Witajcie :-)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak z totalnego braku weny przeszłam (na szczęście dość szybko) do zrobienia całkiem sporej ilości prac. Sprawczynią tego zamieszania była Renia, która w tym miesiącu w naszej wspólnej nauce decu wrzuciła temat "Świąteczne decoupage" . Niby temat znałam, bo je zawsze ustalamy i miałam czas żeby coś wymyśleć, ale w natłoku różnych spraw, dość nagle stanęłam przed zadaniem i nic, no po prostu pustka w głowie. Cóż było robić, trzeba poszukać inspiracji, więc poszedł w ruch Pinterest, gdzie wszystko piękne, ale … pojechałam więc do zaprzyjaźnionego już sklepiku z materiałami do rękodzieła i mój wzrok padł na wycięte z grubej sklejki renifery i to było to. Zakupiłam, żeby się nie rozdrabniać trzy większe i trzy mniejsze, na dokładkę jeszcze dwie choinki. Potem to już była sama przyjemność, bo wena wróciła i mogłam poszaleć. To może czas na prezentację, na początek mały hurt :-)
ale, ale a choinki :-)
wszytsko jest, to teraz będzie duuuużo zdjęć.
Zaczynamy od reniferów - na początek te oklejone serwetką (nie zawsze z typowo świątecznym motywem) i elementami embossingowymi, bo przecież się w nich zakochałam:
na pierwszym embossingowe gwiazdki, a dwa kolejne to stempel z wzorem muru, który bardzo polubiłam.
Potem stwierdziłam, że oklejanie serwetkami jest już nudne i sięgnęłam po papier (ten był do scrapbookingu), a dodatkowo zachęcona wskazówkami Zuzy (TUTAJ szczegóły) spróbowałam i jestem zadowolona:
dodatkowo nałożyłam pastę strukturalną przy pomocy szablonu (pastę pokolorowałam bejcą), jeszcze skromne dodatki i renifer baaaardzo mi się podoba :-) jak zauważyliście ten jest trochę inny z obu stron. Jak mi tak dobrze poszło to choinki wykonałam podobnie, czyli papier, szablony i pasta strukturalna oraz embossingowe gwiazdki:
Choinki również mają różny awers i rewers:
i czerwona, której zrobienie zdjęcia z wiernym oddaniem kolorów graniczy z cudem :-( chociaż ta jest moja ulubiona
A na koniec zostały jeszcze dwa renifery i tutaj to już poszłam na całość i rzuciałam co miałam: gazę, pastę strukturalną naciapaną, szablony, różne farbiane efekty i jest nieźle, ale … zresztą oceńcie sami:
Uff, mam nadzieję, że wytrzymaliście tę ilość zdjęć, ale jak szaleć to szaleć :-) W tajemnicy dodam, że przy całym tym bałaganie powstały jeszcze bombki, ale to już następnym razem.
Moją gromadkę reniferowo-choinkową wysyłam w pakiecie na naszą grudniową lekcję świątecznego decu:
Przy okazji chyba już wiem jaki będzie temat kolejnej lekcji decu :-) ale teraz sza…
Na koniec jeszcze rodzinne zdjęcie:
a teraz już mówię do widzenia, pozdrawiam serdecznie i lecę ubierać choinkę :-))))))
do zobaczenia
Justyna
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak z totalnego braku weny przeszłam (na szczęście dość szybko) do zrobienia całkiem sporej ilości prac. Sprawczynią tego zamieszania była Renia, która w tym miesiącu w naszej wspólnej nauce decu wrzuciła temat "Świąteczne decoupage" . Niby temat znałam, bo je zawsze ustalamy i miałam czas żeby coś wymyśleć, ale w natłoku różnych spraw, dość nagle stanęłam przed zadaniem i nic, no po prostu pustka w głowie. Cóż było robić, trzeba poszukać inspiracji, więc poszedł w ruch Pinterest, gdzie wszystko piękne, ale … pojechałam więc do zaprzyjaźnionego już sklepiku z materiałami do rękodzieła i mój wzrok padł na wycięte z grubej sklejki renifery i to było to. Zakupiłam, żeby się nie rozdrabniać trzy większe i trzy mniejsze, na dokładkę jeszcze dwie choinki. Potem to już była sama przyjemność, bo wena wróciła i mogłam poszaleć. To może czas na prezentację, na początek mały hurt :-)
ale, ale a choinki :-)
wszytsko jest, to teraz będzie duuuużo zdjęć.
Zaczynamy od reniferów - na początek te oklejone serwetką (nie zawsze z typowo świątecznym motywem) i elementami embossingowymi, bo przecież się w nich zakochałam:
na pierwszym embossingowe gwiazdki, a dwa kolejne to stempel z wzorem muru, który bardzo polubiłam.
Potem stwierdziłam, że oklejanie serwetkami jest już nudne i sięgnęłam po papier (ten był do scrapbookingu), a dodatkowo zachęcona wskazówkami Zuzy (TUTAJ szczegóły) spróbowałam i jestem zadowolona:
dodatkowo nałożyłam pastę strukturalną przy pomocy szablonu (pastę pokolorowałam bejcą), jeszcze skromne dodatki i renifer baaaardzo mi się podoba :-) jak zauważyliście ten jest trochę inny z obu stron. Jak mi tak dobrze poszło to choinki wykonałam podobnie, czyli papier, szablony i pasta strukturalna oraz embossingowe gwiazdki:
Choinki również mają różny awers i rewers:
i czerwona, której zrobienie zdjęcia z wiernym oddaniem kolorów graniczy z cudem :-( chociaż ta jest moja ulubiona
A na koniec zostały jeszcze dwa renifery i tutaj to już poszłam na całość i rzuciałam co miałam: gazę, pastę strukturalną naciapaną, szablony, różne farbiane efekty i jest nieźle, ale … zresztą oceńcie sami:
Uff, mam nadzieję, że wytrzymaliście tę ilość zdjęć, ale jak szaleć to szaleć :-) W tajemnicy dodam, że przy całym tym bałaganie powstały jeszcze bombki, ale to już następnym razem.
Moją gromadkę reniferowo-choinkową wysyłam w pakiecie na naszą grudniową lekcję świątecznego decu:
Przy okazji chyba już wiem jaki będzie temat kolejnej lekcji decu :-) ale teraz sza…
Na koniec jeszcze rodzinne zdjęcie:
a teraz już mówię do widzenia, pozdrawiam serdecznie i lecę ubierać choinkę :-))))))
do zobaczenia
Justyna