Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą wolność

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie...

064. Dlaczego? Żeby babci nie było przykro, bo wspieram męża, bo żona mi kazała!

  Dziś czytałem  ten oto artykuł (kliknij tu)  omawiający kwestię chodzenia do kościoła ludzi niewierzących, bądź nie identyfikujących się z kościołem rzymskokatolickim. Podawano w nim powody jak w tytule notki, oczywiście poparte "świetnymi" uzasadnieniami. Powiem Ci tylko, że ręce i nogi mi opadły. Dorośli ludzie racjonalizujący swój strach przed byciem sobą tak marnymi tłumaczeniami, jak "nie wierzę w ten cyrk, ale dla męża to ważne, więc go wspieram" (w czym go niby wspiera, nie mam bladego pojęcia, toć do wykonywania obrzędów, ani tym bardziej do wiary nie jest mu potrzebna), czy "żona kazała, sam uważam, że obecny kościół nie ma nic wspólnego z wiarą i bogiem, ale małżeństwo to sztuka kompromisów" (co za okrągły banał uzasadniający ubezwłasnowolnienie, od kiedy to małżonce potrzeba kompromisu w tym, czy ona pójdzie, chce to niech idzie - problem tkwi w tym, że wymusza chodzenie do kościoła tego biednego niewolnika). "Żeby babci nie było przykro...

058. Byliśmy na Dublin Pride.

Bywasz na paradach równości? Bardzo mi zależało, żeby w tym roku pójść. Jestem Polakiem, uznałem że czas wyraźnie opowiedzieć się po stronie ofiar, właśnie teraz, w chwili gdy w mojej Ojczyźnie następują procesy sankcjonujące prześladowania na tle preferencji seksualnych, szczególnie jeśli inicjowane są przez hierarchów katolickich. Pochodzę z Polski, gdzie dzieci popełniają samobójstwa, szczute przez koleżanki i kolegów podjudzanych przez własnych rodziców, nauczycieli i katechetów. Kiepski to narodek, który wywyższa pedofilskiego alfonsa, a zżera własne dzieci tylko dlatego, że tchórzy, brak mu jaj, by stanąć w obronie słabych. Na szczęście oprócz narodka-smrodka, jest w Polsce jeszcze Naród, co widać było wśród uczestników warszawskiej parady równości. Moja siostra na przykład poszła z partnerem obejrzeć koncert chóru LGBT+, który odbył się dzięki dofinansowaniu z ambasady USA, gdyż polskie władze krajowe, póki co, skupiają się na sponsorowaniu prześladowców. Tymczasem w Irlandii: S...