Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smoczyński Mateusz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smoczyński Mateusz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 kwietnia 2024

Wojtek Stanisz Quartet - "Szuflandia"

Wojtek Stanisz Quartet

Wojtek Stanisz Quartet:
Piotr Wieczorek - Gitary i Banjo
Marcin Jagiełło - Instrumenty klawiszowe
Jan Szkudlarek - Instrumenty perkusyjne
Wojtek Stanisz - Gitara basowa

Gościnnie:
Mateusz Smoczyński - Skrzypce
Wiktor Tatarek - Gitary w utworze
Barrels Cello Quartet - wiolonczele
Wojtek Lemański - aranżacja kwartetu wiolonczelowego w utworze Flahjo
Wojtek Kidoń - Perkusjonalia

"Szuflandia"

Wydawca: VoiceMusic (2023)

Tekst: Maciej Nowotny

"Szuflandia" - tytuł pochodzi raczej od rytmu shuffle niż tytułu komedii w reżyserii Juliusza Machulskiego - jest debiutanckim, autorskim albumem gitarzysty basowego Wojtka Stanisza. Nazwisko powie czytelnikom niewiele, zwłaszcza słuchaczom jazzu, bo muzyk do tej pory grał głównie jako muzyk sesyjny np. z Varius Manx czy Andrzejem Piasecznym. W skład kwartetu wchodzą ponadto: Piotr Wieczorek grający na gitarach i banjo, Marcin Jagiełło na instrumentach klawiszowych i Jan Szkudlarek na perskusji. Ci muzycy świetnie się znają, grają i przyjaźnią od wielu lat, co się przekłada na dobre brzmienie zespołu i jego zgranie. Z drugiej strony dla ucha jazzowego recenzenta beat zespołu, chociaż dobrze zagrany jest trochę zbyt oczywisty. Po godzinie słuchania ma się poczucie, że muzyka staje się cokolwiek przewidywalna, co nie zachęca do powtórnych odsłuchów.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tak po prostu często brzmią płyty fusion nawet liderów tego gatunku w dzisiejszych czasach, a może lepiej by było tu użyć słowa epigonów, bo przecież złota epoka tego gatunku jest już dawno za nami. Zatem ta przewidywalność, powtarzalność pewnych motywów może nie razić miłośników tego gatunku, a że na tego typu granie jest popyt świadczy kariera jaką ostatnio robi taka na przykład Kinga Głyk. Daje ona dziesiątki koncerów w Polsce i zagranicą, ba, nawet ostatnio zawędrowała na okładkę Jazz Forum. Porównując ją i Stanisza pod kątem czysto muzycznym nie słyszę większych różnic, zatem dlaczego i Staniszowi miałoby się nie udać?

Zwłaszcza, że na tej płycie oprócz tych momentów dość przewidywalnego, smooth jazzowego grania, zdarzają się też momenty naprawdę ciekawe. Świadczące o tym, że Stanisz ma ciekawą wybraźnię muzyczną. Do tych momentów należą szczególnie piosenki nagrane z udziałem gości: fantastyczna "Szuflandia", na której usłyszymy doskonałego jazzowego skrzypka Mateusza Smoczyńskiego, "Requiem for Unknown" nagrana z gitarzystą Wiktorem Taterkiem czy "Flahjo", w którym zagrał kwartet wiolonczelistów Barrels Cello Quartet. Chciałoby się, żeby takich zaskoczeń na tej płycie było jeszcze więcej. Więcej takich aranży plus zmotywowanie chłopaków to bardziej otwartego traktowania rytmu, do większej dozy swobody i improwizacji nie na poziomie solówek, lecz gry całego zespołu, a wtedy muszę przyznać, że zaczęłoby się robić naprawdę ciekawie. Bo potencjał w tych muzykach jest i za jego pełne ujawnienie trzymam kciuki.

piątek, 15 marca 2024

Atom String Quartet – "Universum"

Atom String Quartet 

Dawid Lubowicz – skrzypce
Mateusz Smoczyński – skrzypce
Krzysztof Lenczowski – wiolonczela
Michał Zaborski – altówka

"Universum"

Wydawnictwo: Warner Music (2024)

Tekst: Szymon Stępnik


Swego czasu Atom String Quartet byli moim ulubionym zespołem polskiej sceny muzycznej. Usłyszałem o nich po raz pierwszy w audycji Jana Ptaszyna Wróblewskiego w początkach mojej fascynacji jazzem. Pamiętam, jak musiałem przekonywać mojego tatę, który nie jest fanem tego typu dźwięków, by wybrał się ze mną na koncert w Filharmonii Częstochowskiej. Było to warte, ponieważ wieczór ten pamiętam do dziś. Poczułem, że dotykam sztuki, a muzyka urosła niemal do sfery sacrum. Był to okres, kiedy Atomowi wydali świetny album Places. Niestety, ich późniejsza kariera obfitowała w lekki zastój twórczy, ponieważ ostatnie wydawnictwa nawet nie umywały się do tego, co kwartet ten był w stanie nagrać na starcie kariery. Na szczęście Universum kładzie kres słabszej formie i staje się solidnym kandydatem do jazzowej płyty roku 2024.


Mam wrażenie, że nawet sami muzycy byli świadomi nie do końca udanych poprzednich nagrań. Trudno przecież nazwać reinterpretacje Seiferta i Pendereckiego czymś oryginalnym. Mocno przeciętne „Essence” tłumaczyło, czemu panowie tak niechętnie komponowali coś nowego. Kiedy przyszło zrobić kolejną płytę, któryś z nich chyba powiedział: „Basta! Tak dalej być nie może! Zróbmy w końcu coś świeżego, z czego będziemy dumni”. No i udało się. Universum to naprawdę nietuzinkowy i ociekający o wybitność krążek.

Album podzielony jest na cztery koncepcyjne części. Pierwsza, skomponowana przez Dawida Lubowicza, stanowi refleksję nad kosmiczną przestrzenią. Druga, autorstwa Krzysztofa Lenczowskiego, przenosi nas do świata baśni, gdzie możemy reflektować nad różnymi gatunkami motylów. W trzeciej, Mateusz Smoczyński zabiera nas na podróż po Warszawie, a longplay kończy suita o pasji, tańcu i miłości, której autorem jest Michał Zaborski.

Taki podział sprawia, że choć Universum jest stosunkowo długie, trudno się przy nim znudzić. Słychać, że każdy z kompozytorów miał konkretny pomysł i mógł dać upust swoim artystycznym ambicjom w przeznaczonym dla siebie segmencie. Łatwo przez to odczuć różnice pomiędzy podejściem poszczególnych członków zespołu, gdzie każdy odznacza się nieco inną wrażliwością. To wisienka (lub „truskawka”, jak to mawiał Tomasz Hajto) na torcie dla wszystkich długowiecznych fanów kwartetu – w tym mnie.

Smoczyński ze swoją wizją Warszawy odznacza się chyba największą wrażliwością. Nic dziwnego - to właśnie tam się urodził i studiował na Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Nie zdziwiłbym się, gdyby niczym Sonny Rollins z saksofonem w czasach „The Bridge”, stał ze skrzypcami pod Mostem Poniatowskiego i tworzył kompozycje. Na przeciwległym biegunie jest Dawid Lubowicz, którego ścieżki są nieco bardziej zadziorne, efekciarskie – chyba najbardziej jazzowe spośród całej czwórki. Krzysztof Lenczowski jest z kolei najbardziej barwny i różnorodny (nieprzypadkowo jego segment nazywa się „Atlas Motyli”) i intryguje rozwiązaniami kompozycyjnymi. Część Michała Zaborskiego słusznie znalazła się na końcu, jako najbardziej elegancka oraz poważna. Jest jak kieliszek wytrawnego wina dodany do bardzo obfitego obiadu.

Biorąc pod uwagę powyższe, stwierdzić należy, iż na przestrzeni lat wszyscy z muzyków ewoluowali. Być może kompozycyjnie nie stanowią już tak zgranej paczki, jak kiedyś, aczkolwiek widać, że wzajemnie się inspirują i nakręcają. Nie wiem, czy utwory byłyby tak dobre, gdyby stanowiły części ich solowych albumów.

I oto całe „Universum”. Dzieło ocierające się o doskonałość, stanowiące jednocześnie wielki powrót Atom String Quartet. Przyznam szczerze, że kiedy płyta została przydzielona mi do zrecenzowania, bardzo się bałem. Nie chciałem, aby kolejna pozycja sygnowana nazwiskami ludzi, na których muzyce się wychowałem, mogła okazać się zawodem. Wolałem, aby naczelny fan instrumentów skrzypcowych w naszej redakcji, czyli Marcin Kaleta, mógł nakreślić mi jakiś ciekawe, inne spojrzenie. Na szczęście na obawach tylko się skończyło. Najnowsze dzieło najsłynniejszego kwartetu smyczkowego w Polsce to kunszt sam w sobie, którego słuchanie stanowi czystą przyjemność.

piątek, 8 marca 2024

Grażyna Auguścik - „2 The Light”

Grażyna Auguścik

Grażyna Auguścik – wokal/vocals
Jarosław Bester – akordeon/accordion
Rob Clearfield – fortepiano/ acoustic piano
Paulinho Gracia – gitara i instrumenty perkusyjne/guitar and shakers
John Kregor – gitary/guitars
Howard Levy – harmonijka/harmonica
Krzysztof Pabian – kontrabas/double bass
Mateusz Smoczyński – skrzypce, skrzypce barytonowe/violin, baritone violin
Dan Bornemark – waltornia/french horn
Stefan Pettersson – gitara basowa, klawisze, chórki/bass, keyboards, background vocals
Sebastian Pettersson – puzon/trombone
David Noren – trąbka/trumpet
John Emanuelsson – skrzypce/violin

„2 The Light” (2023)

Wydawnictwo: GMA Records

Tekst: Renata Rybak


Kiedy zabierałam się do słuchania utworów z płyty „2 The Light”, celowo nie szukałam żadnych informacji na jej temat. Postanowiłam podejść do tematu ‘na świeżo’, kierując się jedynie doznaniami muzycznymi.

I co usłyszałam? Pierwsze wrażenie to aksamitny, nieco melancholijny, magnetyczny głos Grażyny Auguścik. Potem zadziwienie niesamowicie bogatym instrumentarium, które wyjątkowo rzadko spotyka się na jednym krążku. Potem ciekawość, bo każdy utwór to inna estetyka, inny nastrój, i rosnąca ekscytacja co nas spotka za chwilę.

Muszę też przyznać się do uczucia lekkiego dysonansu między tym jak wokalistka jest obecna na tej płycie, a jak instrumenty. W pierwszej chwili miałam wrażenie, że to się ‘nie klei’, że to muzyka z dwóch różnych światów. Auguścik śpiewa bardziej w konwencji tradycyjnych piosenek, prezentuje główną linię melodyczną utworu, natomiast to, co słyszymy w wykonaniu instrumentalistów, to prawdziwy jazz, z improwizacjami i swobodnymi wycieczkami muzycznymi czasem bardzo dalekimi od melodii przewodniej, przedstawionej przez wokalistkę.

Wtedy zajrzałam do okładki płyty i wszystko stało się jasne.

„2 The Light” to płyta wyjątkowa. Powstawała w 2020 roku, czyli w czasie pandemii, która była problemem globalnym. Powstawała w szczególny sposób. Oto światowej klasycy muzycy, zlokalizowani w różnych miejscach na Ziemi, bo są tu i muzycy amerykańscy, i polscy, i skandynawscy, przyjmują zaproszenie Grażyny Auguścik, która pozwala dojść do głosu swojej niesamowitej kreacji artystycznej i nadać kształt muzycznym wizjom, które gromadziły się w jej głowie od dłuższego czasu. Zaproszeni muzycy nagrywają w różnym czasie w swoich domowych studiach swoje linie melodyczne, skomponowane przez Auguścik, a spina to w całość Stefan Pettersson, odpowiedzialny za aranżację i produkcję muzyczną.

I tak dostajemy dzieło prawdziwie internacjonalne. Mamy tu różne języki, w których wykonywane są utwory. Różny jest też nastrój poszczególnych numerów, bo na przykład w „Spóźniam się” wysłyszałam linię melodyczną inspirowaną polską muzyką ludową, a w kilku innych utworach skale arabskie. Jest też groove funkowy, a utwór "Baci" to zdecydowanie bossa nova i efekt współpracy i długoletniej przyjaźni z brazylijskim muzykiem Paulinho Gracia.

Klimat każdego numeru różnicowany jest także przez dobór instrumentów, które są obecne i w różny sposób angażowane. Czasem stanowią tło dla Auguścik, a czasem w autonomiczny sposób przejmują temat przedstawiony przez wokalistkę i przetwarzają go. Instrumentaliści, korzystając z danej im wolności, improwizują, prezentując swój niesamowity muzyczny potencjał i wyjątkowość każdego z nich, a jednocześnie realizują swą rolę precyzyjnie zdefiniowaną przez twórców płyty. I tak, instrumenty smyczkowe dają soczyste brzmienie o gęstej fakturze, klawisze czasem sound futurystyczny, a czasem wręcz przeciwnie, bo w klimacie lat 70. Sekcja dęta w pewnym momencie wprowadza w nastrój podniosły, dając wrażenie muzyki sakralnej, a czasem po prostu kipi energią.

Jak w takim razie przyporządkować tę płytę do jakiejś kontretnej kategorii muzycznej? Pokusiłabym się o stwierdzenie, że reprezentuje ona połączenie world music i jazzu. Ale ostatecznie przecież nie o to chodzi, żeby zaszufladkować wszystko, co nas otacza, a sama Auguścik tak odniosła się do próby sklasyfikowania tego dzieła muzycznego:

„Czy to płyta jazzowa, gatunek mi najbliższy? Nie ma to dla mnie znaczenia, bo piosenki można interpretować dowolnie, ale jednego jestem pewna – powstały nieprzypadkowo, były uchwyceniem chwil i emocji. Ocenę zostawiam słuchaczom.”

Z tą myślą pozostawiam moich czytelników. I oczywiście zachęcam do wysłuchania płyty.


poniedziałek, 15 stycznia 2024

Aga Derlak - "Parallel "

Aga Derlak

Aga Derlak – fortepian
Basia Derlak – wokal
Jerzy Małek – trąbka
Wojciech Lichtański – saksofon altowy
Marcin Kaletka – saksofon tenorowy
Michał Kapczuk – kontrabas
Szymon Madej – perkusja
Dawid Lubowicz – skrzypce
Mateusz Smoczyński – skrzypce
Michał Zaborski – altówka
Krzysztof Lenczowski - wiolonczela

"Parallel" (2023)

Wydawca: Echo Production

Autor tekstu: Robert Kozubal

Z tą płytą mogłoby być tak:

do małego sklepu muzycznego, który prowadzi znany wszystkim w mieście Człowiek Który Się Zna wchodzi młodzieniec o spłoszonym spojrzeniu, cały niewinny jak mazowiecki, wiosenny poranek. Wyjmuje z uszu dudniące słuchawki, uśmiecha się, bo spostrzega, że tym razem nie buszują tu stali, niemodnie odziani bywalcy, których się wstydzi, bo oni też się znają, toteż spieszy wprost do lady i dopadłszy jej stawia pytanie, które każdy raz w życiu zadać musi: ja bym chciał posłuchać dżazu lecz się nie znam i nie wiem od czego zacząć. Co pan poleci?

Człowiek Który Się Zna taksuje go z wyższością wzrokiem, potem pewnym ruchem wyjmuje płytę, lekko puka palcem jej tekturową, białą okładkę z piękną damą i powiada: to bym polecił. Zapada krępująca cisza, bo młodzieniec nie przygotował sobie żadnych pytań dodatkowych i właśnie je układa, gdy wyręcza go sprzedawca: to jest „Parallel” trzecia płyta Agi Derlak, fenomenalnej pianistki, kompozytorki parającej się edukacją muzyczną, którą nagrała ze swoim septetem i z Atom String Quartet.

Tyle trudnych słów na raz. Kwartet, septet, Derlak, atom i w dodatku string. Młody człowiek zapomniał języka w gębie. Właściciel to wie, bo niejeden gołowąs stawał przed nim z podobnym życiowym dylematem, więc zaczyna wygłaszać:

Po pierwsze, wydaje mi się, że to głęboko przemyślana muzyka, taka tip-top, akuratna w każdym dźwięku. Jest trochę tak, jakby cię ktoś prowadził za rękę po galerii i pokazywał najładniejsze obrazy. Po drugie, nie ma tam ani chwili odpoczynku, jest z dołu do góry i z góry na dół, głośno i cicho, szybko i wolno, mocno i łagodnie. Po trzecie - i to ci się może głównie spodobać - choć zmian tempa, zawrotów i zawijasów na płycie jest bez liku, to przecież klamrują się zawsze melodyjnie, do czego ucho samo się nadstawia. Po czwarte, masz tu jedenaścioro doskonałych fachowców, którzy wprawdzie odważnie i ochoczo używają swoich instrumentów, dzięki czemu na płycie raz przewodzi trąbka, innym razem saksofony, a ostatni dziewiąty utwór to prawdziwy popis sekcji rytmicznej, gdzie perkusja na koniec pięknie niesie cię w siną dal – jednak od pierwszego do ostatniego dźwięku nad wszystkim króluje fortepian liderki, co słychać już w pierwszym, tytułowym, dynamicznym utworze, który pokazuje też moc całego jej zespołu. Po piąte, posłuchasz kilku piosenek z tekstami autorki płyty, a zaśpiewanych wzorzyście przez jej siostrę, Basię Derlak – ale i one mają mnóstwo wariacji, zakrętów i improwizacji instrumentalnych. Po szóste, Atom String Quartet maluje wyśmienite tło tej muzyce, więc momentami dzięki niemu robi się tak po polsku, rzewnie, że wspomnisz tę muzykę, gdy tylko gdzieś w oddali ujrzysz pochylone przydrożne wierzby i słońce w zachodzie. Po siódme, Aga Derlak ściga się trochę ze swoim talentem – wszak jej pierwsza płyta dostała od razu „Fryderyka”, ale zapewniam, że się nie zawiedziesz, daje sobie doskonale radę z tym ciężarem. Po ósme, dość gadania, to po prostu świetna płyta, więc ją ci pakuję, taak?

- A nie, nie dziękuję panu, bo mam ją już tutaj w strimingu – odpowiada młodzieniec gmerając przy smartfonie. Szybko wciska słuchawki w uszy i jeszcze szybciej wychodzi, a w zasadzie uchodzi.

- O tempora, o mores – złorzeczy pod nosem Człowiek Który Się Zna odprowadzając jego plecy złym wzrokiem, po czym puszcza głośno z CD „Present Past”, ulubiony utwór z płyty Agi Derlak, gdyż uważa, że jest wybitny.

Tak. Tak właśnie z tą płytą mogłoby być.

piątek, 7 lipca 2023

Dariusz Petera Sextet - Władza algorytmów (2023)

Dariusz Petera Sextet

Dariusz Petera - piano, Fender Rhodes
Emil Miszk - trąbka
Maciej "Kocin" Kociński - saksofon tenorowy
Krzysztof Lenczowski - wiolonczela, gitara
Andrzej Święs - kontrabas
Krzysztof Szmańda - perkusja, wibrafone
gościnnie:
Mateusz Smoczyński - skrzypce
Jan Smoczyński - syntetyzatory, elektronika, efekty


Władza algorytmów (2023)

Wydawca: Audiocave.pl

Autor tekstu: Jędrek Janicki

„Nie potrafię słuchać, a sam bez przerwy gadam, jakbym istniał tylko ja, a światem rządził szatan” – w przypływie młodzieńczej autokrytyki takie oto słowo wyśpiewywał kiedyś Maciej Kurowicki z zespołu Hurt (obecnie współtworzy wraz z Igorem Pudło ze Skalpela wyjątkowo interesujące elektro-popowe Evorevo). Cytat ten ma tyle wspólnego z najnowszą płytą sekstetu Dariusza Petery, co ja, parafrazując słynny tekst Kazika Staszewskiego, z Mercedesami (pomińmy moją krótką miłość lapidarnie ujmowaną pod hasłem: „bez gwiazdy, nie ma jazdy”). Otóż ze wspomnianą płytą jest zgoła odwrotnie niż w cytacie z piosenki zespołu Hurt. Petera gada niewiele, doskonale zdaje sobie sprawę, że inni wokół niego istnieją, a płytą rządzi duch kolektywnej improwizacji, który być może przez nieco mroczniejsze dusze z szatanem może być utożsamiany…

Już debiut sekstetu pianisty Dariusza Petery zatytułowany "Flashover" zwiastował, że oto do czynienia mamy z zespołem co najmniej intrygującym. Pewne braki z poziomu kompozycyjnego w bardzo zgrabny sposób przykryte zostały na tamtym albumie świetnym brzmieniem. Tym razem nie mamy do czynienia ze ściśle przemyślanymi kompozycjami, lecz utworami opartymi w głównej mierze na improwizacji. Dowodzonemu przez Peterę zespołowi udało się posiąść tajemną wręcz umiejętność uchwycenia na albumie studyjnym istoty improwizowanych działań zespołowych. Z jednej strony słuchając harców sekstetu mamy poczucie obcowania z żywą i wymykającą się wszelkim kajdanom materią muzyczną, a z drugiej poszczególne utwory nie mają w sobie przesadnie wiele z chaosu czy przypadkowości. Choć muzycy zanurzają się w odmętach przeróżnych inspiracji stylistycznych (wyraźnie słychać chociażby kameralistykę, współczesną awangardę, lecz również brzmienia elektroniczne czy te bardziej mainstreamowo jazzowe), to jednak Władza algorytmów całościowo wybrzmiewa bardzo spójnie! Co więcej, struktury budujące kolejne kompozycje zdecydowanie nie należą do tych najprostszych, a jednak mimo to zespół potrafi przyciągnąć i skupić uwagę odbiorcy każdym kolejnym dźwiękiem. Władza algorytmów jest trochę jak forestgumpowskie spożywanie pudełka z czekoladami – nigdy do końca nie wiemy na co trafimy, lecz być może to właśnie tak bardzo ekscytuje.

Sekstet Dariusza Petery, jak mawia się w slangu kolarskim, podostrzył. Nie chodzi tu wcale o przyspieszanie tempa, lecz raczej o odwagę w wypróbowywaniu zupełnie nieoczywistych muzycznych rozwiązań. Władza algorytmów to płyta brawurowo pomyślana i zagrana, w której dominującą rolę odgrywa zespół, a nie poszczególni instrumentaliści. Koniecznie!

 

sobota, 24 lipca 2021

Atom String Quartet & Szczecin Philharmonic Wind Quartet - Karłowicz Recomposed (2021)

Atom String Quartet & Szczecin Phipharmonic Quartet

Dawid Lubowicz - violin
Mateusz Smoczyński - violin
Michał Zaborski - viola
Krzysztof Lenczowski - cello

Karłowicz Recomposed (2021)


Jeśli chodzi o Atom String Quartet, w skład którego wchodzą Dawid Lubowicz, Mateusz Smoczyński, Michał Zaborski i Krzysztof Lenczowski, to wyrobili oni już sobie na naszym rynku status właściwie instytucji. I jest to sukces w pełni zasłużony. Łączą bowiem najwyższy poziom wykonania z umiejętnością dotarcia do szerszej publiczności (nie tylko zresztą polskiej), a ponadto udaje im się w kolejnych projektach cały czas zaskakiwać tak wyborem tematów jak i podejściem do nich. Ta fuzja dotyczy także różnych gatunków muzycznych, o czym niech świadczy chociażby z jednej strony "Seifert" (2017) poświęcony naszemu legendarnemu skrzypkowi jazzowemu a z drugiej "Penderecki" (2019) stanowiący hołd dla mistrza polskiej muzyki poważnej (antyczne to już określenie) przełomów wieku XX i XXI. W tym kontekście nowy krążek dedykowany Karłowiczowi można widzieć jako kontynuację tego trendu polegającego na odświeżaniu muzyki dobrze znanej i osobiście cieszę się, że tak jest, bo w ich wykonaniu za każdym razem było to indywidualne i odkrywcze. Kiedy usłyszałem, że Atom "bierze na warsztat" Karłowicza uczułem jednak ukłucie w sercu, a powody tego zaraz wyjaśnię.

Karłowicz żył na przełomie wieków XIX i XX i jest jedną z tych wielu tragicznych, polskich historii o niespełnionych nadziejach. Oprócz pieśni,  których słuchamy na tej płycie, skomponował jeszcze 6 słynnych poematów symfonicznych i garść innych utworów, znamionujących wielki talent, ale brzmiących raczej jak piękna obietnica niż jej spełnienie. Wszystko przerwała lawina w Tatrach - Karłowicz był ich miłośnikiem - która przecięła nić jego życia w wieku lat zaledwie 32.

Co więcej czas obszedł się z muzyką Karłowicza - to moja opinia - dość okrutnie. W stylu można ją określić jako postromantyczną i nawiązującą do języka Ryszarda Wagnera, który dziś brzmi cokolwiek ckliwie i pompatycznie. Niestety romantyzm bardzo się zdezaktualizował. Stąd to ukłucie w sercu. Czy Atomom uda się nadać tej muzyce bardziej aktualne brzmienia, czy znajdą odwagę by z Karłowicza wydobyć patos, ale bez niepotrzebnej czułostkowości, czy potrafią muzycznie z Karłowiczem się skonfrontować, by pokazać że może ciągle inspirować? 

Po wielokrotnym wysłuchaniu płyty uważam, że im się to udało. Duża w tym zasługa towarzyszącego im kwartetu instrumentów dętych Szczecińskiej Orkiestry Symfonicznej (nadmieńmy, że Karłowicz jest patronem tej instytucji), którego brzmienie bardzo ciekawie komponuje się ze smyczkami, a który jednocześnie dał Atomom wystarczająco dużo przestrzeni by mogła pojawić się improwizacja, eksperymenty dźwiękowe, mógł dojść do głosu indywidualny charakter zespołu. Płyta szczególnie zyskuje przy kolejnych odsłuchach, na dobrych słuchawkach lub topowym sprzęcie grającym. Wybrzmiewają niuanse, można docenić jakość gry instrumentów, perfekcję wykonania i smaczki fuzji estetyk muzyki jazowej i klasycznej.

Ale ukłucie w sercu pozostaje. Jednak nie z powodu, że czegoś w tej płycie zabrakło, ani z tego że coś się nie udało, ale z tego powodu, że... romantyzm muzyki dotarł do mnie z całą siłą. Zrozumiałem, że wcale się nie zestarzał, że tylko czekał na powtórne odkrycie. Że delikatność, czułość, wrażliwość na przyrodę, innych, siebie i jej ekspresja w muzyce zawsze były, są i będą aktualne. Bo są częścią nas i są nam potrzebne by odczuwać pełnię życia, w tym pełnię artystycznych czy muzycznych wrażeń. Brawo dla artystów, tak dla Atomów jak wyśmienitych muzyków Szczecińskiej Filharmonii za odwagę, by Karłowicza przypomnieć, uaktualnić i dać szansę słuchaczom odkryć dźwięki, doznania, emocje dawno zdawałoby się zapomniane. 



niedziela, 28 lutego 2021

Stephan Braun/Mateusz Smoczyński - Keep On Turnin' (2020)

Stephan Braun/Mateusz Smoczyński

Stephan Braun - cello
Mateusz Smoczyński - violin

Keep On Turnin'

ZBIGNIEW SEIFERT FOUNDATION 6



By Adam Baruch

This is the debut album by the Jazz duo comprising of German cellist Stephan Braun and Polish violinist Mateusz Smoczyński. The album presents eleven pieces, two of which are original compositions (one each), one is a standard and the rest are arrangements of Funk/Fusion compositions, arranged by Braun (except for two arranged by Smoczyński).

The limited instrumentation does not seem to have any meaning as far as the duo is concerned, and with the help of some percussive trinkets and little electronics the duo sounds like a full orchestra, very far from the timid image of the string instruments.

The idea to concentrate on the well known Funk/Fusion pieces, originally performed by such masters of genre like Billy Cobham, Brecker Brothers, Steps Ahead, John Scofield and others, is especially surprising and creates a delightful and completely different treatment of the familiar music presented in a new environment. The newly arranged music does not miss an iota of the original Funkiness and feel and still sounds like it could move mountains. Smoczyński, not surprisingly, pays tribute to his idol, the Polish violin virtuoso Zbigniew Seifert, by including one tune from Seifert's iconic album "Man Of The Light".

Obviously these radical new arrangements and instrumentation disclose new aspects of the music, which might have been previously hidden from the ear, as well as showcase the incredible virtuosity of the two participants, which is unparalleled. The album proudly joins the highly respected idiom of "Art of the Duo", which often produces more enthralling music than much larger ensembles. Overall this is a brilliant piece of highly unusual music, superbly executed and intelligently put together, which emphasizes the sophistication of European Jazz at its best. Hopefully this recording will not be the only record of this duo's abilities and talents. Hats off Gentlemen!

wtorek, 27 października 2020

Modern Blues Quartet - Blues On Bach (2020)

Modern Blues Quartet

Ryszard Borowski - flute
Mateusz Smoczyński - violin
Rafał Sarnecki - guitar
Michał Jaros - drums

Blues On Bach

REQUIEM/LYDIAN 2020/8



By Adam Baruch

This is the debut album by a Polish Jazz quartet called Modern Blues Quartet, which comprises of flautist/composer Ryszard Borowski, violinist Mateusz Smoczyński, guitarist Rafał Sarnecki and bassist Michał Jaros. The album presents eight original compositions, all by Borowski. 

As the title suggests, the music is "inspired" by compositions of Johann Sebastian Bach, and follows many similar Jazz projects mentioned in the album's liner notes. The liner notes also state that there is very little of Bach's music as such on this album, and the proximity is mostly associative, which is quite correct. The resulting music is easy on the ear and quite entertaining, obviously meant for wider audiences. 

The musicians are of course some of Polish Jazz top instrumentalists, as their individual performances attest, providing plenty of excellent solo showcases. The delicate sound of a drumless quartet works very well and the excellent bass parts manage to keep the music swinging, even without percussive support. Smoczynski's parts take the music into the Gypsy Jazz idiom and are (for me) the highlights of this project. Sarnecki plays some tasty swinging guitar parts, but is less dominant. Overall this is a nice amalgam of Jazz-Classical Fusion and Smooth Jazz, which many listeners on the lighter side of the Jazz idiom can enjoy immensely.

czwartek, 24 września 2020

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński - Speaking Sound (2020)

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński

Joachim Kühn - piano
Mateusz Smoczyński - violin

Speaking Sound

ACT 9630-2




By Adam Baruch

This is another wonderful duo album by German pianist/composer Joachim Kühn this time which brilliant young Polish violinist Mateusz Smoczyński. The album was released as part of the "Duo Art" series by the German ACT label, which cultivates the "Art of the Duo" Jazz tradition. The album presents nine pieces, five of which were composed by Kühn, one co-composed by him and Smoczyński, one is an adaptation of Classical composition by George Gurdjieff, one by French accordionist/composer Vincent Peirani and finally one by Rabih Abou-Khalil.

The music makes it immediately apparent that although obviously improvised, it is first and foremost chamber in character and heavily laden with Classical Music influences. The emerging Jazz-Classical Fusion is one of the finest examples of the idiom, completely unique and aesthetically innovative. Although followers of Smoczyński's career will not be surprised by this deep relationship with Classical Music, for Kühn's followers this is indeed a great surprise, as his ties with Avant-Garde/Improvised Music are way more "natural" that those with Classical Music exposed on this album. Surprisingly Kühn's chameleonic ability to fit in every situation works here as well and one might be easily fooled into thinking that he is a veteran Classical pianist, which by the way is exactly what his career was supposed to be in his early days before he discovered Jazz. 

The age difference between Kühn (born 1944) and Smoczyński (born 1984) is similarly completely insignificant as well, and both players perform in perfect musical and spiritual unity, as expected from such distinguished Artists. They both toy lovingly with the compositions, taking them often quite far-off from their origins at times and staying close to the notes on other occasions. Kühn sprinkles the proceedings with brilliant but brief Free Jazz arpeggios, and Smoczyński inserts some Polish Folklore fragments, which makes the music a great fun to listen to.

But as usual in the intimate duo setting, the music is first and foremost about the dialogue these two Artists are able to create while performing. As someone who happens to know them both in person, the magic that does take place here is completely natural, as they are both as sweet and loving as they sound. The wonderful photograph included on the album's artwork says it all - Mateusz is looking with obvious respect and admiration at the Master and Joachim smiles kindly in return, like a grandfather proud of his grandchild.

As I have stated so many times, the duo is the ideal musical unit; it is the minimal environment which produces interplay and telepathic communication between the musicians, which is the essence of collective performance. On the other hands it is free of the limitations imposed by performing in a larger environment, which a priori limit the level of the intimacy. This album is such a beautiful expression of the power of a duo that I can hardly think of a better one.

I have been lucky to follow closely the career of Mateusz Smoczyński since his early steps on the musical scene and feel a great pride in his success. Obviously seeing Joachim Kühn, who has been a part of the Soundtrack Of My Life since forever, being active and productive today is a no lesser joy. Bless you both for this sublime music!

wtorek, 21 kwietnia 2020

Bodek Janke - Song 2 (2020)

Bodek Janke

Shishani Vranckx - vocals, guitar
Kristjan Randalu - piano
Phil Donkin - bass
Bodek Janke - drums, percussion
with
Bill Evans - saxophones
Gilad Hekselman - guitar
Sebastian Studnitzky - trumpet
Atom String Quartet


Song 2

PRIVATE EDITION 4260014871218

By Adam Baruch

This is an album by Polish (resident in Berlin) Jazz drummer/composer Bodek Janke recorded in an international quartet setting with Namibian vocalist/guitarist Shishani Vranckx, Estonian pianist Kristjan Randalu and British bassist Phil Donkin. The excellent Polish Atom String Quartet provide the string parts and world class guests: American saxophonist Bill Evans, Israeli guitarist Gilad Hekselman and German trumpeter Sebastian Studnitzky appear on selected tracks. The album presents ten tracks, five of which are originals (two by Janke and three by Vranckx) and the rest are arrangements of Pop songs. As the title suggests, this album is a continuation of its predecessor called "Song" released a couple of years earlier.

Although basically a Jazz album, the concept it presents is a mixture of inventive and ambitious arrangements of well known Pop songs and original compositions, with the emphasis on transforming the music into way more complex setting than its origins. Not surprisingly, since the leader is a drummer, the most striking feature of the music is a completely idiosyncratic rhythmic/polyrhythmic approach, which takes the music into an entire new dimension.

The instrumental performances by all the participants on this album are simply phenomenal. Bodek is the rhythmic machine, which drives the entire ensemble, but the superb piano parts and excellent support by the bassist create a most impressive ambience of pulsating/vibrating musical unity, which sparks with originality. Vranckx adds her warm and somewhat mystical vocals, which bring the depth of African music into the proceedings. The guest stars add the proverbial cherry on top, carefully trying not to steal the show and respectfully naturally expand the ambience. The string arrangements deserve a special mention, not only because they are brilliantly executed, which is hardly surprising, but mostly due to their perfect fit to the core of the music, and not just an artificial ornamentation.

Overall this is a most unusual and highly fascinating album, which requires repeated attentive listening sessions in order to truly expose its hidden treasures. It offers strikingly unusual arrangements and brilliant performances, full of aesthetic sophistication and reflecting the best European Jazz has to offer. This music should find a wide range of listeners, who are sure to enjoy its beauty, both within the circles of Jazz connoisseurs and beyond. Wholeheartedly and highly recommended!

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński - Speaking Sound (2020)

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński

Joachim Kühn - piano
Mateusz Smoczyński - violin

Speaking Sound

ACT 9630-2




By Krzysztof Komorek

Cztery dekady dzielą daty urodzenia Joachima Kühna i Mateusza Smoczyńskiego. Jednak życiorysy i kariery obydwu muzyków mają wiele punktów wspólnych. Połączyła ich przede wszystkim osoba Zbigniewa Seiferta. Kühn przyjaźnił się z Seifertem, można go usłyszeć na kultowym albumie skrzypka zatytułowanym "Man Of The Light". Z kolei Seifert pojawił się na kilku płytach pianisty.

Mateusz Smoczyński jest laureatem pierwszej nagrody odbywającego się w Krakowie międzynarodowego konkursu wiolinistycznego, którego patronem jest Zbigniew Seifert. Oczywistym dla fanów jazzu jest jego udział w Atom String Quartet, który to zespół poświęcił jeden z albumów muzyce Seiferta. Pierwszy wspólny występ Kühna i Smoczyńskiego również związany był z legendarnym polskim skrzypkiem i miał miejsce podczas polskiej premiery Koncertu Skrzypcowego Seiferta w roku 2009. 

Kolejne spotkanie nastąpiło niemal dziesięć lat później i zaowocowało zaproszeniem Mateusza Smoczyńskiego do domowego studia Kühna na Ibizie, gdzie kilkugodzinne wspólne muzykowanie zostało zarejestrowane. Na "Speaking Sound" możemy posłuchać najbardziej ekscytujących fragmentów z czterech i pół godziny nagrań. Większość repertuaru - pięć kompozycji - jest dziełem pianisty, jeden utwór podpisali wspólnie obaj muzycy. Całość dopełniają "Schubertauster" Vincenta Peiraniego - francuskiego akordeonisty, jednego z gwiazdorów ACT Music, oraz dwa nagrania o orientalnym posmaku: "No. 40" wzięty z cyklu "Asian Songs And Rhythms" Georgija Gurdżijewa, ormiańskiego filozofa, mistyka, pisarza i kompozytora, a także "I’m Better Off Without You” Rabiha Abou-Khalila, libańskiego mistrza oudu. 

Czterdziestopięciominutowa płyta jest dość spokojna. Zdarzają się i momenty nieco gwałtowniejsze, czego najlepszy przykładem jest kapitalna, improwizowana "Maria" czy też środkowa część "Love And Peace". Na ogół mamy jednak do czynienia bądź z piękną melodią - jak w otwierającym album "Epilog Der Hoffnung" - bądź z nastrojami z lekka elegijnymi, a nawet mrocznymi. Na pierwszym planie wyraźniej słuchać skrzypce. Steinway Kühna przejmuje inicjatywę rzadziej, proponując krótkie, acz niezwykle smakowite solowe "perełki". Śmiało można stwierdzić, że z sesji na Ibizie narodził się świetny album, który bez zastanowienia zaliczyć można do klasyki duetowych, mistrzowskich spotkań.

środa, 29 stycznia 2020

Tomasz Wendt - Chapter B. (2019)

Tomasz Wendt

Tomasz Wendt - tenor saxophone
Mateusz Smoczyński - violin
Jan Smoczyński - keyboards
Paweł Dobrowolski - drums

Chapter B.

SJ 047



By Adam Baruch

This is the second album by Polish Jazz saxophonist/composer Tomasz Wendt recorded in a quartet setting with excellent partners: violinist Mateusz Smoczyński, keyboardist Jan Smoczyński and drummer Paweł Dobrowolski. The album presents eight original compositions, all by Wendt. The music was recorded at the superb Studio Tokarnia and was engineered by Jan Smoczyński, with the usual spectacular sound quality.

The music is modern European Jazz at its best, melody based but allowing for extensive improvisations and odd meters, creating diverse sonic vistas by taking advantage of the unusual instrumental lineup. The melodies are all well structured and coherent, full of romanticism and melancholy, and yet lively and exciting, with often complex rhythm changes.

The instrumental work by all the participants is absolutely amazing. Wendt matured and achieved a wonderful tonality over time, Mateusz Smoczyński is absolutely amazing as always and his soloing on this album is especially welcome as it has been a while since he recorded in a pure Jazz environment. Jan Smoczyński, the older brother, not only plays some great keyboard parts but also provides the bass lines. Dobrowolski, who needs to take care of all the rhythmic duties, is also brilliant, which is hardly surprising.

Overall this album simply explodes with great musicianship and excellent compositions, creating a most enjoyable listening experience, in spite of its non-trivial instrumentation and rhythmic complexity. It should be accessible to the majority of true Jazz connoisseurs and will also raise a few brows, as it offers a very novel instrumentation and highly unusual sound. Well done indeed!

piątek, 18 października 2019

Atom String Quartet – Penderecki (2019)

Atom String Quartet

Dawid Lubowicz - violin
Mateusz Smoczyński - violin
Michał Zaborski - viola
Krzysztof Lenczowski - cello

Penderecki

Filharmonia Szczecin 008



By Adam Baruch

Despite the fact that the Atom String Quartet is one of the most household names on the Polish music scene in the last decade since their inception in 2010, this is surprisingly only the fifth album released under the quartet's moniker. However, the still relatively young members of the quartet: violinists Dawid Lubowicz and Mateusz Smoczyński, violist Michał Zaborski and cellist Krzysztof Lenczowski, already amassed a most impressive recording legacy of over thirty albums, covering a broad stylistic range, in which they participated either individually or collectively, and which is a most impressive achievement for just one decade by any standard.

The essence of the Atoms (as the quartet is fondly referred to by the locals) is perhaps mostly characterized by the dichotomy (imaginary of not) between their Classical roots and other musical idioms, Jazz in particular, in which they were involved with so far. This album is not their first encounter with contemporary Polish Classical Music of course and followers of the Atoms are already familiar with their treatments of works by Witold Lutosławski, but at the same time also with their interpretations of music by Polish Jazz Giants such as Krzysztof Komeda or Zbigniew Seifert, not ignoring the original compositions by the quartet members, which often dance on the thin wire stretched over the chasm dividing "serious" music from the rest of the world.

Polish Jazz and the musicians involved with the genre display an obvious obsession with Polish Classical Music, by far more evident and noticeable than any other local European Jazz scene. One might speculate if this is a result of the inferiority complex, which many Jazz musicians suffer from, cultivated by the music education establishment ruled by Classical Music fanatics, or by the love of Polish musical tradition (your guess is as good as mine), but the fact is that the amount of Polish Jazz albums dealing with music of Frederic Chopin (just as an example) is staggering if not to say ridiculous.

Maestro Krzysztof Penderecki is of course quite a different pair of galoshes; his brilliant music is always challenging and intricate, and the fact that some of the Polish Jazz musicians are willing to tackle this difficult subject is a proof not only of their phenomenal technical/virtuosic skills but more importantly their intellectual faculties. The first serious and a most passionate treatment of Penderecki's work was undertaken in the recordings by Polish Jazz pianist Piotr Orzechowski (a.k.a. Pianohooligan), such as "Experiment: Penderecki" or "24 Preludes & Improvisations", and this album is a most welcome follow up on the same ambitious path.

The music selected for this album concentrates mostly on early works (from 1950s and 1960s but also more recent compositions), chamber and solo pieces for wind instruments and the lovely music composed for the 1965 Polish movie "The Saragossa Manuscript" (which I remember seeing in the cinema accompanied by the leading actor Zbigniew Cybulski, who smuggled me in – I was under aged then). All the string arrangements were done by the quartet members of course.

The decision to concentrate on the early works, which obviously are less Avant-Garde oriented than the Maestro's later compositions, and also less grandiose, is one of factors contributing to success of the project. Obviously the huge scale orchestral works would have been almost impossible to transcribe onto the string quartet format, or perhaps the Atoms plan further explorations of Penderecki's music, which will cover later works. The future will tell.

One might ponder if this music has any relationship to Jazz? Well, on the face of it, there is very little, if anything, that might strike a Jazz fan as "familiar". The arrangements are kept well within the Classical Music idiom, staying authentic and close to the source, with no obvious improvisation element, which is considered crucial for Jazz. But when examined more closely the music is definitely Jazzy in spirit even if less so in body, which means that this music crosses the genre boundaries in the listener's head rather than within the recorded notes. Confused? Great!

Overall, this is definitely a beautiful piece of Art, divinely conceived and executed by Masters of the trade. Sublime music and musicianship of the highest class and above all uncompromising and challenging and yet accessible to any open minded music lover. Of course one expects nothing less from the Atoms these days, which is the price to be paid for Fame and Glory. As somebody who stood behind these wonderful musicians from day one and every step of the way, it is enormously satisfying to see them being able to grow continuously and stay forever restless. God speed!

wtorek, 2 kwietnia 2019

Krystyna Stańko - Aquarius: The Orchestral Sessions (2019)

Krystyna Stańko

Krystyna Stańko - vocals
Dominik Bukowski - vibraphone, marimba
Marcin Wądołowski - guitars
Piotr Lemańczyk - double bass
Cezary Konrad - drums
Mateusz Smoczyński - violin

Aquarius: The Orchestral Sessions

PRIVATE EDITION STM 006

By Adam Baruch

This is the ninth album by Polish Jazz vocalist Krystyna Stańko, recorded with her more or less regular musical companions: vibraphonist Dominik Bukowski, guitarist Marcin Wądołowski, bassist Piotr Lemańczyk and drummer Cezary Konrad. Violin virtuoso Mateusz Smoczyński guests on a couple of tracks. Additionally the Sinfonia Viva Orchestra, conducted by Krzysztof Herdzin, who also wrote the orchestral arrangements, provides the orchestral accompaniment. The album presents ten songs, three of which were written by Antonio Carlos Jobim, two by Chick Corea, four are Jazz standards and one is a Polish cabaret song.

Musically this album is a direct continuation of Stańko's previous album "Novos Anos", which was characterized by a distinct Bossa Nova flavor, which is also present here. The same idea of presenting well known songs in a very personal interpretation applies also here. The superb instrumental work by the excellent musicians who accompany the vocalist, are enhanced here with the addition of the orchestral arrangement, wonderfully and cleverly put together by Herdzin.

Altogether the instrumental work on this album is every bit as impressive as the vocal parts. Bukowski uses the vibraphone and the marimba like a snake charmer, adopting his solos to every tune. Wądołowski plays quiet acoustic guitar parts but also excellent electric solos and consistently proves that he is one of the top guitar players on the local scene. Lemańczyk, as usual, keeps everything under control with his caressing bass lines, which fill all the spaces. Konrad is steady like the Rock of Gibraltar, and his delicate, but firm drum parts, which are the heartbeat of the music.

Herdzin's arrangements deserve praise not only for their sophistication, but more importantly for their incorporation within the overall framework of the sound, staying respectfully in the background and ornamenting the sonic whole rather that dominating it.

Stanko, as usual, balances between singing lyrics and vocalese, in order to keep the things interesting. Her sensuous and dreamy voice is charming as always, and she is not trying to sound like anybody else simply being herself, a quality I always admired in her career. Her understanding of the fact that there is nothing wrong with singing standards, as long as the result is both musically solid and uncompromising, is a key ingredient of her musical mission.

Overall this is a beautiful album full of superb music and outstanding performances, which can be enjoyed by a wide spectrum of Jazz listeners, from complete beginners to experienced connoisseurs, with each one being able to find something that touches them. Thank you again, my Baltic Siren, for sharing your musical heart with me and everybody else who will listen to this music and enjoy it. You are the one and only, as always!

niedziela, 11 listopada 2018

Vladyslav Sendecki/Atom String Quartet – Le Jardin Oublié/My Polish Heart (2018)

Vladyslav Sendecki/Atom String Quartet

Vladyslav Sendecki - piano
Dawid Lubowicz - violin
Mateusz Smoczyński - violin
Michał Zaborski - viola
Krzysztof Lenczowski - cello

Le Jardin Oublié/My Polish Heart


NEUKLANG 4198

By Adam Baruch

This is an album by the Polish (resident in Germany) pianist/composer Vladyslav Sendecki, who is accompanied by the highly esteemed Polish Atom String Quartet (violinists Mateusz Smoczyński and Dawid Lubowicz, violist Michał Zaborski and cellist Krzysztof Lenczowski). The album presents ten compositions, five of which are original composition by Sendecki, two were composed by his brother Stefan Sendecki, one was composed by Krzysztof Komeda, another one by Polish Classical composer Karol Szymanowski and finally one was composed by the German composer Wolf Kerschek. Three of the compositions were arranged by the great British composer/arranger Michael Gibbs.

The music focuses on relatively little known facet of Sendecki's activity and is mostly dedicated to contemporary Classical music, with relatively limited Jazz references. The piano/string quartet setting suits this musical direction ideally of course and the chamber atmosphere prevails throughout. The piano concerto "My Polish Heart" was composed especially by Kerschek for Sendecki and was performed by him with the NDR Big Band, of which he is the resident pianist. The intimate version of this wonderful piece present here includes only part of the entire composition, but reflects the spirit of the work perfectly. All the pieces on the album are full of the characteristic Polish melancholy and lyricism, which can be found in all Polish music regardless of the genre: Classical, Jazz, Rock or Folklore.

The most Jazz oriented piece on the album is of course the "Komeda Hommage", which is a medley of two Komeda's compositions, brilliantly combining the Jazz and Classical idioms thanks to the unique arrangement by Sendecki and the Atoms and taking a form of a beautiful suite.

This album requires very serious listening with attention to details and patience, as it offers a wealth of musical thrills in every aspect. The compositions, arrangements and performances are all loaded with deeply emotional content and are full of virtuosic performances, which are very difficult to be absorbed all at once. Each listening experience promises new discoveries of course. Overall this is a wonderful album full of great music, which offers a Jazz-Classical Fusion of the highest caliber. Lovers of Polish music, regardless of style and fashion, should be delighted by what this album has to offer.

wtorek, 20 lutego 2018

Mateusz Smoczyński – Metamorphoses (2017)

Mateusz Smoczyński

Mateusz Smoczyński - violin

Metamorphoses

ZBIGNIEW SEIFERT FOUNDATION 4





By Adam Baruch

This is the fourth album by Polish violinist/composer Mateusz Smoczyński and his debut solo violin recording. The album, recorded at the Krzysztof Penderecki European Centre for Music, presents thirteen compositions, four of which are parts of a violin sonata No.1, which gave the album its title. Smoczynski is the composer of eleven of these compositions, one composition is by his older brother Jan Smoczynski and one is by Mark Summer, the cellist and co-founder of the legendary Turtle Island Quartet. The closing piece of the album, called "Midnight Psalm", was inspired by the Zbigniew Seifert composition "Evening Psalm".

During the last decade Mateusz Smoczyński consistently paved his way to the top of the Polish violin scene, creating a remarkable collection of recordings as a leader, as a sideman and as member of the revered Atom String Quartet and winning the second edition of the Zbigniew Seifert International Jazz Violin Competition in 2016, an incredible achievement for a musician in his early thirties; all this on a scene which is bursting with talent and fierce competition.

This album is undoubtedly Smoczyński's most ambitious undertaking to date, both as a player and a composer. Moving away from the home base of the Jazz idiom, the music on this album is obviously much more related to the contemporary Classical idiom, although the improvisation is still an integral and important ingredient. The compositions also bear close relation to Polish Folklore and Classical Music, soaked in typical melancholy and lyricism, which characterizes most of Polish music.

From the very onset of the music Smoczyński's virtuosity becomes immediately apparent and the entire duration of the album is an ecstatic journey on the cascade of violin magic, which he manages to keep flowing relentlessly. Unrelated to the actual tempo of the compositions, the flow and energy is always there and the pure tones and clarity of every note are remarkable.

Although not a Jazz album per-se, this music should be of interest to a wide range of music lovers, obviously those who also love the violin. This music is demanding and requires attention and patience, but all great music puts forward similar challenges, and this one is no different. It will probably take several listening sessions to wholly comprehend the depth of this music, but the effort is definitely worth it! Wholeheartedly recommended!

wtorek, 26 grudnia 2017

Jacek Kochan & musiConspiracy - Parentes (2017)

Jacek Kochan & musiConspiracy

Fabrizio Brusca - guitar
Zbigniew Chojnacki - accordion
Łukasz Poprawski - saxophones
Mateusz Smoczyński - violin
Wiesław Wysocki - bass clarinet, baritone saxophone
Michał Kapczuk - bass
Jacek Kochan - drums, percussion, electronics

and others

Parentes

HEVHETIA 0158

By Adam Baruch

This is an album by veteran Polish Jazz drummer/composer Jacek Kochan, recorded in a quartet setting with young virtuoso accordionist Zbigniew Chojnacki, Italian guitarist Fabrizio Brusca and bassist Michał Kapczuk. Ten additional musicians (brass and string sections) play on some tracks. The album presents nine original compositions, all by Kochan.

The music is dominated by odd meters and irregular rhythmic patterns as well as World Music motifs and Rock/Fusion excursions, with strong Jazz affiliations but not really Jazz per se; altogether pretty weird and intriguing mixture of styles and influences. The melodic content is ragged and difficult to follow for an average listener. The overall result is quite a challenge to the listeners, but also offers plenty of opportunities to find a connection with fairly uncommon music.

The individual performances are all excellent with Chojnacki stealing the show with his incredible sensitivity and layers of melodic revelations. Brusca is more proficient in the Rock/Fusion environment than within the Jazz idiom. Kapczuk plays well and provides a solid bottom that holds the music together. The leader's assertive drumming dominates the proceedings taking no prisoners. The occasional orchestral arrangements do not change the character and outcome of the music significantly.

Overall this is an interesting and challenging album, which may require several listening sessions to win the listener over. Kochan does not stay still and constantly tries out new ways to express his musical ideas and doing his own thing, for which he deserves to be praised. This is not easy stuff, but definitely worth investigating.

wtorek, 31 października 2017

Mateusz Smoczyński Quintet – Berek (2017)

Mateusz Smoczyński Quintet

Mateusz Smoczyński - violin
Jan Smoczyński - piano
Konrad Zemler - guitar
Wojciech Pulcyn - bass
Michał Miśkiewicz - drums

Berek

UNIVERSAL 602557610710


By Adam Baruch

This is the third album as a leader by Polish violinist/composer Mateusz Smoczyński, recorded again in a quintet setting with guitarist Konrad Zemler, his older brother pianist Jan Smoczyński, bassist Wojciech Pulcyn and drummer Michał Miśkiewicz. The album presents twelve original compositions, one of which is repeated twice, seven of which were composed by Jan Smoczyński, two were composed by Mateusz Smoczyński, two were co-composed by the Smoczyński brothers and one is credited to all five members of the quintet. The album was recorded in the legendary Studio Tokarnia and engineered by Jan Smoczyński, with spectacular sound fidelity.

In the last decade Mateusz Smoczyński, both as a solo artists and member of the already legendary Atom String Quartet, has been consistently paving his way to the Top of the Polish Jazz violin school, which has very little competition in any other part of the world. That top, extremely overcrowded by young musicians, is simply exploding with talent and incredible dexterity, to the delight of Jazz lovers, both in Poland and the world over, and is just one of the symptoms that characterize the Polish Jazz scene in general.

On this album Mateusz Smoczyński does not have to prove anything anymore, and therefore he is able to concentrate on his total delivery of the music, his personal style and the finesse of his skills. The exquisite compositions by Jan Smoczyński suit ideally his expressive style and their intrinsic elegance and lyricism, as well as superb Swing are simply ideal vehicles for the music to come forward.

Of course he is splendidly supported by the members of the quintet, all of which are Top Polish Jazz players with extensive experience and outstanding talents. The almost completely acoustic sound of the album allows for delicate and intricate interactions between the musicians, full of mutual respect. The round sound of the quintet, and the blooming sound quality, create a wonderful aural experience, which should leave no listener cold.

The music is a wide amalgam of many influences, none of which are particularly dominant, but to a sensitive ear are obviously audible, such as some Classical stylistic hooks, Polish Folklore motifs, tribute to past Polish Jazz violin legends, and many others. Of course these elements are perfectly well balanced and manage to create a new entity, which simply speaks for itself.

Overall this is a "perfect" album, one that has nothing that should be changed or added to it in any sense. It is beautifully performed and offers wonderful music, full of European aesthetics. There are no false pretences, no exhibitionism and no boring derivative fillers, just honest, straightforward great music from start to finish. So far definitely one of the best offers in 2017 that landed on my desk (or in my ears). Chapeau bas!

niedziela, 8 października 2017

Gniewomir Tomczyk – Event Horizon (2017)

Gniewomir Tomczyk

Andrzej Mikulski - keyboards, bass
Gniewomir Tomczyk - drums, samples
Piotr Schmidt - trumpet
Kuba Więcek - alto saxophone
Maciej Kociński - soprano saxophone
Marek Kądziela - guitar
Krzysia Górniak - guitar
Aga Derlak - flute
Zdzisław Kalinowski - keyboards
Mateusz Smoczyński - strings
and others

Event Horizon

SJ 017

By Adam Baruch

This is the debut album by Polish duo Event Horizon, which comprises of drummer Gniewomir Tomczyk and keyboardist/bassist Andrzej Mikulski. A plethora of guest musicians, some form the echelons of the young Polish Jazz circles and others from different areas, add their contributions, including Piotr Schmidt, Aga Derlak, Krzysia Górniak, Mateusz Smoczyński, Kuba Więcek, Marek Kądziela and many others. The album presents ten original compositions (one repeated twice), recorded over a period of several years, five of which were co-composed and arranged by Tomczyk and Mikulski, others composed either individually by one of the duo members or co-composed with others, improvised or being arrangements of Classical themes, in short a very diverse collection of ideas. Three of the pieces feature texts/lyrics in English.

The music is strongly melody based and rooted in Jazz, but emphasizes production and sound at least as much as improvisation, creating wonderful contemporary vistas, which feel completely cross-genre and can be liked by a very wide spectrum of listeners, predominantly belonging to the younger generation. The music is intelligent and wonderfully coherent, offering a superb selection of melodies and harmonies, which often are absent in the so called "serious Jazz" recordings. Although this music can be categorized as Smooth Jazz for lack of a better definition, based on the "cool" and seemingly "smooth" approach, it is full of excellent musicianship and masterly music production.

Overall this is a classic example of "don't judge a book by its cover" (here both metaphorically and directly, as the album's cover art is rather bleak, completely uncharacteristic of its contents). What might be considered as a youthful experiment turns out to be a solid piece of excellent music, which stands its own ground, regardless what the Jazz purists might say. In many respects this album represents what the new generation of Jazz players feels about Jazz, respecting the tradition but reaching out to electronics, new sounds and original approach, which attempts to discover new ground, which after all is the most important aspect of music making. This is definitely one of the most interesting releases so far in 2017, as far as I am concerned. Well done Wonder Kids!

wtorek, 3 października 2017

Atom String Quartet – Seifert (2017)

Atom String Quartet

Dawid Lubowicz - violin
Mateusz Smoczyński - violin
Michał Zaborski - viola
Krzysztof Lenczowski - cello

Seifert

KRZYSZTOF SEIFERT FOUNDATION 1


By Adam Baruch

This is the fourth album by the prominent Polish string quartet called Atom String Quartet, which comprises of violinists Dawid Lubowicz and Mateusz Smoczyński, violist Michał Zaborski and cellist Krzysztof Lenczowski. As the title suggests, this is a tribute to the iconic Polish Jazz violinist/composer Zbigniew Seifert, presenting ten of Seifert's original compositions and one composition by Lubowicz, inspired by a Seifert composition. Of the eleven pieces on the album, eight are performed by the entire string quartet, one is a duo performance by Zaborski and Lenczowski and two are solo violin performances, one each by Smoczynski and Lubowicz.

The Polish Jazz violin school is experiencing a tremendous renaissance in the last decade or so, with renewed interest in the violin as a Jazz instrument and numerous young players popping out like mushrooms after the rain, all in a frenzy of recording and concert activity. The biennial International Zbigniew Seifert Jazz Violin Competition also adds to the overall effect. The life and career of Seifert, tragically cut short by illness, is an important founding stone of modern Polish/European Jazz, and the admiration of his music is fully justified not only by its legendary status, but most importantly by its superb musical depth.

For someone familiar with Seifert's music, like me, the string quartet arrangements of his music sound somewhat eccentric, at least at the first encounter. Hearing this music without its rhythmic layer, which was always very important in Seifert's case, takes time to get used to and requires patience and open mindedness. The intricate aspects of the music and its aesthetic idiosyncrasies are far from being trivial and in their transformed appearance are even more elusive and multifaceted. In short the quartet's interpretation of Seifert's music is definitely challenging and less immediately striking than the original, which obviously enhances the entire experience of listening to this album.

As expected, the music is executed with the outmost care and sheer virtuosity, which easily explains the revered status of the quartet. Both individually and as an ensemble, Atom String Quartet are simply magnificent from start to finish. This album, in view of its challenges and rigorous outline, proves to be the quartet's best recording to date as far as I am concerned. The limitations created by the repertoire turned out to be an asset and the quartet emerges victorious from the obvious challenge. Overall this is a magnificent album, which deserves repeated listening and can definitely be considered as a commendable tribute to Seifert's music and his legendary legacy, full of love and respect beautifully combined. Hats off gentlemen!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...