku i czy lubicie wypatrywać tęczy na niebie.


Miłego Dnia! 🌈

niedziela, 24 sierpnia 2025

wśród wierzbowych włosów

 Witam Serdecznie!


      Jakiś czas temu spacerowałam sobie po jednym z krakowskich parków (chodzi mi o park przy Placu Inwalidów). Tam zafascynował mnie uroczy staw, pośrodku którego była wyspa z wielką wierzbą. Ten widok zapadł mi w pamięć do tego stopnia, że napisałam o nim wiersz. 

Zachęcam do zapoznania się z nim.


wśród wierzbowych włosów


w bezlitosnym skwarze letnie popołudnie toczy się spokojnym rytmem

a myśli odpływają chyłkiem na liliowej łódeczce w stronę samotnej wyspy 

przyuważyłam ją w czasie spaceru po miejskim parku