Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wielkanoc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wielkanoc. Pokaż wszystkie posty

9 kwi 2018

Jestem, jestem :)

Jakos nie mialam weny tworczej, darowalam sobie pisanie, ale staralam sie na biezaco przynajmniej czytac i gdzieniegdzie slad zostawic.
Frau Be przywolala mnie niejako do porzadku, wiec wzielam wreszcie pioro do reki (no nie, nie pioro, tylko klawisze!).

Marzec jest dla nas miesiacem urodzin;  moich, Najglowniejszego, mojej corki, i dzieci Najglowniejszego. Razem szesc sztuk! Oprocz tego sasiadka swietowala 70 lat, hucznie, w restauracji obok nas, i mysmy tam byli, miod i wino pili :) (a dokladniej to piwo, wino i zagryzalismy tortami).
Obchodzenie urodzin jest w Niemczech wazniejsze niz imieniny, wlasciwie imienin chyba nikt tu nie swietuje.
My przyjmowalismy "po kawalku", a to przyjaciele, a to sasiedzi, a to chorzystki, i tak nam marzec zlecial.
A zaraz potem trzeba bylo wyjechac na swieta, do Holandii, do corki i ziecia.
Tak to dumnie brzmi: do Holandii, a przeciez do granicy mamy raptem ze dwadziescia kilometrow!
Pogoda sie nam nawet udala, nie padalo, zabralismy prowiant i zapasy na tydzien, prezentki, a jakze, i ruszylismy, zaopatrzeni w DWIE nawigacje, zeby na tych 200 km sie nie pogubic :)
Ta dolna nawigacja lezy, bo nie chciala sie przyssac do szyby.
A dlatego dwie, bo chcielismy sprawdzic, czy stara 10-letnia jeszcze wie, gdzie lezy Rotterdam :)
Okazalo sie, ze obie dzialaly identycznie, gadaly w tym samym momencie, staraly sie najwyrazniej pokazac, ktora lepsza!
A my potrzebujemy pomocy w czasie jazdy, bo jestesmy nawigacyjnie "sprawni inaczej"  gubimy sie nawet w naszej wsi!!!
Do tego mialam jeszcze atlas samochodowy (czerwienie sie ze wstydu...)
Ale jak bez nich mielibysmy pokonac takie skrzyzowanie?????:
Jechalismy sobie zadowoleni ze maly ruch, zadnych wariatow na drodze, ale niestety nieuchronne nadeszlo... piekny, dlugi, polgodzinny korek.... pierwszy:
a tuz przed Rotterdamem drugi, jak w wierszyku: ..."juz byl w ogrodku, juz wital sie z gaska..."
...nosz!!!  daleko na horyzoncie juz prawie widac te czekajaca na nas zupke...
Witano nas kwiatami:


i oczywiscie okrzykami radosci po rozpakowaniu przywiezionych zapasow :)

Oprocz spozywania kalorii:
probowalismy sie tez ruszac, co nam nie bardzo wychodzilo :(

Ale zobaczylam nowa hale targowa, w centrum, REWELACYJNA!!!!:
W scianie tunelu sa mieszkania, a w srodku dziesiatki malych stoisk ze wszystkim, co mozna zjesc. Ja oczywiscie oblizywalam sie przy owocach, slodyczach, lodach, a Najglowiejszy preferowal wedlinki i rybki :)
Hala od srodka wyglada tak:
 te kwadraciki to okna mieszkan :)
W hali kical tez zajaczek, bardzo przyjazny:)

Zdjecia z budowy i gotowej hali, profesjonalne, mozna zobaczyc na stronie Wikipedii: TU KLIK

No a potem jeszcze jakies spacerki, podziwianie architektury:

 parking rowerowy, pietrowy:

rozmowa z koszmarkami:


i podgladanie zywych krolikow na trawniku w srodku miasta (uciekaly przede mna, dlatego takie niewyrazne)

i gesi egipskie:

no i kwiatki, zabki i inne dyrdymaly:


Dobranoc! :) :) :)

16 kwi 2017

Migawki z ogrodka

Swieta swietami, jakos tam leca, pogoda mokra, co tu robic?
Zdjecia w ogrodku robic!!!

Na poczatek hodowla rozsady nasturcji:

"Doniczki" na roslinki wyprodukowalam z gazet, wg instrukcji znalezionej na pinterescie. Jakby ktos chcial, to mozna znalezc TU.

Poniewaz chce miec nasturcje mozliwie wczesnie gotowe do wysadzenia, to wsialam je tez wczesnie.
Maja rosnac pod jablonkami i porzeczkami i sciagac na siebie mszyce.
Moze dzieki temu mszyce nie wejda na drzewka i krzewy. Zobaczymy...

Bratki wsadzalam "w com ta miala": Tutaj w nieuzywany koszyk rowerowy.
Mam jeszcze inne pomysly na pozniej :)

 Paroletnia jablonka przesadzana jesienia pieknie sie przyjela i zakwitla.
Ale jak zakwitla!
Mala (karlowata) jablonka przesadzona trzy tygodnie temu przyjela sie i tez kwitnie:
Krzak lawendy, ktory rosl w miejscu nie akceptowanym przeze mnie zostal przesadzony pod plot, a przed nim wsadzilam male krzaczki wykopane z grzadki przed domem, bo tam im sie nie podobalo.
Moze tu sie spodoba?
A tu zawiazujace sie owocki na brzoskwini, ktora przestraszyla sie, ze ja zetne, i pieknie kwitla :)
I rownie wystraszona morela, na ktorej juz wyraznie owocki widac:

Te wysokie chabazie to tez galezie moreli, ktore "poszly w dluga"
Jak sie powiekszy zdjecie to widac ile owockow chce wyprodukowac!

Nie mam wielkiej nadziei na olbrzymie plony z tych dwoch drzewek, bo to jeszcze po drodze zimni ogrodnicy i zimna Zoska, a i teraz nocne temperatury niebezpiecznie spadaja do paru stopni powyzej zera.
Ale popatrzec i pomarzyc milo :)

Sliwa renkloda slabo kwitla, tylko kilka kwiatkow... szkoda :(

No i moje "pole truskawkowe" :)  (wysypalam skorupkami z jajek - podobno slimaki tego nie lubia??)

14 kwi 2017

No to odpoczelam

Odpoczelam w ten piatek, tylko odwrotnie!
Caly tydzien mielismy wnuka na przechowaniu.
Dobre dziecko (11 lat), ja roboty przy nim nie mialam, musialam nakarmic i napoic, ewentualnie na pytania odpowiadac, ale na siedzaco :)
Dziadek mial gorzej, bo jest dla wnuka alfa i omega i caly czas siedzieli w warsztacie.
No i dobrze!
Tylko przepadly nam mile drzemki w ciagu dnia, bo chlopak mial sily niespozyte :)
Mial go ojciec odebrac w wielki piatek wieczorem... fajnie, pomyslalam, nie musze nic szykowac do jedzenia, wieczor, to wieczor, i kupilam ciasto (mrozone oczywiscie, z Lidla oczywiscie).
A dla nas minimum zaopatrzenia, bo ja sie odchudzam, a Najglowniejszy zadnych odchylow jedzeniowych nie potrzebuje.
Tak dobrze zarlo i.... zdechlo!
Synowa zadzwonila w czwartem wieczorkiem, ze przyjada cala rodzinka w piatek w poludnie! Zazgrzytylam zebami i zrobilam remanent:
pol kilo mielonego - za malo!
pol kilo gulaszowego - za malo!
dwie kurze nogi - za malo!
Nosz kurza noga!!!
Dwoch duuuuzych chlopow, dwoch nieletnich z duzym apetytem i dwie kobiety, ktore tez cos tam wsuna :)
Wymodzilam: gulasz, falszywego zajaca (no bo wielkanoc) i zupe jarzynowa na dwoch kurzych nogach.
Myslalam, ze mi nogi w kuchni odpadna :(
Przyjechali, ja stawiam obiad na stol, a synowa mowi, ze ziec dzisiaj posci!
Troszke mna wstrzasnelo, ale stwierdzilam, ze nic innego nie ma, bedzie jadl ziemniaki i salatke!
A wnuki jak na zlosc, tez jesc nie bardzo chcieli, wiec: zostal mi caly gulasz, wieksza czesc zajaca i polowa zupy! Nie martwiac sie zbytnio, zamrozilam nadwyzki, bede miala pare dni wolnego od gotowania :)
I tak to zaczelam swieta :)

WESOLEGO SWIETOWANIA WSZYSTKIM ZYCZE!!!

A tak sie dzieci bawily:



3 kwi 2010

Wielkanoc tuż, tuż!


Z tej okazji życzę wszystkim spokojnych, słonecznych Świąt!


A dla zainteresowanych jajo w powiększeniu:



Jajo zrobione jest na wydmuszce, te ruloniki są z kolorowego papieru, zwijanego na zapałce i przyklejone po prostu klejem do wydmuszki. To cudeńko, wymagające tony cierpliwości, jest dziełem mojej koleżanki, też Basi.
Czyżby wszystkie Basie to artystki???
Proszę inne Basie przed tablicę :)

A najciekawszy jest sposób cięcia kolorowych kartek: niszczarka dokumentów! Tnie szybko i równo.

28 lut 2010

Frywolitki wielkanocne

Wielkanoc tuż, tuż!!!
Żeby nie było, że jestem monotematyczna, muszę pokazać też coś innego, też mojego. Na Wielkanoc jak znalazł :)
Jajo strusia 
obrobione frywolitkami 
(jakby ktoś nie widział, co to są frywolitki: jest to koronka robiona z kordonka specjalnymi czółenkami)


Pisanki 
też "frywolne" :) 

Podobne posty

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...