wtorek, 31 grudnia 2024

I'm a dwarf...

U miłośników fantasy zazwyczaj jest tak, że kiedy jesteśmy młodzi, piękni (i zgrabni) to każdy marzy o tym, żeby być dostojnym elfem, brać udział w ważnych radach, podejmować dalekie wyprawy, przewodzić w wielkich wojnach, prowadzić polityczne intrygi, przeżywać wielkie przygody, władać potężną magią, wpływać na świat i jego dalsze losy. 

Przychodzi jednak taki moment w życiu, że człowiek zdaje sobie sprawę, że najlepszą rzeczą na świecie jest własny kąt, najlepiej gdzieś daleko w nieodstępnych górach, ogień w kominku, kufel dobrego piwa i sterta złotych monet lub innych kosztowności odłożonych w bezpiecznym skarbcu. Że najważniejszym atrybutem prawdziwego faceta jest bujna broda, a najlepszym kształtem ten zbliżony do kuli. Że nic nie daje większej radości jak prosta, manualna praca własnych rąk tworzących przydatne w życiu przedmioty. Człowiek staje się duszą i ciałem krasnoludem. 

 


niedziela, 29 grudnia 2024

Mind-Screetch'e

Nighstalkers to jedna z niewielu "ras" czy stronnictw, które występują zarówno w Warpath, jak i Pannithor'rze i z tego powodu już wcześniej miałem z nimi do czynienia. Dzisiejsza odsłona Mind-Screetch nie jest moją pierwszą i już jakiś czas temu malowałem ten model do bandy do Vanguard. Tym razem postanowiłem postawić na zupełnie inny efekt. Tak jak moje Koszmary w świecie fantasy są ciemne i mocno osadzone w fizycznej formie, wersja si-fi to odsłona mocno eteryczna. Blada, prawie przezroczysta skóra (jedynie pazury i płytki kostne w armii będą ciemne), fluorescencyjna tkanka mózgowa i wodniste oczy to kolorystyka rozpoznawcza nowych muskuf!

Prezentowane dzisiaj modele są drukowane a nie odlewane, co znacznie obniżyło koszt oddziału. A warto pomyśleć o jednym lub dwóch w armii, bo ich zasady są bardzo charakterystyczne. Jako jedne z niewielu jednostek w grze, poza Banshee i szczurzym Tangle oraz jeszcze jednym czy dwoma oddziałami, takimi jak Portal of Despair, posiadają możliwość ataków psionicznych. Są też jedyną zasięgową opcją przeciwpancerną a jednego w oddziale można "wyposażyć", kosztem wspomnianej opcji przeciwpancernej, w aurę regeneracji!

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Kościany smok

Antek pracuje nad drugą falą modeli do Khemri, która skupia się na elicie i kawalerii. Do grona tej pierwszej zaliczyć można smoka, którego klient chce mieć przed świętami. Niesamowite jest to, jak GW zwiększając wielkość podstawek w celu zapewnienia modelom miejsca, nadal projektuje figurki, które się na tychże bazach nie mieszczą... Innymi słowy smok jest ogromny i jak większość dużych modeli, ma sporo cienkich, delikatnych elementów. Doceniam to jako ćwiczenie możliwości technologicznych ale nie rozumiem jako gracz. Podczas malowania można przypadkiem model połamać (widzicie te wstążki po prawej stronie tronu - wzmacniają połamane elementy) a co dopiero podczas gry!

niedziela, 15 grudnia 2024

Chłopaki z bagien

A może by tak w tym roku spróbować dowieźć jeszcze jeden projekt do końca? Po prawdzie to mini projekt, bo przecież moja banda do Warcry to raptem dziesięć figurek. Jednak pomimo tego, że jeszcze wiosną jej ukończenie wyglądało na formalność, tak od początku lata zanotowałem zero postępów. No dobra, spróbujemy temu zaradzić: dzisiaj kolejna trójka szeregowych wojowników od Chłopaków z Bagien, w urozmaiconej palecie, o której pisałem jeszcze w lipcu. Malowanie nie na konkurs, tylko dla zabawy i ogólnego efektu końcowego, przede wszystkim zaś do grania... sam nie wierzę, że to napisałem... ze mną i z graniem, jak niektórzy wiedzą, to nie jest najlepiej...

piątek, 13 grudnia 2024

Okopy na VX-43

 "Od słowo, do słowa, narasta rozmowa"...  Tak to jest, gdy kilka niewinnych słów i obrazów, generuje w głowie pomysł i chęć stworzenia czegoś nowego. Ale od początku...

W zeszłym tygodniu nowy klubowicz pytał kto robił makiety na których gramy, a ja wspomniałem, że możemy coś zbudować do już posiadanej puli makiet! Potem przy darciu tektury z jakiejś przesyłki, przypomniałem sobie, że z falistej tekstury można zrobić kapitalną blachę falistą. Naturalną, następną myślą była ta o tekturze technicznej za regałem i tak to poleciało. W domu przygotowałem moduły o różnej długości i kształcie i wyciąłem je na wtorkowe zajęcia. Pomysł był prosty. Zbudować kilka makiet do następnej kampanijnej gry!

środa, 11 grudnia 2024

Koszmary z Plutona III

Mantic przez ostatnie kilka lat postawił na rozwinięcie orginalnych armii (własnych IP) do obu swoich podstawowych światów. Pannithor (świata fantasy) i Warpath (universum  sf). Dla obu odbywa się to trochę inaczej.

Kings of War, będący częścią świata fantasy, od kilku lat otrzymuje rozwinięcia linii dla kilku (2/3) armii rocznie. Wiąże się to z premierami nowych modeli i jednostek do istniejących armii ale też z rozwojem historii w świecie. Każda premiera to część opowieści ze świata. Mając ok. 23 armii, Mantic kładzie nacisk na te, które są unikalne dla Pannothor'u (choć wydawali też modele do takich armii jak ogry). Dostaliśmy więc niziołki, Imperium Pyłu, Riftforged Orcs, Nighstalkers, Twilight Kin a ostatnio Trident Realms i Forces of the Abyss. Armie są wydawane parami, razem z zestawami startowymi dla dwóch graczy. Dzięki temu w ciągu kilkunastu miesięcy, ich flagowe. oryginalne rasy, stały się jeszcze ciekawsze, równocześnie budując oryginalność świata.

sobota, 7 grudnia 2024

Matylda na finał

Wrzucam dzisiaj, zapowiedziany poprzednio, wpis końcowy dotyczący "projektu" Bolt Action, czyli II wojennych zmagań z północnej Afryki. Na sam koniec zostawiłem sobie przyjemny model czołgu, czyli legendarnej Matyldy, którą dość szybko pomalowałem (i pobrudziłem) metodą sprawdzoną przy innych pojazdach do moich Desert Rats. Komiksowe wykonanie okularów czy świateł to ukłon w kierunku niepowtarzalnego stylu Samu, z którym wspólnie bawiliśmy się w tym roku figurkami i modelami do Bolt Action. Dla przypomnienia: tutaj znaleźć można wpis Kolegi, z podsumowaniem wszystkich odcinków pustynnej przygody w Jego wykonaniu. Jeszcze raz wielkie dzięki Samu!

 

czwartek, 5 grudnia 2024

Odzyskać specjalistów!

Do kolejnego starcia Enforcers przygotowali się dużo lepiej, choć czasu na reakcję nie było wiele. Ledwie rozładowano dodatkowy sprzęt, nadeszły rozkazy wyruszenia. Skany wykazały, że trwa organizacja i transport przejętych przez szczury surowców, więc nie można było czekać ani chwili. Co gorsza, w rejonie ostatniego starcia, znajdowało się kilku wysokiej klasy specjalistów, którzy przed szczurzym napadem schowali się w budynkach a teraz oczekują ratunku. Ludzie Ci posiadali cenne informacje o stanie nie tylko zapasów ale i informacje wywiadowcze, kluczowe dla dalszych działań ludzi. Cele misji były jasne. Powstrzymać wywóz zrabowanych surowców oraz odzyskać specjalistów!

poniedziałek, 2 grudnia 2024

LRDG Chevrolet Truck #2

Skończyłem malowanie modelu drugiego chevroleta, używanego przez Long Range Desert Group w trakcie kampanii w Afryce Północnej. Jest to żywiczny model, z metalową załogą i częścią detali, a pochodzi ze stajni Warlord Games. Zdecydowałem się, że do kamuflażu nie użyję kontrowersyjnego koloru, jaki zastosowałem przy pierwszej ciężarówce. Zamiast tego postawiłem na jasno-szary odcień farby, który dość dowolnie rozprowadziłem po różnych elementach pojazdu. Inna różnica to pomalowanie załogi przed przyklejeniem - oczywiście na zdjęciu tego nie widać, ale piszę o tym z kronikarskiej powinności. Poza tym nic nowego - ta sama, szybka, swobodna i niedbała technika, która ma dać efekt i cieszyć moje oko.

sobota, 30 listopada 2024

Sprawy nabierają tempa

[...] Kolonia karna Wenus XVI na planecie VX-43, była od lat stabilnym, choć kosztownym, przedsięwzięciem. Surowce wydobywane na tej porośniętej dżunglą planecie zasilały rozwój Nowego Parryża (NP), a przy okazji dżungla eliminowała „niechcianych” – jednostki niebezpieczne społecznie lub politycznie. Dopóki bilans strat w ludziach był akceptowalny, korporacja utrzymywała operację bez większych problemów.

Jednak nagły wzrost strat sprzętu był jak zimny kubeł wody. Policzek w korporacyjne kierownictwo. Wszelkie anomalie w logistyce na kolonii były rzadkością, więc raport Browna wskazał na coś znacznie bardziej niepokojącego. Wysłane grupy audytorów i specjalistów zaginęły bez śladu. Dopiero analiza próbek biologicznych z fragmentów odnalezionych ciał ujawniła brutalną prawdę: Veer-myn – kosmiczne szczury, które zdołały przetrwać katastrofę kolonizacyjną, mnożyły się na planecie i rozwijały swoje podziemne kolonie.

środa, 27 listopada 2024

To nasze surowce!

Plądrowanie magazynów kolonii, rozrzuconych po lesistym terenie na północ od Wenus, zostało gwałtownie przerwane przez pojawienie się sił rozpoznawczych Enforcers. Ich przybycie od strony zabudowań, zaskoczyło rozrzucone po terenie magazynów Veer-myn. Jednak znający teren Veer-myn zareagowały błyskawicznie, formując swoje siły do obrony łupów.

Kluczowe z punktu widzenia interesów futrzaków, były dwa składowiska łupów, znajdujące się na prawej i lewej flance.  Enforcers szybko zidentyfikowały zagrożenie...

poniedziałek, 25 listopada 2024

Ordre de bataille zgrupowania 'Pułapka na myszy'

Siłowe rozwiązania, będące doskonałym pretekstem do sprawdzenia założeń taktycznych w praktyce, od zawsze był preferowane przez dowództwo lokalnego garnizonu Enforcers, zlokalizowanego w Nowym Parryżu. Dlatego pierwsze siły, które dotarły w okolice karnej kolonii Wenus XVI, będące niewielką grupą szybkiego reagowania stacjonującą w tym rejonie, otrzymały rozkazy rozpoznania Veer-myn bojem.
 
Zadaniem grupy było zebranie informacji o liczebności i gotowości bojowej szczurów, ich prawdopodobnych celach  taktycznych i strategicznych oraz o możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji tak, aby główne siły miały czas zaplanować odpowiednie działania.

wtorek, 19 listopada 2024

Paintball

Dzisiaj w klubie chłopaki rozegrali bitwę w Firefight na 600 punktów. Enforcers przeciwko Enforcers. Chłopaki grające tą frakcją trzymają sztamę i walki wewnątrz nadludzi traktują jak pojedynki treningowe w paintball. Więc podczas sparingu nie ucierpiał ani jeden żołnierz... Myślę, że zbliżająca się bitwa naszej narracyjnej kampanii nie będzie tak łaskawa ani dla Enforcers ani dla moich szczurków...

Aby przybliżyć Wam powstanie tej formacji nadludzi, zacytują fragment opisu fabularnego świata Warpath, który jest za darmo dostępny w sieci:

piątek, 15 listopada 2024

drugi Veer-myn Tunneller

Wydana w 2023 roku aktualizacja i rozbudowa zasad do Firefight, wprowadziła nie tylko sporo zmian balansujących i typowych dla wydawcy usprawnień. Mantic dodał również nowy sposób budowania list armii. Anihilation koncentruje się na walkach armii w dużą liczbą pojazdów. Coś jak Panzeegruppe. Była to doskonała okazja aby dodać do gry sporo nowych pojazdów jak C3M4 Combat Drone,  ramach umowy np. z Warlord Games czy Wolverine tank/APC w ramach umowy z Archon Studios. Równocześnie wydawca zwiększył liczbę uzbrojenia i wyposażenia już istniejących pojazdów takich, jak Mule, Tunneller, Hornet czy Sturnhammer. Wyposażenie to, w formie żywicznych elementów takich jak panele i wieże dowodzenia, wyrzutnie rakiet w różnych wariantach itp. Do tego kilka jednostek dostało nowe wzory. Dotyczy to nie tyle czołgów co zmechanizowanej piechoty, takiej jak krasnoludzkie motorki czy asteriańskie razor'y. Obecnie większosć tych (jeśli nie komplet) ulepszeń, dostępna jest w Mantic Vault, więc można je dowolnie drukować.

wtorek, 12 listopada 2024

Konwertowane modele bohaterów

Malując masy podobnych do siebie modeli szkieletów do Old World, warto zrobić przerwę i zbudować coś unikatowego. Do tego najlepiej nadają się modele plastikowe. Materiał ten jest najłatwiejszy w konwertowaniu a dzięki klejowi do plastiku, który dość długo wiąże, nie trzeba się spieszyć i można wprowadzać poprawki w trakcie pracy.  Budowa własnych modeli do Khemri ma jeszcze ten plus, że bardzo dużo dobrych bistrów można znaleźć na ramkach nowego smoka Khemri, więc pomysły same wpadają do głowy.
 
Antek miał pomalować 2 modele konnych herosów. Maga i księcia. Oba postanowił, za moją skromna radą, zbudować od zera. I tak, jak książę wyszedł skromnie, kierując się zasadą "złote a skromne", tak kapłan wyszedł okazale. Nie dziwi to jednak, bo to tylko dzięki magom/kapłanom, cała armia się... Trzyma kupy. 

piątek, 8 listopada 2024

Bohaterowie Przybłocia, pierwszy trop

Przygoda rozpoczęła się 35 lat po tym jak w szuwarach przy brzegu Błotniaka, niewielkiego podgórskiego jeziora, mieszkańcy okolicznej wioski zwanej Przybłociem, znaleźli dziwną, niewielką łódź a w niej becik z niemowlakiem.

W przededniu święta końca lata w Przybłociu, obchodzone są swoiste dożynki. Na początku miesiąca Gaśnienia (Eleint) do niewielkiej osady, rozrzuconej po okolicznych wzgórzach i bagnach, przybywają kupcy, muzykanci czy bajarze, aby z rybakami i drwalami, świętować zbiory. Z samego rana, w wigilię zabawy, grupa przyjaciół spotyka się z rana przed karczmą, aby przygotować się do świętowania i wczuć w nastrój zbliżającego się festiwalu. Dla Antrila święto jest swoistym dniem urodzin, bo to w dniu święta, 35 lat temu znaleziono go u brzegu jeziora. Antril oraz dziewczyny poznali Pejtera i Pojsona kilka dni wcześniej i od razu złapali wspólny język. Dlatego pierwsze kroki zaprowadziły nowo sformowaną drużynę do karczmy, na śniadanie, gdzie planowali porozmawiać o czekającej ich zabawie...

 * * *

Bohaterowie, krótki rys:

Antil Ungart – młody krasnolud, którego dokładny wiek nie jest znany. Jako niemowlę został znaleziony na dnie pustej łodzi przy brzegu jeziora zwanego przez miejscowych Błotniakiem. Nikt nie wiedział skąd przybył ani czyim jest dzieckiem. Na beciku, w który był zawinięty wyhaftowano jedynie jego imię. „Antil”. Pod swój dach przygarnął go miejscowy uzdrowiciel o imieniu Farn. Farn był człowiekiem niemłodym, gdy adoptował Antila ale jeszcze przez 34 lata wychowywał młodego krasnoluda w poszanowaniu bliźniego i otaczającego świata oraz uczył zarówno wiary w Torma jak i posługiwania się bronią. Choć należy przyznać, ze Antil wyrósł na młodzieńca bardziej uduchowionego niż religijnego. Ojczym starał się też uczyć młodego Antila podstaw języka krasnoludzkiego, dlatego Antil zna podstawy języka.

Ariana – podgórskie lasy i osady to miejsce, gdzie często uciekają przez problemami świata wszyscy, dotknięci przez los. Tak było i z rodziną zarówno Ariany jak i jej kuzynki Kalisto, których cała społeczność uciekła przed prześladowaniami z Yartaru na obrzeża świata. Niestety, dla Ariany, mimo zmiany miejsca pobytu, niewiele się zmieniło. Wielu pobratymców, choć sami byli prześladowani, nosiło w sercu niechęć do jej pochodzenia i ludzkiego ojca. Dlatego jak tylko podrosła, razem z kuzynką i najbliższą rodziną, opuściły z rodziną społeczność i w niewielkiej grupie, wraz z karawaną, odeszły szukać szczęścia na własną rękę. Od kilku lat mieszkają w lasach niedanego Przybłocia, po drugiej stronie Błotniaka. Okolica jest surowa, a jej rodzina ledwo daje sobie radę w surowym środowisku. Dlatego obie elfki pomagają jak mogą. Znajdują też czas na przyjemności, gdy przy okazji różnych wydarzeń kulturalnych, spotykają się ze swoimi przyjaciółmi w Przybłociu. Ariana marzy o poprawie warunków życia rodziny i rozprawieniu się z licznymi niebezpiecznymi roślinami w okolicy (jej ojciec stracił nogę po ataku mykonida).

Kalisto – kuzynka Ariany, której matka była człowiekiem a równocześnie siostrą ojca Ariany. Starsza od niej o niecałe dwa lata. Odrobinę wyższa. Opiekuńcza wobec Ariany ale często nadmiernie gniewna wobec świata zewnętrznego. W przeciwieństwie do bardziej otwartej Ariany, skryta. Lubiąca wymykać się samemu w noc. Jej potrzeba sprawdzenia się pcha są do eksploracji coraz to nowych miejsc. Trudy życia sprawiły, że jest zdeterminowana i zawzięta. Tak jak kuzynka, chce poprawić jakość życia swoją i rodziny.

Pejter Kugelbauer - szukający swojego miejsca na ziemi, pochodzący ze środkowego Fehrun mnich, który odkrył w sobie magię. Razem z grupą wędrujących sprzedawców i kupców, przybył do Przybłocia na odbywający się co kilka lat jesienny festiwal. Tajemniczy czy raczej starający się uchodzić za tajemniczego człowiek, który odkrył w sobie naturalny dar posługiwania się magią. W górach Many-arrows postanowił zgłębić nowo odkrytą moc.

Poison” - przybył do Przybłocia w towarzystwie Pejtera, razem z karawaną kupiecką. Po drodze zarabiali na utrzymanie kuglarstwem i pokazami artystycznymi ale Poison ma większe ambicje. Chce rozwijać swój talent do magii a podstawy, jakie opanował w szkole w swojej osadzie nie spełniły jego oczekiwań. Dlatego kiedy spotkał Pejtera, który jak on wyruszył ścieżką magii przez życie, opuścił rodzinne strony. Liczy, że kiedy wystawi swoją odwagę na trudy życia, stanie się najlepszą wersją samego siebie. W Przybłociu szuka informacji o nowych zaklęciach i księgach, które pozwolą mu rozwinąć kiełkujący kunszt.

 * * *

Zanim jednak drużyna na dobre się rozsiadła i zamówiła za ostatnie pieniądze coś do jedzenia, wpadł na nich Zarn, karczmarz. Ten jowialny człowiek uwijał się w ukropie, dyrygując pachołkami wynoszącymi beczki z trunkami i przygotowującymi jedzenie na jutrzejszą zabawę. Kiedy jednak zobaczył Antrila, którego znał od wielu przecież lat, od razu go zagadał i poprosił o pomoc w rozwiązaniu niewielkiego problemu. Otóż "banda nierobów", jak regularnie nazywał karczmarz swoich pomagierów, nie była łaskawa wytoczyć z jednej z piwniczek pod karczmą beczek z najlepszym piwem, przygotowywanym co roku na festiwal. Jak to opisali pomagierzy "w piwnicy straszy, pane!". Za uporanie się z "duchami", Zarn obiecał smaczne śniadanie i ciepły obiad, więc grupa jeszcze-nie awanturników, raczej bez większego grosza przy duszy, zgodziła się pomóc. Dostawszy od gospodarza klucz, wyszli przed karczmę a następnie skręcili za róg, na tyły, gdzie przy ścianie, znajdowały się podwójne, prawie płasko położone, wrota do piwniczki. Drużyna zbadała klapy zamknięte na kłódkę i zauważyli dziwne zadrapania... Poison natomiast, jak to on, od razu zaczął myszkować w trawie przy murze karczmy, gdzie zaraz znalazł przestraszoną mysz (którą od razu przygarnął). Mysz zdradziła mu (leśny gnom potrafi porozumiewać się z niewielkimi zwierzętami), że boi się wchodzić przez klapę mimo, że znalazłoby się tam sporo dobrego do zjedzenia. Po otwarciu włazu, do niewielkiej piwniczki weszli krasnolud oraz pół-elfka Kalisto a Ariana stanęła na rampie z łukiem w dłoni. Kiedy tylko krasnolud i pół-elfka zanurzyli się w pół-cień, zostali opadnięci przez wielkie jak koty szczury! Rzuciły się na nich z kilku stron równocześnie. W odpowiedzi w kierunki gryzoni poleciała strzała oraz młot krasnoluda. Strzała, ja zła wróżba, rozpadła się przy wystrzale (wadliwy nock) ale młotek rozgniótł pierwszego futrzastego olbrzyma na miazgę. Z resztą nie poszło im jednak tak łatwo. Szczury gryzły po kostkach, wskakiwały na plecy ze skrzyń. Drapały i gryzły. Celne ciosy topora i noża oraz szybka interwencja Pejtera, którzy wpadł do piwnicy na pierwszy dogłos walki, w końcu położyły ostatniego szczura. Jednak zanim to się stało, z najciemniejszego rogu, wyleciał na nich skrzydlaty kobold. Wyglądające jak przerośnięty nietoperz stworzenie zaatakowało niespodziewanie ale po krótkiej walce, padło razem z ostatnimi szczurami.

Gdy po oskórowaniu szczurów drużyna wróciła do karczmarza (może ktoś kupi szczurze skórki?!), ten z radością przyjął wiadomość o oczyszczeniu piwnicy i od razu wysłał do niej "bandę nierobów". Natomiast wiadomość o koboldzie go zaniepokoiła. Powiedział Antrilowi, że o koboldach słyszał już ostatnio od jednego z bliźniaków Ulma lub Asmonusa (lokalnych farmerów). Na koniec rozmowy przypomniał o obiecanym obiedzie i powiedział, że będzie miał dłuższą chwile na rozmowę o pewnym istotnym temacie. Po czym wybiegł besztać pomagierów.

Drużyna zjadła śniadanie (popijając zakwasem chlebowym) i spacerem udała się na pobliską polanę, gdzie trwały przygotowania do festiwalu. Na miejscu kręciło się już dużo osób stawiających scenę, szykujących stos pod ognisko, zbijających przewoźne stragany... Wśród pracujących było też kilku nierobów, woźniców, którzy zaczęli świętowanie wcześniej. Zanim ktokolwiek się zorientował, kilku z pijanych zaczepiło dziewczyny. Całą sytuacja skończyła się jednak zanim się zaczęła. Kilka szybkich ciosów przyjętych przez pijanych oraz pojawienie się Ulma z widłami, szybko ostudziło zapędy miłośników tańca. Obiboki wrócili do swoich kompanów jak niepyszni. Plusem z tej sytuacji było to, ze nie trzeba było dłużej szukać Ulma.

Kiedy właściciel farmy dowiedział się z czym przyszli do niego krasnolud z przyjaciółmi, zasępił się a po chwili opowiedział o swoim problemie. Otóż kobold w piwnicy to nie pierwsza oznaka pojawienia się w okolicy kłopotów. Coś w ciągu kilku ostatnich dni zdążyło zabić 2 owce w jego zagrodzie na południowym krańcu wsi. Najgorsze w tym jest fakt, ze Ulm razem z bratem przygotowujący scenę i układający dożynkowe ozdoby i konstrukcje ze słomy i nie mają jak pilnować farmy! Trochę z braku pomysłu na zabicie czasu przed festynem, drużyna zadeklarowała pomoc. Nie bez znaczenia była możliwość darmowego noclegu w ciepłej stodole na sianie. Obiecali, ze popilnują farmy od zachodu słońca do rana. Do zachodu było jednak jeszcze trochę czasu, więc drużyna najpierw pokręciła się po terenie festynu a potem udała się z powrotem do karczmy porozmawiać z Zarnem. I zjeść darmowy obiad!

Zarn usiadł ze wszystkimi, a kiedy zaczęli pałaszować kaszę ze skwarkami, wyciągnął tajemniczy pierścień i wręczył go Antrilowi. Był to klejnot znaleziony przy nim w dniu jego odnalezienia u brzegu Błotniaka. Przez ostatnie 35 lat, zgodnie z wolą przybranego ojca krasnoluda, leżał bezpiecznie schowany. Jednak Antril podrósł już na tyle, by otrzymać ostatni i jedyny jak dotąd przedmiot łączący go ze swoim pochodzeniem. Zarn dodał, że coś więcej na temat pierścienia i tajemniczego grawerunku na jego wewnętrznej stronie, będzie wiedziała Kathri... Na koniec rozmowy Zarn poprosił o kolejną przysługę (za którą zaoferował 50 sztuk złota!). Chodziło o zamówiony u Jenny, wioskowego kowala, naszyjnika na zbliżające się urodziny Aurelii, żony Zarna. Zaaferowany festiwalem Zarn nie miał czasu udać się do kowala po odbiór zamówienia a Jenna, mimo umowy, nie pojawiła się u niego z towarem. Zarn, który wolał nie sprawdzać reakcji żony na brak prezentu urodzinowego, chwycił się ostatniej deski ratunku jaka przyszła mu do głowy. Na jego szczęście drużyna ofertę przyjęła i obiecała, ze przed festiwalem udadzą się do Jenny do naszyjnik.


Kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, drużyna udała się na południe, na farmę. Na miejscu znaleźli dwie martwe owce o których wspomniał Ulm. Zapędzili też pozostałe z pastwiska do stodoły oraz przygotowali plan ewentualnej obrony zwierząt. Plan zakładał, że łuczniczka i mag zajmą miejsca na poddaszu, skąd przez przygotowane otwory w dachu będą wypatrywać zagrożenia. Reszta ukryła się w stodole, za wyjątkiem Kalisto, która schowała się pobliskich zaroślach. Za ewentualną przynętę miały robić dwie martwe owce, które drużyna ustawiła w dobrze widocznym miejscu. Zapadał zmrok...

Nagle rozpętało się piekło. Z lasu, z każdej strony stodoły, wypadły koboldy. Piesze oraz kilka latających, i rzuciły się w kierunku owczych atrap. Zanim się zorientowały, kilka padło od strzał i magicznych ognistych pocisków. W powietrzu rozszedł się zapach palonego mięsa! Bestie wypadały z lasu falami, z każdą docierając bliżej zabudowań. Kiedy pierwsze koboldy dopadły atrap owiec, zorientowały się, że zostały oszukane i rzuciły się na obrońców. Po krótkiej, krwawej walce podczas której Poison spadł z dachu do wnętrza stodoły (szczęśliwie lądując na ziemi bez obrażeń dzięki szybkiemu rzuceniu piórkospadania), walka wyładowała się mieć ku końcowi... Jednak przeraźliwe wrzaski koboldów i dźwięki wydawane przez przerażone owce, zwabiły jeszcze jednego łowcę. Znad lasu nadleciał hipogryf i sfrunął w kierunku walczących, licząc na łatwą zdobycz. Pech chciał, że pierwszą na jego drodze była Kalisto. Kiedy się tylko zorientowała, ze atakuje ją skrzydlata bestia, wskoczyła za drewniany wózek stojący obok stodoły. To uratowało jej życie. Zaskoczony stwór wpadł na wóz, drapiąc i dziobiąc drewniane deski. W sukurs przyjaciółce przybył, ranny już, Anril oraz Ariana, która z dachu ostrzelała bestię. Zanim się hipogryf zorientował, legł martwy pod ciosami topora i strzał. Zwierzęta zostały uratowane a co więcej, drużyna zdobyła niespodziewane skarby. Doskonałe, świeże mięso idealnie nadające się na festiwalową pieczeń oraz, dzięki sprawności w oprawianiu zwierzyny, doskonałej jakości pióra, z których można wykonać ponadprzeciętnie dobre strzały... Zmęczona po walce drużyna przeszukała jeszcze koboldy, zdobywając niezłą kupkę złota, obmyła się po walce i poszła spać w pachnącym sianie...

 * * *

W ostatni weekend przez 10 godzin rozgrywaliśmy pierwsze kroki w kampanii DnD 5e, przygotowanej przeze mnie a zgrywanej przez Aleksa, Anę, Antka, Piotrka i Łucję. Na razie liznęliśmy przygody ale już niedługo kolejne spotkanie, gdzie dowiemy się więcej o sprawie naszyjnika czy dziedzictwie Antrila. W tekście umieściłem też zdjęcia przeróżnych akcesoriów, jakie przygotowałem do gry (to tylko część).



czwartek, 7 listopada 2024

Sepulchlar Stalkers

Kolejny oddział gotowy. Antek dodaje w tym tygodniu kilka jednostek do nowej rozpiski. Tym razem są to wężopodobne konstrukty wielkości rydwanów. Modele mi wcześniej nie znane. Kojarzę, kiedy po raz pierwszy się pojawiły na rynku ale już wtedy nie grałem, więc przyjemnie było zobaczyć je w końcu na żywo. Przyznać jednak muszę, że wyrmy do Empire of Dust podobają mi się dużo bardziej. Te są nazbyt Necron'owe w budowie.

Przy malowaniu tego oddziału Antek doszedł do wniosku, że fajnie będzie dodać jakiś smaczek na podstawkę, dlatego skonwertował szkielet wychodzący z piasku na powierzchnię. Sama poza udała mu się moim zdaniem bardzo a dodanie trawki statycznej na głowę i ramiona zwielokrotniły tylko efekt wygrzebywania się z piaszczystego grobu. Następne do pokazania będą modele konnych bohaterów, które razem z Antkiem skonwertowaliśmy z tego, co zostało po poprzednich modelach. Dobra konwersja potrafi dodać armii charakteru, co sami ocenicie.

poniedziałek, 28 października 2024

Armia z głębi pustyni

W zeszły piątek, dokładnie 2 miesiące od przyjęcia zlecenia malowania armii Khemri do Old World'a, pierwsza część szkieletów została przez Antka skończona. W sumie w ekspresowym tempie ok. 6 tygodni, Antek pomalował ponad 50 figurek. Pierwsze 2 tygodnie zleciały na odbieraniu armii do malowania, zamawianiu potrzebnych narzędzi i przygotowaniu kilku testowych modeli i podstawek. Chodziło o pokazanie i ostateczne przekonanie zamawiającego do nietypowej kolorystyki. Morskiej zieleni i różu. Co się udało i myślę, ze finalny efekt udowodnił słuszność doboru kolorów.

czwartek, 24 października 2024

Bren Carriers

Znalazłem nieco wolnego czasu na wykańczanie mojej pustynnej kolekcji z Bolt Action. Dzisiaj zdjęcia dwóch lekkich transporterów opancerzonych, czyli Universal Carriers, zwanych również Bren Carriers od najczęściej montowanego uzbrojenia, czyli karabinu maszynowego o tej nazwie. Te brytyjskie maszynki, wyprodukowana w ponad 75 tysiącach egzemplarzy, były najliczniejszym alianckim pojazdem opancerzonym w czasie II wojny światowej. Ich uniwersalność polegała na tym, że w zależności od wyposażenia pełniły funkcje pojazdu transportowego, rozpoznawczego, łącznikowe, ciągnika artyleryjskiego aż po wóz dowodzenia. W zakupionych zestawie startowym miałem dwa takie plastikowe cudeńka, a dzisiaj można zobaczyć je na zdjęciach. 

piątek, 18 października 2024

... tak zadasz szyku!

Dzisiaj szybka kontynuacja poprzedniego tematu. Obiecałem pokazać inne, dłuższe trawki (choć zapewne podczas pozakulisowej rozmowy), i tak czynię. Szwagier, który od 30 lat zbiera Empire of Men, podczas jednego z ostatnich spotkań, kiedy zwróciłem uwagę, że jego armii brakuje jednolitych podstawek wspominał, że pracuje nad ich ujednoliceniem. Zaczęliśmy wtedy rozmawiać o trawce statycznej i przy kolejnym spotkaniu, wziąłem ze sobą sadzarkę i 8mm, zieloną trawkę, którą kupiłem w Chinach (w Polsce generalnie trudno dostać trawkę w szerokiej gamie kolorów i długości!). Podstawki były już częściowo pokryte kępkami trawy i płaską trawką statyczną. Obrazuje ona zresztą doskonale mój punkt z poprzedniego posta o tym, że płasko przyklejona trawka wygląda po prostu nieciekawie.

czwartek, 3 października 2024

Jak sobie posiejesz...

Od lat 90-tych dziwiło mnie co ludzie widzą w trawce statycznej. Przyklejona na podstawkę wyglądała co najmniej nie na miejscu. Jak łąka po koncercie plenerowym. W najlepszym wypadku. Albo jak trawnik pod namiotem po tygodniowych wakacjach. Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, że wymyślono sposób na jej prawidłową aplikację tzn... Zielonym do góry.

Później w sklepach pojawiły się gotowe kępki trawy w blistrach i człowiek zapomniał o trawce "w proszku". Jednak ostatnio, przy okazji rozmowy o podstawkach do armii, przyszło mi do głowy, że w końcu warto wypróbować jedno z tych sitko-elektro-trawko-sadzarek. Kilka lat temu oglądałem urządzenie o nazwie Flocking Box na Beasts of War (jeszcze wtedy się tak nazywali!) a później podobne urządzenia do robienia całych makiet ale albo były niedostępne albo ich ceny zaczynały się od 500zł+. Postanowiłem więc sięgnąć po mniejsze, poręczne (a do tego na baterie a nie zasilane z sieci, więc zapewne słabsze) urządzenie z chińskiego portalu sprzedażowego.

środa, 2 października 2024

Hej dol, merry dol, …dziń-dzi-liń-dziń-dillo!

Tom Bom, zuch ten Tom, Tomek Bombadillo!... ?... no nie do końca Tomek, ale mamy tu między innymi brodę i kapelusz, czyli ostatnich piechurów, jakich postanowiłem włączyć do mojej kolekcji Desert Rats. Kiedy robiłem dodatkowe zakupy (głównie pojazdy), dorzuciłem ramkę piechoty z różnych krajów Brytyjskiej Wspólnoty. Po prostu nie mogłem się oprzeć pomysłowi pomalowania kilku żołnierzy z antypodów, tym bardziej, że wspomniane kapelusze czy broda robią turbo klimat. Malowanie to oczywiście powielenie schematu z poprzednich oddziałów a piątka (plus jeden piechur w hełmie z zestawu startowego, który się przez przypadek gdzieś zawieruszył) prezentuje się jak niżej. Chciałbym bardzo dokończyć ten projekt jeszcze w październiku ale... czas pokaże, czas pokaże...

niedziela, 29 września 2024

Sneaky Gits

Wszędzie obowiązuje jakaś hierarchia. Zwłaszcza wśród najpodlejszych z podłych. Są więc gobliny. Małe, pokraczne, złośliwe paskudztwa. Są hobgobliny - większe i wyższe, bardziej pokraczne i bardziej złośliwe paskudztwa. Jednak wśród i samych hobgoblinów są takie, które zasłużyły sobie wśród pobratymców na miano niegodziwych i niegodnych zaufania. Przebiegłe i zdradzieckie, w sposób wykraczający normy charakteryzujące własny gatunek. Sneaky Gits. Zabójcy i zwiadowcy. Walczący dwoma nożami, którymi potrafią nie tylko dźgnąć ale i rzucić. WS4, BS4 i I4... ! Zwinniejsze i szybsze niż niejeden człowiek, wyszkolone na równi z elfami i krasnoludami. Ich rolą na polu walki jest atak z zaskoczenia. Zadanie obrażeń i ucieczka. Dwa strzały w fazie strzelania (bez minusów za ruch i po marszu!), dwa ataki w fazie walki wręcz. Są więc uniwersalni. I to za okrągłe 60 punktów za 10!

sobota, 28 września 2024

Lammasu czy Lamassu?

Lamassu w Muzeum w Luwrze pochodzące z VIII w. p.n.e.
Chaos Dwarfs wydane w 1994 roku, były pierwszą (o ile się nie mylę), mocno inspirowaną historycznie armią. Tak wiem, Empire to niemieccy knechci późnego średniowiecza, Bretonnia to francuskie rycerstwo z okresu wojny stuletniej itd. Chaos Dwarfs (a później Khemri) to jednak armie o nawiązaniu nie do szerokiej "idei" odciśniętej w świecie fantasy a jawna zrzynka z bardzo specyficznej i mocno orientalnej estetyki. Dla Khemri jest pierwowzorem jest Egipt przed ptolemejski, gdzie chłopstwo walczyło na piechotę a szlachta na rydwanach a dominującą bronią był łuk. Dla Chorfów punktem wyjścia była Mezopotamia i kultura asyryjska (z elementami sięgającymi kultury hetytckiej). Charakterystyczne brody czy liczne nawiązania do byków w sztuce, stały się podstawą stylistyki krasnoludów. Każdy, kto choć odrobinę kojarzy oryginalną linię z 1994 roku pamięta wielkie skrzydlate byki czy Lammasu - zoomorficzną, brodatą kreaturę, będącą magicznym zwierzęciem łączącym ciało byka i głowę brodatego mężczyzny. Nie każdy jednak wie, ze ta dziwna istota nie jest wymysłem Allan'a Perry, który rzeźbił oryginalną linię figurek do CD a kopią Lamassu, wielkich stworzeń strzegących bram pałaców i fortec w miastach asyryjskich. Cytując za Wikipedią:

środa, 25 września 2024

ACV-IP

Armoured Carrier, Wheeled, Indian Pattern - to innymi słowy opancerzony transporter, montowany w Indiach w  oparciu o podzespoły produkowane w różnych krajach alianckich i można zobaczyć go na zdjęciach poniżej. Pojazd ten, wyprodukowany w ilości do czterech i pół tysiąca sztuk, wykorzystywany był głównie przez hinduskie dywizje piechoty do różnorodnych zadań, między innymi podczas walk w Afryce. Kiedy zatem zobaczyłem, że może być wystawiony w jednej z list do mojej pustynnej armii, nie wahałem się ani przez moment. Wszak w jej skład wchodzi przecież oddział Sikhów. Model od Warlord Games, żywica plus metal.

niedziela, 22 września 2024

Black Orc Warboss na wyvernie

Opis czarnych orków zamieszczony w liście armii Orków i Goblinów do Starego Świata mówi, że "Black Orcs are the biggest, meanest and strongest of all Orcs, towering above their lesser kin. Many believe they get their name from their dark green hides, though in truth, the name probably originates from their dark sense of humour (there is little a Black Orc finds more amusing than the misfortune of others, other than being the cause of that misfortune, of course"

,a o ich dowódcach:

"Black Orc Bosses are huge and powerful brutes, possessed of a cunning intelligence not often exhibited by their kin. They are  \creatures singularly focused on war, an occupation they take extremely seriously. [...] Black  Orc Bosses are rigid in both discipline and adherence to their battle plans."  

czwartek, 19 września 2024

LRDG Chevrolet Truck

Skończyło się udawanie aktywności figurkowej, czyli przerabianie podstawek do warhammerka. Czas ruszyć tyłek i zabrać się w końcu za malowanie, tym bardziej, że zamarudziłem z jednym, pustynnym projektem. Dzisiaj parę zdjęć półciężarówki chevroleta, używanej przez LRDG podczas kampanii w Afryce Północnej. Jest to żywiczny model z Warlorda a pomalowałem go w całości ręcznie, ponieważ nadal nie kupiłem sobie aerografu. Styl ten znacie już z poprzednich pojazdów do mojej pustynnej armii.

poniedziałek, 16 września 2024

Powrót do Starego Świata IV

W ubiegłą sobotę odwiedziłem Chełmżę, gdzie odbywał się IV turniej the Old World. Wybraliśmy się we dwóch, ze szwagrem. Ślepy z Imperium, ja z Chorfami. Na turnieju pojawiło się 38 osób z całej Polski ale też np. ze Szkocji.

Rozegraliśmy 3 bitwy systemem szwajcarskim każdy.

W pierwszej bitwie grałem z buntownikami t.j. orkami i goblinami. Czarne Orki postanowiły podnieść rękę na swoich panów, co musiało zostać stłumione w zarodku. I tak się też stało. 20:0 i niewielkie straty w kawalerii pokazały, ze nie warto podnosić ręki na swojego pana.

poniedziałek, 9 września 2024

High Elves Prince Imrik

Dzisiaj zapowiedziany finał operacji pod tytułem adaptacja podstawek do mojej armii High Elves na potrzeby rozgrywek do wznowionego systemu Warhammer Fantasy Battle, czyli The Old World. Dla przypomnienia, końcem czerwca ruszyłem z całym przedsięwzięciem, o czym traktuje pierwszy wpis z serii kilkunastu, jakie się tu następnie pojawiły. W sumie przerobiłem 190 podstawek, z czego znakomita większość to dodane 'adaptory', wycięte dla mnie przez Gobosa. Kilkanaście podstawek wymagało całkowitej podmiany i tak jest też i w dzisiejszym wpisie, którego bohaterem jest legendarny Smoczy Książę z Caledornu, czyli Imrik, dosiadający smoka o imieniu Minaithnir. Figurka jest prezentem od Małżonki, a dostałem i malowałem ją  ponad dwadzieścia lat temu. Nowa podstawka ma wymiary 100x60 i postanowiłem uraczyć ją odrobiną scenerii, co zobaczyć można na zdjęciu poniżej.

 

czwartek, 5 września 2024

High Elves Griffon & Chariots

Zbliżamy się do końca adaptacji podstawek do mojej armii High Elves. Dzisiaj kompletna przeróbka, czytaj wymiana całej podstawki, pod bohaterem i gryfem. A może pod gryfem z bohaterem, bo to tenże pierwszy robi tu całą robotę. Model ten był przez długi czas perłą w koronie mojej armii. Lubiłem grać bohaterem na gryfie; przy dobrej konfiguracji przedmiotów magicznych i umiejętnym graniu potrafił narobić zamieszania. W księdze High Elves był napisany pod niego cały fluff, czyli bohater, nie kto inny, jak Eltharion the Grim, Strażnik Tor Yvresse, a więc wschodniego wybrzeża Ulthuanu. Gryf, o ile pamiętam, nazywał się EDIT: Stormwing. Grać w takiej opcji chyba nie grałem, a przynajmniej nie jestem sobie w stanie przypomnieć.

poniedziałek, 2 września 2024

High Elves Dragon Princes of Caledor

Przerabianie podstawek kawalerii wieńczy bardzo oldscholowy odział, czyli staroedycyjni Smoczy Książęta z Caledornu. Co mogę powiedzieć? Kocham te figurki. Dekady temu napracowałem się przy nich, żeby wyglądały, jak wyglądają, czyli prawie jak w oficjalnych publikacjach GW. Z kolei kilkanaście lat temu oddział ten nieco się powiększył i zmienił, o czym można przeczytać w tym wpisie. Kiedy zmieniałem im ostatnio podstawki poczułem się naprawdę dużo młodszy. Przypomniał mi się klimat z początku zabawy z Młotkiem: dużo by o tym opowiadać, może innym razem. Ale to prawie tak, jak w zeszłym roku, kiedy cały wrzesień słuchałem Grety van Fleet - uczucie porównywalne do tego, jakbym odkrywał Led Zeppelin, kiedy miałem kilkanaście lat. Ostatnie zdanie: zajrzałem pobieżnie do sieci i ciągle można gdzieś jeszcze kupić te wzory z drugiej ręki. Ceny kosmiczne...
 

piątek, 30 sierpnia 2024

Johnny's Classics #3: We trzech kroczą

 

Nie wyobrażacie sobie, jak jestem szczęśliwy, widząc tę trójkę pomalowaną i gotową do gry. To seria czarnoksiężników Chaosu z 1997 r, a więc z czasów V edycji Warhammera. 

Skąd moja radość? Ano stąd, że już wiele lat temu straciłem nadzieję, że dostanę gdziekolwiek tego, którego prezentuję poniżej jako pierwszego. Udało mi się go złapać na Ebayu w towarzystwie Championa Bloodletterów Khorne'a - co ciekawe obaj byli w blisterach i kosztowali po ok. 45 zł za szt. - rzecz dziś
niespotykana.    

środa, 28 sierpnia 2024

High Elves Silver Helms

Po uporaniu się z przeróbką podstawek do wszystkich pieszych regimentów, maszyn i lekkiej jazdy przyszła pora na nieco cięższą kawalerię. Mowa o formacji Silver Helms. Oba oddziały to już czasy w pełni plastikowych regimentów. Nie pamiętam już, która to była edycja, ale grałem nimi dość sporo i do tego stopnia, że szarpnąłem się na dwa oddziały. Gorzej szło z chęciami do malowania i pewnie dlatego stwierdziłem, że pora włączyć do kolekcji oddział malowany drajbraszem. Efekty tego eksperymentu widać na zdjęciu poniżej.

niedziela, 25 sierpnia 2024

High Elves Phoenix Guard

Urlop się skończył, czas wrócić do hobby. Dzisiaj ostatni oddział piechoty z mojej armii High Elves, jaki dostał poszerzone podstawki. Mowa o tajemniczej Gwardii Feniksa, czyli milczących Strażnikach Wiecznego Ognia. Znalazłem co najmniej dwa wpisy o tej formacji na naszym blogu. Pierwszy z 2007 roku, gdzie pisałem o zakończeniu malowania oddziału. Drugi wpis, z 2011, to już notatka o zmianie podstawek i dołożeniu czempiona. Dzisiaj przypominam sobie, jak sarkałem na montaż - figurki są bowiem metalowe i trzeba było im doklejać halabardy, co było mozolnym zajęciem. Z drugiej strony to całkiem ciekawe wzory, więc cieszyłem się, że zdecydowałem się na ich dołączenie do kolekcji. Jeszcze słowo o najnowszej przeróbce - oprócz adaptacji podstawek przemalowałem również pióropusze przy hełmach. Oryginalnie wykonałem je w kolorze granatowym a teraz uznałem, że fiolet lepiej im zrobi.

sobota, 10 sierpnia 2024

NECROMANTIC HORROR BLOOD BOWL TEAM – THE WOLFENBURG CRYPT-STEALERS

    Podzielę się z Wami końcowym efektem zlecenia, które ostatnio mi się trafiło. W związku z zakupem na aukcjach Gretchen i Frankiego, których możecie oglądnąć w poprzednich postach, dostałem dodatkowe zlecenie na drużynę do, której te modele pasują. 
The Wolfenburg Crypt-Stealers to drużyna Undeadów do Blood Bowla. Skłąda się ona z:
- 6 Zombie Linemen
- 2 Ghoul Runners
- 2 Wraiths
- 2 Werewolves
- 2 Flesh Golems
    Malowanie jest w większości na bazie Contrastów:
Black Templar - wszystko co czarne
Gryph-Hound Orange - pomarańczowe elementy ciuszków
Militarum Green - zielony odcień skóry zombie i golemów
Dreadful Visage + Agrax Earthshade - brązowawy odcień skóry zombie i golemów
Plaguebearer Flesh - żółtawy odcień skóry ghouli
Gryph-charger Grey - skóra Werewolves
Skeleton Horde - kapelusz, worek na głowę, rękawiczki zombie strachów na wróble
Aggaros Dunes - Słoma u zombie strachów na wróble
Nazdrag Yellow - żółty lampas na gaciach
Apothecary white - baza do Wraithów rozjaśniane aż do bieli
Wyldwood + Lahmian Medium - sznury i inne pasy
Snakebite Leather - elementy drewniane
Warp Lightning przechodzący w Flash Gitz Yellow - elementy "świecące"
Wyldwood z drybrushem - piasek na podstawkach
Gunmetal i silver Vallejo + Nuln Oil i Agrax Earthshade - elementy metaliczne

czwartek, 8 sierpnia 2024

High Elves Lothern Seaguard

Dzisiaj nieco dłuższy wpis, bo oprócz zaprezentowania oddziału Lothern Seaguard napisałem również kilka zdań o adaptowanych podstawkach pieszych bohaterów z mojej starej kolekcji High Elves. No dobrze, ale po kolei. Najpierw plastikowa Gwardia Morska z Lothern. Są to figurki wydane wraz z zestawem Isle of Blood i de facto są to ostatnie miniatury, jakie dołączyły do mojej armii. Świadczą o tym wpisy na tym blogu, które doczekały się nawet komentarzy. W wpisów tych można się dowiedzieć, że tak naprawdę to zleciłem malowanie tego oddziału (oprócz pomalowania pilotażowej figurki) a sam zająłem się jedynie wykończeniem podstawek. Formacja ta załapała się na końcówkę mojej przygody z młotkiem i nie pamiętam nawet, czy miała okazję zagrać w ramach WFB (na pewno użyłem figurek do zagrania w ramach zasad do KoW). Liczę na to, że w przyszłości uda się im nadrobić te zaległości.

 

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Hobgoblin Cutthroats

W czasach politycznej poprawności, nawet Krasnoludy Chaosu nie nazywają już hobgoblinów niewolnikami. Opisywane są jako "minionki", co w sumie jest w pewnym sensie prawdą. Przymusowy służący to nadal służący. Fakt jednak pozostaje faktem. Hobgobliny, choć większe i równie brutalne jak orki,  nadal są często w służbie krasnoludów bez możliwości wyboru.

Ich rola jest prosta. Są tanim mięsem armatnim, którego los jest krasnoludzkim władcom obojętny. Natomiast dzięki liczebności, hobgobliny stanowią znaczną siłę (przynajmniej jeśli chodzi o pogłowie) na polu bitwy, zwykle gwarantując, że ich z natury nieliczni panowie, nie walczą z liczniejszym wrogiem.

sobota, 3 sierpnia 2024

High Elves Archers

Prace nad adaptacją podstawek High Elves posuwają się systematycznie do przodu. Dzisiaj krótki wpis o podstawowej jednostce, czyli łucznikach. Posiadam dwadzieścia sztuk w bardzo starej, plastikowej wersji, każda w identycznej pozie. Są to jedne z pierwszych figurek HE, jakie trafiły w moje ręce i jedne z pierwszych, jakimi grałem w młotka. Pamiętam, że męczyłem się z ich malowaniem, pewnie ze względu na monotonię. Co jakiś czas kusił mnie zakup wydanych w drugiej połowie lat 90-tych metalowych, pięknych wzorów łuczników - zwiewne szaty, bardzo nowatorski design. Ale było to też czasy, kiedy wydanie potężnych pieniędzy na oddział Core nie wchodziło po prostu w grę, więc skończyło się (no prawie), na podziwianiu ich w księdze HE.  Wracając na moment do plastików - oto i oni, w malowaniu sprzed wielu, wielu lat.

czwartek, 1 sierpnia 2024

Gród piastowski (X.-XIIIw.)

Budowa wału o zasadniczej konstrukcji drewnianej, obsypanej ziemią (wał hakowy, jedna z najstarszych na terenie Polski wczesnośredniowiecznych technik konstrukcji wału), z rowem – fosą wypełnioną wodą, była celem wakacyjnych warsztatów modelarskich w MBP w Wiśle, które zorganizowałem końcem lipca. Uczestnicy w wieku 10-14 lat budowali fragment wału obronnego, stanowiącego nawiązanie do umocnień Oleśnicy z XIIIw.

Do budowy wykorzystali podstawowe materiały modelarskie, takie jak styrodur (XPS), patyczki bambusowe, klej do drewna, posypki modelarskie, masy i farby akrylowe oraz własnoręcznie pomalowane modele wojów (28mm). 

wtorek, 30 lipca 2024

Vulkyn Flameseekers (2)

Drugie co do wielkości osiągnięcie chirurgii socjalistycznej (po członku wysuniętym z ramienia partii na czoło), a mianowicie krasnolud z jajami na ramionach. Lekarze musieli mocno naciągać, że aż zsiniały! Do kompletu osobno dołączona jaszczurka, którą ma chyba ten pan zarządzać na polu walki. Status bandy: 3/9 (fotka grupowa na końcu wpisu). 

 


poniedziałek, 29 lipca 2024

High Elves Swordmasters of Hoeth

Dzisiaj kolejna dawka High Elves na adaptowanych do ToW podstawkach. Ponieważ najwięcej figurek do przerobienia to oddziały piechoty, na nich właśnie skupiam się w pierwszej kolejności. Mistrzowie miecza z Hoeth to dwadzieścia metalowych figurek, w tym część z bardzo starej edycji, które nabyłem z drugiej ręki. Nieco później dodałem nowsze, metalowe wzory z kolejnej edycji, żeby podnieść stan osobowy oddziału, jak i również walory wizualne pierwszego szeregu tych elitarnych wojowników. Na środku widać też model Elthariona, o którym pisałem swego czasu tutaj. Miecznicy byli wyjątkowo zakurzeni i wyjątkowo poobijani, więc tym razem poświęciłem też nieco czasu na ich odkurzenie i drobne poprawki malarskie. 

piątek, 26 lipca 2024

Tam o'shanters

Jeśli myśleliście, że zajmuję się jedynie przerabianiem podstawek do High Elves, to tak nie jest. Skończyłem właśnie malować dziesiątkę Szkotów do mojej pustynnej kolekcji rodem z Bolt Action. W zestawie startowym dostajemy fajny wybór, jeśli chodzi o głowy, więc Szkotów nie mogło tu oczywiście zabraknąć. Dla jasności, wszystkich ubrałem w charakterystyczne nakrycia głowy, czyli tam o'shanters.  Żeby podkręcić klimat kupiłem także metalowego dudziarza od Braci Perry. I choć nie jest to legendarny Bill Millin, a ja z pewnością nie jestem Lordem Lovat, to zasłużyłem na własnego, osobistego dudziarza. Jeśli chodzi o moją pustynną kolekcję, to nie jest to ostatnia piechota, jaką będę malował. Na razie jednak spodziewać się można czegoś innego.


poniedziałek, 22 lipca 2024

High Elves White Lions

W lecie zwykle spędzam dużo mniej czasu z figurkami ale postępy z adaptacją podstawek do High Elves zdają się zaprzeczać tej modelarskiej sezonowości. Dzisiaj kolejny oddział - słynni topornicy z górzystego Królestwa Chrace, mocarze, niezrównani myśliwi, czyli White Lions. Od kiedy pamiętam, miałem szczególny sentyment do tego oddziału. Prezentowane figurki to metal, edycja z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych. Pamiętam, że kupiłem ich dopiero, jak poszedłem do pracy ale trochę czekali na malowanie. Tym zająłem się na dobre po 2000 roku. Natomiast figurka, którą widać w środku, czyli Korhil, to dokładnie grudzień 2010 - uśmiałem się z ostatniego zdania we wspomnianym wpisie. Poniżej kilka zdjęć odkurzonej jednostki, która trafiła właśnie na poszerzone podstawki. Acha, przypomniało mi się, że lata temu chciałem im malować tartan, ale ostatecznie na wzorach nie było na to dość miejsca...

piątek, 19 lipca 2024

Eagles are coming...?

Ponieważ moje ostatnie wpisy o High Elves dostają bardzo miłe komentarze, postanowiłem, że nie będę się krygować i wrzucę tu przerabiane oddziały, jak to się mówi "jak leci". Dzisiaj zapowiadany oldschool. Ale taki oldschool oldschool... Chodzi oczywiście o oddział zwany Shadow Warriors. Wzory są na pewno z ubiegłego milenium, wszystko w metalu. Pamiętam, że wykąpałem te figurki w rozpuszczalniku i pomalowałem od zera, z założeniem, że nie użyję białego koloru. Oczywiście wszystko miało być osadzone we fluffie, jaki łączy się z tym oddziałem. Stąd czarne serca, szare szaty, itd. W końcu użyłem jednak białej farby - zaszalałem z freeehendem na tarczach, wzorując się na liście run z jednego z kodeksów HE. Bardzo lubię ten oddział. 

RSS FeedRSS