Kolejna pościel do dziecięcego łóżeczka, tym razem ostatnia. Są trzy- wystarczy. Następne będą rosły razem z dzieckiem i kolejnymi "dorosłymi" kołdrami- za lat kilka.
Tym razem lajtowa na sam początek radosnego dzieciństwa :)
Bardzo przepraszam, że pokazuję je takie niemiłosiernie wymiętolone ale są ku temu co najmniej dwa powody. A nawet trzy...
Po pierwsze, są wykonane z materiałów, które w szafie przeleżały lat kilka, nie będę ich zatem prasować, żeby nie utrwalić np. zażółceń.
Po drugie, pościel dla maluszków musi być prana w specjalnych płynach/proszkach i czekam na chwilę aż wykonam je wszystkie i hurtem wypiorę.
Po trzecie... jutro, a najdalej pojutrze, ( w każdym razie "na dniach") muszę się udać do szpitalnego SPA, z którego: a) wrócę po 3 dniach, b) wrócę po trzech lub czterech tygodniach, c) nie wrócę... Bardzo jednak chciałam się Wam nimi pochwalić i stąd to wymiętolenie. Przepraszam.
Szpitalne SPA ma swoje ograniczenia i np nie pozwala zabierać maszyn do szycia na swoje oddziały ;) Za nic szacunku do ludzkich zainteresowań! (foch!). Można jednak dziergać obrazki haftem wszelakim, co niniejszym uczynię. Zabiorę dwa UFOki ;)
Kochani! Będzie co ma być... Zobaczymy. Gdyby coś poszło nie tak to jakaś dobra dusza znająca mnie w tzw "realu" coś Wam pewnie napisze w komentarzu. Ale to najwcześniej za miesiąc. Trzymajcie kciuki... bardzo ich potrzebuję.
Jako osoba średniowieczna nie mam internetu w komórce, ani tabletu ani żadnej rzeczy, która cywilizowana jest w stopniu multimedialnym. Posiadam fajny telefon z klapką ;) Zatem pewnie odezwę się dopiero po (szczęśliwym?) powrocie.
Etykiety
...
(2)
Asia
(3)
Balkon
(1)
Bibeloty
(59)
Candy
(13)
Cekiny
(7)
Chleb
(2)
Chusty
(7)
Decoupage
(2)
Druty
(18)
Dywany
(5)
Filcowanki
(3)
French Filigree HAED
(13)
Gryzelda
(5)
Grzela
(1)
Hafty
(82)
Ikony
(1)
Inspiracje
(5)
Jesienny SAL
(6)
Kju
(15)
Konkursy
(3)
Koronka klockowa
(10)
Koronka teneryfowa
(2)
Książki
(1)
Kwiaty
(5)
Mićki-Kićki
(20)
Ogrody
(9)
Oracle HAED
(6)
Ozdoby choinkowe
(16)
Pergamin
(1)
Pisz Pan Frywolitki
(6)
Pledy
(3)
Podróże
(33)
Podsumowanie roku
(6)
Powertex
(1)
Pół serio-pół żartem
(34)
Prochu nie wymyslam
(15)
Prochu nie wymyślam
(23)
Prywatnie
(35)
Quilling
(1)
Rozrywka
(11)
RR
(10)
SAL
(3)
SAL kawowy
(12)
SAL rozeta
(1)
SAL Wielkanocny
(7)
Sal z Flamingiem
(1)
Skończone
(48)
Smaczki
(12)
Sutasz
(1)
Szycie
(4)
Szydełko
(65)
Świątecznie
(6)
Świąteczny SAL
(8)
Takie tam
(48)
Technika balszaja
(10)
Transfer
(1)
UFOK-owy rok 2
(5)
UFOK-owy rok 3
(1)
Uwolnij tkaniny
(10)
Vinci
(1)
Wiklina
(2)
Work in nieustający progress ;)
(14)
Work in progress ;)
(13)
WOŚP
(1)
Wymianki
(1)
Wyróżnienia
(8)
YouTube
(3)
Zabawki
(1)
Zaginiony w akcji
(6)
wtorek, 23 lutego 2016
czwartek, 18 lutego 2016
Motyle w brzuchu ;)
Niniejszym oświadczam, że jestem zauroczona!
Maszyną ofkors ;)
Właściwie to gdybym się miała do czegoś przyczepić to... bardziej podobają mi się dwukolorowe ale w tym sklepie były same białe ;) . A druga rzecz - brakuje słupka do przytrzymywania nici. Jest opisany w instrukcji, że ma być a nie ma. Ale za to jest szczoteczka, która ma adekwatną dziurkę i robi robotę - jednak ewidentnie to nie to. Jestem zaskoczona wielością ściegów, ich pięknem oraz możliwościami wykorzystania. Z drugiej jednak strony pokrętło zmiany ściegów ( a szczególnie S2) ciężko chodzi. Może z czasem mu przejdzie bo zamierzam często korzystać.
No i powstała kolejna pościel, tym razem nie dwustronna, bo okazało się, że materiału (na centymetry) jednak starczy na całą. Dla małego dziecka połączenie z czernią było takie sobie. Połączenie zaś z bielą - tandetne. Najlepszy byłby negatyw wzoru ale tego akurat nie miałam.
Cóż... obawiam się, że na czas jakiś na blogu hafciarskim zagoszczą uszytki :) Serce nie sługa! Przepraszam! ;)
Maszyną ofkors ;)
Właściwie to gdybym się miała do czegoś przyczepić to... bardziej podobają mi się dwukolorowe ale w tym sklepie były same białe ;) . A druga rzecz - brakuje słupka do przytrzymywania nici. Jest opisany w instrukcji, że ma być a nie ma. Ale za to jest szczoteczka, która ma adekwatną dziurkę i robi robotę - jednak ewidentnie to nie to. Jestem zaskoczona wielością ściegów, ich pięknem oraz możliwościami wykorzystania. Z drugiej jednak strony pokrętło zmiany ściegów ( a szczególnie S2) ciężko chodzi. Może z czasem mu przejdzie bo zamierzam często korzystać.
No i powstała kolejna pościel, tym razem nie dwustronna, bo okazało się, że materiału (na centymetry) jednak starczy na całą. Dla małego dziecka połączenie z czernią było takie sobie. Połączenie zaś z bielą - tandetne. Najlepszy byłby negatyw wzoru ale tego akurat nie miałam.
Cóż... obawiam się, że na czas jakiś na blogu hafciarskim zagoszczą uszytki :) Serce nie sługa! Przepraszam! ;)
Etykiety:
Szycie,
Uwolnij tkaniny
Yes! Yes! Yes!
Mam i ja!
Osobisty walczył jak lew, czasem jak tygrys ;) , wykazywał się sprytem jak puma ;) i zdobył dla swej bogdanki obiekt jej westchnień! ;)
Osobisty - jesteś the best!
(Z drugiej strony prawda była taka, że w tym akurat sklepie ponoć nikt na maszyny się szczególnie nie rzucał - chociaż ludzi było sporo).
W każdym razie jakkolwiek było to szczęśliwa jestem, że pojechał z samego rana a nie dopiero po pracy, bo mogłoby być różnie, a ja z nerwów zniosłabym pewnie kilka jaj...
No i teraz mogę uczciwie powiedzieć, że jako niedzielny krawiec (szumnie powiedziane) mam nowe hobby! Teraz idę rozkminiać instrukcję, która jest genialna! Ma rozrysowaną każdą czynność i łopatologicznie wytłumaczone co i jak. Akurat na mój poziom umysłowy jeśli chodzi o tę technikę ;)
Owszem był czas w moim życiu kiedy szyłam ambitne rzeczy, ale było to w czasach licealnych czyli... jakieś 25 lat temu. Tych rzeczy było raptem może ze 3 (spódnica, sukienka i garsonka) a potem maszyna zaczęła świrować i szycie mnie przestało cieszyć. Jeśli działa to na podobnej zasadzie co jazda samochodem... hmm...
Tak całkiem szczerze to mam obawy, że przy moich wysokich oczekiwaniach ideał może sięgnąć bruku... Na cale szczęście jest 3 letnia gwarancja :)
Zatem idę zgłębiać temat...
Osobisty walczył jak lew, czasem jak tygrys ;) , wykazywał się sprytem jak puma ;) i zdobył dla swej bogdanki obiekt jej westchnień! ;)
Osobisty - jesteś the best!
(Z drugiej strony prawda była taka, że w tym akurat sklepie ponoć nikt na maszyny się szczególnie nie rzucał - chociaż ludzi było sporo).
W każdym razie jakkolwiek było to szczęśliwa jestem, że pojechał z samego rana a nie dopiero po pracy, bo mogłoby być różnie, a ja z nerwów zniosłabym pewnie kilka jaj...
No i teraz mogę uczciwie powiedzieć, że jako niedzielny krawiec (szumnie powiedziane) mam nowe hobby! Teraz idę rozkminiać instrukcję, która jest genialna! Ma rozrysowaną każdą czynność i łopatologicznie wytłumaczone co i jak. Akurat na mój poziom umysłowy jeśli chodzi o tę technikę ;)
Owszem był czas w moim życiu kiedy szyłam ambitne rzeczy, ale było to w czasach licealnych czyli... jakieś 25 lat temu. Tych rzeczy było raptem może ze 3 (spódnica, sukienka i garsonka) a potem maszyna zaczęła świrować i szycie mnie przestało cieszyć. Jeśli działa to na podobnej zasadzie co jazda samochodem... hmm...
Tak całkiem szczerze to mam obawy, że przy moich wysokich oczekiwaniach ideał może sięgnąć bruku... Na cale szczęście jest 3 letnia gwarancja :)
Zatem idę zgłębiać temat...
Etykiety:
Szycie
piątek, 12 lutego 2016
Otulacze
Za zimą nie tęsknię jakoś specjalnie, ale...
Obydwa bardzo ciepłe lepsze będą na trzaskające mrozy... Najważniejsza rzecz na świecie - kolejne 8 motków zużytych! Efekt spirali osiągnięty przypadkiem. Jako laik nie wiedziałam, że na drutach dzierga się na okrągło spiralnie ;) Cóż. Mnie się podoba. Ten niebieskawy górę dzierganą ma normalnie i potem zszyłam, a dół już na okrągło i dlatego spirala. Ja na drutach dalej tylko prawe-lewe...
A na koniec koci yin yang ;) Gdybym nie zachowywała się jak słoń w składzie porcelany i nie obudziła Mruczka, byłby idealny!
I na koniec informacja dla tych, którzy nie czytali komentarzy pod postem poniżej. Jeśli ktoś również zapragnął maszyny do szycia z Lidla to jest od 18 lutego. Przy czym kwestia "od" 18 jest bardzo humorystyczna. Podobnież trza być z rańca i jest to kwestia 15 minut do max godziny. Nie wiem czy warto, ale spróbuję :) ( z mojego Pippidu tudzież okolic - nie zachęcam ;) pewniejsze dla mnie ;) ) I podrożała, psia krew! Ostatnio była za 333 a teraz 379!
Może przydadzą się na Wielkanoc ;)
Obydwa bardzo ciepłe lepsze będą na trzaskające mrozy... Najważniejsza rzecz na świecie - kolejne 8 motków zużytych! Efekt spirali osiągnięty przypadkiem. Jako laik nie wiedziałam, że na drutach dzierga się na okrągło spiralnie ;) Cóż. Mnie się podoba. Ten niebieskawy górę dzierganą ma normalnie i potem zszyłam, a dół już na okrągło i dlatego spirala. Ja na drutach dalej tylko prawe-lewe...
A na koniec koci yin yang ;) Gdybym nie zachowywała się jak słoń w składzie porcelany i nie obudziła Mruczka, byłby idealny!
I na koniec informacja dla tych, którzy nie czytali komentarzy pod postem poniżej. Jeśli ktoś również zapragnął maszyny do szycia z Lidla to jest od 18 lutego. Przy czym kwestia "od" 18 jest bardzo humorystyczna. Podobnież trza być z rańca i jest to kwestia 15 minut do max godziny. Nie wiem czy warto, ale spróbuję :) ( z mojego Pippidu tudzież okolic - nie zachęcam ;) pewniejsze dla mnie ;) ) I podrożała, psia krew! Ostatnio była za 333 a teraz 379!
Etykiety:
Druty,
Mićki-Kićki
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)