These debased monstrosities, product of the Iron-casters’ insane
crossbreeding experiments, often have the body of a quadrupedal Abyssal
creature and the upper torso of a Dwarf.
- opis jednostki z podręcznika / strony Mantic Games
Wiecie jak maluje się modele jazdy? Długo!
Niezależnie czy mówimy o 15mm modelach do Ogniem i Mieczem czy 28mm modelach do Kings of War, faktem pozostaje faktem. Malowanie kawalerii zajmuje bardzo dużo czasu. Mnie tak ze 3x-4x dłużej niż piechotę. Po Lesser Obsidian Golems, których malowanie poszło błyskawicznie, przyszedł czas na oddział jazdy do mojego pierwszego "tysiąca". Halfbreeds to właściwie nie jest jazda, bo nikt nikogo nie dosiada. Słowo "konna" formacja tez nie bardzo pasuje. Załóżmy jednak, że mowa o oddziale kawalerii. Jednej z trzech typów jakimi posługują się krasnoludy otchłani. Prezentowana jednostka w sile regimentu posłuży do ochrony własnej i nękania wrogiej flanki. Szybka (8"), średnio opancerzona (4+, gdzie typowa jazda ma pancerz wielkości 5+) ale potrafiąca regenerować obrażenia (na 5+). Niewątpliwie jest to formacja bardziej elastyczna od typowego rycerstwa, bo nie posiada lanc, które działają tylko w szarży i tylko w otwartym terenie a posiada dwuręczną broń, która jest równie skuteczna co lanca w polu a równocześnie znacznie bardziej przydatna w terenie trudnym do szarżowania lub w walce z pikinierami.
Do budowy regimentu użyłem oryginalnych żywiczno-plastikowych modeli dedykowanych do gry, które wyglądają naprawdę dobrze, choć wymagają trochę pracy przy oczyszczaniu. Nie są to najnowsze wzory Mantic Games ale moim zdaniem mają niesamowity klimat. Co jednak mógłbym powiedzieć ja, zakochany w oryginalnych Bull Centaurs ze stajni GW?
Warto wspomnieć też o cenie takiego zestawu. W polskich sklepach to ok 105zł za 10 modeli! Jeśli, tak jak zrobiłem ja, użyjecie do budowy regimentu tylko dziewięciu figurek to z wolnego modelu możecie zbudować bohatera. Co da nam łącznie ok. 350 punktów. Nieźle! Jeśli kupicie zestaw startowy to koszt za sztukę wyjdzie Wam jeszcze taniej. Tutaj przyznam się do błędu w planowaniu. Jeśli miałbym dzisiaj kupować modele, które już mam, kupiłbym dwa zestawy startowe i nie dokupował jazdy, gargulców i golemów osobno. A tak jestem 20 Immortal Guard do tyłu.
Na koniec jak zwykle kilka słów o malowaniu. Po pierwsze skóra. Tę malowałem dość nietypowo. Jednym odcieniem czerwieni, białą i czarną farbą. Jak? Ano tak. Na czarny podkład nałożyłem "pre shade" z białej farby, malujący tylko na najbardziej wypukłych fragmentach skóry i "rozpuszczając" farbę w kierunku czerni. Myślę, że to samo można by osiągnąć psikając na model z dość dużej odległości białym podkładem. Otrzymałem efekt biało-czarnej skóry, którą następnie pokryłem kilkoma warstwami czerwonego glaze'a. Na koniec przyciemniłem największe zagłębienia cienkimi glaze'ami czerwonego z niewielkim dodatkiem czarnej farby. Dzięki temu uniknąłem różowych rozjaśnień a modele mają widoczna gradacje tonów. Kolor wyszedł głęboki i soczysty.
Po drugie pancerz. Tutaj koncepcja uległa zmianie w trakcie malowania. Pierwotnie plan był taki. Złoty pokład z GW (dedykowany do Age of Sigmar), potem wash (sepia) i warstwa jaśniejszego złotego. Jednak na tak dużych powierzchniach wyglądało to dość nieciekawie. Detal, choć widoczny wyglądał po prostu dziwnie. Dlatego spróbowałem czegoś nietypowego. Użyłem zielono-morskiej farby to zrobienia patyny. Na początku nieśmiało, potem po całości. Efekt oceńcie sami. Mnie się podoba, choć najlepiej jest nakładać patynę już po zabezpieczeniu modelu lakierem, a nie na każdym modelu zachowałem tę kolejność. Farba daje wtedy efekt suchej, niebłyszczącej powierzchni, który doskonale podkreśla pozbawiającą połysku metalu patynę. Po dodaniu kilku pociągnięć złotym na najbardziej narażonych na wycieranie elementach zbroi metal był gotowy.
P.S.
Dzięki Gobos za movement trey'e.
P.P.S.
Mam nadzieję, że widać na powiększeniu małego, rozjechanego kopytami orkling'a (z ramki orków) oraz impa (z pudełka Decimators).