Jesień mamy na całego. Temperatura dość mocno spadła, zrobiło się zimno ale na szczęście jest słonecznie. Jak nigdy poczułam zew natury i naszło mnie na niewielkie dekoracje w tym klimacie.
Zakupiłam wrzosy, kilka dyń, z jednej nawet powstała zupa dyniowa z curry...ech, jaka pyszna była :) Z całą pewnością to nie ostatnia zupa w tym sezonie. Umilam sobie życie jak mogę. Popijam gorące herbatki, otulam się ciepłym kocem i łapię każdą wolną chwilę z radością, że mogę spędzić czas w domu :) Nigdy nie doceniałam tak domowego ogniska jak teraz...może się starzeję a może po prostu czuję się w domu dobrze? To moje miejsce na ziemi, mój azyl i mój szczęśliwy zakątek.
W kolejnym poście pokażę Wam jesienny taras, bo i tu szaleją wrzosy :) Muszę tylko męża namówić byśmy pojechali po duuuuże dyniowe okazy! Jak szaleć to szaleć, prawda?
A tu już kilka inspiracji z sieci :)
I na koniec ogłoszenie "parafialne"
Dziewczyny, postanowiłam rozstać się z moim fotelem ludwikiem. Po ostatnich zmianach w salonie, nie ma dla niego już miejsca w moim domu więc gdyby któraś była zainteresowana kupnem, to proszę o kontakt na maila betiisu@gmail.com
Trzymajcie się ciepło i uśmiechu na każdy nowy dzień! :)