Tak się namyszowałam ostatnio, że czas chyba odpocząć nieco od tych wielkich uszu.
Na szczęście znalazłam dzisiaj w koszyku z ciałkami do ubrania ostatnią świnkę. Ubrałam, odpicowałam i już gotowa do drogi :)
Świnka gotowa, a ja wcale... Zaraz pod dom podjedzie transport do Wrocławia, lecę do Dominikańskiej po wstążeczki :)
Uciekam zatem coś na grzbiecik zarzucić i włos ogarnąć, bo straszę...
Miłego wieczorku
Wasza A.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świnka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świnka. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 2 czerwca 2015
piątek, 12 września 2014
Totally pink
It's so pink in Cottoni world last time...
Pink teddy bears, pink mice and today pink pig ballerina :)
Tak różowo ostatnio w świecie Cottoni...
Różowe misie, różowe myszy, a dzisiaj różowa świnka ballerinka :)
Few pictures, few words only and I'm running back to work.
Cottoni has two hands only and such a long list of things to do ;)
By the way... if you need something for Xmas you can make orders now ;)
Kilka zdjęć, kilka słów zaledwie i uciekam do pracy.
Cottoni ma tylko dwie ręce i taaaką długą listę rzeczy do zrobienia :)
Przy okazji... jeśli potrzebujecie czegoś na święta, można składać zamówienia ;)
Kisses, your A./ Buziaczki Wasza A.
Pink teddy bears, pink mice and today pink pig ballerina :)
***
Tak różowo ostatnio w świecie Cottoni...
Różowe misie, różowe myszy, a dzisiaj różowa świnka ballerinka :)
Few pictures, few words only and I'm running back to work.
Cottoni has two hands only and such a long list of things to do ;)
By the way... if you need something for Xmas you can make orders now ;)
***
Kilka zdjęć, kilka słów zaledwie i uciekam do pracy.
Cottoni ma tylko dwie ręce i taaaką długą listę rzeczy do zrobienia :)
Przy okazji... jeśli potrzebujecie czegoś na święta, można składać zamówienia ;)
Kisses, your A./ Buziaczki Wasza A.
czwartek, 16 sierpnia 2012
Świnko Ty moja!
Obiecałam napisać o zdobyczach wakacyjnych i o tym też będzie. Zacznę jednak od wakacyjnych porządków w moim komputerze, gdzie odnalazło się jeszcze zdjęć pare, którymi z Wami chciałabym się podzielić.
Po pierwsze ŚWINKA:
Sama nie wiem dlaczego do tej pory uszyłam tylko jedną... Świnka swoim różowym ryjkiem rozśmieszała wszystkich bezwzględnie. No pocieszne to to jak nie wiem co, nieprawdaż ? Czasem aż trudno uwierzyć mnie samej ile różnych rzeczy można stworzyć z kawałka teoretycznie zbędnego materiału.Stąd rodzi się problem- zbieractwo mocno zaawansowane... Moje 49m powierzchni mieszkalnej kurczy się w oczach dosłownie. Jakby na blogu nastała brzęcząca w uszach i kłująca w oczy cisza, znaczy że mnie zasypalo, zakopało i czas na odsiecz!Licząc wtedy na Waszą pomoc będę oczekiwać aż przybędziecie i chwycicie łopaty w dłoń! ;)
Po drugie COŚ NA CHŁODNE DNI:
Jeśli komuś bywa zimno w łapki proponuję uszycie słodkich rękawiczek z filcowanej wełny. Wachlarz możliwości zdobniczych szeroki, że ho ho! Te akurat dosłodziłam haftem supełkowym, który jest dość szybki w wykonaniu i baaardzo efektowny.
Wykonywanie ich jednak w większych ilościach, bez dokonywania zmian, byłoby chyba niezbyt fajne. Z manufaktury zrobiłaby się produkcja masowa, a sama o tym myśl przyprawia mnie o dreszcze, brrr......
Anioł na zdjęciu obok jest już własnością pewnej przemiłej pani Elżbiety K.. Anołów było sporo, nie wszystkim jednak udało mi się zrobić zdjęcie, bo światło nie takie, dzień pochmurny lub zabiegany i poszły lub poleciały sobie anieliska w świat. Mam nadzieję, że sprawiaja komuś dzisiaj radość nie mniejszą niż mi, kiedy je szyłam.
Po pierwsze ŚWINKA:
Sama nie wiem dlaczego do tej pory uszyłam tylko jedną... Świnka swoim różowym ryjkiem rozśmieszała wszystkich bezwzględnie. No pocieszne to to jak nie wiem co, nieprawdaż ? Czasem aż trudno uwierzyć mnie samej ile różnych rzeczy można stworzyć z kawałka teoretycznie zbędnego materiału.Stąd rodzi się problem- zbieractwo mocno zaawansowane... Moje 49m powierzchni mieszkalnej kurczy się w oczach dosłownie. Jakby na blogu nastała brzęcząca w uszach i kłująca w oczy cisza, znaczy że mnie zasypalo, zakopało i czas na odsiecz!Licząc wtedy na Waszą pomoc będę oczekiwać aż przybędziecie i chwycicie łopaty w dłoń! ;)
Po drugie COŚ NA CHŁODNE DNI:
Jeśli komuś bywa zimno w łapki proponuję uszycie słodkich rękawiczek z filcowanej wełny. Wachlarz możliwości zdobniczych szeroki, że ho ho! Te akurat dosłodziłam haftem supełkowym, który jest dość szybki w wykonaniu i baaardzo efektowny.
Po trzecie PREZENTY DLA BLIŹNIĄT:
Podobno bliźnięta lubią mieć wszystko takie samo... No nie wiem. Znałam ci ja kilka takich par ( tu pozdrawiam Agatę i Beatę, oraz Kasię i Joasię) i stwierdzam, że cech jednakowych tyle, co kot napłakał. Skrajnie różne osobowości, upodobania, marzenia... Dlaczego więc co niektórzy rodzice swoje bliźniacze parki traktują sami jak przez kalkę rysowanych? Takie same ubranka, zabawki. Że się nie pogubią które jest które, hmmm ;) Jeśli jednak ktoś parcie ma wielkie na obdarowywanie bliźniąt jednakowymi prezentami mogę wykonać kilka egzemplarzy takiej samej zabawki.
Po czwarte TOREBECZKA:
Niektóre kobiety nałogowo kupują buty (oj, gdybym tak milony miała, to wszystkie kolory tęczy bym zaliczyła, ach...), inne zaś szczyca się kolekcją torebek pasujących do wszelkich kreacji. Ja nie dałabym rady ciągle przekładać się z torebusi do torebusi. W torebce mam wszystko poprostu, czasem nawet sama nie wiem co dokładnie tam się mieści, więc sami rozumiecie- kolor nieistotny, byle pojemna była. Lubię je jednak szyć dla innych :) Lubie wyzwania materiałowe, że niby taka brzydka tkaninka,że na nic sie to już nie nadaje... a właśnie że się nadaje! Nawet swterek wełniany świetnie się nadaje, wystarczy głową ruszyć ;)
Po piąte ANIOŁ:
... bo ktoś nad tym wszystkim czuwać powinien. Moja głowa nieco roztrzepana, za dużo myśli w jednej sekundzie. Zdecydowanie nie dla mnie leżenie brzuchem do góry. Tyle, że czasem zamiast zając się czymś na ten moment bardziej istotnym, ja sobie dziubię swoje, albo przekładam z miejsca na miesce moje tkaniny, wyglądając przy tym jak mały dzieciak w sklepie z cukierkami. Wtedy moim czuwającym jest mój pan I. Wystarczy, że popatrzy i już wiem w czym rzecz. Kiedyś chyba dorobię skrzydełka i jemu.
Cóż, o łupach z wakacji opiwiem już chyba jutro... rozpisałam się dzisiaj nieco, a jeszcze tyle do zrobienia...
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam już wkrótce :)
Anka
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)