Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnuki. Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wnuki. Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 kwietnia 2019

POŚWIĄTECZNA SZAROŚĆ? CHOCIAŻ? MIŁO BYŁO TEŻ!

Sahara do nas przyszła! A tak po prawdzie, południowe wiatry ją nam przygnały! Dosłownie!
Zaczęło się jakimś dziwnym hukiem w przestworzach, jeszcze parędziesiąt minut było bezchmurnie, słoneczne niebo niebieściło się cudnie, a potem tylko szarość, burość i wszechobecny pył, wciskający się w każdą możliwą szczelinę!
I po raz pierwszy nie widzialam przesmyku na miejscu, gdzie zazwyczaj stacjonują harcerze!


A wcześniej było tak kolorowo !
O, ta dwójka miała być dla każdej z moich Dziewczyn. Okazało się jednak, że oczka, które miałam nie pasowały do wielkości osobnika, i za późno się o tym przekonałam. W zaprzyjaźnionej pasmanterii były tylko cztery odpowiedniej wielkości, tak więc każda z Dziewczyn dostała połówkę pary! Wszak widać wyraźnie, że to dziewczynka i chłopiec, c`nie? W każdym bądź razie mają obiecane, że resztę dostaną "zaś"!
A teraz kilka dosłownie wielkanocnych dekoracji! Takie tam sobie wariacje na temat, i to, co mi w duszy gra!




Faktem jest, że po raz pierwszy od póltora roku przygotowywałam Święta. I chyba ta przerwa za długa była! Bo na koniec przygotowań poczułam się tak, jakby walec po mnie przejechał! Pewnie powinnam na przyszłość bardzo wcześnie dawać odpowiednie znaki Progeniturze, że jednak już jestem "stara", "niedołężna", i w ogóle, i w szczególe, i proszę starej matki nie eksploatować!!!
Ale! Wszystko było jak trzeba. Brat i Bratowa zadowolnieni bardzo, nie mówiąc już o ich piesicy - staruszce! Dziatwa z przyległościami też.
Tylko jeden zgrzycik, który mnie akurat dopadł! Odchudzają się wszyscy, "cy cóś"? Tylko dwie wersje mięsiny postawione, a tu tyle zostało!!!!
I niby powinnam się cieszyć, że przez dwa tygodnie najmniej będę wyjmować zamrożone porcje wielkanocne, ale bez przesady, co! 
Dobrze chociaż, że mazurek, jak zawsze zresztą, rozpłynął się w oka mgnieniu! Babka gotowana wprawdzie miała w odróżnieniu od lat ubiegłych, nie polewę czekoladową, ale cukrową, to jeszcze została w minimalnych ilościach.  A wczoraj wieczorkiem mi się jej zachciało, i 3 kawałki poszły ....!
Tradycyjnie, zawsze spędzaliśmy ze Ślubnym drugi dzień świąteczny sami. Tym razem Go zabrakło! 
I kiedy w drugie  Święto rano się obudziłam, i odpaliłam telewizor, pomyślałam sobie, że tak nie chcę! Nie chcę być zupełnie sama. 
Jeden telefon, i przywiozłam pokrewną duszę, samą jak palec, bo ja mam przynajmniej Dzieci i Wnuki. Ale One mają swoje drugie połówki, rodziny drugie, i niekoniecznie chciałoby się z nimi być! A tak? To był strzał w dziesiątkę! 
Na początek kawka, potem bardzo leniwe dreptanie spacerowe po promenadzie, często przerywane posiadankami na ławeczkach. Obiadek na tarasie, a potem sjesta, także tarasowa. Wspólne gadanki, wspólne milczenie, wspólne wspominko o tym i owym. Miodzio! !To był naprawdę dobry dzień!
To były Dobre Święta!