Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwierzęta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 października 2012

One nas potrzebują!




Cześć dziewczyny!

Ostatnio jakoś czasu mi brak i chyba weny również do pisania.Jestem jakaś bez życia,wiecznie zmęczona i śpiąca a pogoda nie pomaga wyjść z tego stanu.

Wczoraj było pięknie,słonecznie a dziś no niestety będzie chyba padać.
Szkoda,bo zaplanowałam sobie spacerek po gałązki modrzewia ale pożyjemy zobaczymy.

Dobra kończę już o pogodzie,bo jaka jest każdy widzi,nie?

Dziś piszę do Was z prośbą,bo to co ostatnio widzę na moim tarasie nie daje mi spokoju.
Otóż od jakiegoś czasu zjawiają się u mnie mali goście w dość licznej liczbie.
Mowa oczywiście o ptakach a w szczególności o sikorkach,wróblach i gołębiu,sztuk jeden.

Chciałam ostatnio powiesić pranie na tarasie,bo ładnie słoneczko świeciło ale jakież było moje zdziwienie,kiedy spojrzałam na moje "tarasowe klapeczki"
Wkładka jakaś poszarpana,poskubana...nic nie podejrzewając pomyślałam,że od zmiany temperatur tak się im zrobiło.
Nowe nie są więc mają prawo...ale to co ujrzałam zwaliło mnie z nóg!
Do moich butów przylatują sikorki,które wyjadają skórkową wkładkę.
Wniosek jeden,są bardzo głodne,skoro zadawala je wkładka.

Buty nadal tam stoją a w ciągu dnia mam istne naloty na nie. Pałaszują oprócz butów też nasiona z moich tuj,grzebią w korze w doniczkach wyszukując robaków,przy czym rozrzucają ją na prawo i lewo.
Krótko mówiąc jadłodajnia tarasowa tętni życiem :))







Przyleciał też w czasie niewielkiej śnieżycy gołąb. Myślałam,że z lotu,że zmęczony...
nakarmiłam chlebem...przylatuje teraz codziennie.
Wiem,że nie są lubiane,bo wszędzie zostawiają swe odchody ale nie mam serca go przegonić.
Nic a nic się nie boi i wcale nie ucieka jak wychodzę do niego.
Patrzy tylko tymi swymi oczami i grucha do mnie jakby chciał coś powiedzieć.
Wiem mam z głową coś nie halo ale nic na to nie poradzę ;P
Od dziecka los zwierząt nie był mi obojętny.


Dziewczyny wiem,że macie dobre serduszka więc proszę abyście czasem wysypały gdzieś na trawę jakiś chleb,może powiesiły słoninkę sikorkom...byłoby super!!
Ale jakby się jakiś karmnik jeszcze znalazł...wiecie,nie?

Wasze dzieci też mają z tego radość :)


Pozdrawiam Was z całego serca i z góry dziękuję za najmniejszy gest w tym kierunku :****






czwartek, 4 października 2012

Bez nich,nic nie byłoby takie samo



Dziś będzie o zwierzętach,bo właśnie 4 października mamy Światowy Dzień Zwierząt.
Kocham zwierzęta i to bardzo i krew mnie zalewa kiedy widzę jak ludzie je traktują.
Czasem się zastanawiam czym sobie na to zasłużyły i co takiego zrobiły,że przeżywają taką gehennę,że są poniżane,bite,głodzone i maltretowane.
Dziś postanowiłam Wam pokazać moje zwierzaki,te bliżej mnie i dalej.
Wczoraj pisałam o pewnej damie...
oto ona,Lajla
Ma 2 miesiące ale zdobyła wszystkie ludzkie serca i jest traktowana przez naszych bliskich znajomych jak dziecko,co bywa nie raz zabawne :)
Mają na jej tle totalnego świra i tyle!






A to już mój pupilek...Niuniuś,przyłapany na stole gdy dobierał się do orzecha.
Niuniuś to bardzo sprytny gość,bo wspiął się z podłogi po moim wiszącym na krześle swetrze by dostać się do tych orzechów :)))
Krótko mówiąc cwaniaczek








A to fotka z dzisiaj...
tak mój Summerek lubi się czesać a w tym okresie robimy to dwa razy dziennie.
Straszyć to on potrafi ale ja się nie daję już nabrać na te zębiska :)





A tu skrucha,po tym jak go zjechałam,że warczy i mi tv zakłóca ;P






"Taki biedny jestem i taka krzywda mi się dzieje jak mnie czeszą"






Chciałabym zostać jeszcze ale właśnie ten czarny psiak czeka na swój spacer :)

Trzymajcie się ciepło i do soboty,bo jutro jadę na pogrzeb.

Buziaki!