Z szerokim bananem na twarzy czytałem tzw. "List pasterski" niejakiego Jędraszewskiego Marka na temat songów, które można śpiewać w kościele. Wyobraź sobie, że niepokoją go pieśni chrześcijańskie, które nie korespondują z liturgią. Śmiechu jest naprawdę kupa, bo pieśni pieśniami, ale sam pan Marek słabo koresponduje z liturgią podczas kazań szczujących na osoby homoseksualne, czy dzieci gwałcone przez duchownych, a nieodmiennie zamieniających kościół w polityczną chlewnię. Taki śmieszek-żartowniś się trafił krakowskim wiernym! Co tam nasz dowcipas, skoro coraz mniej księży wie, co się powinno znaleźć w liturgii? A skoro nie wiedzą, to jak mają dobrać pieśni, które z nią korespondują?! Tymczasem w nie tak znowu odległej Irlandii, kraju z tradycjami chrześcijańskimi o ponad pół tysiąca lat starszymi, niż Polska, w kościele świętej Mary od różańca w Nenagh odbył się pogrzeb Shane'a MacGovana. Wyobraziłem sobie Jędraszewskiego przyglądającego się temu widowisku i napisałem kr...