Od samjutkiej pracy zgłupiał pan Ignacy
a Filip Łobodziński, człowiek wielu talentów, Nobla z literatury nie dostanie.
Jak czytam na skrzydełku okładki jego tłumaczeń tekstów Boba Dylana pt. Duszny Kraj, Filip Łobodziński to iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz latino. Ponoć dostał nagrodę instytutu Cervantesa za najlepsze tłumaczenie czegoś tam. Wymieniono starannie wszystkie redakcje radiowe i telewizyjne, w których Filip Łobodziński pracował. Dobrze że na tym skrzydełku nie napisali, że w dzieciństwie grał w licznych filmach dla młodzieży.
Być może Filip Łobodziński świetnie zna języki z Półwyspu Iberyjskiego, ale angielski zna niestety jak Wielki Oxford, a nie jak poeta nagrodzony noblem. Nawet na tym skrzydełku z laurką dla Filipa Łobodzińskiego nic o jego poetyckim talencie nie napomknęli.
Więc jeśli chcecie wiedzieć o czym śpiewa Wielki Bob zatrudnijcie tłumacza Google i dajcie sobie spokój z tą książką. Bo jakby po niej sądzić to w Komitecie Noblowskim siedzą jakieś bezmyślne narkomany co głosują na swojaka.
Podczas koncertu Kuby Sienkiewicza w Domu Kultury Stokłosy miałam okazję wysłuchać Blowin' In The Wind w przekładzie Stanisława Barańczaka. Być może Łobodziński jest od Barańczaka ładniejszy, ale jak o tłumaczenia poezji chodzi to jest dużo gorszy.
BOB DYLAN
Duszny kraj
przełożył
FILIP ŁOBODZIŃSKI
Moje zabawy z czcionką odwzorowują to, co jest na okładce.
No cóz, nikt nie twierdzil, ze bedzie wszystko fajnie i sprawiedliwie ;)
OdpowiedzUsuńTa księga dość gruba (pracowity ten Łobodziński) przypomina zeszyt z piosenkami jakiejś nastolatki. Brak tylko chwytów gitarowych zapisanych nad tekstem.
Usuń:-D
OdpowiedzUsuńBarańczak ma niestety jedną główną, poważną wadę: nie żyje :(
OdpowiedzUsuńWiem, bardzo tego żałuję.
Usuń