Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makiety. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makiety. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 sierpnia 2023

Stół do Kings of War: Ambush - zgodnie z zapowiedzią

Przed zbliżającym się turniejem Deadzone, było w klubie spore zamieszanie. Rozstawianie terenów, gry, pytania o zasady. Znalazłem jednak kilka sekund, żeby zrobić zdjęcia pustynnego stołu do Ambush'a. Prosiłem też Antka, żeby zrobił i on, więc w sumie zebrało się ich kilka.

Jak widać stół jest dość jednolity i co ciekawe, mam wrażenie, że wydaje się dość pusty. Co nie jest prawdą, kiedy spojrzy się okiem gracza. Może to z powodu braku modeli? W każdym razie terenów jest dość, aby rozgrywać bitwy na 400-995 punktów.

Na zdjęciach widać kilka ciekawych konfiguracji. Kto wpada na bitwę?

czwartek, 27 lipca 2023

Stół do Kings of War:Ambush

W najbliższym czasie ruszamy za kampanią. Armie na min. 400 punktów właściwie pomalowane (lub na ukończeniu), mapa i zasady w druku. Stół 3'x3' również jest na miejscu. Pomalowany na piaskowo, dzieki Mirkowi z klubu, który przygotował do tego celu specjalny sprey. Na barki Antka i swoje, w ramach lipcowego planu działań, wzięliśmy zrobienie terenów. Kończymy je zgodnie z założeniem, bo na sierpień mamy zaplanowane robienie zamku do oblężeń. Cel był prosty. Niepokomplikowane, funkcjonalne, pustynne tereny. Dlaczego pustynne? Cóż. Pomalowałem armię pustynnych szkieletów a ogry Antka mają piaskowe podstawki pasujące do moich, więc postawiliśmy na kompatybilność. Druga strona klubowego blatu nie jest jeszcze pomalowana, więc tę zrobimy w innym klimacie, bo nie każda armia będzie miała piasek na podstawkach!

środa, 19 sierpnia 2020

Tereny do Deadzone | Deadzone Terrain

Skończyłem kolejną część starego zestawu startowego do Deadzone (wersja chyba pierwsza). Jest to zestaw terenów do gry. Wiecie co? Jest to najlepszy produkt Mantica z jakim miałem do czynienia. Uwielbiam to jak ma głęboką rzeźbę, której pomalowanie nie stanowi żadnego problemu (po prawdzie wystarczy parę farb w spray'u albo airbrush). Uwielbiam jak można je posklejać w małe bloczki i potem łączyć w nieskończony sposób, a one świetnie do siebie pasują. Nie są za duże, nie są za małe. Nadają się spokojnie do innych gier, czy to Infinity, czy WH40k. Jedyny mankament w bazowej wersji to to, że za mało było łączników kątowych i musiałem się posiłkować kreatywnością i kropelką w paru miejscach. Na szcęście można kupić łączniki w osobnych zestawach. Na pewno kupię tego więcej, bo na oko widać, że jest terenów za mało. 

I have finished another part of the Deadzone starting box (first edition I think). It is set of terrain elements. They are superb! It is the best of Mantic products I have seen so far and I love it. I think there is no better terrain system out there as of now. It was super easy to paint due deep details, it is easy to made it modular for games, they are about the right size for all the games (Infinity, WH40k). The only minus was that in the box there were too few angular connectors, so I needed to use super glue more in some places. Fortunately, you can buy connectors separately on Mantic web page. I will definitely buy more of this stuff in the future.


środa, 29 lipca 2020

Chipping time

Ponieważ zdarzyła się okazja, postanowiłem poeksperymentować z techniką, której nigdy nie używałem. Chodzi o odpryski lakieru metodą na sól (salt chipping technique). Technikę postanowiłem wykorzystać na terenach od starego starteru do Deadzone.

I have decided to try salt chipping technique on some Mantic Deadzone terrain. 

czwartek, 2 lipca 2020

Studnia relaksu

Ta niewielka, żywiczna diorama przedstawia zatrutą przez duńskich partyzantów studnię. O ile dobrze kojarzę, to została wydana przez Wargamera przy okazji dodatku Wojen Duńskich. Natknąłem się na nią przez przypadek, szukając jakichś innych malarskich drobiazgów (nawet nie pamiętałem, że ją mam).  Pomalowałem ją również niemal przez przypadek, w trakcie nakładania kolorów na moich cesarskich dowódców. A tak na serio mówiąc, to chciałem sprawdzić w praktyce efekt Wood Grain z Vallejo, który zdarzyło mi się kupić początkiem roku. Ponieważ mam w planach rozbudowę moich cesarskich oddziałów, w tym artylerii i wozów, chciałem spróbować innej metody wykańczania drewnianych elementów. Studnia okazała się właściwym poletkiem doświadczalnym. Ostatecznie zaś stwierdziłem, że zawszę będę jej mógł użyć jako jakiegoś markera, a nawet znacznika cesarskich strat, wynikających z dezercji. I po prawdzie lubię sobie wyobrażać, że obaj jegomoście wcale nie napili się zatrutej wody a raczej odpoczywają po ciężkim dniu pracy (czytaj: leżą nabąckani). 

wtorek, 2 października 2018

Rzeka modułowa

Kompletując wraz z Kolegą Hokiem tereny do naszych rozgrywek w Ogniem i Mieczem rozbiliśmy się o problem rzeki. Przez dobrych kilka lat bawiliśmy się w tak zwaną prowizorkę. Począwszy od papieru toaletowego, po własnoręczne próby wykonania malowanych elementów z płyt drewnianych, piasku i kamieni, skończywszy wreszcie na kompromisowym rozwiązaniu w postaci wycięcia rzeki z niebieskiego brystolu – to w skrócie historia tych zmagań. Ostatnio na szczęście odkryłem rozwiązanie, które, jak mniemam, kończy temat. Otóż na stronie producenta mat do gry, firmy Playmaty PL, znaleźć można elementy rzeki modułowej. Zaryzykowałem zakup i jestem niesamowicie zadowolony. Elegancki nadruk na elastycznej macie w odpowiednim kształcie, bardzo dobre przyleganie do podłoża, stosunek efektu do ceny – śmiało polecam wszystkim, którzy próbują rozwiązać problem z dostępnością tego typu terenu na bitewnym stole.



czwartek, 11 sierpnia 2016

Furaż - tereny do gry

Skoro już przygotowałem znaczniki furażu, doszedłem do wniosku, że warto zmajstrować tereny do rozegrania odpowiedniego scenariusza, w którym się pojawiają. Choć w grze Ogniem i Mieczem scenariusz z furażem nie należy może do najczęściej rozgrywanych, niemniej dobrze jest mieć pod ręką właściwy rodzaj terenu. Idąc za opisem w podręczniku, niekoniecznie zaś mając na uwadze praktyczność zastosowania, złożyłem i pomalowałem dwie takie oto makiety:



Since I prepared forage markers I concluded I would need also relevant scenery pieces to play forage scenario. The latter is perhaps not very often played, anyway it’s good to have some nicely looking terrain. I followed rulebook description (but not necessarily shown practical approach) and produced above presented pieces.

czwartek, 8 października 2015

Wioska

Nigdy nie miałem wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować jakieś sensowne makiety do systemów, w które zdarza mi się zagrać. I tak jest do dzisiaj. Pewnym wyjątkiem jest więc prezentowana tutaj makieta wioski, która powstała z myślą oczywiście o rozgrywkach w systemie Ogniem i Mieczem. Ostatnio, w krótkich przerwach między malowaniem kolejnych oddziałów, złożyłem zakupione kiedyś domki i popełniłem taką oto nieruchomość. Nic specjalnego, niemniej myślę, że będzie miłym dodatkiem do bitewnego stołu. Drzewka są dostawione dla dekoracji. Zabudowania to oczywiście Wargamer, skala dedykowana do rozgrywek w skali 15mm.


I have never had enough time to prepare good scenery for playing battles in various wargaming system. Some exception is the village I’m presenting here. I built it to play of course my skirmish battles within By Fire and Sword system. Recently, using some small breaks between painting new regiments, I put together a few houses that I had bought some time ago. It’s nothing special, anyway I think it will be nice addition to the battlefield. Trees are separate idea and perform here as a decoration. Buildings are of course Wargamer and scale is dedicated to 15mm warfare.

piątek, 22 marca 2013

Przegląd ruchomych obrazków (1)

Dzisiaj postanowiłem uruchomić jeszcze jeden mini projekt podobny do "Przeglądu figurkowych Kickstarterów". Jeśli się wam spodoba, to od czasu do czasu będę tworzył taką listę rzeczy znalezionych w przepastnych bebechach sieci, póki co głównym miejscem poszukiwań jest dla mnie youtube.

Temat dzisiejszego, premierowego, numeru to makiety. Zapraszam do oglądania, według mnie jest co!
Dwa inspirujące (albo demotywujące) filmiki, pokazujące zawartość piwnicy pewnego gracza...



Dzięki tym filmikom dowiedziałem się o firmie TerranScapes, która specjalizuje się w tworzeniu terenów do gier na życzenie. Na kanale firmy (właściciela) można znaleźć wiele ciekawych porad dotyczących odlewania części, tworzenia terenów, itp. Mnie przyciągnął filmik o wodnych terenach (z jakiegoś powodu blogger nie chce mi go wstawić jako player, dlatego zamieszczam link).

Na koniec dwie ciekawostki na jakie się natknąłem, a o których do tej pory nie słyszałem. Jak pewnie wiecie od dawna jestem fanem wszelkich pomysłów na tereny modularne i ciągle szukam własnego systemu tworzenia takowych. Klikając losowo w linki w jakiś sposób dostałem się w końcu do tego:






I tego:


Co o takiej idei kartonowych terenów myślicie? TerraClips są łatwiejsze w obsłudze i gotowe  do gry praktycznie prosto z pudełka, natomiast TerrainLinX wydaja mi się dużo ładniejsze, choć to zależy od tego jaka mamy drukarkę i jak radzimy sobie ze sklejaniem papierowych modeli... 


piątek, 11 stycznia 2013

Latyfundium Sebosława (1)

W odcinku pierwszym prezentuje moją karczmę "Pod wściekłym psem". Postanowiłem podzielić to na dwa posty, bo myślę, że warto zerknąć jak wyglądała przed malowaniem. Bije z niej prostota jej twórcy.

Przepis:
 - tektura 3mm
- wikol
- lego
- patyczki po lodach
- piasek z Kongo
- zapałki
- 2 lata wolnego czasu

Nie pamiętam już dokładnie kiedy wpadło mi do głowy stworzenie całego miasta w klimacie Warhammera. Pierwsza moja myśl, czyli wokół czego mogło powstać miasto. Niestandardowe miasto lecz miasto Seby. Oczywiście karczma! Dziewczyny, konserwy i muzyka bez przerwy, czego chcieć więcej;)

Zaczęło się od szkieletu z tektury 3mm. Później zobaczyłem na zgiełku post Gobos`a o jego makiecie i fundamentach z lego. Jeszcze w ten sam dzień odkurzyłem swoje pudło z klockami, wybrałem co trzeba. Widoczne krawędzie przytępiłem nożykiem, całość sklejałem wikolem. Później palcem maczanym w tym zacnym kleju nadałem lekką fakturę moim kamieniom wycinanym z egipską dokładnością przez rzesze niewolników opętanych moją boskością. Nasz boski Seba-Re!
Zleciało pół roku. Wakacje na mazurach i zauroczyła mnie tamtejsza poniemiecka zabudowa ryglowa. Dzielnie zbierałem patyczki po lodach, do tego dachówki z tektury, piasek z Kongo i oto jest.
Prawdziwa mordownia dla najtwardszych Łotrów. Siedziba mojej bandy do Mrodheim, początek mojego miasta.
Zostawiłem nieco  miejsca przed, może jakaś kupa drewna, może jakieś worki z ziarnem, beczki z winem, nie wiem jeszcze co wpadnie w moje ręce. Jeśli ktoś posiada formę do tego typu odlewów, to dajcie znać.
















wtorek, 8 stycznia 2013

Bujdy i bajania w nowym roku

Wszyscy starają się określać swoje plany modelarskie na ten rok, więc nadszedł czas i na mnie. Jak większości z Was również moim postanowieniem noworocznym jest poświęcanie maksimum czasu na malowanie, granie i tworzenie terenów. Przede wszystkim chciałbym nieco podnieść własne umiejętności malarskie dlatego tez sporo czasu zajmuje mi przeszukiwanie internetu za jakimiś ciekawymi wskazówkami i trikami. Poczyniłem również pewne zakupy i nabyłem kilka nowych farbek, pędzelków i posypek.

Pierwszy tydzień stycznia minął mi na przygotowaniach sporej ilości figurek do malowania. Zrobiłem kilka drobnych konwersji, wygrzebałem z szafki kilka zakurzonych modeli i terenów, którym towarzyszą pewne wizje i niedokończone plany z zamierzchłych czasów. Człowiek ze mnie gorączka, więc spory chaos towarzyszy moim projektom.

Na pewno tematem przewodnim na blogu będzie Ogniem i Mieczem. Zarówno moje zmagania modelarskie jak i potyczki turniejowe. Uchylę rąbka tajemnicy... Walidrewienko dotarł na Ukrainę, ale ciiii. Niestety przeprowadzka kwatery głównej WG i przerwa w realizowaniu zamówień spowodowała mały poślizg w tworzeniu mojego nowego Kozackiego podjazdu. Póki co wóz od MiSiO i pierwsze podstawki Mołojców już się malują.


Nie może mnie również zabraknąć w projekcie Wybrańcy Komety, którego po części jestem pomysłodawcą. Wiele band przewinęło się w mojej głowie, ale wybrałem Najemników. Od dawna chciałem stworzyć ogromną bandę Imperialno-Bretońskich wyrzutków społecznych. Rozmaite rasy, modele, ogólnie zbieranina wszystkiego co najlepsze.  Istnieje masa świetnych i zapomnianych już modeli GW ze starszych edycji. Będę starał się monitorować serwisy aukcyjne i od czasu do czasu zakupić jakąś perełkę włączając ją w szeregi moich Rabusiów z Mordheim. Ktoś kojarzy ten model?:)

 Będzie również trochę o makietach, takich trochę z mięskiem, trochę z serkiem. Zarówno totalne gruzowiska do Mordheim jak również postaram się podłubać nieco przy dawno już zapomnianym projekcie bretońskiego miasta. Jeden z domków już gotowy. MiSiO widział go u mnie, a teraz czas na jego wykończenie. Kolejny ma już fundamenty i zarys pieca. Gorzej z blatem i późniejszym przechowywaniem tego.


Poza tym po oglądnięciu "Hobbita" odświeżyłem sobie nieco całą sagę i mam nieodpartą pokusę pomalowania modeli z Władcy pierścieni. Zwłaszcza, że wciąż można je kupić bardzo tanio w internecie i to w ilościach wręcz hurtowych. Choć w tym przypadku już bardziej jakieś dioramy chodzą mi po głowie niż koleje zastępy modeli na pułkach.
Na koniec wpisu pozostaje armia do DBA, jeśli tylko zdecyduje się wreszcie na jakiś zestaw, to nie omieszkam i do tego systemu powrócić. Nie wiem tylko czy rok nie jest zbyt krótki, żebym mógł to wszystko ogarnąć. W każdym razie będę się starał, trzymajcie kciuki! :)











środa, 26 grudnia 2012

Planszówka

Dzisiaj w programie: jak zamienić DBA w planszówkę.

Potrzebujemy:
  1. płytę pleksi, co najmniej 60x60 cm, w sklepie dla plastyków zazwyczaj sprzedają 70x100 cm.
  2. Mocną taśmę samoprzylepną, szerokości 5cm, czarną, wzmacnianą włóknami, ze sklepu z materiałami budowlanymi.
  3. Klej w dużych ilościach
  4. Dowolna matę modelarską (najpopularniejsza ze sklepów dla modelarzy kolejowych)
  5. Nożyk modelarski
  6. Opcjonalnie nieco piasku
  7. Długą metalową linijkę, lub coś podobnego (do równego cięcia)
Płytę pleksi przycinamy do wymiaru blatu do DBA, czyli 60x60cm. Płytę pleksi tnie się bardzo przyjemnie - wystarczy lekko naciąć nożykiem, a następnie złamać (ale zginamy ostrożnie i najlepiej na całej długości - inaczej może niekontrolowanie pęknąć - patrz niżej).

Po przycięciu wyznaczamy linie cięcia na 4 równe ćwiartki 30x30cm. Oznaczamy cyframi odpowiadające sobie boki - to ważne, aby plansza lepiej się składała.


Nacinamy płytę w wyznaczonych liniach. Przed lub po nacięciu możemy zakleić brzegi taśmą, ale tylko zewnętrzne, dla ogólnego wrażenia. Wewnętrzne lepiej zostawić w spokoju, dla lepszego dopasowania. Na zdjęciu widać, że w jednym miejscu nakleiłem pas taśmy - spowodowane to było moim błędem, który spowodował, że płyta pleksi pękła niezgodnie z linią cięcia (była zbyt płytka). Dlatego uwaga: lepiej użyć nowego, ostrego nożyka. Na moje szczęście, ten pas przyda się aby łatwiej było widać co gdzie jest przyklejane.


Przyklejamy główną oś składania planszy. W tym miejscu plansza będzie składać się do wewnątrz, dlatego wzmacniamy taśmę poziomymi paskami, aby zgięcie było bardziej odporne. 









Odwracamy planszę i doklejamy dwie połówki, tym razem każdą z osobna, do stworzonej w poprzednim kroku głównej osi. Łączenie wzmacniamy lekko poprzecznymi pasami i zaklejamy dodatkowo szerokimi pasami, aby było bardziej odporne na odklejenie (Główna oś zostanie zabezpieczona poprzez przyklejenie maty modelarskiej).

Gotowa plansza powinna się składać i rozkładać z łatwością. Na zdjęciu widać, że się pomyliłem i źle przyłożyłem numerki na jednej z ćwiartek... grrrr, za dużo na głowie podczas pracy i robienia zdjęć. Przez to plansza składa się trochę krzywo, ale mimo to po rozłożeniu wszystko jest ok - wszystko zależy od wstępnego przycięcia do ćwiartek, w idealnym przypadku cyferki nie powinny być potrzebne.

Na stronie, gdzie znajduje się główna oś 'fakturujemy' powierzchnię pleksi używając nożyka, pilnika, papieru ściernego - ważne żeby nie została gładka pleksi, bo klej będzie bardzo łatwo odpadał (Edited: mimo faktury często zdarza się, że mata odpada, szczególnie na krawędziach. Rozwiązaniem jest zostawienie większej ilości maty na zewnątrz, zagięcie jej i zaklejenie taśmą. Na krawędziach wewnętrznych możemy posiłkować się kropelką. Alternatywa jest tez inny klej, np. polimerowy, ja uzywałem standardu, czyli wikolu, który jest bardzo słaby do klejenia na pleksi czegoś większego niż posypka na podstawce pod element do DBA). 


Naklejamy kawałek maty pokrywający zgięcie na głównej osi. Ważne, aby był on w jednym kawałku i dość szeroki. Alternatywnie możemy przykleić matę na całej długości i zrobić blat jednolity (i miękki, dzięki czemu nie będzie rysował np. laptopa po złożeniu i włożeniu do plecaka. Drugi kawałek przecinamy na pół i przyklejamy na miejscu styków dwóch 'luźnych', pojedynczych ćwiartek, otwierających się na zewnątrz. Można tez przykleić ten drugi kawałek w całości, a potem przeciąć nożykiem - wybór należy do Was.



Przyklejamy pozostałe kawałki. Ja uznałem, że najlepiej będzie na brzegach zachować jak najwięcej maty, a jak najmniej żwirku, aby cała konstrukcja była bardziej wytrzymała na zużywanie. Zobaczymy jak sprawdzi się to w praktyce. Uwaga: przyklejając kawałki warto zostawić odrobinę wystającą poza planszę i przyciąć na wymiar potem (Edited: albo jeszcze lepiej, na zewnętrznych krawędziach zawinąć na zewnątrz (pod planszę) i złapać tą czarną taśmą klejącą, żeby się brzeg nie odklejał!). 




Zostawiamy całość do wyschnięcia. Po pół godziny lub godzinie warto jeszcze ponacinać przyklejone kawałki maty, tak aby kurczący się klej nie spowodował ugięcia pleksi. Nacinanie jest wręcz koniecznie w przypadku wyklejania blatu matą po całości!

Nacinać losowo, ale tak aby nie przyciąć maty i taśmy na łączeniu głównym i na brzegach. przykładowe nacięcia przedstawiono na rysunku poglądowym ;)




Po wyschnięciu kleju (2-3 godziny) poprawiamy luźne końce i brzegi, gdzie mata nie przykleiła się dobrze, możemy w tych miejscach mocniej 'pofakturyzować' pleksi. Zostawiamy całość na noc. Możemy blat złożyć i położyć na górze jakąś ciężką książkę, żeby się wszystko ładnie rozłożyło wysychając (krok praktycznie konieczny przy pełnej macie).

Następnego dnia, jeśli nie robiliśmy wersji z pełna matą doklejamy w wolnych miejscach piasek, i po jego wyschnięciu malujemy. Blat jest gotowy, warto go jeszcze spryskać lakierem, żeby mata się nie sypała (kolejowe tak mają...)






Poniżej galeria gotowych składanych blacików. Po złożeniu mieszczą się spokojnie w plecaku w miejscu na średniej wielkości laptopa. Czy już mówiłem, że lubię DBA przede wszystkim za miniaturyzację? ;)






wtorek, 6 marca 2012

Niedokończone opowieści

Ponieważ pewien malkontent ostatnio strofował mnie że nic nie piszę i nic nie bloguję, postanowiłem się w końcu odezwać. A ponieważ nie zagłębiałem się ostatnio za bardzo w hobby, pozostało wygrzebanie czegoś łatwego, szybkiego i efektownego. I tak oto po godzince czy dwóch bawienia się suchym pędzlem przedstawiam Wam oto mój pierwszy model zbudowany z klocków HirstArts (CastleMolds). Swego czasu był już pokazywany w stanie surowym na blogu, teraz przyszła kolej na malowanie, które notabene nie jest jeszcze skończone - brakuje kilku detali. Niestety nie zabrałem ze sobą farb na weekend i dysponowałem bardzo ograniczoną paletą. Nawet dach to odczuł, bo początkowo planowałem go w standardowym, czerwonym kolorze, jednak z powodu tego że nie mogłem znaleźć mojej umbry, ostatecznie otrzymał kolor zielony.
Bez dalszego ględzenia zostawiam was z kolekcją zdjęć.



PS. Umbra się w końcu znalazła, ale już po pomalowaniu dachu, dlatego użyłem jej na kamyczkach w podstawce...

piątek, 18 listopada 2011

Posać dżefo

Nie fajnie jest być chorym. Szczególnie, gdy się ma paranoję na temat własnej pracy i zostanie na dwa dni w domu wprowadza w napady maniakalno-depresyjne. Żeby jeszcze w tym domu coś dało się zrobić, to choroba napiera jak diabli. No nic, organizm walczy. Nawet dał mi dzisiaj chwilę wytchnienia, co spożytkowałem na dokończenie pewnego modelu. Modelu? Raczej kilku modeli. Jeden z nich prezentowałem wiosną. Pora na pokazanie całości.


Pierwotnie chciałem tę plastikową makietę włączyć do projektu Tytanów, ale jakoś nie miałem do teraz dość samozaparcia, żeby to zrobić. Na finał przygotowałem coś innego, może mniejszego, ale mam nadzieję, równie atrakcyjnego, więc postanowiłem pokazać las wcześniej. Drzewka te cholernie mi się podobają. Pomalowałem wszystko dość szybko, dużo suchego pędzla, trochę tuszy. Na koniec przykleiłem listowie stosowane w armie Wood Elves. Fajna rzecz,warta wydania tych kilkudziesięciu złotych. Chociaż nie gram w WFB, to mam nadzieję, że może uda się z raz czy dwa okrasić stół bitewny tym jesiennym zagajnikiem. Popatrzę jeszcze przez chwilę na niego.


Ajć, fajny. A gdyby tak tu driadki wstawić? O! Dobry pomysł. Ciuf, ciuf - jakby z lasu wychodziły. Faaaajne! To może jeszcze coś tam dodam? Drzewca? Idę po całe pudło z Tytanami!


Ale chwileczkę. Ktoś na mnie woła? Tak, najwyraźniej woła.

- Adrian, do domu!
- A co, głodny jestem?
- Nie, spać ci się chce!


No to koniec zabawy. Aaa. Hum. Nie mam humorku teraz.



P.S.

Skąd tytuł? A jakoś mi się przypomniało, jak jeden z moich Przyjaciół miał taki podpis na gg. A że jestem fanem cynizmu i sarkazmu, opis ten mi się wielce wtedy podobał.

P.P.S

Nie dość, że chory, to nadrabiam zaległości. W przeciwieństwo do takich Jednych, co to obiecali wrzucić na blog konnego Bretończyka i armię do DBA...

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Na Święta Świątynnie

Nie będę dużo pisał, wrzucę tylko parę zdjęć, tego czym bawiłem się przez Święta. Pierwszy raz chyba jakaś poczta sprawiła się nieźle i zamówienie, mimo, że z drugiego końca świata przyszło w przewidzianym czasie. Dzięki temu przez Święta miałem okazję przygotować sobie nieco dachówek i dokończyć kapliczkę z gipsowych klocków, którą rozpocząłem jakiś czas temu. W międzyczasie postanowiłem, że trochę wyciągnę wieżę do góry, jednak jak teraz patrzę na cały projekt to trochę mi się gryzą dwa rzędy okien w wieży...

Dlatego mam do Was koledzy tylko jedno pytanie - jak sądzicie, lepsza będzie z wyższą, czy z niższą wieżą?


 

niedziela, 6 lutego 2011

Chapel of the Lady

Jakiś miesiąc temu postanowiłem w końcu wypróbować już na poważnie zestaw foremek od HirstArts, a że w międzyczasie udało mi się kilkanascie razy je odlać, stosik cegiełek był dość imponujący - szkoda, żeby leżały tak odłogiem. Jakąś godzinę zajęło mi zastanawianie się co w ogóle chciałbym zbudować - moim głównym celem, gdy kupowałem foremki była budowa lochu(ów) do grania w Dungeon Slayers, jednak po chwili zastanowienia stwierdziłem, że na próbę lepiej będzie zrobić coś bardziej klasycznego. Po kilku chwilach przyglądania się cegiełkom, stwierdziłem, że chyba najprostszy będzie jakiś kościółek - tak powstał pomysł na Kaplicę Pani dla Bretonii. Bretonii wprawdzie nie zbieram, ale kapliczka zawsze się na polu bitwy może gdzieś zawieruszyć, szczególnie że ostatnio na tapecie ciągle Beastmeni...

Po zdecydowaniu co chcę zbudować, rozpocząłem pracę od wykonania całego modelu "na sucho" - projekt w mojej głowie był na tyle prosty, a cegiełki na tyle równe, że wszystko ładnie się trzymało. Potem przyszedł moment, że musiałem to znów rozebrać i wybudować od nowa - tym razem na kleju. 

Przyznam się szczerze, że w pierwotnym projekcie nie było wieży. Wieża powstała sama z siebie, podczas fazy budowania na kleju, co przypłaciłem niestety szybszym niz przypuszczałem skończeniem się regularnych cegiełek, przez co musiałem zawiesić pracę na jakiś czas - aż nie odzyskałem foremek od GoBoSa. Kiedy miałem już foremki, dwa odlewy wystarczyły, aby mieć na tyle materiału budowlanego, aby zakończyć projekt (było to około tygodnia temu). Niestety musiałem poczekać aż cegiełki podeschną i  nie zdążyłem skonczyć pracy w zeszłym tygodniu zmuszony szybkim powrotem do obowiązków w Krakowie...

W tym tygodniu oczywiście obowiązki nadal nademną wiszą, tak że musiałem prosić moich zacnych kolegów o przesunięcie daty publikacji Starcia Tytanów, jednak znalazłem pół godzinki aby przyciąć cegiełki po skosie i przykleić je do gotowego modelu.

Dach nad kaplicą wymaga jeszcze trochę poprawek, wyszedł "za krótki". Wykończony oczywiście będzie dachówkami z kartonu, tak jak w projektach GoBoSa, bo strasznie mi się one podobają. Być może w przyszłości zaopatrzę się też w foremki do odlewania dachówek.

W tym tygodniu jednak czekają mnie tytani - i 11 specjalnych figurek, które tydzień temu przyszły z USA od Reapera... Oczywiście jak zwykle cudowne i niepowtarzalne! Póki co gotowe są odstawki, a figurki są gotowe do malowania. Za dwa dni, kiedy mi obowiązki pozwolą ruszam z nimi ostro do pracy!

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Mury pną się do góry

Dziś aktualizacja z postępów budowy domku do warhammera. W zasadzie nie wiem co to za budynek. Może jakaś niewielka karczma? Zobaczymy na etapie wykańczania czy dostanie jakiś szyld. Zabrałem się za stawianie drewnianej ściany piętra. Niestety zużyłem na nią ostatnią cienką listewkę jaką miałem. W dodatku nie wystarczyła na całość. Na szczęście miałem jeszcze dwa razy szerszą listewkę, którą przecinałem na pół i nią dokończyłem ściany pięterka. Pozostawiłem otwory na okna gdzie będę montował ościeżnice. Ponadto na fragmentach ścian gdzie nie ma okien wmontuję jakieś wykusze. Zamontowałem jeszcze drzwi wejściowe, dorabiając wcześniej fragmenty ścian bo otwór był za duży. Tym razem ścianki te powstały z gipsowych odlewów, które kiedyś kupiłem. Drzwi otrzymały próg i na tym zakończyły się prace. Myślę, że przydałoby się teraz zrobić jakieś podłoże pod budynek, żeby już twardo na czymś stanął. No i oczywiście trzeba dokończyć pięterko.

RSS FeedRSS