DZIEŃ DOBRY!
Jestem prawie na finiszu przygotowań świątecznych. Jak na mnie to nie lada wyczyn.
Zwykle z wszystkim jestem do tyłu a w tym roku roznosi mnie energia. Prezenty prawie skompletowane, bigos ugotowany i zapakowany w słoiki, czeka na swój występ.
Pierniki upieczone w ilości hurtowej ale i tak zapewne niewiele ich zostanie do świąt, jak co roku zresztą więc wspomagam się ciasteczkami korzennymi. Uszka mrożą się w zamrażarce, kapusta z grzybami oczekuje na doprawienie by skończyć w krokiecie. Jeszcze tylko lista, co kiedy i jak, bo zaczynam się gubić i zapominać.
.
Pora rozejrzeć się też za choinką, by nie było tak jak każdego roku, że biorę byle co aby tylko mieć.
Niestety w tym roku pojawił się dylemat choinkowy. Gdzie znajdzie się dla niej miejsce?
Zwykle było tak, że przestawiałam komodę a w jej miejsce stawiałam choinkę. Teraz takiej możliwości nie ma, bo w miejscu komody stanęła witryna.
Pojeździłam z meblami i dalej nic nie wiem :)
W ostateczności wyjścia są dwa...może stanąć w miejscu fotela, tuż przy łóżku. Trochę się boję ją tam stawiać, bo wciąż mam w pamięci mojego M. jak mi się w nocy wkomponował w choinkę któregoś roku. Mało na zawał wtedy nie zeszłam. Może panna zielona stanąć również na komodzie ale wtedy będzie w wersji mini. I jak widać nie jest to łatwa sprawa.
Czasu coraz mniej a ja dalej nic nie wiem.
Też macie takie choinkowe problemy jak ja?
W każdym razie będę musiała coś wymyślić!
Trzymajcie się ciepło :)