TAK ! TO JA !
Dzisiaj nie będzie żadnego przepisu! Ani słowa o jedzeniu! Wręcz przeciwnie... bo, za przeproszeniem, rzygać mi się chce kiedy słucham kolejnych biadoleń i lamentów mediów i "biednych kierowców", spowodowanych każdym nowym fotoradarem.
O co kaman?
Nie podoba się komuś, że trzeba przestrzegać przepisy drogowe? To może podnieśmy też lament nad każdym złodziejem złapanym na gorącym uczynku... bo on taki biedny a okradł przecież bogatego! A dlaczego mają być surowsze kary (i ściganie z urzędu) za gwałty? Przecież to tylko chłopak (no wiecie...) a ona sama się prosiła!
Wyliczać dalej?
Sam lubię "przycisnąć", lubię, jak ja to nazywam, jazdę dynamiczną. Prawko zrobiłem mając 17 lat i zawsze lubiłem dużo i najlepiej szybko jeździć. Miałem jeden, wypadek (nie z mojej winy), który mógł skończyć się tragicznie, ale na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał (chociaż Tico, które wjechało mi pod maskę, poszło do kasacji). Około 95% moich kontaktów z drogówką dotyczyła przekroczenia prędkości. Ostatnio przysłano mi właśnie "słitaśną fotkę" z formulażem i propozycją sześciu punktów.
No i co ? Czyja to wina?
Mam pomstować na rząd, wszystkich "świętych" i fotoradary ? Za kierownicą siedziałem ja! Ja dusiłem pedał gazu! Było ograniczenie do 70! Dałem ciała, muszę przyjąć to na klatę i nie biadolić.
Co zmieni więcej fotoradarów w moim "życiu kierowcy"? Będę musiał jeszcze bardziej uważać. A to właśnie o to chodzi, żeby uważać! Chwila dekoncentracji i ... pyk! Masz fotkę. Innym razem... pyk! i możesz znaleźć się na TIRze jadącym z przeciwka.
A dla wszystkich krzyczących, że to rozbój, że to łatanie dziury budrzetowej itp, mam radę!
Zróbcie na złość rządowi, samorządom, ministrowi Rostkowskiemu, Donaldowi Tuskowi i wszystkim innym, i jeździjcie zgodnie z przepisami! Niech z powodu nowo ustawianych fotoradarów nie wypłynie ani złotówka z waszej kieszeni. Taki włoski strajk fotoradarowy!