Minister edukacji i nauki, niejaki Czarnek Przemysław, stara się jak może udowodnić mi, że czopek kościelny nie powinien pełnić funkcji państwowych. Pewnie nie wiesz o co tym razem mi chodzi, wszak Czarnek kompromitował się na tyle możliwych sposobów, że można się pogubić, więc już wyjaśniam: uczony ten mąż marzy, by dzieci na lekcjach przedsiębiorczości analizowały encykliki Jana Pawła II. Posłużę się cytatem z samego ministra pana: (...) Na przykład, gdy uczymy podstaw przedsiębiorczości, moglibyśmy wprowadzić fragmenty papieskich encyklik na temat tego, czym jest praca, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna itp. . W głowę zachodzę, czemu nie użyć fragmentów dysput pana Zdzicha spod Wałcza, ręcznego zwijacza sprężyn i wikliniarza-amatora, który w tych samych tematach wypowiadał się w barze "Smakosz", zwanym z racji białego koloru i lokalizacji przy ulicy Jana Pawła II "Watykanem". Myślę, że orientujesz się, iż Karol Wojtyła nie jest moim ulubieńcem, a w szczególn...