Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kisiel Dominik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kisiel Dominik. Pokaż wszystkie posty

środa, 3 lipca 2024

Irka Zapolska Quartet - "Perception of Preception"

Irka Zapolska Quartet

Dominik Kisiel - piano
Filip Arasimowicz - kontrabas
Maksymilian Kreft - perkusja
Irka Zapolska - wokal

"Perception of Preception" (2023)

Tekst: Maciej Nowotny

Jakoś tak się złożyło, że chociaż słyszałem wiele o tej płycie, to dopiero teraz, ponad rok od premiery w marcu 2023 roku, mam okazję jej posłuchać. I muszę przyznać rację moim kolegom krytykom (więcej na ten temat możecie znaleźć np. w informacji podanej przez Jazz Forum), że muzyka ta to rzeczywiście jeden z najciekawszych debiutów ubiegłego roku. Dzisiaj więc napiszę dosłownie kilka słów o tym,  jak wyglądało moje własne spotkanie z tą muzyką.

Przede wszystkim nie jest to muzyka do słuchania w tle: nie można przy niej czytać, spożywać kolacji czy rozmawiać ze znajomymi. Przy czym muzyka nie jest agresywna, nie epatuje nas hałasem, potencjalnie niczego nie zakłóca, natomiast od pierwszej nuty wymaga skupienia uwagi i to niemal absolutnego. W roli bowiem głównej występuje tu liderka, Irka Zapolska, która wybrała i napisała teksty, których zadaniem jest wytworzyć w naszym umyśle coś, co psychologowie nazywają dysonansem poznawczym. 

Zapolska wykorzystała jako teksty fragmenty prozy Lewisa Carrola z "Alicji w Krainie Czarów" jak i znajdujący się w tej książce poemat „Jabberwocky”, którym inspirował się Terry Gilliam w swoim filmie o tym samym tytule. Wybór tych fragmentów do wokalnej interpretacji jest z jednej strony niesłychanie odważnym krokiem, wręcz szalonym, ale z drugiej strony umiejętnym, bo stanowią one nierozwiązywalną zagadkę, coś w rodzaju buddyjskich koanów, będących wyzwaniem dla naszego szukającego oparcia w logice umysłu, zmuszając go do skupienia na tu i teraz, w tym przypadku na muzyce.

Że to się udaje jest jednak zasługą nie tylko genialnego tekstu jako takiego, ale przede wszystkim tak umiejętności wokalnych Zapolskiej, jak i wspaniałego po prostu wsparcia ze strony towarzyszącego jej trio, w osobach grającego na fortepianie Dominika Kisiela, na kontrabasie Filipa Arasimowicza i na perkusji Maksymiliana Krefta. Dominik Kisiel, o którym pisałem ja, a także moje koleżanki i koledzy na tym blogu wielokrotnie - link - to jeden z najbardziej uzdolnionych i obiecujących talentów w polskiej muzyce improwizowanej i jazzowej. Na tej płycie znalazł doskonałe zrozumienie z pozostałymi członkami zespołu i dzięki ich kreatywności, czujności i otwartości na dalekie od ortodoksji pomysły wokalistki, otrzymaliśmy propozycję stanowiącą nie tylko interesującą intelektualną zagadkę, ale w całości bardzo satysfakcjonujące muzycznie doświadczenie.

Wróćmy jednak do wokalistki, bo należy dodać, że oprócz fragmentów Lewisa Carrola, Zapolska proponuje nam też spotkanie z poezją swojego pióra i to pisaną po angielsku. Z reguły jest to recepta na katastrofę, ale nie w tym przypadku. Poezja jest wysokiej próby, angielski traktowany jako tworzywo do wypowiedzi, rodzaj kodu, szyfru, broni się dobrze i jedyna wątpliwość, która się tu pojawia to jak wiele osób będzie w stanie docenić tak sformułowany komunikat. Bo przecież muzyka już sama w sobie jest odważna, interesująca raczej dla niszowego słuchacza, a artystka jeszcze podniosła poprzeczkę, bo iluż polskich czytelników zna na tyle dobrze angielski, by się móc zachwycić tymi tekstami. Dla tych jednak co to potrafią i będą chcieli poświęcić na to swoją uwagę, czeka nagroda. Teksty skłaniają do refleksji, nie pozostawiają czytelnika obojętnym, a do tego są rewelacyjnie zaśpiewane, a okazjonalnie wyrecytowane.

Z tego wszystkiego, co dotychczas napisałem, widzicie, że mamy do czynienia z dziełem nietuzinkowym, doprawdy niezwykłym, które zwiastuje artystkę o dużych możliwościach. Z niecierpliwością będę czekał na jej kolejne projekty, podobnie jak te zagrane przez muzyków towarzyszącego jej trio. I może także z pewną nadzieją, że następnym razem muzyka, którą nam zaprezentuje będzie miała nieco większe szanse na dotarcie do szerszej publiczności i częstsze goszczenie w salach koncertowych. Przyznam bowiem, że bardzo chciałbym usłyszeć jak ta utalentowana wokalistka brzmi na żywo na koncercie.


poniedziałek, 3 czerwca 2024

Magda Kuraś Quintet - "Tryptyk Biłgorajski"

Magda Kuraś Quintet 

Magda Kuraś – Wokal
Maciej Świniarski – Głos, burza, tamburyn
Ziemowit Klimek – kontrabas, głos
Kuba Krzanowski – perkusja, głos
Dominik Kisiel – piano, głos

Tytuł płyty: "Tryptyk Biłgorajski" 

Wydawnictwo: Alpaka Records (2023)

Autor tekstu: Mateusz Chorążewicz

Na pierwszy rzut oka, "Tryptyk Biłgorajski" Magdy Kuraś Quintet może wydawać się kolejnym wpisem w niekończącej się serii jazzowych albumów z folklorycznym zabarwieniem. Jednak już po pierwszych taktach staje się jasne, że debiutancka płyta kwintetu Kuraś ma w sobie coś więcej.

Muzyczne dziedzictwo południowo-wschodniej Polski jest tu nie tylko tłem, ale fundamentem dla całego projektu, co nadaje tej pracy głęboki, osobisty charakter. Kompozycje, oparte na tekstach ludowych pieśni, są przeplatane intymnymi recytacjami, które dodatkowo wzbogacają emocjonalny kontekst albumu.

Nie można jednak mówić, że "Tryptyk Biłgorajski" wnosi wiele nowości do gatunku; to raczej umiejętne przetworzenie i adaptacja tradycji. Zdecydowanie dominują tu elementy folkowe, a jazz, choć obecny, ustępuje pierwszeństwa bardziej ludowym brzmieniom. To, co jednak fascynuje i przyciąga, to sposób, w jaki Kuraś i jej zespół balansują na granicy tych dwóch światów. Bardzo interesujące (choć niespecjalnie skomplikowane) struktury harmoniczne świadczą o głębokim zrozumieniu i szacunku do obu gatunków.

Album ma charakter kolektywny, co widać w sposobie, w jaki muzyka jest wykonywana — każdy z muzyków przyczynia się do całości, nie dominując, ale wspierając opowieść. Można by zarzucić, że taka forma ogranicza przestrzeń dla indywidualnych popisów, ale w kontekście tego albumu jest to zdecydowanie zaleta, a nie wada.

Mimo inflacji folkowych albumów jazzowych na rynku, "Tryptyk Biłgorajski" zdołał przyciągnąć moją uwagę. Może nie przez nowatorstwo, ale przez szczerość i emocjonalne zaangażowanie, z jakim Magda Kuraś przedstawia swoją muzyczną wizję. To uczciwa i piękna celebracja jej muzycznych korzeni, która zasługuje na wysłuchanie.


środa, 22 maja 2024

Jerzy Małek – "Forevelle"

Jerzy Małek 

Jerzy Małek – trąbka
Dominik Kisiel – instrumenty klawiszowe
Krzysztof Łochowicz – gitara
Andrzej Święs – kontrabas
Sławomir Koryzno – perkusja
Maciej Kądziela – saksofon altowy (utwór nr 3)

"Forevelle" (2016)

Wydawnictwo: Kayax

Autor tekstu: Marcin Kaleta

— Nie pracujesz już?
— Idę tu, bo u ciebie ładnie gra.

No właśnie. Ilu muzyków potrafi tak zawezwać i zjednać, wręcz uwieść słuchaczy czy dokładnie: słuchaczki? Jerzy Małek na płycie "Forevelle" (2016) na pewno. W końcu o sobie twierdzi: "ja gram głównie dla pań". Mógłby konkurować z Chetem Bakerem.

To wyżej stanowi oczywiście żart, niemniej faktycznie gra łagodnie, uspokajająco. Jednak nie trywialnie czy banalnie, nie są to też melodie, tylko opowieści. Nie tworzy w nich "nastroju", lecz rozpościera aurę dźwiękową, przemawiającą całokształtem: sugestywną trąbką osadzoną na znakomitym podkładzie instrumentów pozostałych członków jego drużyny, którzy nie asystują a współdecydują o jakości. Jak tłumaczy autor: "Od pewnego czasu pracuję nad ukonstytuowaniem nowego brzmienia swojej twórczości, które jest niczym innym jak tworzeniem pewnego rodzaju kodu harmoniczno-melodycznego – żeby utwory były sugestywne pod względem bardzo konkretnego, indywidualnego emocjonalnego przekazu. Nieprzerwanie fascynuje mnie wyszukiwanie korelacji akordów, tonacji brzmień z emocjami i uczuciami".

Istna magia, którą zawdzięczamy: trąbce lidera, gitarze Krzysztofa Łochowicza, instrumentom klawiszowym Dominika Kisiela, kontrabasowi Andrzeja Święsa, perkusji Sławomira Koryzny oraz w jednym utworze (3) saksofonowi altowemu Macieja Kądzieli. Tych utworów mamy natomiast siedem, wszystkie skomponował Małek. Chociaż brzmią przyjemnie, nie są proste. "Prawda jest taka, że kocham piękno. Piękno odczuwam jako symetrię wszelkiego rodzaju proporcji, nie tylko w muzyce, ale także w innych formach sztuki oraz w otaczającym mnie świecie. A zatem interesują mnie także niuanse złożoności".

W ten sposób powstaje muzyka niezwykle wyrafinowana. "Bardzo sugestywna w przekazie – ma konkretną melodykę, kontekst harmoniczny i rytmizację. Jest to muzyka formy, bo ja jestem artystą formy". To powinno dobrze się kojarzyć wszystkim zainteresowanym literaturą.

Tych albumów Jerzy Małek wydał już kilka i wszystkie wydają się przyjemne, a co też ważne, doczekały się pozytywnych recenzji. Tę pozycję zaś przypominam, gdyż jako prezent dla naszych pań jest idealna, przez co i my, panowie, podwójnie zyskujemy podczas odsłuchu.

***

Wszystkie wypowiedzi trębacza pochodzą z wywiadu przeprowadzonego z nim przez Michała Dybaczewskiego pt. "Wielki magnes i kompas", [w:] "Jazzpress" 2021, nr 11.


piątek, 19 kwietnia 2024

Dominik Kisiel & Krzysztof Pawłocki - “Late Summer”

Dominik Kisiel & Krzysztof Pawłocki - “Late Summer”

Dominik Kisiel - fortepian, modyfikacje
Krzysztof Pawłocki - gitara, efekty

“Late Summer” (2023)

Tekst: Robert Kozubal

“Late Summer” należy do grona płyt, o których powstaniu warto wiedzieć kilka rzeczy przed pierwszym odsłuchem, ponieważ jej geneza jest istotnym kluczem-tropem do ulotnej, efemerycznej muzyki jej twórców, duetu Dominik Kisiel i Krzysztof Pawłocki i może pozwolić szerzej otworzyć się na ich muzykę oraz dać się ponieść dźwiękom tkanym przez artystów. Dla niektórych słuchaczy może być to wręcz warunek do tego konieczny.

Na początku, przed płytą, był więc koncert, choć z rąbków uchylanych przez duet wynika, że słowo koncert jest nadadekwatne, bo automatycznie skojarzone z dużą gromadą gawiedzi, a publika wydarzenia zaczynu “Późnego lata” była podobno skromniejsza, sami autorzy mówią, że był to występ kameralny, dla grona przyjaciół. To ważne określenie, albowiem właśnie ta nieliczna wspólnota, miejsce oraz atmosfera sprawiły, że panowie zagrali w pełni improwizowany występ, gdzie tylko jeden utwór, pod tytułem “Bene dicte”, miał jakąś wcześniej zaplanowaną strukturę. O taką:


Oddajmy na moment głos autorom, gruntownie wykształconym muzykom z Trójmiasta , zanim oddamy głos ich instrumentom: “Siedem utworów skomponowanych na żywo, podczas koncertu - jest to (płyta “Late Summer” - przyp. autor)  intymny i ekskluzywny zapis chwili, uczuć, emocji, myśli i energii. Dźwięk fortepianu spreparowany m.in. wytłumieniem strun, gitara lekko podbarwiona efektami tworzą pogodny i wciągający nastrój, zaś muzycznie jest to czysta improwizacja inspirowana daną chwilą, uczuciami zgromadzonych ludzi”.

Podziwiam odwagę muzyków. Po pierwsze ciężko obiektywnie ocenić własny materiał w zasadzie pozbawiony formy, zatem istniało realne ryzyko, że zapis nie pozostawi słuchaczowi nawet strzępka z magii “chwili, uczuć, emocji, myśli i energii”, jaka wypełniła przestrzeń podczas występu i będzie obcował jedynie z nagą, trudną w odbiorze muzyką improwizowaną. Po drugie przestrzeń muzyczną “Late Summer” wypełniają jedynie dwa instrumenty, nie ma tu dźwiękowych fajerwerków, gdzieś tam jedynie słychać lekkie tło elektroniki, ale przez ponad 50 minut mamy do czynienia z muzyką improwizowaną, w dodatku dość surową. Wprawdzie Dominik Kisiel i Krzysztof Pawłocki podkreślają, że dopiero gdy usłyszeli nagrany materiał uznali, że zyskuje on więcej “ciepła i szerokości” i postanowili wydać z tego płytę - mimo wszystko uchylam przez muzykami swój melonik z szacunkiem i podziwem. Bo ryzykowali. Ale moim zdaniem ryzykowali słusznie.

Rzeczywiście dwie rzeczy robią duże wrażenie. Najpierw bliskość muzyki - realizacyjnie udało się znakomicie umieścić słuchacza dosłownie “w” lub “na” koncercie, w jego centrum. Zwłaszcza odsłuch na słuchawkach robi niesamowite wrażenie “bycia” uczestnikiem występu, a ślad “magii” chwili pozostał. Druga rzecz wynika z pierwszej: rzadko mamy do czynienia z tak intymnym kontaktem z artystami. Zwłaszcza gitara jest tutaj bardzo blisko słuchacza. Na wyciągnięcie ręki, zdawałoby się. Nie ma tu podziału na sceną i widownię. Dokładność, blisko dźwięku zaciera te granice. 

Muzyka na płycie jest spokojna, płynie wolno, choć momentami jej nurt przyspiesza i przypomina rwący potok, ale nie na długo, później znów leniwie meandruje. Całość jest raczej urokliwie spokojna i fantazyjnie melancholijna. Bywa, owszem, melodyczna i rytmiczna - ale utwory są raczej pasażami, muzycznymi widokami, dźwiękowym babim latem, no i powtórzę do znudzenia: mamy do czynienia z materiałem niemal w stu procentach improwizowanym, z żywą (ale nie żywiołową czy tworzoną na żywioł) rozmową instrumentów i splotem osobowości artystów. Nie ma co spodziewać się zwartych, formalnych struktur, a skąpe instrumentarium pisze muzyczny scenariusz: słyszymy więc albo popisy instrumentalne jednego z artystów na tle akompaniamentu drugiego z nich lub wspólne lub raczej współistniejące instrumenty.

Czy to więc dobrze, że koncert zamienił się w płytę? Odpowiedź na to pytanie jest absolutnie subiektywnie indywidualna i tak samo, jak ulotna emocja koncertu będzie ona wypadkową: upodobań słuchacza, jego stanu emocjonalnego, a nawet sprzętu, na którym “Latte Sumer” będzie odsłuchiwany. 

Mnie płyta Dominik Kisiela i Krzysztofa Pawłockiego oczarowała. Nie zauważyłem, gdy się skończyła. Ale czy oczaruje innych? Sprawdźcie koniecznie


poniedziałek, 4 grudnia 2023

Bergiel meets Kisiel&Anahata - "Into The Woods"

Bergiel meets Kisiel&Anahata

Wojciech Bergiel - saksofon tenorowy
Dominik Kisiel - fortepian
Anahata - taniec intuicyjny

"Into The Woods" (2023)

Wydawca: 3oakstudio

Tekst: Mateusz Chorążewicz

„Into the Woods” to debiutancki krążek saksofonisty Wojciecha Bergiela nagrany w trio z pianistą Dominikiem Kisielem oraz Anahatą odpowiadającą za taniec intuicyjny. Sytuacja jest o tyle rzadko spotykana, że nagrań dokonano środkiem lasu, a konkretniej w miejscu zwanym "Długą Łąką" w środku Parku Krajobrazowego Pojezierza Iławskiego. Zarejestrowany materiał jest efektem wzajemnej inspiracji muzyków i tańczącej Anahaty.

Jak sami o sobie piszą, intencją muzyki jest wywołanie stanu uważności i zapamiętanie towarzyszących temu emocji, by móc je na co dzień przywoływać i odczuwać. Kisiel/Bergiel/Anahata to fuzja ruchu i dźwięku w celu zrelaksowania ciała i głębszego poczucia siebie.

Należy zwrócić uwagę na niewiarygodne wręcz brzmienie płyty biorąc pod uwagę okoliczności jej nagrania (nie chcę sobie nawet wyobrażać jak wyglądał transport fortepianu na polanę). Setup był okrojony do absolutnego minimum, kompletny brak separacji muzyków, a jednak album brzmi obłędnie dobrze. Duża w tym zasługa Marka Romanowskiego, który odpowiadał za mix i mastering.

Praktycznie cały album jest swobodną improwizacją tak muzyków jak i towarzyszącej im tancerki. Tematów jako takich praktycznie nie ma. Wyjątkiem jest utwór „Evening Fog”, w którym skomponowany został właśnie temat i towarzysząca mu harmonia.

Znaczną część narracji muzycznej dyktuje tu fortepian, który częściej niż saksofon przejmuje wiodącą rolę i nadaje określony charakter całości. Szczególnie ciekawe w tym kontekście są struktury rytmiczne w utworze „Catching the Wave”. Generalnie Dominik Kisiel stosuje bardzo interesujące harmonie, co jest dość charakterystyczne dla tego muzyka.

Tu i ówdzie przeplatają się także dźwięki natury, głównie ptaków i świerszczy, z którymi muzycy wchodzą w interakcje. Cały album jest dość zróżnicowany. Są momenty kojące, swobodnie płynące, ale i bardziej zrytmizowane. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że wiele osób kojarzy swobodną improwizację z muzyką krzykliwą, hałaśliwą, trudną w odbiorze. „Into the Woods” jest zaprzeczeniem tej tezy. Właściwie brak tu elementów „zgrzytu”. Muzyka „płynie” i bardzo dobrze służy jako relaksujący bodziec.

Jak twierdzi lider zespołu, „intencja jaka towarzyszyła mi podczas nagrywania muzyki to odczuwanie przepływu w ciele. Nad tym aspektem pracowaliśmy na próbach i to on był jednym z głównych powodów spotkania na polanie.” Czy rzeczywiście słychać to w zarejestrowanym materiale? Szczerze mówiąc – nie wiem. Tego typu filozofie traktuję z pewną rezerwą. Teoretycznie sceptycznie podchodzę również do samej idei tańca intuicyjnego, ale czym on się w gruncie rzeczy różni od swobodnej improwizacji muzycznej, którą sam lubię tak wykonywać jak i słuchać? Możliwe, że podszedłbym do tej kwestii nieco inaczej, gdybyśmy mieli okazję posłuchania całej płyty widząc taniec Anahaty. Odbiór wyłącznie muzyki bez elementu wizualnego jest w tym wypadku trochę niepełnym doznaniem, ponieważ jedyną oznaką obecność Anahaty jest mistyczna „energia” płynąca z tańca i przelewająca się na muzyków – element dość ulotny i nie zawsze łatwy do uchwycenia dla odbiorcy.

Jednak mimo tego, muzyki słucha się bardzo dobrze. Co więcej, zadeklarowany przez artystów cel uważam za osiągnięty, a chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze. Moje osobiste niepełne przekonanie do niektórych elementów składowych jest w tym przypadku mało istotne. „Into the Woods” to bardzo solidny, dojrzały i przemyślany debiut, który, jak rzadko, mogę zarekomendować zdecydowanie każdemu.


wtorek, 24 maja 2022

Adam Skorczewski Quintet - Stream Of Consciousness (2021)

Adam Skorczewski Quintet

Adam Skorczewski - trumpet, composer
Jakub Klemensiewicz – tenor saxophone
Dominik Kisiel – piano, synthesizer
Bartosz Borzeszkowski – doublebass
Hussam Abdul-Samad – drum

Stream Of Consciousness (2021)

Tekst: Mateusz Chorążewicz

Album „Stream Of Consciousness” w wykonaniu Adam Skorczewski Quintet to fonograficzny debiut lidera zespołu. Nagrań dokonano w warunkach koncertowych w sopockim Teatrze Boto dnia 04.04.2019 roku. Na całość składają się trzy kompozycje.

Muzycy właściwie już od pierwszych dźwięków wyraźnie zarysowują sferę swoich inspiracji. Wyraźnie słyszymy tu skandynawską wyobraźnię pomieszaną z polską szkołą free jazzu w wykonaniu Krzysztofa Komedy czy Tomasza Stańki. Mówiąc o tym ostatnim, nie sposób w pewnych aspektach nie skojarzyć ze sobą brzmienia trąbki Adama Skorczewskiego właśnie z brzmieniem kolosa polskiej trąbki.

Kompozycje posiadają niewiele zapisanych struktur. W olbrzymiej większości mamy tu do czynienia z otwartym muzycznym dialogiem, bardzo zróżnicowanym pod kątem energetycznym. Poza wcześniej wspomnianymi źródłami inspiracji, znajdziemy tu także klimaty przywodzące na myśl zespoły Johna Coltrane’a z lat 60-tych czy zabiegi kompozycyjne podobne do tych zarejestrowanych na płytach Piotra Damasiewcza.

W samej jakości brzmienia słychać, że nagranie wykonane zostało w warunkach koncertowych. Niekiedy udaje się zminimalizować ten niekorzystny efekt, tu jednak tak nie jest. Jak zwykle ma to miejsce w takich przypadkach, ucierpiało głównie brzmienie perkusji. Na uwagę zasługuje również brzmienie pianina, które znajduje się w Teatrze Boto. Słychać wyraźnie, że nie jest to fortepian, co niektórych może zakłuć w ucho, ale prawdę mówiąc, ma to też swój niepowtarzalny urok.

Właściwie u każdego uczestniczącego muzyka słychać pewne elementy charakterystyczne dla ich własnego brzmienia. Jakub Klemensiewicz na saksofonie dość często stosuje nietypowe techniki gry na tym instrumencie. Słychać w jego brzmieniu również Wayne’a Shortera ze swoich najlepszych lat. Z kolei Dominik Kisiel dobrze jest już znany na polskiej jazzowej scenie ze swojej olbrzymiej wszechstronności i charakterystycznego sposobu prowadzenia akompaniamentu w solówkach.

Muzycy uczestniczący w projekcie dobrze się rozumieją. Uzupełniający kwintet Bartosz Borzeszkowski na kontrabasie i Hussam Abdul-Samad na perkusji bardzo sprawnie trzymają groove, a jednocześnie uczestniczą w całości nie ograniczając się tylko do tego jednego swojego zadania. W tego typu muzyce, gdy zapisanych struktur jest niewiele, niezwykle ciężko jest uzyskać efekt spójnej całości. Wzajemne zrozumienie muzyków jest tu kluczowe.

„Stream Of Consciousness” to bardzo solidny debiut z jasno zakreśloną sferą inspiracji właściwie od pierwszych dźwięków. Z pewnym zaskoczeniem przyjąłem jak to wszystko się tutaj ze sobą spójnie miksuje. Fani jazzu, którzy są dobrze osłuchani z tymi klimatami, z całą pewnością będą usatysfakcjonowani.


sobota, 11 września 2021

Dominik Kisiel - Stop (2021)

Dominik Kisiel

Dominik Kisiel -piano

Stop (2021)







By Jędrek Janicki

Z czasów fascynacji skokami narciarskimi pamiętam takie specyficzne określenie, że oto ten albo inny skoczek „złapał noszenie”. To dość tajemniczo brzmiące sformułowanie oznaczało ni mniej, ni więcej tylko podmuch przedniego wiatru, dzięki któremu delikwent z nartami na nogach polecieć mógł na absurdalne wręcz odległości. Tego typu „noszenie”, które w artystycznym świecie byłoby pewnie jakimś bliżej nieokreślonym źródłem natchnienia, bez wątpienia złapał również pianista Dominik Kisiel. Wszak niedawno uraczył nas on efemerycznie piękną płytą Delta Scuti nagraną wraz z wibrafonistą Dominkiem Bukowskiem oraz chyba jeszcze ciekawszym nagraniem Cassubia – Live at Sfinks 700, będącym wynikiem współpracy z saksofonistą Jakubem Klemensiewiczem. W międzyczasie Kisiel zdecydował się uczynić jeszcze jeden krok i to taki skrajnie odważny, bo za taki zawsze uznać trzeba płyty solo oparte na zaimprowizowanych kompozycjach. Suitą Stop, bo to o to nagranie właśnie chodzi, ten wyjątkowo utalentowany muzyk po raz kolejny hipnotyzuje…

Choć zarejestrowany w gdańskim studio nagraniowym Custom 34 materiał jest improwizacją, to stanowi on jednak zwieńczenie wieloletnich poszukiwań i przygotowań muzycznych. Tak, tak, po raz kolejny okazuje się, że improwizacja to nie tylko mityczna już „czutka”, lecz również ogrom wiedzy i doświadczenia, które pozwalają składać dźwięki w taki, a nie inny sposób. Kisiel tę trudną sztukę opanował, nie bójmy się wielkich słów, do perfekcji. Miesza w kotle stylistyk, brawurowo przechodząc od jazzowego do klasycznego frazowania, nie bojąc się również sięgania po wzorce progrockowe. Jest w tym wszystkim piekielnie intrygujący, a to być może dzięki temu, że doskonale wyczuwa on równowagę między techniczną wirtuozerią a potęgą pojedynczego dźwięku czy akordu. Co więcej, choć całość zdecydowanie wymaga skupienia i bywa wymagająca w odbiorze, to Kisiel jednak te skomplikowane struktury doprawić potrafi szczyptą prostej i niewymuszonej melodii, która powoduje, że tej płyty po prostu się słucha. Jakby tych zachwytów było mało, to ogromne wrażenie wywiera również brzmienie i sposób nagrania. Śmiało stwierdzić można, że klinicznie wręcz brzmiące partie Kisiela jeszcze pełniej i głębiej rozbrzmiewałyby w warunkach audiofilskich.

Stop Dominika Kisiela to płyta, która przepięknie odwdzięcza się za czas poświęcony na skrajnie uważne wsłuchanie się w nią. Ona po prostu żąda uwagi odbiorcy, czyniąc to jednak jakże wyrafinowanymi środkami i rozwiązaniami. Kisiel to niezwykły pianista, który w brawurowy sposób wkroczył do czołówki polskiej pianistyki jazzowej.

poniedziałek, 6 września 2021

Dominik Bukowski i Dominik Kisiel z trasą koncertową "Delta Scuti"!!!

Duet wibrafonisty Dominka Bukowskiego i pianisty Dominika Kisiela nagrał jedna z najwazniejszych tegorocznych płyt w polskim jazzie "Delta Scuti". Płytę byłą naszym ALBUMEM MIESIĄCA (pozostałe płyty miesiąca może znależć w Editors' Choice). Obecnie Panowie ruszają w trasę koncertową. Jeśli znadujecie się gdzieś w pobliżu to naprawdę warto się wybrać:


Fot. Adam Dereszkiewicz

7.IX - Nidzica, Kościół Miłosierdzia Bożego
8.IX - Warszawa, Pałac Szustra
10.IX - Wetlina, Stare Sioło

Polecamy!

czwartek, 29 lipca 2021

Marcin Janek Extradition Quitnet - Movin' On (2021)

Marcin Janek Extradition Quitnet

Marcin Janek – soprano & tenor saxophones, flute
Piotr Szlempo – trumpet / flugerhorn
Dominik Kisiel – piano
Paweł Urowski – bass
Maksymilian Kreft – drums
Wojciech Staroniewicz – tenor saxophone (special guest in track Nr 2)

Movin' On

Wydawca: AllegroRecords (2021)


Szczerze mówiąc lider zespołu Marcin Janek jakoś nie zaistniał - do tej pory - w mojej jazzowej świadomości. Wiedziałem, że funkcjonuje na scenie trójmiejskiej, na przykład w ramach etniczno-jajcarskiego Afreakan Project Wojtka Staroniewicza, GPN Septetu założonego przez Piotra Nadolskiego czy współpracując przy nagraniu płyt np. Cezarego Paciorka i Patrycji Ziniewicz. Czego nie wiedziałem to fakt, że grał też z Kamilem Bednarkiem i Behemotem. Czyli nie jest to postać anonimowa, co więcej obcowanie tak z jazzem jak i muzyką popularną, pozytywny - co jest rzadkie - wpływ wywarło na materiał na jego debiutanckiej płycie, o której właśnie piszę.

Na czym polega ten pozytywny wpływ? Na szukaniu języka przystępnego, który byłby zrozumiały dla publiczności. W polskim jazzie nastąpiło poważne przełamanie i to w kilku kierunkach. Mamy z jednej strony kwitnącą niwę muzyki improwizowanej, nieraz zwanej awangardową, co jest etykietką tak nie przystającą, że aż śmieszną. Ten rodzaj muzyki kochamy na naszym blogu, ale byłoby smutne gdyby był jedynym jaki przetrwa śmierć jazzu (która nigdy - wierzymy w to - nie nastąpi). Jest jazz głównego nurtu, który ma się średnio, przypominając czasami zardzewiałą konserwę, chociaż i w nim widać symptomy otwarcia na zmieniającą się rzeczywistość. Świadczy o tym np. najnowszy album "Comet Sings" weterana polskiej sceny Artura Dutkiewicza i jego trio. Mamy wreszcie jazz rozrywkowy, najbardziej kochany przez publiczność, lecz obłożony anatemą przez wielu krytyków, którzy na takie nazwiska jak Leszek Możdżer czy Wojtek Mazolewski, dostają wysypki. Który jednak jest szanowany przez piszącego te słowa ciągle śniącego o tym, że kiedyś z tego nurtu powstanie nowa polska muzyka popularna (właściwie już tak kiedyś było), która zastąpi potworka pod postacią disco polo i tym podobnych.  

Wróćmy teraz do płyty "Movin' On" kwintetu Marcina Janka. Stoi ona gdzieś na rozdrożu tych trzech nurtów. W najlepszych momentach jak w "Ayat" i "Movin" jest obietnicą równie porywającej muzyki jak najlepsze kawałki np. kwintetu Wojtka Mazolewskiego. W "One day", "New Solution", "Digger" czy "Asia" wracamy do starego dobrego jazzu, który zagrany jest bardzo rzetelnie, ale nic ponadto. Ciężko się będzie tym przebić nie tylko na scenie światowej, ale i polskiej, po prostu jest bardzo dużo zespołów grających podobnie, i tak jak ten zespół, na świetnym poziomie. W ostatnim utworze "Mujrimun" mamy najwięcej improwizacji i to z powrotem zaczyna porywać: charyzmatyczna solówka Piotra Szlempo na trąbce, ekstatyczny rytm Maksymiliana Krefta na perkusji, birdowska w stylu improwizacja lidera na saksofonie tenorowym, szalejący na fortepianie jak McCoy Tyner Dominik Kisiel, niezawodny Paweł Urowski na basie, sprawili że ten utwór zabrzmiał jak wyśmienita obietnica na przyszłość.

To naprawdę warty odnotowania debiut: nie ma w nim nic szkolnego, z płyty emanuje pewność siebie, duża kreatywność szczególnie w obszarze wpadających łatwo w ucho, ale nie banalnych kompozycji. Mam tylko nadzieję, że nie jest to ostatnie słowo Marcina Janka, że będzie pamiętał, że jazz to przede wszystkim muzyka, która musi zaskakiwać. Że nie wyląduje na mieliźnie z jazzem, który już wszyscy dawno słyszeliśmy. Wierzę, że nie i dlatego niecierpliwie czekam na jego kolejne projekty. 


środa, 2 czerwca 2021

Dominik Kisiel - STOP - premiera nowej płyty w Alpaka Records

Dominik Kisiel - fortepian

Płyta "STOP" to najnowszy solowy album pianisty Dominika Kisiela. Jest to improwizowany akt fortepian solo - długa forma zagrana "attaca", czyli bez przerw z wyraźnymi zmianami części utworu. Inspirowana klasyczną formą sonatową z improwizowanym wypełnieniem (tematy, rozwój motywów), jest zamkniętą całością, która pochłania słuchacza, będąc swoistą terapią. Muzyka zawarta na płycie to synteza wielowymiarowego porozumienia międzyludzkiego. Ma na celu uaktywnienie umiejętności sięgania do ukrytych potencjałów człowieka poprzez intencjonalne stworzenie pomostu między nimi. "STOP" jako pauza od rzeczywistości, wyjście z nieustającego ciągu myśli, który uważamy za realne postrzeganie świata. Podczas zagłębiania się w muzykę doznajemy swoistego zatrzymania czasu, stajemy się coraz wrażliwsi na dźwięki i przenosimy się w inny świat. Tam poznajemy samych siebie i wydobywamy z głębi duszy ukryte moce, ucząc się cierpliwości i wytrwałości, a także pogłębiamy osobowość przez budowanie mocnego charakteru.

Dominik Kisiel - pianista, improwizator, kompozytor, absolwent i wykładowca Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jako pianista dąży do maksymalnego wykorzystania brzmieniowych możliwości fortepianu i poszukuje harmonicznych zależności tworzących naturalnie piękne współbrzmienia. Improwizacja stanowi najważniejszą część jako terapia muzyką, uwalnianie duszy i połączenie z wszechświatem. Muzyka opowiadając historie płynie nieprzerwanym strumieniem i zabiera uczestniczących w niej w niesamowitą podróż wykraczającą poza codzienne postrzeganie świata i doświadczanie rzeczywistości. Jest to swoista eksploracja przestrzeni brzmieniowej na poziomie przekazu emocji, odkrywania geometrii i kosmicznej energii w muzyce, inspirowana różnymi jej odmianami - od muzyki klasycznej do free jazzu. Konfrontacja całości z rzeczywistością, doświadczenia życiowe i muzyczne tworzą obraz muzyki tworzonej przez Dominika.
 
Laureat konkursów solo i z zespołem Dominik Kisiel Exploration Quartet m.in.: LOTOS Jazz Festiwal, 20. Bielska Zadymka Jazzowa 2018 - statuetka Aniołka Jazzowego 2018, XX Ogólnopolski Przegląd Młodych Zespołów Jazzowych i Bluesowych Gdyńskiego Sax Clubu - nagroda główna - I miejsce, NOVUM Jazz Festival 2018 w Łomży - I miejsce - Nowa Nadzieja Jazzu. Stypendysta MKiDN - Kultura w sieci 2020, także Marszałka Województwa Pomorskiego w 2020 oraz Prezydenta Miasta Gdańsk 2020. Autor cyklu koncertów improwizowanych "Pianoworks" - czyli wielkich form inspirowanych formami klasycznymi tworzonymi na żywo na scenie bez wcześniejszego przygotowania formy i zawartości - zrodziły się z nich grupowe zajęcia na Akademii Muzycznej - ‚Improwizowane Koncerty Jazzowe’.
     
Na swoim koncie ma dwie autorskie płyty nagrane w kwartecie: "Exploration" (Alpaka Records 2018) oraz "Live at Radio Katowice" (Radio Katowice 2018). W 2019 roku otrzymał nominację do polskiej nagrody muzycznej "Fryderyki" w kategorii "Jazzowy Debiut Roku", a w 2020 jako sideman - płyta Szymona Sutora otrzymała nagrodę "Fryderyka".

wtorek, 18 maja 2021

Dominik Bukowski/Dominik Kisiel - Delta Scuti (2021)

Dominik Bukowski/Dominik Kisiel

Dominik Bukowski - vibraphone
Dominik Kisiel - piano, fender rhodes

Delta Scuti

GO NORTH 2021



By Alek Jastrzębski

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o płycie wibrafonisty i pianisty, zainspirowanych odległymi gwiazdami, przebijającymi się przez mrok wszechświata, w mojej głowie pojawiło się pewne wyobrażenie, jak taki album może brzmieć. Jednak szybko przekonałem się o tym, jak płytka jest moja wyobraźnia i jak wiele odcieni dźwięków, uwalnianych improwizacyjnym porozumieniem, kryją w sobie te instrumenty.

Otwierający płytę "Altair" jest idealnym wprowadzeniem do tego, co czeka nas na przestrzeni dziesięciu utworów. Delikatny i melancholijny wstęp na fortepianie, z niemal niezauważalną domieszką fendera rhodesa i subtelnie, wręcz nieśmiało dołączający wibrafon, współtworzą oszczędny dialog pod postacią pięknej melodii. Ta z kolei niespiesznie przechodzi w żywiołową, gęstą improwizację, w której ponownie pojawia się rhodes, a następnie wszystko wraca do przestrzeni ciszy w otoczce pięknego współbrzmienia. Takich zwrotów akcji na "Delta Scuti" nie brakuje, są one jednak wyreżyserowane ze smakiem i nie ma tu mowy o braku spójności. Całość jest doskonale wyważona i szczególnie podoba mi się właśnie nienachalne dawkowanie elektrycznego piana. Sposób, w jaki niejednokrotnie dźwięk fendera rhodesa przenika się z dźwiękiem fortepianu jest wręcz kosmiczny. Ciekawym smaczkiem jest też wykorzystanie mniej oczywistych walorów brzmieniowych, jak np. tłumienie strun fortepianu chociażby w "Delta Serpentis" czy "Alkione".

Nie mniej ciekawy jest sam przedmiot inspiracji muzyków - gwiazdy grupy Delta Scuti, których pozornie chaotyczna i nieregularna pulsacja stała się przedmiotem obserwacji naukowców. Efektem badań było odnalezienie regularności w tym chaosie i poszerzenie wiedzy o naturze gwiazd. Na szczęście, by cieszyć się płytą Dominika Bukowskiego i Dominika Kisiela, nie trzeba posiadać teleskopu ani znać się na astrosejsmologii, choć możemy się o niej nieco dowiedzieć przy okazji rozszyfrowywania nazwy albumu. Co więcej, wraz z wybrzmiewaniem kolejnych utworów okazuje się, że tak naprawdę podróżujemy między konstelacjami, bowiem ich tytuły to nazwy gwiazd. To bardzo ciekawe detale, pozwalające umieścić muzykę w zupełnie nowym kontekście i tym samym jeszcze bardziej urozmaicić jej odbiór.

Jednak daniem głównym "Delta Scuti" jest bez wątpienia wzajemne zrozumienie artystów, umożliwiające im sięganie gwiazd. Niezależnie od tego, czy chodzi o granie ciszą i budowanie przestrzeni, jak np. w utworze tytułowym, czy uderzanie kaskadami dźwięku, jak w chyba moim ulubionym, intensywnym "Ypsilon Ursae Majoris", muzycy sprawują pełną kontrolę nad dzikim żywiołem improwizacji. Jest to szczególnie ważne w tak wymagającej formule, jaką jest duet i za to, w jaki sposób obydwaj sobie z tym poradzili, należą im się ukłony.

"Delta Scuti" to ponad 51 minut fascynującej, międzygwiezdnej podróży, pełnej zróżnicowanych muzycznych krajobrazów, w których nie brakuje urzekającej harmonii, pięknych melodii, ale i niezwykle dynamicznych improwizacji, ocierających się czasem wręcz o wejście na orbitę chaosu. Jednak Bukowski i Kisiel doskonale znają trasę, którą prowadzą słuchacza przez niby zbadane, ale wciąż tajemnicze zakątki muzycznego wszechświata, nie pozwalając mu się zgubić w pozornie chaotycznej ciemności.

środa, 5 maja 2021

Dominik Bukowski/Dominik Kisiel - Delta Scuti - premiera nowej płyty w Go North Records - 15.05.2021

 
Dominik Bukowski - wibrafon
Dominik Kisiel - fortepian, fender rhodes

Dwóch trójmiejskich muzyków młodego i średniego pokolenia - Dominik Bukowski i Dominik Kisiel -  postanowiło połączyć swoje doświadczenia i stworzyć duet pełen kolorów muzycznych i wolności artystycznej. Są jak jeden organizm, gdzie obaj muzycy inspirują się nawzajem i szukają nowych wspólnych przestrzeni dźwiękowych. Koncerty duetu to otwarte sesje improwizowane, które, pomimo kameralnego zestawienia instrumentów, cechują się ekspresją, innym razem kontemplacją muzyczną.

"Delta Scuti" - odległe gwiazdy, których rytm pulsacji jest analizowany od dłuższego czasu przez astronomów. Najnowsze badania dowodzą, iż ów rytm nie jest chaotyczny, jak wcześniej sądzono, a układa się w sensowne struktury rytmiczne, tworząc regularny wzór swoich drgań. To zjawisko stało się inspiracją dla Bukowskiego i Kisiela, którzy poprzez pozornie chaotyczne motywy melodyczno-rytmiczne budują nowe konstelacje muzyczne.

Dominik Bukowski - absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach na wydziale Jazzu. W 2020 i 2021 uznany za najlepszego wibrafonistę w ankiecie Jazz Top według magazynu Jazz Forum. Laureat Bielskiej Zadymki Jazzowej 2002 wraz ze swoim zespołem Blue Mind Quartet. Jego płyta "Projektor" oraz "Sufia" z amerykańskim trębaczem Amirem ElSaffarem znalazła się w pierwszej dziesiątce najlepszych płyt roku według miesięcznika Jazz Forum oraz innych zestawieniach najlepszych płyt jazzowych, zaś "Vice Versa" została nominowana do nagrody Fryderyki 2010. Grał i nagrywał z takimi muzykami jak Amir ElSaffar, Tim Hagans, Soweto Kinch, Nigel Kennedy, Cikada Quartet, Janusz Muniak, Leszek Możdżer, Piotr Wojtasik, Maciej Sikała, Zbigniew Namysłowski, Jan "Ptaszyn" Wróblewski i inni. Koncertował w takich krajach, jak Kanada, Indonezja, Izrael, Rosja i w większości krajów europejskich.


Dominik Kisiel - pochodzi z Lublina. Jest laureatem wielu konkursów solo i z zespołem Dominik Kisiel Exploration Quartet m.in. LOTOS Jazz Festiwal 20. Bielskiej Zadymki Jazzowej 2018, NOVUM Jazz Festival 2018 w Łomży. Autor cyklu koncertów improwizowanych "Pianoworks". Na swoim koncie ma dwie płyty - "Exploration" i "Live At Radio Katowice". Dominik jest także wykładowcą Akademii Muzycznej w Gdańsku. W 2019 otrzymał nominacje do nagrody muzycznej Fryderyki w kategorii debiut roku.

środa, 24 marca 2021

Klemensiewicz/Kisiel - Cassubia-Live At Sfinks 700 (2021)

Klemensiewicz/Kisiel

Jakub Klemensiewicz - tenor saxophone
Dominik Kisiel - piano
Dariusz Herbasz - baritone saxophone (3)

Cassubia-Live At Sfinks 700

MJUSE 2021


By Jędrzej Janicki

Jastarnia to niewielkie miasto na Półwyspie Helskim. Wróć. Tak naprawdę zacząć powinienem zupełnie inaczej. Są dwie Jastarnie. Jedna wesoła i rozkrzyczana, pełna żądnych wakacyjnych przygód urlopowiczów, tętniąca życiem od czerwca do września. A druga zgoła inna - melancholijna, zimna i pusta, której rytm życia wyznacza miarowy szum fal, zdający się nigdy nie milknąć. Ta pierwsza, choć być może nawet sympatyczna, na dłuższą metę okazuje się tandetna i nudna. Ta druga za to z każdą kolejną chwilą uwodzi i hipnotyzuje coraz bardziej. 

I właśnie tej drugiej Jastarni swoją muzyczną opowieść poświęcili saksofonista Jakub Klemensiewicz oraz pianista Dominik Kisiel. "Cassubia", bo tak nazwali oni swoje wspólne muzyczne dzieło, to zapis koncertu duetu z sopockiego klubu Sfinks 700 z 2018 roku. Płytę współtworzą tylko trzy kompozycje - wszystkie z nich to autorskie aranże tradycyjnych kaszubskich melodii autorstwa poety Mariana Sellina. Choć płyta niesie w sobie niewątpliwy walor etnograficzny, to jednak nie ten aspekt świadczy o jej sile. Muzyka duetu (a w pewnym momencie tria, gdyż w utworze "Jak miło" gościnnie pojawia się z saksofonem barytonowym Dariusz Herbasz) wytwarza specyficzny i niełatwo uchwytny nastrój. Uwodzi swego rodzaju melancholijnym pięknem, które tak bardzo naznaczone jest pewną dozą smutku i niepokoju.

Interpretacje muzyków pozostają niezwykle eleganckie i w żadnym fragmencie nie popadają w tandetną przesadę czy efekciarstwo. Wszystkie dźwięki zdają się być niejako sprzężone ze sposobem życia tamtejszych rybaków. Wiodą oni żywoty proste i pozostające w zgodzie z naturą, lecz na swój charakterystyczny sposób tak bardzo refleksyjne. Klemensiewicz i Kisiel swoją muzyką sięgają głębiej, tworząc tak naprawdę przestrzeń nie tylko odbioru estetycznego, lecz również egzystencjalnej zadumy. Utwory w tych interpretacjach zlewają się w jedną całość z rzeczywistością, w której powstały. Jednak nie jest to zwykła "ścieżka dźwiękowa do życia rybaków", a raczej odważna próba wkroczenia w ich dusze i zmaterializowania ujrzanego tam obrazu w formie dźwiękowej.

"Cassubię" można odczytywać jako muzyczny hołd złożony kaszubskiej społeczności. I choć tradycja odgrywa na tej płycie jakże ważną rolę, to na pewno jednak ani trochę nie krępuje ona wyobraźni artystów. W odważny, lecz skromny sposób budują oni charakterystyczną narrację, która jest po prostu bardzo, bardzo wciągająca. Cóż, wypada tylko życzyć nam wszystkim, abyśmy i my byli w stanie dostrzec tę tajemniczą część Jastarni. 

środa, 24 lutego 2021

Magda Kuraś - Plony (2020)

Magda Kuraś

Magda Kuraś - vocals
Patryk Czyżewski - piano
Michał Kowalczyk - bass
Robert Kutrzepa - drums
Małgorzata Oleszczuk - vocals
Maciej Świniarski - vocals
Dominik Kisiel - piano (7)

Plony


PRIVATE EDITION

By Adam Baruch

This is the debut album by Polish singer/songwriter Magda Kuraś, accompanied by a piano trio consisting of pianist Patryk Czyżewski, bassist Michał Kowalczyk and drummer Robert Kutrzepa. A couple of singers participate in the backing vocal parts. The album presents seven original songs, all featuring lyrics by Kuraś, six of which were co-composed by Kuraś and Czyżewski and one was composed by Dominik Kisiel, on which he also plays the piano.

The music is heavily influenced by Polish Folklore vocal tradition and arranged combining a Jazz inspired instrumental parts, creating together a wonderful amalgam of Jazz-World Fusion, which is absolutely stunning. The overall level of compositions and the intelligent lyrics are all unusually mature for a debut album. Kuraś uses the entire range of vocal trickery, singing lyrics, vocalese, choir parts and everything in between, and sounds great at all times. The music is fresh, youthful, full of optimism and vigor, and yet manages to be romantic and melancholic, when needed. Even the opening a cappella track is sensational.

The instrumental parts are also excellent, perfect for the job and truly supportive, but leaving the vocals in the limelight, as appropriate. Czyżewski (and Kisiel on the last track) stand up to the role of accompanying the vocals with finesse and the rhythm section swings like clockwork. This album is a splendid example of how the Polish Folklore tradition can and should be respected, updated and used in contemporary music making, which sadly happens very rarely lately.

The only maddening thing about this album is its playing time, just briefly over half an hour… it is a tease making the listener longing for more, like a brief kiss before disappearing into the night. Really young Lady - We want more! Thanks for the music and respect to Krystyna Stańko for her job as a teacher. Love you both.

czwartek, 18 lutego 2021

Klemensiewicz/Kisiel - Cassubia-Live At Sfinks 700 - premiera nowej płyty w MJÙSE Records

Jakub Klemensiewicz - saksofon tenorowy
Dominik Kisiel - fortepian
Dariusz Herbasz - saksofon barytonowy (3)

Debiutancki album duetu Klemensiewicz/Kisiel - "Cassubia-Live At Sfinks 700" to zwrócenie się ku korzeniom saksofonisty Jakuba Klemensiewicza. Materiał muzyczny prezentowany przez duet to improwizowana opowieść o życiu małej rybackiej społeczności z Jastarni, miejscowości położonej na półwyspie helskim, z której to właśnie wywodzi się saksofonista. Duet powstał w 2015 roku z inicjatywy Klemensiewicza i już wtedy rozpoczęły się prace nad "Cassubią". Muzycy na warsztat wzięli pieśni ludowego artysty z Jastarni - Mariana Selina, dla którego najwyższym sensem twórczości był zapis otaczającego go świata. Na tym skrawku ziemi otoczonym z trzech stron wodą, temat śmierci jest wszystkim bardzo bliski. Tu artyści przedstawiają ją w sposób subtelny jako część rybackiego żywota i w pewnym sensie niezmienne prawo istnienia. Melodie Selina, które swym kierunkiem przypominają kołysanie fal, w których pojęcie czasu jest tak nieokreślone, jak nieokreślone i niepowtarzalne jest morze, stały się świetną podstawą do improwizacji i opowiedzenia tych historii w sposób instrumentalny.

Nagranie live zostało zrealizowane na koncercie stypendystów Marszałka Województwa Pomorskiego, którego muzycy są laureatami. Występ odbył się w sopockim klubie Sfinks 700 30 września 2018 roku. Materiał dźwiękowy został zrealizowany techniką "z daleka", która przypomina stare klubowe nagrania z lat 50., kiedy to oprócz samej muzyki słyszymy reakcje i zachowania publiczności. W tym wypadku jest to ciekawe zjawisko, ponieważ muzyka prezentowana przez duet do tych najprostszych w odbiorze nie należy, a już na pewno daleka jest od tej "tanecznej". Dlatego warto zwrócić uwagę na korelacje, jakie występują między artystami a publicznością. W ostatnim utworze możemy usłyszeć saksofon barytonowy, na którym zagrał Darek Herbasz, który pod wpływem emocji postanowił spontanicznie dołączyć do duetu w trakcie koncertu. 

Cyfrowa premiera albumu odbyła się 11-ego lutego na serwisie Bandcamp. Płyta ukazała się w wydawnictwie MJÙSE Records założonym przez Jakuba Klemensiewicza, współwydawcą jest Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubskiej w Wejherowie. W sklepach muzycznych dostępna będzie na przełomie marca i kwietnia.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Jazz.u – Grigio (2019)

Jazz.u

Michał Sasinowski - saxophone
Dominik Kisiel - keyboards
Krzysztof Pawłocki - guitar
Łukasz Łapiński - drums
Konrad Żołnierek - bass

Grigio




PRIVATE EDITION 5901571099736

By Adam Baruch

This is the debut album by young Polish Jazz-Rock Fusion band Jazz.u led by guitarist/composer Krzysztof Pawłocki and including saxophonist Michał Sasinowski, keyboardist Dominik Kisiel (who has a couple of albums as a leader under his belt), bassist Konrad Żołnierek and drummer Łukasz Łapiński. The album presents eight original compositions, all by the leader.

The music is pretty straightforward Fusion, based on melodic tunes, which serve as basis for the improvisations by the three lead instruments. The compositions are all well structured but rather simplistic, and with one or two exceptions, and do not share the Polish lyricism, which makes Polish bands special, obviously trying to be as universal as possible.

The performances are all without a hitch, with the sax, piano and guitar soloing on each tune and the rhythm section providing solid backing. The music flows rather uneventfully, again with a few exceptions. The bass parts deserve a special mention. Overall this is a solid, entertaining Fusion album, which offers pleasant listening experience to a wide range audience of listeners between ambitious instrumental Rock, Fusion and the lighter side of Jazz.

Considering the fact that this is a debut effort, the result is commendable and one can only hope the sequel will offer a tad more ambitious material. Fusion heads should have a great time with this music for sure and this album is definitely better than most of the typical Fusion recordings, especially those originating across the pond.

środa, 11 grudnia 2019

Szymon Sutor - Jazz Septet & String Orchestra (2019)

Szymon Sutor

Szymon Sutor - conductor
Adam Pierończyk - tenor & soprano saxophones
Maciej Grzywacz - guitar
Cezary Paciorek - accordion
Gaba Janusz - voice
Dominik Kisiel - piano
Michał Bąk - double bass
Patryk Dobosz - drums
with string orchestra

Jazz Septet & String Orchestra

SUTOR MUSIC 2019

By Krzysztof Komorek

Kompozytor, aranżer, dyrygent, pianista. Tak sam opisuje siebie Szymon Sutor. "Jazz Septet & String Orchestra" jest pierwszym albumem, który firmuje swoim nazwiskiem. Jednak trudno mówić, że jest debiutantem absolutnym. Liczne kompozycje do spektakli teatralnych i filmów, nagrody – między innymi dwukrotnie podczas Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego im. Krzysztofa Komedy – zaangażowanie w wiele, zróżnicowanych projektów muzycznych, współpraca ze znakomitościami świata jazzu, klasyki i muzyki rozrywkowej, świadczą o pokaźnym doświadczeniu, jakie już udało mu się zdobyć. 

Słuchacza może zaskoczyć skala przedsięwzięcia wybrana na debiutancki album. Jednak poznawszy biografię artysty,  można było takiej właśnie decyzji się domyślić. Duże formy stanowią ewidentnie pasję Sutora. Wspomniane już prace dla teatru, cztero-częściowa msza "Missa de Beata Maria Virgine", współautorstwo wykonanej premierowo podczas szczytu klimatycznego ONZ 2018 w Katowicach kompozycji "The Lost Seasons" inspirowanej "Czterema porami roku" Vivaldiego, wreszcie prowadzenie własnej orkiestry rozrywkowej, stanowią najważniejsze składniki jego artystycznego curriculum vitae. 

Właśnie połączeniem jazzu, klasyki i muzyki rozrywkowej cechuje się debiutancki album Szymona Sutora. Jazzowy septet w doborowym składzie wspaniale równoważy się z 24-osobową orkiestrą smyczkową. Stricte jazzowe fragmenty przeplatają się z muzyką, która znakomicie sprawdziła by się w charakterze ilustracyjnym. Wśród smyczków znaleźć można znakomitych solistów (Tomasz Chyła). Z kolei septetem dowodzi Adam Pierończyk, który – według zamieszczonych na płycie podziękowań – był dobrym duchem całego projektu przez cały czas jego powstawania. 

I to solówki saksofonów wyróżniają się na ogół z jazzowych fragmentów całego albumu. Najciekawiej brzmi tu "Ceper", gdzie interesująco przeplata się gra właśnie saksofonu, perkusji i fortepianu. Oszczędnie, ale równie świetnie wplatają się w muzyczną narrację wokalizy. Pewnym wyjątkiem jest bonusowy "Monday". Delikatna ballada, niemal w całości oddana we władanie fortepianowi, który przez długie fragmenty prezentuje się solowo, niekiedy tylko dopuszczając delikatny szmer smyczków w tle. Bardzo interesujący debiut w oryginalnej, dość mało eksploatowanej w naszym kraju jazzowo-symfonicznej formule. 

wtorek, 12 listopada 2019

Singiel promujący album "Jazz Septet & String Orchestra" Szymona Sutora


Szymon Sutor - kompozytor/dyrygent
Adam Pierończyk - saksofon tenorowy & sopranowy
Maciej Grzywacz - gitara
Cezary Paciorek - akordeon
Gaba Janusz - głos
Dominik Kisiel - fortepian
Michał Bąk - kontrabas
Patryk Dobosz- perkusja


Prezentujemy singiel "First Look", promujący debiutancki album ,"Jazz Septet & String Orchestra" kompozytora, aranżera i dyrygenta Szymona Sutora. Będzie to precyzyjnie zaplanowana forma muzyczna łącząca jazz z klasycznym brzmieniem orkiestry smyczkowej, ujęta w siedmiu oryginalnych kompozycjach młodego artysty. Gościem specjalnym na płycie jest czołowy polski muzyk, saksofonista Adam Pierończyk, dwukrotny laureat nagrody polskiego przemysłu fonograficznego ,"Fryderyka", a przez magazyn Jazz Forum 15-ty raz z rzędu wybrany najlepszym saksofonistą sopranowym. Album od 12 listopada będzie do nabycia w salonach Empik, a także zostanie udostępniony na platformach muzycznych.


Szymon Sutor - kompozytor, aranżer, dyrygent oraz pianista. Laureat IX oraz X Międzynarodowego Konkursu Kompozytorskiego im. Krzysztofa Komedy. Zdobywca tytułu „Osobowość roku 2015” w kategorii „Kultura” w plebiscycie Dziennika Bałtyckiego, Stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego dla Twórców Kultury 2018 oraz Stypendium Kulturalnego Prezydenta Miasta Gdańska. Na swoim koncie posiada wiele kompozycji zarówno na aparat kameralny, jak i symfoniczny, w tym czteroczęściową mszę „Missa de Beata Maria Virgine” na orkiestrę symfoniczną, chór mieszany, trio jazzowe oraz solistów.

Współautor kompozycji „The Lost Seasons” inspirowanej dziełem „The Four Seasons” A. Vivaldiego wykonanej premierowo podczas szczytu klimatycznego ONZ 2018 w Katowicach. Kierownik muzyczny oraz dyrygent koncertu symfonicznego „Świat Mistrza Beksińskiego”, którego premiera miała miejsce w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Zaangażowany w liczne projekty muzyczne, współpracuje z wybitnymi artystami muzyki poważnej, jazzowej oraz rozrywkowej. Założyciel, aranżer oraz dyrygent orkiestry rozrywkowej Szymon Sutor Orchestra.

Zaliczony do grona najlepszych dyplomantów rocznika 2016/2017 Akademii Muzycznej im. S. Moniuszki w Gdańsku. Jego kompozycja na septet jazzowy oraz orkiestrę smyczkową została wykonana przez orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod dyrekcją Maestro George Tchitchinadze podczas koncertu „Pomorskie Talenty”. Od roku akademickiego 2016/17 Szymon Sutor jest pracownikiem dydaktycznym Akademii Muzycznej im. St. Moniuszki w Gdańsku w katedrze “Jazzu i Muzyki Estradowej”. Kompozytora charakteryzuje swobodne łączenie aparatu symfonicznego z muzyką rozrywkową oraz improwizacją jazzową, a wszechstronność stylistyczna przekłada się na wielobarwność oraz oryginalność jego muzyki.

niedziela, 23 grudnia 2018

Dominik Kisiel Exploration Quartet – Exploration (2018)

Dominik Kisiel Exploration Quartet

Dominik Kisiel - piano
Michał Jan Ciesielski - tenor & soprano saxophones
Piotr Szajrych - double bass
Antoni Wojnar - drums

Exploration



ALPAKA 003

By Adam Baruch

This is the debut album by the young Polish Jazz pianist/composer Dominik Kisiel and his quartet called Exploration Quartet, which also includes saxophonist Michał Jan Ciesielski, bassist Piotr Szajrych and drummer Antoni Wojnar. The album presents eight original compositions, all by Kisiel.

The music is a melody based modern Jazz, with typical Polish lyrical inclinations, and melancholic tendencies, which the young Polish Jazz generation seems to have adopted as their favorite modus operandi. The beautiful themes are all wonderfully crafted and serve as ideal vehicles for the musicians to express their improvisational abilities. Some more energetic and more open compositions are also included, to balance the low-key material, and those are equally impressive.

Both Kisiel and Ciesielski are able to articulate the melodic motifs and the improvised parts formidably, amicably supported by the rhythm section every step of the way. Together the quartet is able to create a coherent and well balanced ensemble sound, which does not reflect any lack of experience in spite of the of the musicians' young age.

Overall this is a very impressive debut, which emphasizes both Kisiel's compositional skills and his work as an instrumentalist, superbly supported by his quartet members. Since the album's release was postponed for technical reasons (it was recorded in 2016) and Kisiel and the quartet also released this year (2018) a live album, with different but no less excellent material, this year is certainly a remarkable jumpstart of his future career, which is definitely worth following. Well done indeed!

piątek, 5 października 2018

Dominik Kisiel Exploration Quartet – Live At Radio Katowice (2018)

Dominik Kisiel Exploration Quartet

Dominik Kisiel - piano
Michał Jan Ciesielski - saxophones
Piotr Szajrych - double bass
Adam Golicki - drums

Live At Radio Katowice



PRK 0137

By Adam Baruch

This is a live recording by young Polish Jazz pianist/composer Dominik Kisiel and his quartet called Exploration Quartet, which also includes saxophonist Michał Jan Ciesielski, bassist Piotr Szajrych and drummer Adam Golicki. The album presents seven original compositions, four composed by Kisiel, two by Ciesielski and one by Golicki.

The music is typical modern young Polish Jazz, based on excellent melody based compositions and superbly performed by these young musicians, who never cease to amaze how well musically advanced they are despite their young age. It is worth to mention that the material present on this album is completely different from the material included on the quartet's debut solo album recently released on Alpaka Records, which proves the prolific compositional capacity of the quartet members.

The individual performances are all excellent and the concert setting allows the musicians to stretch out and play long solos without being concerned by time limitation often present in the recording studio. As a result three of the tunes performed here last for over ten minutes in duration. Kisiel skillfully builds up his solos gradually, with excellent usage of dynamics and harmonics, adorned with his technical skill, which is spotless. Ciesielski also stretches out wonderfully, playing with confidence and beautiful sense of lyricism, at all times supported amicably by Kisiel.

The rhythm section does an excellent job as well, with Golicki showing his maturity and experience gained over the last few years. Szajrych keeps mostly to the basics, as he seems to be the most inexperienced player in the quartet, but his performance is stable and accurate, exactly what one would expected from a solid bassist in a quartet. Overall this is an excellent effort by the young generation of Polish Jazz players, full of great tunes and superb performances, which is a true fun to listen to and admire their talents and abilities. Definitely well done!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...