Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso mielone. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mięso mielone. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 grudnia 2009

WIEJSKI PASZTET FRANCUSKI

Święta czuć już w powietrzu... Może inni też już próbują przepisy na święta...
Atmosfera się zagęszcza, ludzie tacy jakby trochę misi dla siebie... No, ale nie "filozuj" Gutek...
Przepis napotkałem w różnych miejscach, w różnych wersjach... Wy musicie zapoznać się z moją...
Kolejne PATE. Dla nas - BOMBA! Przy podziale znów wojna... Robiłem zdjęcia, a rodzina z widelcami w rękach czekała przy stole... chyba znielubią ten mój blog...

Średniego pora po dokładnym myciu pokroiłem na plasterki i zeszkliłem na maśle. Po chwili dodałem dwa ząbki czosnku w plasterkach i jeszcze chwilkę na patelni. Potem musi przestygnąć. 1/2 kg łopatki wieprzowej trzeba zmielić lub zmalakserować. Wymieszać z porami, 3/4 łyżeczki tymianku, odrobiną tartej gałki, cynamonu (tyci), jeden zmielony goździk, trochę pieprzu, trochę mielonego kminku (trochę w tym przypadku to ok 1/8 łyżeczki), odrobiną soli (odrobina to jakaś 1/4 łyżeczki) i jeszcze odrobina grubo mielonego pieprzu. Wymieszać. Potrzebne jest jeszcze 10 plastrów surowego wędzonego boczku. Kilkoma wyłożyłem foremkę (mała keksówka ok 1 l ), resztę posiekałem i wymieszałem z mięsem. Mieszać trzeba nie dokładnie...
Masę przełożyłem do foremki, kilkakrotnie rzucając nią o blat (bez przesady!), żeby "doszło w rogi". Wkleiłem trzy listki laurowe, zawinąłem w folię al , wstawiłem do brytfanki z wodą i wstawiłem do piekarnika nagrzanego do 160 st C. Piec 1 i 1/4 godz. Później pate musi zostać w piekarniku przyciśnięte czymś, aż ostygnie. To jest bardzo trudny moment, bo zapach jest taki, że sąsiedzi mogą próbować rozwalić drzwi wejściowe... Gorzej jest z domownikami, bo oni muszą sforsować tylko drzwi od kuchni... Jak już przestygnie trzeba wstawić do lodówki dla dobrego schłodzenia (tu już spoko, bo jak ostygnie i jest zawinięte w folie to tak nie pachnie).
 Jeść najlepiej jutro... z musztardą albo chrzanem, korniszonami, świerzym chlebkiem, czerwonym winem....

wtorek, 27 października 2009

Risotto wypasione

Risotto zrobiłem w sobotę, ale dopiero dzisiaj się nim dzielę. O ryżu przypomniała mi Isadora swoim risottem. Mój sposób na risotto jest trochę inspirowany przepisami J.Oliviera, a trochę naukami Pascala Brodnickiego, którego spotkałem kiedy jeszcze nie był taki znany...
Składniki: ryż na risotto (na 4 głodne osoby - ok 350g), ok 1/4 masła, oliwa, szklanka białego wina, ok 1l bulionu (może być z kostki, trudno...), czosnek, seler naciowy - 4 łodygi, 3 spore cebule, 300 g mięsa mielonego lub siekanego (albo lekko zmalakserowanego:), 200 g boczku surowego wędzonego, pomidor bez skóry, jeszcze raz 1/4 masła i trochę natki (lepszy byłby świerzy tymianek, ale mi wyszedł) i trochę tartego parmezanu.
No to do garów!
Zanim stanąłem do risotta, wstawiłem do piekarnika szkło z cebulami NIEOBRANYMI, i mięsem. Na godzinkę, po pół na mięso wrzuciłem boczek. Po upieczeniu dwie cebule pokroiłem w grubą kostkę, a od mięsa odlałem tłuszcz. Trzecia, obrana przekrojona na 4 czeka na podpieczenie i zwieńczenie dzieła...
W dużym garnku rozgrzałem masło i trochę oliwy. Na pierwszy ogień (tłuszcz:-) poszedł seler i cebula, a po kilku min. czosnek, a później ryż. Ryż trzeba cały czas mieszać, niestety do końca gotowania. Kiedy się zeszklił, wlałem wino. Ale tak jak je pijemy... łyczkami... nie wlewamy (raczej) szklanki wina do gardła! Ryż musi wszystkie wlewane doń płyny wchłaniać, delektować się nimi. Inaczej się zachłyśnie i rozpaćka:)) Tu jest dobry moment, żeby dodatkowym kieliszkiem wina podlać gotującego, bo zapach jaki buchnie z garnka... trudno się powstrzymać! A do ryżu wlewam po trochu bulion. Wchłonie, znów trochę... i tak do... momentu kiedy ryż będzie miękki. Kiedy ryż jest prawie, ale nie zupełnie... dodaje mięso i boczek. Podpiekłem ćwiartki cebuli. Ponieważ trochę to wyglądało mało marketingowo, pokroiłem pomidora w kostkę i podkolorowałem risotto. No i tymianek, poprawi i smak ,i look :))) Chwilę mieszania na gazie i koniec, wrzuciłem drugą 1/4 masła, trochę parmezanu , wymieszałem, przykryłem i na 5 min na odpoczynek (risotto:)).
Na talerzach po przybraniu pieczoną cebulą posypałem parmezanem...