Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mitenki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mitenki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 lutego 2015

Soczyście, na oswojenie zimy :-)

Soczyście, na oswojenie zimy :-)
Witam!
Weekend już się kończy i jutro trzeba do pracy, ale najpierw chciałabym się z Wami podzielić moimi dzisiejszym przygodami. To, żeby nie przedłużać zacznę od razu i od początku. Wychodzę sobie dzisiaj około południa przynieść drewno, żeby rozpalić w kominku, bo to tak miło jak wesoło trzaskają iskierki, a tu w naszej drewutni leży sobie takie coś, albo COŚ :-)


Podchodzę z drugiej strony i dalej leży.


Czy to białe włochate ma coś z TYM wspólnego,


na pewno nie chce się do tego przyznać.


Cóż było robić, podeszłam, dotknęłam - miłe, rozłożyłam, żeby się przekonać co to jest:


a z innych stron wyglądało tak:




a z tyłu jeszcze coś małego leżało


No dobrze, wiem, że wiecie, że nic się samo nie zrobi i że to moja nowa praca. Zajęła mi około półtora tygodnia, ale tak mnie wciągnęła, że dla niej zarzuciłam nawet moje ukochane frywolitki. 
A zabrałam się za szydełkowanie mojej chusty i mitenek (będą tylko moje) zupełnie przypadkiem. A mianowicie poszłam do pasmanterii, bo obiecałam koleżance frywolitkową bransoletkę, a miała być może w niebieskim, może w granacie, a że nie miałam granatu, bo różnych błękitów u mnie dostatek,  to będąc w okolicy stwierdziłam, że zaglądnę. A tam... kolejka. A na stoisku obok włóczki i leżała taka piękna i oczywiście mnie zaatakowała. Włóczka nazywa się Nako Vals. Musiałam kupić i tak mnie wciągnęło, że dziergałam i dziergałam, aż skończyłam. A zależało mi żeby skończyć i zrobić zdjęcia przy dziennym świetle, i żeby jeszcze trochę ją poużywać, bo przecież wiosna już blisko. Wzór jest taki jak w chuście przygotowanej na moje Candy, według Sylwi z Galeryjki za miastem. Nawet zakończenie wachlarzykowe u Niej podglądnęłam. 
To jeszcze kilka zdjęć w ogrodzie, chociaż właśnie jak wyszłam zaczął padać śnieg mimo, że cały ranek świeciło słońce. Taka drobna złośliwość natury :-)





A tutaj krzaczek robił za manekina:


Jutro będę testować i już nie zamęczam Was zdjęciami.

W tym miejscu chciałam jeszcze powiedzieć, że zgodnie z pytaniem, które zadała Renia na swoim blogu, pytam i ja o chętnych do ewentualnej zabawy w oswajanie decoupage? Serdecznie zapraszamy :-) Wkróte post z objaśnieniami do nowego pomysłu w nowej technice :-)

Na koniec bardzo serdecznie dziękuję za tak miłe słowa o moim matematycznym koszyku. Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki. Pragnę jednocześnie wyjaśnić, iż wykręcenie rurek z zeszytu, to nie profanacja tej królowej nauk, tylko uratowanie przed wylądowaniem na śmietniku. Przy okazji zapytuję, czy ktoś widział, czy ktoś wie coś o serwetkach z motywami właśnie matematycznymi. Ja jeszcze nigdzie takich nie widziałam, ale może...

Na tym już kończę, bo i tak wielowątkowo mi wyszło, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia

Justyna