Armię pierwszej krucjaty (DBA 3.0 IV/6) zamówiłem jeszcze w 2010, albo 2011 roku w Essex Miniatures. Wtedy królowały jeszcze zasady w wersji 2.2, a brytyjski wytwórca podobnie jak dziś, nic nie pisał na stronie o tym, co znajduje się w zamówionym army packu. Spory szok przeżyłem, kiedy po odebraniu paczki zobaczyłem późnośredniowiecznych rycerzy z kopiami, konie w kropierzach i królujące wśród piechoty kapaliny. Ahistoryzmy aż się roiły. Nie do końca wiedząc co robić, zabrałem się za pomalowanie figurki najbardziej przypominającej normańskiego rycerza i... na tym się skończyło.
Dokładnie 10 marca 2018 roku, figury wróciły na warsztat. Oczywiście okazało się, że po zmianach w edycji gry, nie mam już figur do zapewnienia sobie wszystkich niezbędnych elementów z listy, ale po małych przetasowaniach, była szansa na trzynaście podstawek. Lepszy rydz niż nic! W międzyczasie gdzieś tam udało mi się zamienić z Szeperdem (?) trochę koników, pozbyć się nieco ukropierzonych zwierząt i przywrócić choć w tym zakresie trochę realiów.
Co i rusz jednak coś mi nie pasowało. W końcu podjąłem męską decyzję. Chrzanić to! Zrobimy romantyczną wizję armii pierwszej krucjaty. I to na bogato! I jakoś poszło. Nawet gdzieś w sieci znalazłem fantastyczne wzory na tarcze i sztandary autorstwa Theophilii, i postanowiłem popłynąć z nimi jeszcze dalej.
Niecałe dwa miesiące później, moja armia wylądowała w pełnej krasie na stole fotograficznym i oto wam ją prezentuję.
A co w składzie? Oddział generalski jest specyficzny, bo nie sposób wskazać jednego generała, dlatego na podstawce dzielą się dowództwem Rajmund z Tuluzy, mój ulubiony Beomund z Tarentu, oraz nie mniej znaczny Gotfryd z Bouillon. Na innych, rycerskich podstawkach można dojrzeć herby Tankreda z Tarentu, Baldwina z Boulogne i samego biskupa Ademara z Le Puy.
Każdy z rycerzy wystawił oczywiście swoją piechotę, a więc herby normanów italskich i francuzów można zobaczyć również w równych szykach włóczników. Siły Europejczyków wzmacnia oddział turkopoli, łucznicy maroniccy, kontyngent kuszników bizantyjskich i podobny genueńskich, a na koniec horda saraceńskich wojowników.
Co czeka mnie w nieokreślonej przyszłości? Na pewno zakup brakujących figurek dla mojej armii, tym razem być może już nie u Essexa, bo w tym zakresie wydaje się nie mieć odpowiednich figurek. Czego mi brakuje? Opcji spieszania trzech oddziałów rycerskich do "Bladów", hordy pielgrzymów i do pełnego szczęścia zastępców dla moich włóczników w postaci ogromnych hord z włóczniami. Cóż, sporo malowania!
Czas wypróbować armię w polu. Do zobaczenia wkrótce, na Bitewnym Zgiełku!
P.S. W żartobliwej rozmowie z Robsonem, armia uzyskała nazwę: "Wyprawa papiesko indoktrynowanych egzekutorow religii dla obszaru Lewantu". I niech tak zostanie ;)
Dokładnie 10 marca 2018 roku, figury wróciły na warsztat. Oczywiście okazało się, że po zmianach w edycji gry, nie mam już figur do zapewnienia sobie wszystkich niezbędnych elementów z listy, ale po małych przetasowaniach, była szansa na trzynaście podstawek. Lepszy rydz niż nic! W międzyczasie gdzieś tam udało mi się zamienić z Szeperdem (?) trochę koników, pozbyć się nieco ukropierzonych zwierząt i przywrócić choć w tym zakresie trochę realiów.
Co i rusz jednak coś mi nie pasowało. W końcu podjąłem męską decyzję. Chrzanić to! Zrobimy romantyczną wizję armii pierwszej krucjaty. I to na bogato! I jakoś poszło. Nawet gdzieś w sieci znalazłem fantastyczne wzory na tarcze i sztandary autorstwa Theophilii, i postanowiłem popłynąć z nimi jeszcze dalej.
Niecałe dwa miesiące później, moja armia wylądowała w pełnej krasie na stole fotograficznym i oto wam ją prezentuję.
A co w składzie? Oddział generalski jest specyficzny, bo nie sposób wskazać jednego generała, dlatego na podstawce dzielą się dowództwem Rajmund z Tuluzy, mój ulubiony Beomund z Tarentu, oraz nie mniej znaczny Gotfryd z Bouillon. Na innych, rycerskich podstawkach można dojrzeć herby Tankreda z Tarentu, Baldwina z Boulogne i samego biskupa Ademara z Le Puy.
Każdy z rycerzy wystawił oczywiście swoją piechotę, a więc herby normanów italskich i francuzów można zobaczyć również w równych szykach włóczników. Siły Europejczyków wzmacnia oddział turkopoli, łucznicy maroniccy, kontyngent kuszników bizantyjskich i podobny genueńskich, a na koniec horda saraceńskich wojowników.
Co czeka mnie w nieokreślonej przyszłości? Na pewno zakup brakujących figurek dla mojej armii, tym razem być może już nie u Essexa, bo w tym zakresie wydaje się nie mieć odpowiednich figurek. Czego mi brakuje? Opcji spieszania trzech oddziałów rycerskich do "Bladów", hordy pielgrzymów i do pełnego szczęścia zastępców dla moich włóczników w postaci ogromnych hord z włóczniami. Cóż, sporo malowania!
Czas wypróbować armię w polu. Do zobaczenia wkrótce, na Bitewnym Zgiełku!
P.S. W żartobliwej rozmowie z Robsonem, armia uzyskała nazwę: "Wyprawa papiesko indoktrynowanych egzekutorow religii dla obszaru Lewantu". I niech tak zostanie ;)