Trochę późno, ze względu na duże obciążenie obowiązkami, ale w końcu musiałem o tym napisać (skoro żaden z kolegów ze Zgiełku mnie nie uprzedził).
By Fire and Sword Kickstarter - 20 dni temu ruszył Kickstarter naszej dobrze znanej firmy Wargamer. Idea szczytna i z całego serca jej kibicowałem od początku. Z czasem jednak mój entuzjazm ostygł. A oto dlaczego.
Ogniem i mieczem to bardzo fajny polski projekt i ma naprawdę wielki potencjał, co już panowie z Wargamera pokazali - turnieje OiM odbywają się już regularnie i przyciągają sporą ilość osób. Kolejne figurki są wypuszczane, mają świetną rzeźbę, pudełka figurek są cudownie kolorowe i marketingowo przyciągają kupujących (sam nie mogę się powstrzymać!) , podręcznik wydany na poziomie produktów z GW, wszystko super. Stąd też miałem wysokie oczekiwania co do kampanii i tego że osiągnie spory sukces.
Jednak dokładniejsze przeczytanie opisu projektu i jego celów (a raczej brak celów), oraz obserwacja kilku pierwszych dni poważnie nadwątliło mój optymizm. Niestety projekt typu: "mamy wszystko co potrzeba, teraz tylko to kupcie przez kickstartera" nie wywołują raczej gorących emocji. Żadnej ułańskiej fantazji, tylko czysta kalkulacja. Do tego niestety muszę skrytykować sama organizację projektu. Pogłębia ona wrażenie że projekt jest robiony przy okazji, a nie, że zespołowi na nim naprawdę zależy. Chodzi o publikowanie dodatkowych strech goali i bonusy do zamówień. Zamiast trzymać rękę na pulsie i kusić kolejnymi rozszerzeniami umieszczonymi na wymyślnej mapce, jak to miało miejsce np. przy Bonesach Repaera, dostajemy podejście w stylu: "O... osiągnęliśmy następny cel... ehm, poczekajcie, musimy coś wymyślić... ". Być może jest to moje subiektywne wrażenie, ale...
No i jeszcze sprawa samych celów. W innych tego typu, bardzo udanych kampaniach, kusiło się ludzi dodatkowymi darmowymi bonusami do zestawów. Rozumiem, że w przypadku figurek odlewanych tradycyjnie, z metalu, koszty są dużo większe niż np. wtłaczanego plastiku, ale dajcie spokój... żeby ograniczać bonusowe figurki ze streach goali tylko do danych armii do których pasują albo wogóle dawać je tylko jako wymagane do kupienia? Albo zabraniać zamówienia podjazdu Gosiewskiego jako podstawowego podjazdu, który można wybrać dla siebie w zakupionym zestawie? Jakoś tak średnio mi się to wszystko widzi...
Z tego tez powodu wydaje mi się, że projekt ma w chwili obecnej raczej nie oszałamiające finansowanie. Co prawda został ufundowany i ma już spore przebicie (ponad 35 000) ale daleko mu jeszcze do projektów typu wspominane przeze mnie ciągle Bones. A aż chciałoby się zobaczyć te 6-7 cyfrowe sumy na koncie polskiego projektu figurkowego...
Mimo wszystko pewnie tez się dorzucę do samego projektu, choć raczej z patriotycznych pobudek niż z powodu jakości samego projektu.