Tradycyjnie w maju otwieramy sezon na "nawsi". Tradycyjnie na otwarciu muszą być obecne kuleczki jogurtowe. Niestety, również staje się tradycją, że z majówki wracamy przemarznięci i przemoczeni... Na szczęście wcześniej przywiozłem bagażnik drewna, tak z 1/2 m3 ... prawie wszystko poszło! W domku było cieplutko, ale stanie przy grillu nie było fajne.
Za to goście jak zwykle dopisują:)
w tym roku najważniejszym z nich była roczna Helena, wnuczka bardzo młodych dziadków - naszych przyjaciół.
W czasie spacerów podziwialiśmy otaczające nas piękne o tej porze roku sady. Plantatorzy dbają w nich o zdrowie owoców, które już jesienią trafią na nasze stoły...
Kuleczki jogurtowe, zwane przez nas też serkami jogurtowymi pochodzą z kuchni arabskiej. Bazą jest ser powstały po odsączeniu gęstego jogurtu - labneh. Kuleczki od dawna są naszym ulubionym dodatkiem do grillowanego białego pieczywa i wspominałem o nich w jednym z pierwszych wpisów na blogu. Jednak od tamtej pory nasze kuleczki trochę się zmieniły. "Korzenie" cały czas mają arabskie, ale to już są nasze gutkowe kuleczki :)
Ser
3 duże gęste jogurty
3/4 łyżeczki grubej soli morskiej
1/2 łyżeczki ostrej mielonej papryki
1/2 łyżeczki grubo mielonego pieprzu
Marynata
Oliwa extra
Zioła, świeże/suszone (tymianek, rozmaryn...) na bogato
Czosnek, kilka obranych ząbków
Papryczki chilli pokrojone w paski/płatki suszone
Jogurt mieszam z przyprawami i wieszam w gazie. Jeżeli jogurt jest bardzo gęsty już po kilku godzinach jest odciśnięty. Najlepiej jednak zostawić go na całą noc.
Z sera robię kuleczki wielkości orzecha włoskiego, układam w słoiku z oliwą przekładając czosnkiem, papryczkami i ziołami.
Przygotowane w ten sposób już po kilku dniach nadają się do jedzenia.
W niedziele pogoda pozwoliła nawet na małą sesje zdjęciową. :)
(C) Franciszek
świetny pomysł i ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńFajne te kuleczki. Z pewnością smaczne. I zdjęcia super. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam