*niepotrzebne skreślić
Wszystkie przepisy na duszoną młodą kapustę zaczynają się od wspomnień babć i mam, które robiły pyszną kapustę.
Bardzo sentymentalny przepis...
Moja babcia świetnie gotowała (kapustę też) i wraz z Nią przepadło masę wspaniałych smaków... nie do odtworzenia.
Nie zapomnę smaku Jej barszczu z buraków z uszkami... (Co ciekawe najbliższy smakiem jest barszcz w kartonie firmy Krakus.)
Ja mam nadzieję, że moje dzieci będą kiedyś wspominać kapustę (i nie tylko!) jaką robił tata! :)
A JA robię to tak:
średnia młoda kapusta poszatkowana
średnia cebula poszatkowana
1/2 kostki masła
2 łyżki mąki
1 spory pęczek koperku drobno pokrojony
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka cukru
pieprz i sól
Kapustę zalać wodą tak, aby była prawie zakryta i dusić pod przykryciem. Cebulę zeszklić i dodać do garnka z kapustą, i 1/3 koperku.
Dusić, aż kapusta będzie miękka.
Na patelni rozpuścić masło, dodać mąkę i rozprowadzić. Nie rumienić zbyt mocno (zasmażka ma być jasna). Dodać do kapusty i dusić jeszcze chwilę. Przyprawić solą, pieprzem i cytryną. Wyłączyć gaz i dodać resztę koperku.
Można dodać w czasie duszenia pomidora drobno pokrojonego ewentualnie wędzonego boczku... zależy jaki mamy nastrój :)
Pychotka! Smacznego!
Blog nie tylko kulinarny. O mnie i rodzinie, i trochę o pracy...? i o DOBRYM jedzeniu... w prosty sposób! I trochę wspomnień...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapusta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapusta. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 14 czerwca 2012
wtorek, 9 lutego 2010
Kapusta faszerowana
Coś na zimę, ale... mimo wszystko trochę letniego: pomidory, ryż, kapusta... Italia... Starałem się zrobić niby polskie danie, w klimacie raczej włoskim, czyli: skąd jego korzenie. He he... ale wyszło "mądrze" ! Tak jak w "zagranicznych" programach telewizyjnych o gotowaniu itp. Tam, niektórzy to sobie lubią po "filozować"... inni za to traktują widza jak za przeproszeniem debila. Pod tym względem, moim numerem jeden jest Martha Stewart ! Wiem, że tam siedzi amerykańska publiczność, wiem, wiem... no, ale nie mogę... tego nie da się oglądać!
A wracając do kapusty faszerowanej, zwanej u nas "gołąbkami", to najlepsze są z kapusty włoskiej.
Liście do faszerowania trzeba zparzyć we wrzątku i zciąć trochę "nerw" w najgrubszym miejscu, żeby był bardziej elastyczny.
Zawinąłem gołąbki... no tak. Gołąbki zawija się najpierw trochę od dołu, potem boki, a potem się zwija... proste! (Można kupić słoik gołąbków np Pudliszek i rozwinąć jednego w celach poznawczych)
Po ułożeniu w garnku zalałem wodą (lepiej rosołem) tak do 3/4 zawartości. Pod przykryciem dusiły się około godziny. Na ostatnie 15 minut wlałem lekko zmiksowaną puszkę pomidorów...
Mniammmm....
A wracając do kapusty faszerowanej, zwanej u nas "gołąbkami", to najlepsze są z kapusty włoskiej.
Na półtora kilogramową głowę, przygotowałem farsz z 1 kg mięsa mielonego mieszanego, jednej średniej cebuli, 2 - 3 ząbków czosnku przeciśniętego, dobrych szczypt tymianku, bazyli, gałki, pieprzu i soli. Żeby było bardziej aromatycznie i "włosko", drobniutko posiekałem dwa ruszone pomidory z oliwy i dolałem trochę oliwy w której przebywały... A żeby jeszcze "zwłosić" (?) i trochę "zlekczyć" (?????) nadzienie, dosypałem garść ugotowanego ryżu. Nie za dużo, bo wyjdzie kapusta faszerowana ryżem... a wtedy lepiej użyć liści winogron zamiast kapusty :)
Dno garnka wyłożyłem zewnętrznymi liśćmi, żeby się nie przypaliło (takie przypalone lekko liście to dopiero pycha!).
Zawinąłem gołąbki... no tak. Gołąbki zawija się najpierw trochę od dołu, potem boki, a potem się zwija... proste! (Można kupić słoik gołąbków np Pudliszek i rozwinąć jednego w celach poznawczych)
Mniammmm....
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)