„Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym, co masz.” – Ernest Hemingway
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kultura. Pokaż wszystkie posty

14 października 2025

Który wybrać, by wygrać?

 

Obraz z Internetu

Mateusz Dubiel przepadł po I etapie. Szkoda, uważam, że powinien przejść do następnego. Zresztą nie tylko ja tak uważam. W Internecie, po I etapie konkursu, rozpętała się burza na ten temat. Bardzo wielu ludzi uznało, że werdykt Jury był niesprawiedliwy. No, ale... to jest konkurs, a konkurs rządzi się swoimi zasadami i regułami oraz wymogami.

Wysłuchałam, po II etapie) krótkiego wywiadu z prof. Jabłońskim- pianistą, uznanym profesorem muzyki, w tym chopinowskiej. Stwierdził, że konkurs jest na wysokim poziomie, co potwierdzają i inni: jurorzy, redaktorzy oraz krytycy muzyczni. Jednak w jego słowach przebijało rozczarowanie, że pianiści poszli w kierunku nadmiernej swobodnej interpretacji muzyki Chopina, zbyt dużo jest gry „pod publikę” czy „pod jurorów”, a nie porządnego „czytania muzyki Chopina”. Stwierdził również, że żaden z pianistów nie zagrał porządnie Poloneza oraz walca- te utwory mają określony rytm oraz charakter i tego zabrakło w grze.

Trudno mi ocenić grę w taki sposób, a jaki ocenia profesor, znawca muzyki chopinowskiej, ale też, w niektórych momentach, brakowało mi w grze tej lekkości walca, oraz porządnego przyciśnięcia „na raz” w polonezach.

Owszem, bardzo mi się podobał polonez w wykonaniu Piotra Pawlaka, zagrany w II etapie konkursu. I bardzo mu kibicuję. Kibicuję też Piotrowi Alexewiczowi oraz Yehudzie Prokopowiczowi, ale najbardziej Piotrowi Pawlakowi.

Gra Azjatów też świetna, ale ja ciągle się w ich występach gubię. Trudno mi typować zwycięzcę po tym, co przeczytałam na temat oceniania przez Jury. Nam publice, każdy występ się podoba- naprawdę świetnie grają- podoba nam się gra emocjonalna, przepiękna duchowo, a tu konkurs rozstrzyga wierność muzyce chopinowskiej, porządne czytanie nut, technika, czyli podejście bardziej „matematyczne”, podporządkowane regułom muzyki chopinowskiej.

W Newsweeku” (40/2025) cała wkładka poświęcona Międzynarodowemu Konkursowi Chopinowskiemu, a niej artykuł, dotyczący fortepianów, na których uczestnicy grają.

Kto ogląda konkurs, ten widzi, jak podczas przerwy te fortepianu jeżdżą w te i we wte. Stoi jeden, potem z innego miejsca zastępuje go drugi, potem jeszcze inny...Co jest, nomen omen, grane?

W tym konkursie fortepianów jest pięć. Tylko pięć, czy aż pięć? Pamiętam konkursy, w których, prawie wszyscy, grali na Steinwayu lub Bechsteinie. Denerwowało mnie przesuwanie fortepianów na scenie, bo wydawało mi się zawsze- jak ruszysz nastrojony instrument, to może się lekko roztroić. Ale to może moje jakieś obawy tylko były.

Podczas tegorocznego konkursu pianiści grają na fortepianach marek:

Steiway & Sons, Yamaha, Kawai, Fazoli, Bechstein. Największa liczba uczestników wybrała fortepian Steinwaya. Ale nie podano, jakiej produkcji, a tu jest różnica. Te wyprodukowane w USA mają brzmienie jasne, mocne, te wyprodukowane w Niemczech, mają brzmienie ciepłe, romantyczne i ekspresyjny charakter dźwięku. A muzyka Chopina wymaga wszystkich cech brzmienia, jakie w tych dwóch „produkcjach” występują. Dźwięk Steinwaya jest bardzo nośny, potrafi się przebić przez orkiestrę, dlatego do grania koncertów, ten model jest często wybierany. Podobno ma też salonowe brzmienie, podobne do tego z epoki Chopina i dlatego też jest przez pianistów wybierany. Hmmmm.... salonowe brzmienie, jak to usłyszeć... poddaję się.

Coraz częściej pianiści wybierają, do gry w konkursie, fortepiany firmy Yamaha oraz Kawai. Właściciel firmy produkującej fortepiany Kawai, przez pewien czas (w swojej młodości) był zatrudniony w firmie Yamahy, a potem stworzył konkurencyjny fortepian Kawai. Kawai ma ładny, delikatny dźwięk ale na konkursie jest wybierany rzadziej, ponieważ ma, podobno, mniej wygodną klawiaturę.

Czyli przy wyborze fortepianu podczas konkursu, bierze się pod uwagę nie tylko jego brzmienie, ale również wygodę w grze na klawiaturze.

Yamaha, zaś, jest przyjazna pianistom- według znawców- pozwala na łatwiejsze zintegrowanie się z dźwiękiem. Tak w artykule napisano, ale co to znaczy, to już wytłumaczenia nie ma. Sama nie mam pojęcia, jak fortepian pomaga pianiście zintegrować się z dźwiękiem- wczuć się, czy jak?

Fortepian Fazoli powstał pod koniec XX wieku. Właściciel tej firmy- Fazoli, wymarzył sobie, że stworzy własną wersję instrumentu o niepowtarzalnym brzmieniu. Skonstruował odpowiednie pudło rezonansowe, a drewno na to pudło, pochodzi z tego samego regionu Włoch co drewno na pudła rezonansowe skrzypiec Stradivariusa. W ten sposób powstał fortepian o dużych pokładach energii. Wykorzystał to zwycięzca poprzedniego konkursu Bruce Liu.

Fortepian Bechstein ma romantyczne pełne i głębokie brzmienie oraz dużą głośność, dlatego też jest wybierany do grania koncertów z orkiestrą.

Każdy z pianistów dobiera sobie fortepian według własnych wizji zagrania określonych utworów. Podczas konkursu nie można zmienić raz wybranego fortepianu. Jeżeli ktoś wybierze delikatne Kawai, trudno mu będzie zagrań na nim koncert z orkiestrą. Jeżeli ktoś wybierze Bechsteina, pozwoli wybrzmieć fortepianowi przed orkiestrą, ale delikatne Nokturny mogą polec.

Jednak i tu, jak w każdym konkursie, nie ma reguły.

Natomiast Chopin grał na fortepianach różnych firm: 

Bucholtza- uczył się gry w Warszawie,

 

Warszawa 1824 r. (kopia oryginalnego instrumentu, na którym grał Chopin) 

Grywał też na fortepianach Pleyela, 

Paryż 1848 r.

Broadwooda 

 

Londyn 1843 r.

 oraz Erarda

Paryż 1848 r.

 Pod koniec życia grał na fortepianie Pleyela (model Petit Patron)- ten model sobie szczególnie upodobał.

Fortepian Pleyela w Muzeum Chopina w Warszawie
 

Daty pod zdjęciami fortepianów dotyczą rejestracji instrumentu, ale fortepiany są odpowiednikami tych, na których kompozytor grywał. Wszystkie współczesne Chopinowi instrumenty, mają pudła rezonansowe krótsze od tych, jakie mają nowoczesne fortepiany. 


Za: M. Huzarska- Szumiec, „Fortepiany olimpijskich szczytów”, Newsweek. 40/2025 s. 130-133

Zdjęcia:

https://pap-mediaroom.pl/ludzie-i-kultura/renowacja-ostatniego-fortepianu-chopina-zobacz-prace-konserwatorow-na-wlasne-oczy

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fortepian_Szopena#/media/Plik:Chopin_Museum_in_Warsaw_03.JPG

https://artsandculture.google.com/story/fortepiany-chopina/KgURlxRwPYO6yQ?hl=pl

Historia powstania, budowa i udoskonalanie fortepianu:

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Fortepian






05 października 2025

Słucham, słucham, słucham....

Jedyna fotografia Fryderyka Chopina, zrobiona w roku jego śmierci (https://wielkahistoria.pl/najcenniejsza-fotografia-w-dziejach-dlaczego-to-zdjecie-fryderyka-chopina-jest-uznawane-za-tak-niezwykle/)


 

Słucham, ale nie wszystkich. Czasem wystarczy mi odsłuchanie fragmentów utworów, granych przez jednego pianistę i czuję, że to nie to. Nie pytajcie mnie o co chodzi. Nie mam ekstra słuchu, ale jak mi coś w grze nie pasuje, to od razu to wyłapię. Jedni grają sztywno, bez polotu, mimo, że innym wydałoby się, że już to jest to. No nie jest, przynajmniej nie dla mnie. Jedni grają walce tak, że serce gdzieś frunie, ale zaraz potem ich etiuda jest taka jakaś „szkolna', nie ma w niej ducha. Uwielbiam muzykę Chopina, wysłuchałam mnóstwo jego utworów w różnych interpretacjach i wykonanych przez różnych artystów- można powiedzieć, że w muzyce Chopina jestem mocno osłuchana. Dlatego ośmielam się pisać nieco krytycznie o tym, co słyszę.

O... na przykład Alberto Ferrero z Włoch wykonał Etiudę a-moll, według mnie, świetnie. Tak, to była burza dźwięków, prawdziwy szał.

Zresztą on gra bardzo ekspresyjnie i tak po chopinowsku- Ballada As-dur, bardzo udana. Ech.... trudno mi pisać to, jak czuję muzykę Chopina.


Dużo Chińczyków, Japończycy... W poprzednim Konkursie wygrał Japończyk i II miejsce zdobył również Japończyk, mój faworyt Sorita. Oni GRALI Chopina tak, jak ja sobie muzykę Chopina wyobrażam. Ona musi i popłynąć, i wypluskać, i wybrzmieć, i trzasnąć w trzewia. 

Azjaci mylą mi się i ich typować będę dopiero po pierwszym odsiewie, bo nie jestem w stanie zapamiętać ich gry. Na razie kibicuję Polakom. Potem wyłonią się następni do kibicowania.

Niektórzy pianiści bardzo młodzi, stremowani, ale grają i na pewno jest to super poziom. A jednak ja słyszę różnicę. Widzę również ułożenie rąk, pracę palców...Różne, bardzo różne. Mnie uczono trzymać nadgarstki wysoko i grać „lekko zgiętymi” palcami, tu widzę palce wyprostowane jak struna, nadgarstki nisko... widać każda technika dobra, byle prowadzi do celu. A... i jeden z pianistów zakończył utwór, kładąc równocześnie dwa palce na jednym klawiszu. Myślałam, że się przewidziałam, cofnęłam nagranie- no tak, dwa palce na jednym klawiszu.

A prawdziwa uczta zacznie się w III etapie, gdzie już będzie „walka” o finał. Ci którzy dostaną się do ostatniego etapu zagrają koncerty z orkiestrą.



Dotychczas wysłuchałam gry, wszystkich utworów, trzech Polaków, no i sama nie wiem- może jeden z nich przejdzie dalej. Typuję Michała Basistę z drugiego dnia przesłuchań.

Ale ja mam mam w Konkursie prawie krajana, za którego najmocniej trzymam kciuki.

Mateusz Dubiel z Bielska-Białej. No właśnie z Bielska- Białej i przez sentyment do tego miasta też trzymam kciuki.

W Bielsku mieszkałam 8 lat, potem pracowałam tam dalsze 11 lat.

Gdyby nie ten dom na wsi, to pewnie mieszkałabym tam dalej. Dobre miejsce do życia, wygodne i ma niesamowitą oprawę w postaci Beskidów.

Bielsko to urocze miasto i ciągle się rozwija. Mocno stawia na kulturę.

Mateusz Dubiel ma już na swoim koncie kilka prestiżowych nagród, zdobytych na konkursach pianistycznych. W Ogólnopolskim Konkursie Chopinowskim (2022 r.) zdobył I miejsce.

Etiudę zagrał z takim nerwem, że gdybym nie miała jego obrazu, przed sobą, na YT, pomyślałabym- to gra sam mistrz Rubinstein. Balladę w jego wykonaniu wysłuchałam dwa razy, tak cudnie ją „opowiedział”.

Szczerze? Jestem zachwycona jego grą i będę bardzo zdziwiona, jak nie przejdzie dalej, ale to chyba jest niemożliwe.


Mam nadzieję, że tym Konkursie usłyszę, w jego wykonaniu, jeden z koncertów Chopina.


O młodym pianiście więcej w: https://www.amuz.krakow.pl/nasze-sukcesy/2024-2025/mateusz-dubiel/ (kliknąć hasło Mateusz Dubiel i wyskoczy strona z info. na jego temat).


Konkurs:

- jakie utwory wykonują pianiści w poszczególnych etapach

https://www.pap.pl/aktualnosci/konkurs-chopinowski-uczestnicy-zaczna-od-etiud-nokturnow-i-ballad


- kalendariom i najważniejsze informacje

https://www.chopincompetition.pl/pl


https://nifc.pl/pl

- przebieg Konkursu na żywo można śledzić na YT, tam pod video jest program poszczególnych sesji

Blog Instytutu Chopinowskiego- bardzo fajne posty na nim można przeczytać

https://blog.nifc.pl/pl

Wszystkie informacje,związane z konkursem- etapy, Finał, kwoty nagród, imprezy towarzyszące, regulamin konkursu itp.


 https://konkursy.nifc.pl/pl/miedzynarodowy/o-konkursie/77

 

Lista Uczestników, przystępujących do I etapu (85 osób- 11 Polaków i jedna Polka)

 https://storage.nifc.pl/web_files/_plik/file_manager/files/671861_lista_A4_popr2.pdf



 Zdjęcia z Internetu.

PS. Wysłuchałam też Jana Widlarza- czapki z głów! No to mamy w polskiej ekipie silną konkurencję między swoimi, a co dopiero dla innych.

 Poniedziałek 06.10.

Po wczorajszych przesłuchaniach dochodzi Shiori Kuwahara- mistrzowska etiuda, walc popłynął :):):) i w ogóle ma babka wyczucie- tego się słucha, po prostu słucha. 

Typuję na bieżąco, ale nie jestem wszystkich w stanie posłuchać. Słucham nadal kawałkami, albo jak mi się spodoba, to cały występ. Zresztą nie ma potrzeby wysłuchiwać wszystkich w całości. 9 października zaczyna się Ii etap i wtedy już pianistów jest mnie, a i utwory się zmieniają. 

 

I następna niespodzianka- Mateusz Krzyżowski z Tychów. Tychy.... też mi bliskie, tam chodziliśmy z Jaskółem do LO. Miasto nowoczesne nawet na początku lat 70. i bardzo usportowione.

Mateusz grał świetnie, a  walca as-dur wykonał rewelacyjnie.

Antoni Kłeczek- Ballada tak.... ,ale raczej taki bardziej siłowy pianista- za mocno tam, gdzie jednak należało wyhamować i wyciszyć.

Adam Kałduński- Balladę ciekawie zinterpretował, ale chyba w jury to nie przejdzie. 

To Polacy, gdzie reszta? Poziom jest bardzo wysoki, a ja nie wysłuchałam nawet połowy Azjatów. Może się okazać, że żaden z Polaków nie znajdzie się w finale.

Protestuję- konkurs powinien mieć kilka równorzędnych pierwszych nagród:):):):): 

No i robi się tłoczno w moich typowaniach. 

30 kwietnia 2025

WOW.

 


 

Dosyć szybko przyjmuję „nowości” w różnych dziedzinach sztuki oraz mody jako oczywiste, a jednak jedna rzecz nie przekonuje mnie do określenia jej jako sztuki przez duże „S”- obraz, na którym króluje czarna kropka na czerwonym tle i niczego, poza nią, na tym obrazie już nie ma obrazie. Uważam, że sztuka, to suma wyobraźni, kreatywności oraz pewnego wysiłku fizycznego podczas tworzenia. Owszem- czerwona kropka na czarnym tle pewnie pobudza do wielu jej interpretacji typu „wyobraźmy sobie, że to jest,….”, ale z tym wysiłkiem intelektualnym oraz fizycznym podczas tworzenia ma niewiele wspólnego (być może się mylę, może jednak?). A przecież zalicza się takie obrazy to dzieł abstrakcyjnych na najwyższym poziomie. Mnie nie przekonuje. Nie jestem krytykiem sztuki, nie mam zbyt wielu podstaw teoretycznych, choć coś tam liznęłam w tym zakresie, zakuwając na studiach do koszmarnie treściowo obszernego przedmiotu „Sztuka”. Piszę o swoim odbiorze bez podtekstów fachowych.

Malarstwo, rzeźba- dziedziny sztuki, w których objawiło się dotychczas wiele prądów i kierunków. Nie inaczej było w modzie.

Moda- świat, który lubię oglądać. Jest taki inny, zaskakujący, niecodzienny i bardzo kolorowy.

Lubię oglądać te wszystkie awangardy, future, surrealizmy, progresywizmy, coś, co nie mieści się w żadnej (na razie) przyjętej konwencji. No i ten szał pomysłów na kreacje, które nijak mają się do  wymuskanych i choćby najbardziej wypracowanych, czasem też szokujących innością oraz wręcz barokowych kreacji ze świata mody Haute couture.

 The world of WearableArt (Świat sztuki ubieralnej/ noszonej na ciele) powstał w 1987 roku. Jest to świat sztuki i designu, który organizuje każdego roku  międzynarodowy konkurs projektów, kreacji.

 Na pomysł WOW wpadła rzeźbiarka z Nelson, Suzie Moncrieff.  Rzuciła projektantom wyzwanie, aby zdjęli sztukę ze ściany i ozdobili nią ciało. Inauguracyjny pokaz WOW odbył się w William Higgins Gallery w Nelson, pod deszczem nasiąkniętym namiotem, oczarowując 200-osobową publiczność wizjonerską ekspozycją.

 „Konkurs jest otwarty dla wszystkich powyżej 18 roku życia, na całym świecie. Projektanci biorą udział w konkursie ze świata mody, wzornictwa przemysłowego, architektury, sztuki i wielu innych. Doświadczeni projektanci, nowi uczestnicy i studenci, wszyscy wcielający w życie wyjątkowe koncepcje kreatywne. Wszystko, co jest sztuką noszoną, może znaleźć miejsce na scenie, o ile jest oryginalne, innowacyjne i dobrze wykonane. Każdego roku jest sześć tematów sekcji, którymi projektanci mogą się inspirować, biorąc udział w konkursie. Obejmuje to trzy powtarzające się sekcje: Aotearoa, Avant-garde i Open oraz dodatkowe trzy sekcje, które są unikalne dla każdego corocznego konkursu. Jedną z nich są  np. Mity i legendy”.


 

 Projektanci

 Konkurs kończą światowej klasy pokazy teatralnej ekstrawagancji, na które corocznie przybywa około 60 tysięcy widzów. Jest to znane na całym świecie wydarzenie poświęcone sztuce użytkowej. To spektakularne widowisko łączące teatr, sztukę, modę, muzykę i performance.

 Pokazy odbywają się  w Wellington w  Nowej Zelandii.

 Wyobraźnia oraz kreatywność ludzka nie ma granic. A ile trzeba było włożyć pracy, by takie kostiumy stworzyć.Podziwiam.

 Trochę "warsztatu"



Więcej o WOW przeczytacie tutaj- jak tworzy się widowisko, projekty, kto został zwycięzcą w poszczególnych latach itd.

https://www-worldofwearableart-com.translate.goog/about-the-competition?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc

Zdjęcia niektórych kostiumów, pokazane na oficjalnej stronie Festiwalu (link powyżej) 

Papatanuk

Chronos

 

Zagubione podeszwy

 

 Narodziny ryby Babel

 Narodziny ryby Babel, Lynnette Griffiths i Marion Gaemers, Australia

Katedra termitów

Katedra termitów, Katherine Bertram, Nowa Zelandia

 Z żaru i popiołu