Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szalik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szalik. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 października 2017

Baktus

Baktus
Witajcie :-)
Na progu kolejnego weekendu chciałabym Wam zaprezentować moją kolejną próbę oswojenia szydełka tunezyjskiego. W 4 lekcji wspólnej nauki prowadzonej przez Ranya i Bevę królują ażury. Mój ażur nie jest jakiś bardzo wymyślny, ale mam nadzieję, że i nasze nauczycielki go dostrzegą. Wzór bardzo mi się spodobał, jest prosty, a opiera się na tzw "tunisian full stich" których nauczyłam się z TEGO filmu. Zrobiłam coś co miało być baktusem, czyli takim tworem pośrednim między chustą, a szalem (według TEGO wzoru). Z kształtu jestem najmniej zadowolona, ale całość w kolorze ognistej czerwieni prezentuje się całkiem fajnie:




Przy okazji po raz pierwszy przećwiczyłam oczka rakowe, którymi wykończyłam całość szala - na pewno będę z nich częściej korzystać.
Czerwony jest moim zdecydowanie nieulubionym kolorem do fotografowania, ale tutaj w tle jesiennego ogrodu jest całkiem nieźle :-)
To teraz ten "dziwny" kształt:



i trochę bardziej przyczajony:



Nadchodzący weekend ma nas dopieścić pogodowo, ale i poprzedni dał sobie skraść kilka ciekawych ujęć, takich pozostających w kolorystyce szala :-)



W tych pięknych okolicznościach przyrody przypominam, że szal powstał na 4 lekcję nauki szydełka tunezyjskiego:


na kolejnej mamy zrobić coś co ma bardzo trudną nazwę, ale chyba da się ogarnąć, o już wiem Intarsja, albo Far Isle

Na koniec jeszcze chciałam Wam się pochwalić, bo moja wenecka maska z TEGO posta zdobyła pierwsze miejsce w Art-Piaskownicy w wyzwaniu "Podróże małe i duże - Włochy" bardzo się cieszę, tym bardziej, że niewiele brakło, a nie wyrobiłabym się w czasie.




Dziękuję także Wam, za tak miłe słowa docenienia moich prac, bardzo, bardzo dziękuję :-)

To tyle na dziś, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia

Justyna


niedziela, 30 lipca 2017

Islandia :-)

Islandia :-)
Witajcie :-)
Mamy dzisiaj nareszcie piękny, wręcz upalny dzień, ale ja zresztą zgodnie z obietnicą chciałabym się cofnąć do początku lipca, czyli mojego urlopu i podróży na Islandię. Pokażę kilka zdjęć, ale na początek chciałabym jednak nawiązać do tematów rękodzielniczych i  …. Ale może od początku. Jak byliśmy na Islandii, to podróżując wokół wyspy wynajętym samochodem zdarzało nam się wziąć jakiegoś autostopowicza. Pewnego razu podwoziliśmy młodego chłopaka (19 lat), który okazał się być Rosjaninem. Miał on jeden duży plecak, jeden mały i jeszcze w ręce siateczkę z ….. wełną którą kupił dla Mamy. No rozczuliłam się zupełnie :-)  Sierioża natchnął mnie jednak do zakupu takich skarbów, bo przecież Islandia owcami stoi i wełnę mają pierwszej klasy. Tak też zrobiłam, zakupiłam piękną Alafosslopi i sięgnęłam po szydełko tunezyjskie (oczywiście po powrocie). Przecież Beva i Ranya prowadzą lekcje w tej technice. Pierwsza lekcja u Bevy LINK ma nas nauczyć zrobić prostokąt, a jak dziewczyny zapewniały może być także praca "w trakcie" więc pokazuję. Zapragnęłam zrobić szalik, taki miękki, wąski, długi, no pełna klasyka. Mam trzy motki w kolorze szarym i na razie zrobiłam z jednego:


Nic nadzwyczajnego, ale robótki dosyć szybko przybywa, a podstawowy wzór jest taki fajnie geometryczny i bardzo mięsisty:



Dół troszkę się zwija, ale później się tym zajmę. Jeszcze próba otulenia klonu,


baner


i lecimy na Islandię.
Podróż była niesamowita, w zasadzie to nie wiedziałam na co mam patrzeć i co mi się najbardziej podoba. Wszystko było takie inne i niezwykłe, nawet to że można było iść na spacer o północy bo w zasadzie nie robiło się ciemno.
Po długich dyskusjach numerem jeden, została lodowa laguna - Jokulsarlon:





Pozostając w temacie lodowców, tak wyglądał "księżycowy" krajobraz w Parku Narodowym Skaftafell (w tle lodowiec i wodna z niego wypływająca):


 a tak tunele w lodowcu Langjokul



Islandia to oczywiście wulkany (jeden już widzieliście TUTAJ) i ogólnie tereny aktywne
geotermicznie.
Poniżej wulkan Krafla, a raczej widok ze szczytu gdzie zwracają uwagę różne kolory lawy, w zależności od okresu jej uwolnienia:





Nie może oczywiście zabraknąć gejzerów, ten od którego przyjęły nazwę wszystkie na całym świecie obecnie nie "wybucha" ale jego kolega Strokkur, prezentuje się za dwóch:


a na koniec jeszcze wodospady, których jest wiele i co jeden to piękniejszy, albo większy, albo najwyższy, albo najwięcej wody na godzinę itd - poniżej tylko przykładowe:

Gullfos (zwróćcie uwagę na ludzi po lewej stronie, robią za skalę)

Seljalansfoss, można go obejść od wewnątrz

Skogafoss

Hengifos

Detifoss

Godafoss

A i jeszcze była wycieczka na wieloryby i nawet były piękne humbaki :-)



i jeszcze foki i cudne fiordy i ciepłe źródła i czarna plaża z organami, słowem "wakacje marzeń". Gorąco polecam odwiedzenie tej wyspy. Jedynym minusem są ceny, bo wszystko około 4x drożej niż u nas, więc w ramach cięcia kosztów, jak za starych studenckich czasów, namiot, zupki z torebki i ogólnie od razu człowiek się młodziej czuje, pomimo że w nocy temperatura spadała do 4 stopni, ale na plusie :-) Zrobiliśmy około 2,5 tys kilometrów wokół wyspy, nie byliśmy w tzw. interiorze i na pewno chcemy tam wrócić. Przede wszystkim trzeba zobaczyć zorzę, ech… 
To tyle wspomnień, mam nadzieję, że wytrzymaliście do końca, a może nawet Kogoś natchnęłam do podróży w te rejony. Pozdrawiam więc wytrwałych bardzo serdecznie i do zobaczenia wkrótce

Justyna


sobota, 26 kwietnia 2014

Szyjo-otulacz dla Dziewczynki

Szyjo-otulacz dla Dziewczynki
Witam!
Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod moją aktówką, cieszę się że się podobała. Używam jej już drugi sezon i spisuje się świetnie, więc mogę powiedzieć że jest przetestowana. Dzisiaj chciałam pokazać chusteczkę zrobioną dla córeczki mojej koleżanki, w zasadzie to był komplecik, bo jest jeszcze czapka, ale zapomniałam zrobić zdjęć, więc pokażę tylko szyjo-otulacz. Zrobiona z bawełny, słupkowym ściegiem używanym do tzw Babcinych kwadratów. Bardzo go lubię, jest prosty, a w mojej ocenie efektowny. Kolor khaki, wykończenia różowe - wachlarzykami, takie było zamówienie.




Za tło robi mój ogródek. Na szczęście zdjęcia zrobione wcześniej, bo dziś leje. A miałam takie plany :-(
Dzisiaj także upływa termin zgłaszania prac na Wyzwanie Gościnnej Projektantki Szuflady. Kamyk zadała temat - "dla najmłodszych" to się łapię bo mała ma dwa latka. Spróbuję więc i ja.
Pozdrawiam więc serdecznie wszystkich zaglądających i do zobaczenia :-)