Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą religia

124. Panie, ty się tym zajmij!

 Prawdopodobnie znasz hasło zawarte w tytule. Jest to jeden ze sloganów promocyjnych chrześcijaństwa, a jego atrakcyjność polega na tym, że niesie przesłanie o obecności wszechmocnego opiekuna, który za ciebie rozwiąże problemy. Zresztą, nazywanie jakiegoś bóstwa swoim ojcem, też ma podobne znaczenie. Ponieważ w życiu bywa ciężko, przyda się wszechmocny tatuś. Trochę to dziwne w ustach dorosłych ludzi, ale nie każdy człowiek jest dojrzały emocjonalnie. Metryka nie ma tu wiele do powiedzenia. Biblia również, bo przecież niejaki Bóg dał ponoć człowiekowi wolną wolę, żeby jednak sam się sobą zajął.  Moim psychologiem jest ksiądz. - Nauczycielka z mojej byłej pracy. Powyższe zdanie wypowiedziała moja cierpiąca na zaburzenia lękowe, wychowana w alkoholowej, ale wysokofunkcjonującej rodzinie koleżanka. Perfekcjonizm, pracoholizm, zaburzenia kontroli, to problemy, z którymi boryka się na co dzień i są one tak jaskrawe, że widzę je nawet ja. Pomimo tego, że zwłaszcza w pandemii, miała...

120. Puste kościoły.

  Zanim zorientowałem się, że jestem ateistą (tak, tak, był taki czas, gdy po prostu naśladowałem dorosłych sądząc, że obrzędy religijne świadczą o dorosłości, a ja bardzo chciałem już być duży), zdarzało mi się unikać tzw. mszy świętych, bo zawsze okazywało się, że znam lepsze sposoby spędzania czasu. Z tego co mówi moja małżonka, u niej również bardzo się do absencji przyczyniło to, że w porze mszy leciał Robin Hood, więc wybór był prosty. I tak nam zostało. Tak, tak! Wiem, że wiele osób uważa, że pobyt w kościele ich wycisza. My też czasem z tego korzystamy. Wpadniemy raz na jakiś czas do zabytkowej świątyni, obfocimy ją, skomentujemy wystrój... Ale żeby zaraz iść na mszę? Nie no, dajcie spokój, wolę iść z żoną na spacer. Dziś powód absencji kościelnych u młodzieży zdaje się być inny. Śmieszne ubrane stare pierdziele próbują strofować młodych ludzi, wykazując przy tym brak elementarnej kultury i empatii, a siłową drogę tzw. (hehehehe) "ewangelizacji" uważają za drogę najdo...

110. Sekta czeka na Antychrysta.

 Mówię Ci, poważnie! Wiem z dobrze poinformowanych źródeł, że w kościołach katolickich w Polsce zaczęto pocztą pantoflową przekazywać sobie liczne informacje o rychłym nadejściu Antychrysta. Tak, tak, spisiałe dewoty, które zamieniły kościoły w polityczne chlewnie wchodzą w nowy etap rozwoju. Żeby było weselej, twierdzą że nie jest wykluczone, iż Antychrystem jest niejaki Jorge Mario Bergoglio - z zawodu papież, ze światopoglądu putinowska onuca (przypomnienie autora). Mam niezłą polewę, wyobrażając sobie sektę żoliborsko-toruńską w oczekiwaniu na coś zgoła przeciwnego niż nadejście Chrystusa. Tu się kroi jakaś nowa ewangelia wg. pedofilsko-złodziejskiej zorganizowanej grupy przestępczej. Byłbym zapomniał..., pewnie już wiesz, a jeśli nie, to informuję, że polscy biskupi znów ogłosili, że to ofiary pedofilii księży gwałcicieli są winne temu sakramentowi! Przeczuwam, że gdyby polscy biskupi mieli wskazać wiersz, który najmocniej wpłynął na ich moralność, wskazaliby "Ślimak, ślimak,...

105. Z cyklu "Powiedział co wiedział" - Bez wiary nie da się żyć - tak powiada Matczak.

Bez wiary nie da się żyć. Marcin Matczak. Kogo Ci przypomina profesor Marcin Matczak? Zastanawiałem się nad tym pytaniem, bo z kimś mi się mocno kojarzył. W pierwszej chwili uległem złudzeniu, że chodzi o Tomasza Terlikowskiego sprzed wybuchu afer pedofilskich w polskim kościele. Tomuś plótł wtedy trzy po trzy na każdy możliwy temat, pouczając innych, często w kwestiach życia i śmierci. I na tym się kończą podobieństwa, bo Tomek w końcu dojrzał do tego, by zło nazwać złem bez względu na to, czy dokonuje go członek nielubianej partii, czy też jego własny biskup. U pana profesora było trochę inaczej. Przez długi czas zajmował się teorią prawa i robieniem kasy, aż nagle doznał jakiegoś urazu i postanowił mnie nauczać, co jest dobre, a co złe. Żeby było śmieszniej, zajął się tym, gdy jego syn, przez niego wychowany, zaczął robić coś dokładnie przeciwnego. Kto ze znanych mi patocelebrytów miał podobne "olśnienie"? No kto...??? MARTA KACZYŃSKA! Tak, to ona, znana ze swej gościnnośc...

102. Jakoś tak szybko mi zleciało to Boże Ciało.

 Przeciętny Polak ma kłopot z wyobrażeniem sobie głęboko wierzącego katolika, który nie organizuje corocznego paraliżu komunikacyjnego kraju, zwanego eufemistycznie "procesją Bożego Ciała"..., tak mi się przynajmniej wydaje. Na dowód przydałaby się jakaś mała symulacja w realu, np. odważny prezydent miasta, który podobnie jak Trzaskowski wieszania w urzędach państwowych krzyży, zakazałby blokowania dróg publicznych paradami parafialnymi. Wyobrażasz sobie takiego np. Jędraszewskiego mówiącego: "Racja, jako skromni i empatyczni katolicy nie powinniśmy zakłócać komunikacji w miejscach publicznych, przecież nie tylko my mieszkamy w Polsce, mamy tyle dóbr należących do kościoła, że tam możemy urządzać tyle procesji, ile nam się podoba" . Nie czekając na Twoją odpowiedź, przypomnę, że w Irlandii, kraju z tradycją chrześcijańską dłuższą o sześć stuleci, niż w Polsce, normą jest, że zamiast w ten dzień korkować Zieloną Wyspę, święto kościelne przenosi się na najbliższą nied...

093. Kłamcy i zdrajcy Polski.

Przeróżne znam rodzaje kłamstwa: Od przemyślnego, wielopoziomowego, aż po kłamstwo bezczelne, prostackie, parafrazując klasyka, nie dające sobie wmówić, że czarne jet czarne, a białe jest białe, kłamstwo jak to: Pan Wacek D. twierdzi, że konkordat (umowa międzypaństwowa między Polską a Watykanem) zapewnia dwie godziny religii w szkole, choć konkordat słowem o tym nie wspomina! Domyślasz się już, kim jest pan Wacek...??? Tak! To zawodowy ksiądz, biskup, a nawet arcybiskup. Myślę, że mało kto potrafi tak łgać bez zająknienia, jak ci profesjonalni blagierzy. Kolega po fachu wyżej wspomnianego pana, Jędraszewski Marek, idzie zaś o krok dalej, atakując pomysł zobowiązania szkół do umieszczania lekcji religii na pierwszej, bądź ostatniej godzinie. Słuchaj, słuchaj, bo to dobre jest..!!! Cytuję: "Próbuje się gasić światło Chrystusa w sercach i umysłach młodzieży". Mówi  to przemocowy tłuk, członek pamiętnej ekipy Paetza, opiewanej przez nieznanego wieszcza: Gdy jest ci smutno i swęd...

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj...

072. Jest wolna, może robić co chce, ale tak, jak należy.

 Swojego czasu nieodżałowanej pamięci Christopher Hitchens przyrównał religię do systemu totalitarnego panującego w Korei Północnej, z tą różnicą, że niewola w kraju Kimów kończy się w chwili śmierci, a w religii zabawa się dopiero wtedy zaczyna. Przypominam Ci o tym w kontekście niedawnej wypowiedzi naszej koleżanki (mojej i małżonki mej, Świechny), której skrót zawarłem w tytule notki. Nie wspominałbym o tym tu, na tym blogu, gdyby nie fakt, że koleżanka jest ściśle związana z kościołem katolickim (działa na tak wysokim szczeblu, że dla kobiety, to już niemal mowa o szklanym suficie w tej instytucji). Kościół wyznaje tę samą doktrynę: OCZYWIŚCIE, JESTEŚ WOLNYM CZŁOWIEKIEM I MOŻESZ ROBIĆ CO CHCESZ, POD WARUNKIEM ŻE BĘDZIESZ ROBIĆ JAK NALEŻY. Tu obowiązkowo drobnym druczkiem dodajemy: "a należy się nas słuchać". Cooo..., kontekst jest słabo wyjaśniony i tekst niezbyt przez to jest czytelny...? Służę uprzejmie rozwinięciem tematu. Koleżanka przyjęła do siebie osobę potrzebując...

063. Między wolnością a niewolnictwem.

  Religia to władza, a wiara to sprawa indywidualna. Religia to kontrolowanie, przede wszystkim kontrolowanie kobiet. Chodzi o to, żeby kobietę nastroić jak gitarę, utemperować. Niestety, widzę tylko szkody dla kobiet wynikające z religii. I mówię to jako osoba wierząca, która nie poddaje się kontroli. Khedi Alieva, prezeska Fundacji Kobiety Wędrowne.  Wybór wolnego człowieka wydaje mi się prosty. Czyżby to jednak miało znaczyć, że religia jest narzucana siłą? "Bollocks", powiedzieliby Irlandczycy, Szkoci, Anglicy i Walijczycy! A ja...? Ja mam na ten przykład w bliskiej rodzinie kogoś, kto twierdzi że wierzy, ale uważa się za sprytnego antyklerykała, więc pierwsze dziecko ochrzcił sam, drugiego już nie chciał, ale ochrzczono je w tajemnicy przed nim. Mimo to i tak zapłaci księdzu panu "cołaskę", jak będzie trzeba przed mamusią poudawać wierzącego, choć dla odmiany przed dziećmi, które podrosły na tyle, że odmawiają chodzenia na religię i nabijają się z kościelnych p...

036. Słowo na Halloween.

  Halloween, Dziady, Wszystkich Świętych, Zaduszki..., czyli trupy, duchy i upiory. Cóż Ci mogę o tym napisać na blogu antyklerykalnym...? Oczywiście mogę rozprawiać, że polscy księża mają jakieś lęki spowodowane innymi, niż polskokatolicki sposób świętowania tego czasu, ale wolałbym powiedzieć coś od siebie, więc może zacznę inaczej.... ...Z ciekawością przyglądam się wściekłym próbom zmuszania młodzieży do chodzenie na lekcje religii. Jak pewnie zauważasz, duchowni z biskupami na czele, ze względu na swój słaby kontakt z rzeczywistością wynikający z długotrwałego przebywania w klerykalnej bańce, potrafią głównie STRASZYĆ! Poczytaj zresztą przykładowy artykuł opisujący te działania – kliknij tu w tym celu i pamiętaj o możliwości wygooglania innych felietonów na ten temat, może Cię to zainteresuje, jako i mnie zaintrygowało. Uchuuuuu.....!!! Teraz już wiesz, skąd ten tytuł!!! Chcę Ci opowiedzieć rzeczy straszne, jak drżę na myśl o tym, co mi grozi za moje przeszłe niechodzeni...

028. Ludzie religijni uważają, że są bardziej przyzwoici.

  Ludzie religijni uważają, że są bardziej przyzwoici. Badania potwierdzają, że w niedzielę oglądają mniej porno, niż w tygodniu. Gazeta Wyborcza, prof. Bogdan Wojciszke. Piękny tytuł wywiadu, nieprawdaż? Możesz go poczytać klikając tutaj. Właściwie nie wymaga komentarza, ale rzuca nieco światła na to, dlaczego po ujawnieniu gwałcenia dziecka przez księdza i ukrywania tego faktu przez różnych duchownych z biskupem i papieżem na czele, wychodzi Rydzyk, mówi że informacja, to atak na Kościół, a wierni to łykają, broniąc gorliwie zboczeńca i linczując jednocześnie jego ofiarę. W końcu w niedzielę oglądają mniej porno! A tak w ogóle, to przyznaj..., wszystko przez te baby! Kluczowe jest właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich. Możesz o nich poczytać klikając tutaj . To przez brak ich odpowiedniego wychowania mamy rozwody, aborcje, zdrady i prostytucję. Do czego to podobne, żeby chłop nie mógł się nachlać, zdzielić baby w pysk i narob...

005. Przestraszyć i wymusić.

Jestem przekonany, że często słyszysz hipotezę, jakoby religia chrześcijańska opierała się na strachu, traktowanym jak narzędzie do wymuszania określonych zachowań. Powiem ci od razu, że nie sądzę, by strach przed "piekłem" był głównym czynnikiem determinującym przynależność do religii chrześcijańskiej, bardziej bym się skłaniał do lęku przed ostracyzmem, czy wykluczeniem z grupy, w której wierzący wzrastali, jako jednego z głównych powodów kontynuowania praktyk religijnych. Oczywiście nie samego, bo dorzuciłbym pragnienie stałości, bezpieczeństwa, logicznego celu życia (im bardziej wzniosły, tym lepiej chwyta za serce). Chętnie bym na ten temat podyskutował, bo naprawdę nie sądzę, by motorem tej wiary była chęć naśladowania Chrystusa. Dlaczego? Ano dlatego, że z miejsca rodzi się w mojej głowie pytanie: "Na podstawie doświadczeń dzisiejszego dnia, opowiedz mi drogi wierzący przyjacielu, jakimi konkretnymi czynami naśladowałeś dzisiaj Jezusa", przy czym pamiętam, że...