Są... Zazdrościłem innym, ale już są i u mnie. Na początek zrobiłem naszą wersję ulubioną. Wczoraj trochę zmienioną wersję ulubioną numer dwa.
A robi się to tak...
Przygotowane zielone szparagi obtoczyć w oliwie i szczypcie ziół prowansalskich. Ułożyć w żaroodpornym naczyniu i piec w 200 st. C ok. 10 min. Posypać podsmażonym boczkiem wędzonym pokrojpnym w kostkę i odrobiną soli, i pieprzu. W czasie gdy pieką się szparagi ugotować jajka w koszulkach. Jaka zozgnieść na boczku, posypać tartym parmezanem i szczypiorkiem...
Wcinać trzęsąc uszami...
Proste?
A w sobotę otwieramy sezon na "nawsi"...
Oj będzie się działo...
Ha, nowy szablon na wiosnę! I to danie. Świetne. Tylko nie umiem jajek w koszulkach robić. :-/ No i szparagów na moim targu jakby brak.
OdpowiedzUsuńMiłego "nawsiowania"!
A z sosem holenderskim i z kartofelkami próbowałeś? Jestem pewna, że tak ... ale pytanie czy lubisz? :-)
OdpowiedzUsuńJajek w koszulkach też nie umiałem, ale okazało się proste... klik powyżej w "jajka w skorupkach" :)
OdpowiedzUsuń"Nawsiowanie" w taką pogodę to bajka! :)))
Jeszcze nie próbowałem z sosem holenderskim... sos h uwielbiam! gut ajdija! ;)
niesamowicie apetyczne zdjecie. a umnie szparagów brak :(
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka leci. :D Jeśli o mnie chodzi, to pod każdą postacią są moje ulubione. :D Więc jak teraz patrzę na Twój talerz - to mnie skręca z zazdrości. :D
OdpowiedzUsuńWyjeżdżając na urlop - marudziłam, że u nas ciągle jeszcze szparag nie ma. Wróciłam z urlopu - i są! :) Jutro zaczynam! :)
Pozdrówka i udanego sezonu na "nawsi". :)
Chętnie skorzystam, przepis zachęcający. Buziaki, kuzynostwo!
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę! :)
Usuń